Post Zbigniewa Szczęsnego nie zawiera tylko trzech stwierdzeń: interwencja to socjalizm, zakazac pochodnych i kryzysu nie ma.
Doczytał Pan to może:
“...sektor finansowy stał się de facto nieuczciwą konkurencją dla sektora produkcyjnego w zakresie pomnażania kapitału. Nowe wynalazki na rynkach finasowych oferowały rentowność na poziomie +30%, co jest całkowicie nieosiągalne dla normalnie funkcjionującej firmy przemysłowej czy usługowej działającej w warunkach rynkowej konkurencji. Spekulanci finansowi zaczęli zbierać z rynku pieniądze, które stały się coraz droższe dla sektora wytwórczego realnie kreującego wartość dodaną. W tej sytuacji zarządy korporacji przemysłowych postawione zostały w sytuacji bez wyjścia – albo zapewnią jakąś konkurencyjność udziałowcom swoich spółek, albo inwestorzy “przepłyną” do bardziej rentownego sektora finansowego pozostawiając “firmy wydmuszki” – pozbawione aktywów szkielety dawnych gigantów przemysłu. Tak narodziła sie globalizacja, czyli szukanie oszczędności za wszelką cenę....”
Czy to jest gówniane gadanie, czy rzetelna teza mocno osadzona w rzeczywistości, która właśnie obserwujemy? Czy to nie jest wskazanie, jakie znaczenie miały pochodne w skali globalnej? Polemizował Pan z tym? Rozwinął treść? Nie, w całym poście znalazł Pan jedno słowo “socjalizm” i napieprzał pałą.
Bo Panie Igło, bie chodzi o to, że Pan się nie zgadza, bo i ja się nie ze wszystkim zgadzam co Autor napisał i choćby Pan Kazik miał odmienne zdanie. Ale to Pan – prosze poczytać: i Pan Kazimierz i Pani Delilah też to zauważyła, machał szabla. Wie Pan, że Pana lubie i szanuje – pisze do Pana jako kumpel, a nie wróg. Jasne, że możemy napisac: gówno wiemy, wszystko poza nami, nic nie wymyślimy. Ale możemy też na nasz laicki sposób amatorsko dyskutować, wymieniać pozyskane informacje, punkty widzenia wynikające z naszych różnych specjalności. Mylić się, bredzić, błądzić. Przekonywać. Wyciągąć z wpisów rzeczy dobre, z kontrowersyjnymi dyskutować, śmieci wywalać. Głupie pomysły nie oznaczają, że jesteśmy głupcami.
Zrobi Pan, jak Pan zechce. Miałem Pana łapać za klapy – to łapie. Jak trzeba bedzie, to i z bani pociągne. Ale to maks na co moze Pan liczyć ;-)))).
Panie Igło
Post Zbigniewa Szczęsnego nie zawiera tylko trzech stwierdzeń: interwencja to socjalizm, zakazac pochodnych i kryzysu nie ma.
Doczytał Pan to może:
“...sektor finansowy stał się de facto nieuczciwą konkurencją dla sektora produkcyjnego w zakresie pomnażania kapitału. Nowe wynalazki na rynkach finasowych oferowały rentowność na poziomie +30%, co jest całkowicie nieosiągalne dla normalnie funkcjionującej firmy przemysłowej czy usługowej działającej w warunkach rynkowej konkurencji. Spekulanci finansowi zaczęli zbierać z rynku pieniądze, które stały się coraz droższe dla sektora wytwórczego realnie kreującego wartość dodaną. W tej sytuacji zarządy korporacji przemysłowych postawione zostały w sytuacji bez wyjścia – albo zapewnią jakąś konkurencyjność udziałowcom swoich spółek, albo inwestorzy “przepłyną” do bardziej rentownego sektora finansowego pozostawiając “firmy wydmuszki” – pozbawione aktywów szkielety dawnych gigantów przemysłu. Tak narodziła sie globalizacja, czyli szukanie oszczędności za wszelką cenę....”
Czy to jest gówniane gadanie, czy rzetelna teza mocno osadzona w rzeczywistości, która właśnie obserwujemy? Czy to nie jest wskazanie, jakie znaczenie miały pochodne w skali globalnej? Polemizował Pan z tym? Rozwinął treść? Nie, w całym poście znalazł Pan jedno słowo “socjalizm” i napieprzał pałą.
Bo Panie Igło, bie chodzi o to, że Pan się nie zgadza, bo i ja się nie ze wszystkim zgadzam co Autor napisał i choćby Pan Kazik miał odmienne zdanie. Ale to Pan – prosze poczytać: i Pan Kazimierz i Pani Delilah też to zauważyła, machał szabla. Wie Pan, że Pana lubie i szanuje – pisze do Pana jako kumpel, a nie wróg. Jasne, że możemy napisac: gówno wiemy, wszystko poza nami, nic nie wymyślimy. Ale możemy też na nasz laicki sposób amatorsko dyskutować, wymieniać pozyskane informacje, punkty widzenia wynikające z naszych różnych specjalności. Mylić się, bredzić, błądzić. Przekonywać. Wyciągąć z wpisów rzeczy dobre, z kontrowersyjnymi dyskutować, śmieci wywalać. Głupie pomysły nie oznaczają, że jesteśmy głupcami.
Zrobi Pan, jak Pan zechce. Miałem Pana łapać za klapy – to łapie. Jak trzeba bedzie, to i z bani pociągne. Ale to maks na co moze Pan liczyć ;-)))).
Griszeq -- 30.10.2008 - 09:30