Takie tam czyli jak ja nie lubię krytyków filmowych:)

Dzisiaj miałem nie kupować copiątkowej ,,Wyborczej” (bo własciwie ja choć uważany powszechnie za michnikofila, to ,,GW” tylko w piątki kupuję właściwie), alem u owczarka cudownego wyczytał, ze w TVN 7 weekend westernowy się zapowiada, więc sprawdzić program musiałem i kupiłem.

(Wpis Owczarka jest tu, polecam wszystkim jego cudowny blog, zresztą jeden z najlepszych blogów w polskim internecie:

http://owczarek.blog.polityka.pl/)

Więc kupiłem ową ,,Gazetę” i czytać zacząłem, jak zwykle od programu poczynając, już na 4 stronie spotkało mnie coś ciekawego, otóż opis filmu czy raczej krótka recenzyjka filmu ,,Cudowni chłopcy” autorstwa pana W. O. czyli Wojciecha Orlińskiego.

Filmu nie znam, z tekstu W.O. nic prawie się nie dowiedziałem, ale czytam i oczom nie wierzę.

Orliński ideologizuje totalnie, a nie trawię ideologizacji w kulturze, pamiętam świętej pamięci ,,Ozon” czy do dziś istniejące ,,Wprost”, gdzie filmy i książki ocenia się wg tego, czy są zgodne z ideologią pisma, automatycznie, jak nie, to złe. (Np. nie zapomnę recenzji w Ozonie jednego filmu Francois Ozona zresztą, która miała z 5 zdan i główną ,,myślą” była konstatacja, że o gejach film, to badziewie)

Ale zostawmy ś.p. ,,Ozon” i skupmy się na żywym i he, he,oryginalnie dowcipnym Orlińskim.

Otóż pisze on:

,,Jednak w Ameryce nie każdy tak może o sobie powiedzieć – a i w naszym kraju jakieś dziewięćdziesiąt parę procent społeczeństwa zakończyło eduakcję na poziomie, w najlepszym przypadku, zaocznego licencjata z marketingu i zarządzania”

No tak, poza krytykiem Orlińskim, reszta to słabo wykształcona, a nawet jak wykształcona to nie tak, a ci co nie studiowali, to w ogóle pewnie wg niego głupki.
Eh, klisze, klisze i patrzenie z góry na innych.
Ale czytajcie to:

,,Za to każdy krytyk ma za sobą jakieś studia; czy zakończone dyplomem, to inna sprawa”

No złośliwie powiem, że czytając sztampowe recenzje filmowe w gazetach to ja miast studiów wolałbym by krytycy pisac umieli…
Znaczy, talent mieli.

A dalej jest już coraz fajniej:

,,Każdy rasowy wykształciuch odnajdzie w którejś z tych postaci coś z własnych uczelnianych rozterek- bo przecież właśnie w kazdym momencie studiów przeżywalismy egzystencjalne rozterki”

No wow, to ci co studiów nie mają, to rozterek nie przeżywają?
I studenci musza koniecznie egzystencjalne przeżywać?
I ten ,,rasowy wykształciuch”, no obciach trochę...

A ostatnie, to w ogóle ciekawe:
,,Komś, kogo to wszystko nie zachęci do obejrzenia ,,Cudownych chłopców”, Ludwik Dorn powinien osobiście odebrać prawo do tytułu wykształciucha.

Powiem tak, chyba miało być śmiesznie, wyszło raczej nie bardzo, w dodatku patetycznie…
Kurde, niczym Paliwoda tyle, że z odmiennej opcji.

Po co to piszę?

Właściwie nie wiem, ale mam problem z recenzentami filmowymi (akurat teksty i wiedzę Orlińskiego o różnych zjawiskach kultury cenię, ale tu że tak powiem poszedł na łatwiznę totalną)

Zazwyczaj piszą tak, że nudzą, dwa, że smęcą, trzy, że są sztampowi i przewidywalni, jak się przejrzy takie recenzje w ,,Filmie” (czytam często, dowiaduję się dużo), to po prostu nuda ogarnia. Rozumiem, że ramy gatunku, że funkcja informacyjna, ależ kurde, czasem należy popłynąć. Mi się marzą recenzje w stylu ,,Nie idźcie do kina”:) albo ,,tfu, jakie to badziewne” a nie czasem nadęte analizy, z których nic nie wynika.

