Ja - parch!

mozzer, czyli norrman [dot] roman [at] gmail [dot] com do jotesz

od mozzer
do jotesz [at] gazeta [dot] pl
data 06-08-2008 09:43
temat Do parcha
podpisane przez gmail.com
wysłane przez gmail.com

I ty bydlaku zydowski masz 58 lat? Spierdalaj do Izraela ze tez Cie ta Polska ziemia nosi, Wy zmijowe plemie, nigdy nie bedziecie ludzmi, ale co tam i tak sie wykonczycie, parchy. Tay-sachs, mowi ci to cos? skrzetnie to ukrywacie, od tego juz glupiejecie

Rzadko odwiedzają moje chamopole piszący komentarze blogerzy. Tym razem odwiedził mnie prawdziwy patriota, obdarzony zmysłem wyczuwania parcha w sieci. Być może jest inżynierem rolnikiem, wyszkolonym w szkodnikach roślin…

O parchu: “Biologia rozwoju choroby pomoże nam w poznaniu przeciwnika. Grzybnia zimuje na opadłych liściach, gdzie jesienią zaczynają formować się otocznie. Te, rozwijając się w ciągu zimy, wiosną mają już gotowe do infekcji zarodniki workowe. Wiosną, przy dużej wilgotności, worki pękają rozsiewając wokół zarodniki. Te, niesione wiatrem i prądami powietrza, docierają do okolicznych drzew”
http://www.e-ogrody.com/tygodnik/parch_jabloni,188,223.html

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Hm,

co to jest to ,,tay-sachs”?
A to w ogóle ciekawe zjawisko, żeaż takim pajacom się chce maile wysyłać?
Albo w ogóle komenty p[isać?
Tak sobie myślę jaki cel ten miał komentarz?
Znaczy co on autorowi dał?
Wyżył się?
Nie rozumie, szczerze mówiąc.

pzdr


Grzesiu...

Nie wiem skąd się tacy biorą. Pewnie się rodzą na polu, jak kamienie…

Odpowiedziałem mu:

Mozzer raczył zajrzeć do mego profilu i tam wyczytał ile mam lat. Mozzer raczył napisać kilka słów…

Mozzer nie używa polskich znaków diakrycznych. Mozzer być może nie wie, co to znaki diakryczne…

Mozzer moze pise zza moza…

Mozzer, ech ty Mozzer…


Grzesiu Drogi

To co napisał do p. Jotesza Norman jest oznaka choroby psychicznej. Jakiej? To już zajęcie dla psychiatrów.

Zaś co do syndromu Tay-Sachsa (choroby genetycznej) to zajrzyj m.in. do wiki.de albo wersji angielskiej. Idzie po prostu o ciężkie schorzenie wywołane wadami genetycznymi. Rzeczywiście odnotowano wystepowanie tej choroby cześciej u Źydów pochodzących z Europy wschodniej, ale równie często wystepuje ona u Franko-Kanadyjczyków, Irlandczyków i Cajunów (ludności Luizjany pochodzenia kanadyjskiego, ale z części francuskiej).

Pozdrawiam serdecznie


jotesz

No to na niezłego komentatota trafiłeś, aż się mu zebrało nawet na maila. Ostatnio na swoim (onetowym) blogu miałem podobny przypadek, podobny język i retoryka. O dziwo komentator podpisał się Roman, kto wie może to ten sam chorobowy przypadek. Jak pisał Pan Lorenzo psychiatra by się przydał w celu identyfikacji jednostki chorobowej.
Skąd się tacy biorą, sam nie wiem….widać są i takimi tekstami się upajają. Smutne.

Pozdrawiam


Panie Joteszu

Rodzą się na polu jak kamienie… pięknie powiedziane…

Chciałam powiedzieć, że mi przykro.

Więc powiem: przykro mi Panie Joteszu.

Pozdrawiam Pana


Pani Gretchen...

...niepotrzebnie Pani przykro, bo mi nie było przykro…
:)
Raczej zdumiał mnie ten mail, zwłaszcza, że maile gazeta.pl przekierowują się automatycznie na mą skrzynkę personalną. Stąd zdumienie, gdy wśród informacji bankowych, rodzinnych maili i takich tam, ni z gruszki, ni z pietruszki, ktoś mnie szkodnikiem jabłoni nazwał. I choć nie jestem żydem po przodkach, a przynajmniej nie wiem o takich przodkach, to od razu poczułem się parchem, żydem, kimkolwiek nielubianym przez pp mozzera! Jak Kuroń, który w więzieniu oświadczył współwięźniom, kryminalnym zresztą, gdy toczyli antysemickie pogwarki, że jest żydem. Tamci przestali. Mozzer nie przestanie…

Może mozzera tak zainspirowało logo “Friend of Israel”? To rzeczywiście może w Polsce wkurzać... W TXT loga nie wywieszam, bo czuję się mimo wszystko gościem, choć i konfederatem, ale przecież nie założycielem. U siebie mogę wieszać, co chcę, czuję i na co mam ochotę.

