Ponieważ wymienionym jednak przez powyższego tu ktosia, to powiem tylko co następuje:
1) Co do Rydzyka, to moja jedyna uwaga dotycząca poruszanego problemu, to taka, że na Unię pluje, lecz jak kasa z niej jest, to łapę po nią wyciąga. Tyle. Prawnie – zgadzam się z przedmówcą – ma do niej prawo na takich samych zasadach jak każdy. Zatem jest to “jedynie” zarzut OBŁUDY.
2) Nie żywię żadnego przeświadczenia o “niedopuszczalności moralnej, krytyki środowiska w którym żyjemy” – wręcz przeciwnie. Natomiast uważam, że należy trzymać się jakiś granic. Czytając np. takiego Ściosa można dojść do wniosku, że żyjemy w jakimś policyjnym reżimie, prawie jak w Chile za Pinocheta i jedyna dla nas szansa, to zejście do podziemia pod pseudonimem. Po prostu nasza skrajna prawica dryfuje niebezpiecznie na pozycje radykalne, gdzie spotykają się całkowita negacja obecnego porządku (że niby taki PRL-bis) z jakąś głęboką antykapitalistyczną utopią (te wszystkie narzekania na nierówności klasowe,wezwania do renacjonalizacji, itd.).
3) Nie wydaje mi się, żebym miał w PRL-u wybór “nie korzystania” z jego przywilejów. To znaczy wybór był taki, że mogłem się leczyć w publicznej służbie zdrowia lub się nie leczyć oraz że mogłem się uczyć w publicznej szkole lub się nie uczyć. Mimo wszystko, wydaje mi się, że wybór przed którym stoi o. Rydzyk ma zgoła inną naturę.
4) Nie sądzę, że moja wizja społeczeństwa jest w jakimkolwiek stopnia totalitarna. W ogle, ciekawe jest, że nasza ultrakonserwatywna prawica notorycznie zarzuca liberałom (czyli osobom, które uważają, że należy powiększać obszar swobód publicznych) jakieś tatalitarne inklinacje, sama przy tym forsując konieczność budowy “silnego państwa” – czyli takiego, gdzie wszystko jest zadekretowane a pole obywatelskiego manewru nikłe.
5) Cała zabawa z prawakami polega na tym, że oni nie pogodzili się z rozstrzygnięciami roku 89 i nic ich nie przekona, że w Polsce coś się jednak na lepsze zmieniło. Pan “nick” uporczywie forsuje np. tezę, że w Polsce polepszyło się “góra 3% ludzi”, co jest po prostu śmieszne – przeczy temu każdy wskaźnik ekonomiczny i zdrowotny.
6) Prawaków cechuje w tym niebywala obłuda. Oto np. gardłują z wyjątkową zajadłością o “oligarchii rozkradającej kraj” o “partyjnych synekurach”, lecz kiedy mamy bieżący przykład z ich obozu (wynagrodzenie pana Kownackiego w czasach jego krótkiej kariery w Orlenie: ponad 30 tysięcy złotych DZIENNIE !) – nabierają wody w usta i udają, że problemu nie ma.
Ogólnie, bliski jestem zdania, że należy uznać prawactwo za szczególny rodzaj wady osobowości, pewien jakby rys psychopatyczny, który w imię “prawdy jedynej, objawionej” jest w stanie dopuścić się każdego przekrętu nie oglądając się ani na ludzi ani na instytucje demokratycznego państwa.
Jak to powiedział ‘Ścios”: z betonem się nie gada, beton się rozbija. Jeśli ma się to nieszczęście, że pan “Ścios” na podstawie sobie tylko znanych kryteriów i przesłanek zakwalifikował kogoś do “betonu”, to ten ktoś ma po prostu u prawaków przechlapane.
Boże broń nas przed tym, żeby takie psychole dorwały się do władzy.
@Igła
Zrozumiałeś coś z tego?
