Hyde Park część IX czyli o ojca dyrektora poczuciu humoru, Madonnie i protestach - wpis sezonowoogórkowy, updateowany na bieżąco

1. Redakcja HP z pobłażaniem i zdziwieniem przyjmuje wielkie zainteresowanie kolejnym wybrykiem ojca dyrektora, nie mylić z detektorem, otóż ojciec ten szanowny i szacowny zabłysnąć chciał poczuciem humoru, jak to u prawaków, narodowców i prawdziwych Polaków poczucie humoru to nie wiedzieć czemu acz przewidywalnie okazało się zwykłym buractwem&prymitywizmem.
Świadectwo jego znaleźć można tu:

http://anita24.salon24.pl/

Redakcję HP dziwi jednak cała batalia internetowa na ten temat, nawet Łukasz Warzecha, publicysta przecież poważny raczył się odnieść, oczywiście dokopując swoim obsesjom czyli politycznej poprawności i “GW”.

2. Redakcja HP postanowiła uczcić sezon ogórkowy tak zwany, czymkolwiek on jest albo i nie jest i napisać o kolejnym istotnym problemie polskiej rzeczywistości czyli koncercie Madonny.
I redakcja dziwi się znowu niesłychanie, najpierw zdziwiła ją pewna dyskusja strasznie,ta u GW 1990. Redakcja poleca ją, jest się z czego pośmiać i czym zdziwić.

Redakcja HP w ogóle jest chyba inna, bo nie widzi w tym koncercie żadnego problemu, co więcej w protestach widzi tylko pieniactwo lub reklamowanie Madonny.

Redakcję też dziwi skąd sprzeciwiający się wiedzą jak będzie wyglądał koncert Madonny i w czym im przeszkadza, że 15 koncert się odbędzie gdzieś tam,w czym to np. przeszkadza wierzącemu katolikow z Krakowa?
Redakcja to chyba głupia jest.

W każdym razie zabawne to wszystko, Redakcję śmieszy jeszcze jedno, choć Redakcja muzyki Madonny nie preferuje, to zabawne wydają się jej wysiłki nawiedzonych prawaków przedstawienia tej pani, która odniosła niesłychany sukes jak mało kto, jako beztalencia.

I to odniosła go dzięki talentowi, pomysłom, prowokacji itd
redakcja czeka z niecierpliwością na sukces GW1990, pana Mariana Brudzyńskiego i innych oburzonych prowokacją beztalencia jakim ponoć jest Madonna.

3. Sezon ogórkowy się zaczął, Redakcja jak zwykle nie za bardoz wie z czym to się je i co to za wynalazek, ale w ten trynd sie wpisać postanowiła i stąd nowa odsłona HP.
Gadać można oczywiście o wszystkim, szczególnie zaś o niczym.

Redakcja żegna się z czytelnikami, obiecując poprawić literówki jak wróci czyli za jakieś 2 godziny:)

g. 11.07

Redakcja wróciła, literówki jako tako poprawiła, chciałaby coś inteligentnie dodać czy skomentować, ale pomysłu nie ma niestety.
Ale może się uda w komentarzach jej:)

Pozdrowienia chłodne od Readakcji HP.

g. 12. 16

A że ci wszyscy atakaujący Madonnę nie widzę tego, że to służy panu Brudzyńskiemu ta akcja do lansowania się, a protesty świetnie napędzają publikę artystce.
No cóż, Redakcja oddala się po colę z lodem:)

g 12.22

Cola z lodem okazała się przemarznięta, jakieś o pól godziny za długo w zamrażalniku:), po ja jeszcze lód do niej dodałem, marnotrastwo:)

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

To faktycznie pierdoły

Jest gorzej. Poszedłem rano po gazetę i zaobserwowałem, że w Golinie jest minimum dwóch strażników miejskich. Mało tego. Jakiś pajac kupił im samochód a na samochodzie herb miasta.
I się naprawdę wkurzyłem.

Wspólny blog I & J


Jacku,

tyś mądry człowiek, weź mi wyjaśnij i szanownej Redakcji HP sens i cel istnienia Straży Miejskiej.
Rozumiem: policja, rozumiem: wojsko, nie wiem, ozumiem nawe pogotowie gazowe czy inne pierdoły, bo na ten przykład się przydają.

Ale służba od wlepiania mandatów za złe parkowanie i od łażenia bez celu, ewentualnie spisywania popijających piwko?

No przecież to nonsens jest.


Nie potrafię

poza tym, że urzędnicy mają jakichś szwagrów czy wujków.
A w takim miasteczku 4tysięcznym, gdzie wszyscy się znają?
Posterunek policji z braku kasy czynny do 15 a ci będą łazić i ludzi wkurzać tylko.