Wystarczy poczytać Kałużyńskiego choćby w jego kilku książkach, pisał tak, że nawet jak nie miałem pojęcia o filmie lub był z gatunku (film, nie Kałużyński), którego nie lubię, czytało się to świetnie.
No, ale czyżby jeden Kałużyński umiał pisac o filmie?
No jest jeszcze Sobolewski, choć momentami przeintelektualizowany, to ciekawy.

A reszta?
Słabo…, oj słabo.

Mad, bierz się za pisanie, to konkurencję wykosisz:)

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Dziś Lecem polecę:

“krytyk i eunuch z jednej są parafii-
każdy wie jak, żaden nie potrafi”

Pozdrawiam

kułak i spekulant


:)

hm, z leca cytatami to w sumie każdy temat można skomentować, fajnie.
Choć z drugiej strony, rola krytyka łatwiejsza jest niż twórcy, sam ją wolę:)

pzdr


Bo to byli artyści

Widzisz Grzesiu, bo dawniej to byli artyści, a teraz to są rzemieślnicy. I nie to, że ja jestem przeciw młodemu pokoleniu, bo wiesz, że tak nie jest. Ich problemem jest moim zdaniem nieumiejętność chłodnego podejścia do materii filmowej. W ogóle teraz wśród dziennikarzy nastąpiła taka moda, że każdy z nich jest wyrazisty, mający swoje zdanie, wiedzący co jest dobre, a co złe.
Cudowny Kałużyński miał takie powiedzenie: “Nie ma filmu, którego nie powinno się zobaczyć. W każdym zawsze znajdę coś interesującego”.
Pozdróóóóóóóóóóóófka
Torlin


każdy woli:)

Się nie przejmuj moją pozorną “bystrością”- to jedyny Lec jakiego znam:)
i się przydał w końcu

Pozdrawiam

kułak i spekulant


Bloxer, źle zabrzmiało

chaotycznie sie wyraziłem, chodzi mi raczej o to, że Lec dobry na wszystko, nic do ciebie.
Cytatów ciekawych nigdy dosyć.

Pzdr


Torlinie, ano witam,

co do kałużyńskiego, to mi się u niego podobało, że on po prostu lubił filmy, nie szukał w filmie ideologii, intelektu, polityki, sztuki wysokiej, tylko klimat, technika filmowa, treść to było dla niego ważne.
Zachwycał się często filmami, które przez innych krytyków bywały uznawane za jakieś badziewia czy popkulturalne gnioty.
W sumie do końca interesowały go nowości, nowe tendencje w kinie, choć prezecież wiekowo już nie pasował ale wydaje się, że pisał lepiej i o flmach z lat 90-tych, które przecież ludzie od niego młodsi powinni umieć opisać lepiej znacznie niż on, urodzony w latach 20-tych w sumie.

Pzdr


Grzesiu

Dlatego już nie oglądam żadnych filmów.
Nie rozumiem filmów ani niczego bo nie mam tego licencjatu czy czegoś.
Wystarczy mi to, że jak się przemykam ulicami, potrafię uniknąć chłosty i zawsze umykam takim typkom jak Orliński.
Kluczowe jest, że potrafię uniknąć poniżającego obnażenia w miejscu publicznym i tego bólu jaki z sobą niesie chłosta.