Ponieważ wymienionym jednak przez powyższego tu ktosia, to powiem tylko co następuje:
1) Co do Rydzyka, to moja jedyna uwaga dotycząca poruszanego problemu, to taka, że na Unię pluje, lecz jak kasa z niej jest, to łapę po nią wyciąga. Tyle. Prawnie – zgadzam się z przedmówcą – ma do niej prawo na takich samych zasadach jak każdy. Zatem jest to “jedynie” zarzut OBŁUDY.
2) Nie żywię żadnego przeświadczenia o “niedopuszczalności moralnej, krytyki środowiska w którym żyjemy” – wręcz przeciwnie. Natomiast uważam, że należy trzymać się jakiś granic. Czytając np. takiego Ściosa można dojść do wniosku, że żyjemy w jakimś policyjnym reżimie, prawie jak w Chile za Pinocheta i jedyna dla nas szansa, to zejście do podziemia pod pseudonimem. Po prostu nasza skrajna prawica dryfuje niebezpiecznie na pozycje radykalne, gdzie spotykają się całkowita negacja obecnego porządku (że niby taki PRL-bis) z jakąś głęboką antykapitalistyczną utopią (te wszystkie narzekania na nierówności klasowe,wezwania do renacjonalizacji, itd.).
3) Nie wydaje mi się, żebym miał w PRL-u wybór “nie korzystania” z jego przywilejów. To znaczy wybór był taki, że mogłem się leczyć w publicznej służbie zdrowia lub się nie leczyć oraz że mogłem się uczyć w publicznej szkole lub się nie uczyć. Mimo wszystko, wydaje mi się, że wybór przed którym stoi o. Rydzyk ma zgoła inną naturę.
4) Nie sądzę, że moja wizja społeczeństwa jest w jakimkolwiek stopnia totalitarna. W ogle, ciekawe jest, że nasza ultrakonserwatywna prawica notorycznie zarzuca liberałom (czyli osobom, które uważają, że należy powiększać obszar swobód publicznych) jakieś tatalitarne inklinacje, sama przy tym forsując konieczność budowy “silnego państwa” – czyli takiego, gdzie wszystko jest zadekretowane a pole obywatelskiego manewru nikłe.
5) Cała zabawa z prawakami polega na tym, że oni nie pogodzili się z rozstrzygnięciami roku 89 i nic ich nie przekona, że w Polsce coś się jednak na lepsze zmieniło. Pan “nick” uporczywie forsuje np. tezę, że w Polsce polepszyło się “góra 3% ludzi”, co jest po prostu śmieszne – przeczy temu każdy wskaźnik ekonomiczny i zdrowotny.
6) Prawaków cechuje w tym niebywala obłuda. Oto np. gardłują z wyjątkową zajadłością o “oligarchii rozkradającej kraj” o “partyjnych synekurach”, lecz kiedy mamy bieżący przykład z ich obozu (wynagrodzenie pana Kownackiego w czasach jego krótkiej kariery w Orlenie: ponad 30 tysięcy złotych DZIENNIE !) – nabierają wody w usta i udają, że problemu nie ma.
Ogólnie, bliski jestem zdania, że należy uznać prawactwo za szczególny rodzaj wady osobowości, pewien jakby rys psychopatyczny, który w imię “prawdy jedynej, objawionej” jest w stanie dopuścić się każdego przekrętu nie oglądając się ani na ludzi ani na instytucje demokratycznego państwa.
Jak to powiedział ‘Ścios”: z betonem się nie gada, beton się rozbija. Jeśli ma się to nieszczęście, że pan “Ścios” na podstawie sobie tylko znanych kryteriów i przesłanek zakwalifikował kogoś do “betonu”, to ten ktoś ma po prostu u prawaków przechlapane.
Boże broń nas przed tym, żeby takie psychole dorwały się do władzy.
Zbigniew P. Szczęsny -- 24.05.2009 - 20:02