Przypomnialem sobie jeszcze jedną denerwującą rzecz. Dzisiaj się zaczynają “dni Goliny” dopiero się władza wylaszcza za kasę, której nie zarabia.
Pokłóciłem się kiedyś o to z “pankami z urzędu”
Wypieprzacie – mówię – kasę na gówno. Lepiej byście, skoro macie na kulturę – zorganizowali dla dzieciaków to i owo. A oni, że ludzie to lubią.
Pewnie, że lubią. Potem cały park zaszczany. Piwo się leje a moc, pardą, truchleje.
Jutro na ten przykład Odział Zamknięty gra.
Po co gra skoro zamknięty, nie wiem. Za ile – nawet nie chcę wiedzieć.
Pozdro

Wspólny blog I & J


A na dodatek,

Podobno prubują jeszcze przepchnąć opcję, żeby mogli nosić broń...
To jest dopero paranoja…
Pozdro…

Ps. W sensie Straż miejska…


Jacku, te dni miast

to takie wspólczesne igrzyska dla ludu chyba.W sumie fakt, kase można by sensowniej wydać, szczególnie, ze poziom tych imprez muzyczny często żenujący jest.

Ale w sumie dzięki takiej imnprezie w tym roku Hey za bardzo obaczyłem:)


Jachoo,

hm broń na źle parkujących?
To już w ogóle ciekawe:)

A poważniej, to na przykład ciekawa i bulwersująca jest sprawa pewnego wyroku:

http://rozum.salon24.pl/115443,strzelisz-panie-policjancie

jak gadamy już o broni i o słuzbach mundurowych.


Grzesiu

Zapomniałeś o wodzie wRodzinie. :)


Gre, ale jakiej wodzie?

Do tej coli i lodu?
:)
Bo nie rozumiem:)


Redakcja HP

pragnie dać odpór Anty-madonniakom:), którzy twierdzą, że kobieta talentu nie ma i taki utworek, który redakcja od zawsze lubi, nie wiedzieć czemu, zpaodać:


co wy mi tu Grzesiu

Na swoim własnym blogu jakieś Madonny wklejacie?
A ja sobie dodałem yutubke na blogu i sobie oglądałem Doorsów. Ale za gorąco na muzykę.

Obiadek dzisiaj wegetariański. Iwona gotuje jarzynówkę na przepięknych jarzynkach wprost z targu i z ogródka. A na drugie danie bób!

Jak mi bób miły!

Wspólny blog I & J


O bobu bym zjadł,

w sumie bo nie znam za Madonnę przepraszam, fakt, imidź se zepsuję, a wszystko jak zwykle przez Prawdziwych Polaków:)

A podobno pycha jest soczewica, moja siostra po powrocie z Francji opowiada, że tylko tym prawie się żywiła.

A za gorąco i na muzyke i na jedzenie, w ogóle za gorąco i to już kolejny dzień:(,
buuuuu


Widziałem występ bredzącego Hołdysa w sejmie

dzięki życzliwości twittującej Anity_Cz

http://tiny.pl/hh79l

Ponalewałem się z człowieka, że za czasów Perfectu ludzie brali go za Markowskiego. Przy okazji przypomniałem sobie, że napisałem dużo lepszą Autobiografię niż to ich badziewie.
Kumpel muzyk skądś zdobył nagranie, z jakiejś próby chyba, ale takiej jakości, że można było zrozumieć co 3-4 słowo, a on chciał to grać nim trafi do radia. Wiadomo było, że będzie przebój. No to na jakimś japońskim magnecie odsłuchiwałem i mu napisałem wedle tego co skumałem.
Wszyscy byli zadowoleni, tym bardziej że tekst bardziej trzymał się kupy niż oryginalny i był mocno antykomuszy.
Taki miałem kontakt z Perfectem

Wspólny blog I & J


Redakcja HP się nudziła lekko

i znaczy główny redachtór:)

I popatrzcie jak zgred redachtór odpór od młodego pokolenia dostal:)

http://wszolek.salon24.pl/115434,chorzy-umyslowo-chrzescijanie

http://wszolek.salon24.pl/

Najlepsze sa te zasady bloga, a redakcja myślała, że nudne, upalne popołudnie ją czeka:)

Redakcja przeprasza za te swoje kpinki, ale naprawdę powstrzymać się nie może.

Po prostu jest dobrze, nie trza psuć.

Dobrze jest:)


Ale nie najgorzej jest!

Daj wszolkowi pokrzyczeć. Po sierpniu może zajmie się czymś mądrym, wtedy wrucimy do czytania blogów politycznych…
Pozdrawiam


Jachoo,

proszę się wyśmiewać, bloger polityczny to jest odpowiedzialna funkcja:), a już bloger polityczny prawicowy, co za miliony cierpi, to już w ogóle.