Pani Gretchen – też mi bywa przykro, gdy przy mnie ktoś antysemici i najczęściej od razu reaguję, co ucina sprawę. Przykro mi bardzo, bo szkoda, że są rodacy, którzy mają skazy, choć mówię sobie, że wśród innych narodów też... Ale prawdę mówiąc, co mnie obchodzą skazy umysłowe innych narodów – niech się one same leczą.

Nie chciałem też zaczynać żadnej kolejnej rozmowy o polskim antysemityźmie, którego nie ma, który jest nam wmawiany, choć zawsze mam pecha, by na niego trafić... Wlepiłem po prostu zdarzonko, ciekawostkę. Coś takiego, jakbym napisał: – “ale miałem rankiem pecha – wdepnąłem w psią kupę!”

Pozdrowienia i uśmiechu
:)


a może to sam Emisariusz IV RyPy?

wcale bym się nie zdziwił. :P

ja, na ten przykład, często ostatnio jestem nazywany bolszewikiem, a jak wiadomo bolszewikowi do parcha bardzo blisko.

pozdrawiam

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Panie Joteszu

Nie bój nic.

Jest nasz co najmniej 2.

A ja na dodatek nie dość, żem wredziuch, to jeszcze śmierdzący żem.

Czosnkiem i cebulą.

Dalsi ochotnicy do parszywienia i żydowienia na pewno się zgłoszą.


Ja się nie boję...

...braci Rojek oraz mozZERA! Ja się nie boję żadnych zer…
:)
Ormianin w rodzinie – dobrze. Rosjanin w rodzinie – ujdzie. Francuz w rodzinie – elegancja! Niemiec w rodzinie – europejskość. Szwed w rodzinie – wpływy Wikingów. Czech w rodzinie – sympatyczne.

Żyd w rodzinie – parszywe!

Taki sposób myślenia i odczuwania jest dla mnie obrzydliwy!!!

Ja się nie boję nikogo z wymienionych w mojej rodzinie. Ja w mojej rodzinie nie widzę jedynie miejsca dla mozzera ani żadnych podobnych zer!!!


A ja, Szanowny Panie Joteszu,

to też Źyd jestem. I na dodatek jestem jeszcze Rosjaninem, Czechem, Szwedem, Niemcem. Murzynem tylko nie jestem ze względu na niemożność zmienienia koloru skóry. Choć ostatnio to mnie zazdrośc gryzie, bo spotkałem na bazie służbowej pana z Wybrzeża Kości Słoniowej, który swym wyglądem, ubraniem, zachowaniem, wykształceniem, znajomością języków etc. mógłby spokojnie zagiąć kilkunastu naszych domorosłych arystokratów.

No, w ogóle to obywatelem jestem pewnego państwa, choć pewnie stado Piszczyków, Heiderów albo Le Penów coś naprzeciwko mogłoby mieć. Bo oni zawsze mają coś naprzeciw.

I w związku z tym pozdrawiam serdecznie


Panie Lorenzo

Toć ja, w panu rakuskiego szpiona już dawno rozpracowałem.
Jakem Kozak, Słowak, Szkop ( i Mazur z Ziemi Dobrzyńskiej & Płockiej ).


Jeśli idzie, Panie Igło Szanowny,

o to szpiegostwo, to chciałem uprzejmie nad wyraz zauważyć, że rakuskie tak naprawdę to było Podgórze (Josephstadt czyli samodzielne miasta przez jednego z Józefów założone, bo do Krakowa to dopiero w 1915 zostało włączone). A jako że Podgórze przez Wilgę z Dębnikami graniczy, zaś na tych Dębnikach to sam Pan wie, kto mieszkał... Dalej więc już wywodu prowadzil nie będę, bo sie niebezpiecznie robi.

I jeszcze jedno, Rosjanie nigdy do Krakowa wojskowo nie weszli (pomijam to, co się po II wojnie wyprawiało). Kozacy tyż. Jeśli już, to musieli się pośród ludności miejscowej zadomowić i zaadaptować. No, chyba że za matrioszki robili :-), ale i tak miejscowi włóczkowie na nich uważali. I całkiem tradycyjnych lajkoników z nich zrobili.