Uciekłem w nienawiść & pogardę.


re: Takie tam czyli jak ja nie lubię krytyków filmowych:)

>>Bloxer, źle zabrzmiało
chaotycznie sie wyraziłem, chodzi mi raczej o to, że Lec dobry na wszystko, nic do ciebie. Cytatów ciekawych nigdy dosyć.<<

Ja się nie obrażam- to naprawdę jedyny Lec jakiego pamiętam:)

kułak i spekulant


JJ,

widzisz, ale za to nie masz rozterek egzystencjalnych, więc ci łatwiej:)
Hm, a ja jak na rasowego wykształciucha przystało (he, he, Orlińskiego się czepiam, a samemu tak mi się zdarza pisać) dwu ostatnich zdań z twego komentarza nie zrozumiałem. tzn. rozumiem, ale ne rozumiem z czym mają związek, ale jakiś zaspany żem, więc idem jeść...
Hm, w sumie tyż nie rozumiem, co ma jedno do drugiego, ale kto powiedział, że moje teksty, nie wspominając o komentarzach mają mieć związek przyczynowo-skutkowy czy jakikolwiek inny.

A w ogóle od wczoraj deszcz pada, fajnie, tak sie kapnąłem własnie, jak za okno popatrzyłem.

Pzdr


Orliński to z wykształcenia

chemik. prawie jak krytyk. ja tam nawet go lubię, nawet bo przegina z ipodami i swoją nienawiścią do “linuxiarzy”

filmy oglądam, recenzji nie czytam, a z wyborczej to już w ogóle i nie ma tu nic do rzeczy michnikowszczyzna, tylko fakt że o filmach to zawsze tam pisano jakieś nawiedzone dyrdymały …

“Lekáme se cholery a přece je alkohol mnohem horší metlou než cholera.”
..::Honoré de Balzac::..


Cudowni chłopcy

to ten film z Michaelem Douglasem?

Mi się podobał, bo jarali zielsko, miał klimat


Docencie,

ja w sumie tyż orlińskiego lubię, znaczy kilka jego ciekawych tekstów albo i więcej przeczytałem, ale to dzisiejsze silenie się na oryginalność i w krótkim opisie 2 aluzje polityczne, 2 jakieś kolejne o studiach i to upajanie się wykształciuchostwem, takie słabe to.

Co do filmów w ,,GW”, no nie mają jakiegos rewelacyjnego działu kulturalnego, ale w sumie żadna gazeta niie ma, moja ulubiona ,,Polityka” wprawdzie choć na czele jest, to tyż czasem się można o coś przyczepić, nie wspominam o ,,Wprost”, bo to żenada totalna.

Majorze, chyba tak, tak przynajmniej wyczytałem, a Michael Douglas ma byc kolejnym argumentem dla wykształciuchów by film obejrzec (wg Orlińskiego)

Pzdr


wyborcza ma żenadny dział kulturalny

z sankowskim (a wcześniej leszczyńskim) na czele … wyborcza ma bardzo dobry dział reportażu, tylko szkoda że ci najlepsi tak mało piszą ostatnio

kiedyś kupowałem sterty pism kulturalnych ale odkąd nastał interek to kupuję tylko Lampę, bo czytam ten periodyk od zawsze jeszcze jak PDW wydawał Iskrę Bożą, potem Lampę i Iskrę Bożą i teraz Lampę

Polityki nie mogę strawić już od ładnych kilku lat … jakoś mi nie podchodzi … Wprost to szmata …

a co do filmów to wolę opinię zwykłych fanów na forach niż jakich ś“krytyków”

“Lekáme se cholery a přece je alkohol mnohem horší metlou než cholera.”
..::Honoré de Balzac::..


A ja, poza tym, że

Nicpoń mnie wściekł to se Jeremiaha Johnsona oglądam a potem następny western będzie.
I to jest prawdziwe kino.
A ten Orliński, to co za jeden?
Igła


W wyborczej jest baza recenzji

które wklejają do Gazety gdy leci dany film.

A Orlińskiego lubię


Docencie,

no widzisz, a ,,newsweek” nudny, ,,Przekrój” to komercha, ,,Przegląd” zbyt dogmatyczny i lewacko nudnawy niekiedy.
Więc mi zostaje tylko ,,Polityka” z tygodników.
Kurde, czytałbym ,,TP”, ale za dużo tematyki religijnej, no i pewnie tyż bym się zanudził, bo ja to w sumie prosty chopak jestem, a oni tacy przeintelektualizowani są.

