Bloger “Nick” wytarł ręką pot z czoła i rejtanowskim gestem rozerwał koszulę wykrzykując:
- Zbysiowi pola nie oddamy!
Maciejewski odparł smętnie patrząc na zbierające się nad prawym skrzdłem czarne chmury:
- Wiem, wiem – ale lepiej na niego uważać, bo on jest zupełnie nieprzemakalny. Panie Nicku, pan już lepiej z nim nie gada – diabli wiedzą co z tego może wyniknąć...
W tym momencie błyskawica rozdarła ciemność. Obaj popatrzyli w niebo i wydało im się, że pomiędzy skłębionymi chmurami widzą blade oblicze prezesa Kaczyńskiego. Świeża krew napłynęła im wówczas w członki. Poczuli się raźniej. Nie każdy bloger ma tak intymny kontakt z wodzem – pomyśleli. Pogwizdując z cicha walczyli z ogarniającą ich sennością... Ile lat jeszcze, ile dni przyjdzie im walczyć z tym cholernym liberalizmem?
( W następnym odcinku o tym, jak “Nick” i Maciejowski spotkali w szafie Macierewicza )
Zakon zajął upatrzone pozycje i przyjął strategię walki...
Bloger “Nick” wytarł ręką pot z czoła i rejtanowskim gestem rozerwał koszulę wykrzykując:
- Zbysiowi pola nie oddamy!
Maciejewski odparł smętnie patrząc na zbierające się nad prawym skrzdłem czarne chmury:
- Wiem, wiem – ale lepiej na niego uważać, bo on jest zupełnie nieprzemakalny. Panie Nicku, pan już lepiej z nim nie gada – diabli wiedzą co z tego może wyniknąć...
W tym momencie błyskawica rozdarła ciemność. Obaj popatrzyli w niebo i wydało im się, że pomiędzy skłębionymi chmurami widzą blade oblicze prezesa Kaczyńskiego. Świeża krew napłynęła im wówczas w członki. Poczuli się raźniej. Nie każdy bloger ma tak intymny kontakt z wodzem – pomyśleli. Pogwizdując z cicha walczyli z ogarniającą ich sennością... Ile lat jeszcze, ile dni przyjdzie im walczyć z tym cholernym liberalizmem?
( W następnym odcinku o tym, jak “Nick” i Maciejowski spotkali w szafie Macierewicza )
Zbigniew P. Szczęsny -- 24.05.2009 - 21:59