Pozdrawiam serdecznie

PS. A gdzieś w Ziemi Dobrzyńskiej osiedlili się uciekinierzy z zamku Dunajec w Niedzicy. Ci od Inków i kipu.


Szanowny Panie Lorenzo!

Pozdrowienia serdecznie odwzajemniam z kąśliwą uwagą, że Polakiem, Żydem, Rosjaninem czy Niemcem to łatwiej jest zostać niż Krakusem!!! Takie odczucie mam ja, wrocławianin, czyli mieszkaniec miasta spotkań, gdzie spotkali się mieszkańcy wszelkich polskich i niepolskich krain. Ostatnio u nas licznie spotyka się skośne oczy, pewnie koreańskie, bardzo zresztą sympatyczne…
:)


Bo z tym byciem krakusem, Panie Joteszu,

to jak z angielskimi trawnikami. Wystarczy zasiać, co pewien czas podlewać, strzyc, wałować i tak przez siedemset lat. W sumie prosta rzecz.

Aha, no i jeszcze sport narodowy Krakusów uprawiać, czyli z Kopca do Wisły skakać i Smoka W. na spacery wyprowadzać, smogiem się nie przejmując, który z jego paszczy (?) sie dobywa.

Ale proszę się nie przejmować: istnieje jeszcze instytucja Krakusa Honorowego. On ma być oszczędny, pełen fantazji, z duchami obcować i takie tam jeszcze. No i jubileusze umieć obchodzić.

Pozdrawiam wcale nie kąśliwie


Panie Joteszu

Wedle mnie, to we Wrocławiu mieszkają rezuny i ( jak się okazało ) szetyny.

Nikt ich dokładnie nie zna.
Ale brzmi to groźnie.
Aż strach.

Żydy, panie, to przy nich mały pikuś.
Panie.


Igło!

Sam wywołałeś wilka z lasu…

Ja też umiem się mylić w nazwiskach:
Mendlarczyk
Bzdurlarczyk
Wolarczyk
Gówlarczyk
Duplarczyk
Pislarczyk
Butlarczyk

Nu i chwatit’...
:)

Pomyśleć, że takich idiotów kształci się na wydziale prawa. Chyba, że to taki kurs przyspieszony prawa i sprawiedliwości, na którym nie uczą wymowy nazwisk a Schetyna trafił na kretyna i wyszła Szetyna!


Joteszu

no i co tu Ci napisac. w sumie – kazdego slowa na takiego romana szkoda.

zamiast o tym dupku, napisz coś konfederatom o tostach wroclawskich. tych kolo uniwersytetu. tylko mi nie mow, ze nie wiesz o co chodzi ;-)))))


Griszqu!

O tych tostach może coś wie moja córa, bo ona jest uniwerstudentką i na historię sztuki gania albo na czeski. Dla mnie te rejony to obszar rzadkich odwiedzin. Dochodzę od południa do rynku i po nim krążę...

Ale wspomnę o innym gościu na moim blogu…

Do notki o zespole Colosseum w chamopolu dopisany został jeden komentarz:
“Excellent post, my friend, excellent!!!
Have a nice weekend.”

Napisał go David Santos
Gender: Mężczyzna
Industry: Edukacja
Location: São João da Madeira : Aveiro : Portugalia

Zastanawiam się, czy on coś przeczytał, czy tylko kliknął na jutubkę, by posłuchać muzyczki? Miałem w każdym razie znakomity weekend po takim wpisie. A to była już druga wizyta Davida…
:)


Joteszu,

nawet Ci nie mogę poradzić, żebyś tym romanem lekko

wstrząsnął...

No bo jak wstrząsnąć skrzynką mailową?

Czółko serdeczne!


Merlocie...

...są osobniki niewstrząsalne! Myślę że roman powinien kojarzyć się z rzymskością antyczną a kojarzy się tylko z rzymskim pozdrowieniem…
:)


Jotesz

Podziwiam poziom intelektualny rozmowy i tematykę narodowosciową oraz wymowną dysputę internacjonalistów z licznymi przekładami.

WSJ


Kejowie...

...a może uściślił byś? Bo tak to został sam odcień ironii z niedopowiedzianą złośliwością...
:)


Uściślenie rzymskiej antyczności

To trudny temat dla odcienia blue . Kwintesencją jest “excellent post”
WSJ


Kejow...

...Have a nice weekend!
:)


Subskrybuj zawartość