A reportaże ,,Wyborczej”: to perełki, zgoda: Wojciech Tochmann (chyba wyszedł niedawno zbiór reportazy jeog w wersji ksiązkowej, musze kupić ze względu na tekst o beksińskim Tomku), Jacek Hugo-Bader, Smoleński czasem, Jagielski o Azji, kiedyś chyba też Mariusz Szczygieł.
Fakt, najlepsi są, jeszcze kilka pewnie nazwisk by się znalazło.

A i co do nawiedzenia i dyrdymałów, to w sprawach filmowych Sobolweski jest nawiedzony, ale ja go lubie czytać, choc on chyba pisze takie rzeczy, o których reżyser by nawet nie pomyślał, że w jego filmie sa:)


Panie Igło,

niech pan tu nie udaje:), sam pan na bloga do niego łaził, gdy pisał o TXT:)

krótka ta pamięć chyba…

Majorze, no co to plebiscyt popularności Orlińskiego się robi?
ja tyz, jak już pisałem, ale to czasem pisze dziwaczne kawałki w sumie…


Igło, a jeremiah Johnson już

dwa razy żem oglądał chyba, ale jutro będzie ,,Wyjęty spod prawa Jose walles” z Eastwoodem, w niedzielę ,,sztrały o zmierzchu” Pekinpaha i ,,Rio Bravo”, a w poniedziałek Altman i ,,macCabe i pani Miller”.

A wymieniłem te tylko co chcę obejrzec, najbardziej klasyczne, u Owczarka więcej namiarów na westernowy weekend.

pzdr


Jakie TXT?

Jaki Orliński, nigdy nie słyszałem?
Kiedy ja tu Kruków wykańczm?

A te filmy to ja już ze 20 razy widziałem, jeszcze przed wojną, w niemej wersji.
Teraz niby w kolorze dają to co szkodzi ogladnąć?
Igła


Grzesiu

Ja lepsze kwiatki z Dodatku programowego do wyborczej znam, oj….

Tylko już nie pamiętam tytułów, ale kiedyś normalnie pokładałam się ze śmiechu, gdy jakiś “krytyk “nie oglądając, bo tak wyglądało robił tzw. krótką recenzję.

Pozdro.:D

Ps. Podejrzewam, że to było o filmie który dobrze znałam, a ten gość po prostu sobie poleciał na łatwiznę, od tego czasu żadnych recenzji nie czytam.


Panie Igło, a no nie szkodzi,

nawet trza w sumie obejrzeć...

Algo, no pewnie zdarza się dużo róznych głupotek, jak w każdej gazecie, ale jakoś ,,Gazeta tlewizjna’ to mój copiątkowy rytuał, nawet nie umiem już korzystać z innego programu TV, dziwne,kiedyś była dużo lepsza, ale sie skomercjalizowała, no, ale to tyż trynd że tak powiem, ogólny w sumie.

Pzdr


Grześ

Wiesz, jakoś nigdy do Wyborczej telewizyjnej i ich recenzji nie miałam zaufania.

Może to jakieś skrzywienie, co?

A tak poważnie, to ja nigdy do krytyków nie mam zaufania, no taki ze mnie bo-niek, że wolę sama coś ocenić.:D


Panie Grzesiu

Oni w tej GW to nawet program tv fałszują, wszędzie tylko Michnik albo marzec, potem sierpień, potem październik ale czerwca nie ma.
Igła


grześ

błąś Smoleński zawsze o Izraleu a Hugo-Bader czasem .

A najśmieszniejsze jest ze Gazeta telwizyjna w Wyborczej i tak jest najlepsza na rynku


Panie Igło

“marzec, potem sierpień, potem październik ale czerwca nie ma.”

w tej sprawie to był amnestia

>grześ

Przekrój komercha? jeśli chodzi o muzykę to taki Chaciński raczej w niszach się lubuje. inna sprawa, że jak już trafił do jednej z moich nisz to jakoś nie potrafił się tam odnaleźć, ale nie można znać się na wszystkim :)

“Lekáme se cholery a přece je alkohol mnohem horší metlou než cholera.”
..::Honoré de Balzac::..


Docent,

chodzi mi o całokształ ,,Przekroj”, akurat dział kulturalny mają w sumie fajny, jak zwykle piszę nie do końca to co chciałem napisać, bezmyślność,:)

pzdr


Grześ

Jak kiedyś w 1999 roku kupiłam pierwszy swój “Film” to w 2005 przestałam kupować gdy Marcin (sic!) Prokop został naczelnym. Powiedziałam: basta!
Poczytuje czasem recenzje w GW czy “Kulturze” dziennikowej i zawsze się zezłoszczę. Zawsze. Często to mi się nawet wydaje, że krytyk filmu nie obejrzał, ale się mądruje, bo on się zna itp. A czego jeszcze nie lubię? Ludzi, którzy przeczytają w takiej Wybiórczej, że jakiś film jest wybitny to już przed seansem wieżą że jest i gdy spotykają kogoś komu się nie podobał besztają go i mieszają z błotem jako ignoranta. Moim skromnym zdaniem to oni są ignorantami i to bez własnego zdania… W tym tygodniu mam “Kulturę” więc recenzji pana Wojtka nie przeczytam. “Cudownych chłopców” oglądałam – całkiem to fajny film, polecam.
Pozdrawiam

Sunrise. Sunset.


Angie,

no ,,Film” się trochę skiepścił, ja tak nigdy nie kupowałem, ale podczytuję regularnie w sumie…
Hm, a co do krytyków i opierania się na ich zdaniu, no to ja mam różnie, bo np. lubie kiczowate rzeczy typu ,,Freddie Kryger”, którey pewnie kazdy krytyk się szanujący by zjechał:)
Ale w sumie lubie czytać recenzje, mimo wszystko, może nawet w pewnej mierze się nimi sugeruję, ale i tak ostateczne zdanie się wyrabia w kinie czy przed ekranem tv/monitorem.

Właśnie obejrzałem po raz drugi ,


re: Takie tam czyli jak ja nie lubię krytyków filmowych:)

No wiesz Grzesiu…? W czasach Greenewaya i Tarantino to żaden szanujacy sie krytyk filmowy raczej nie powiedziałby że “Freddie Kryger” jest” słaby -bo jest kiczowaty”...przeciwnie :)Jesli “Freddi “ Ci sie podoba, to chyba jesteś w samym środku obowiązujacego nurtu


No tak.

Podideologizowanie w notkach na blogu mogłem jeszcze wybaczyć Orlińskiemu, choć moim zdaniem porusza się w kulturze jak słoń w składzie porcelany.

Ale teraz widzę, że wystąpł profesjonalnie. Z “wykształciuchami”. skoro już pisze o kulturze, mógł się cofnąć dalej niż do Dorna, bo z niego żaden klasyk nie jest.

A swoja drogą, ten koleś jest nawiedzony zupełnie jak ja. Nikog nie szanue, wszystko ma gdzieś, każdy w porównaniu z nim jest głupi… Ach. I jak nie używasz Mac’a jesteś niedokształconym dupkiem bez licencjatu. Kupa śmiechu. Znaczy, śmiech po mojej stronie, a w charakterze kupy wystąpił Wojciech O.


Leniu,

fajnie że jesteś:)
He, he a co do Freddiego?
Czy on w samym środku nurtu?
Możliwe, ale jeszcze przed różnymi eksperymentatorami był i warstwa pierwsza jest ta komercyjna i rozrywkowa, a my sobie możemy odkrywać różne inne


Mindrunnerze,

no pan orliński takie różne ma odchyły, choć ja go czytać lubię, zapewnia dawke adrenaliny odpowiednią:0


Subskrybuj zawartość