Jak dobrze jednak pisać pierdoły o niczym z pozycji błazna:)


Grzesiu

Woda mineralna wRodzinie. Rozdawana w ramach jasnogórskiej promocji telefonii, aktualnie można ją nabyć drogą internetową.


Jacku,

Poza “Objazdowyn niemym kinem” to ja Prefektu nie lubię zbyt, a , “Autobiografia”?

Ujdzie akurat, tylko że zbyt zgrana i wyekploatowana do granic możliwośc.

A Hołdysa akurat lubię, właściwie nie wiem za co, ale ma jakiś urok, nawet jak bredzi:)


Osz kurde,

Gretchen

Woda mineralna wRodzinie. Rozdawana w ramach jasnogórskiej promocji telefonii, aktualnie można ją nabyć drogą internetową.

ty tak na serio, znaczy istnieje takie cuś?

A ja myślałem, że to produkty z Biedronki sa rodzinne:)
A ta woda winna nazywać się “PRAWDZIWA”.


NIE!!!

Prawdziwi są tylko polacy!
Pozdrawiam


Grzesiu

Nie ośmieliłabym się żartować, w takiej sprawie.

http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article416531/Woda_mineralna_od_Rydzyk...


Gretchen,

ale w sumie Rydzyk ma rację, woda pielgrzymom potrzebna jak nic:) i akurat nie widzę w tym nic zdrożnego, szkoda, że tylko się reklamuje na Jasnej Górze on.

Pamiętam jak szedłem w dominikańskiej pielgrzymce młodych i wieczorem dzień wcześniej zapomniałem sobie coś do picia kupić, rano nie było czasu, a w dodatku szliśmy przez jakieś bałaje, gdzie sklepów nie bylo, pierwszy dzień pielgrzymki to był, więc mi głupio było prosic kogoś o coś do picia, bo nikogo nie znałem, a upał był taki jak dziś gdzieś (u mnie termometr od pólnocnej strony pokazuje 31 czy 32 stopni)

Masakra, jak przeszedłem te 2 czy 3 godziny bez picia, a tylko o cukierkach miętowych, to nie wiem do dziś:)
Ale na pierwszym postoju gdzie można było kupić coś do picia, to pamiętam wypiłem połowe litrowej coca-coli plu gdzieś połowę 1,5 litrowej Muszynianki

Więc rodzinnej wodzie pielgrzyma mówię gromkie tak:)


Akurat piosenka na dziś

Nie tak dawno ją prezentowałem, ale urocza jest:)


Grzesiu

Ma się rozumieć, że woda pielgrzymom potrzebna, może nawet (kto wie?) bardziej niż telefon.

Poważnie jednak mówiąc, to naprawdę mam wątpliwości, czy Jasna Góra to najlepsze miejsce do akcji marketingowych… Czego by nie mówić to jednak reklamowanie zwyczajnego biznesu tyle, że podlanego dobrze dobranym do potrawy sosem.


Redakcja HP

pragnie zalinkować dwa ciekawe teksty o koncercie Madonny i proteście przeciw niemu:

http://ksarturstopka.salon24.pl/114545,i-ogonem-na-msze-dzwoni

http://ksarturstopka.salon24.pl/

Bardzo sensowne, zdaniem redakcji, głosy.
I jak to często bywa niektórzy świeccy chcą być świętsi od papieża (tu księdza) i się zapętlają w swym fanatyzmie.

A ksiądz Stopka rozsądnie prawi.
redakcja poleca szczególnie te teksty blogerowi GW1990.


Redakcja HP się włoczy po necie,

nic ciekawego nie ma poza gadkami o kupcach, ale redakcja taką perełkę znalazła.

Chevalier do Azraela:

Azrael

żadna strata, zapewniam Cię, jesteś jednym z najnudniejszych i właśnie najbardzioej przewidywalnych blogerów, więc raczej rzadko tu zaglądam.
A co do mojej “lewackości”, to zrównujesz się z pospolitymi prawakami, dla których nazywanie kogoś “lewakiem” to pozbawiony jakiegokolwiek uchwytnego sensu epitet
Ty nie jesteś ani lewacki, ani prawacki. Jesteś idealnie bezpłciowy.

Redakcja ze względu na swój pozytywny do wszystkich stosunek nie będzie komentować, acz nie ukrywa, że rozbawiło ja to stracie obu blogerów powszechnie uważanych za lewaków:)

A redakcja poza tym jest zaniepokojona, dlaczego nikt w HP się nie pojawia, co to ma być?
Proszę popatrzyć jak drzewiej bywało i na toplistę spojrzeć:

http://tekstowisko.com/txt/toplista.html

No.


cóż,

“A redakcja poza tym jest zaniepokojona, dlaczego nikt w HP się nie pojawia, co to ma być?”, to dlatego, grzesiu, że TXT właściwie to już nie ma. O całe szczęście…

P.S.Poza tym, nie porównuj ( “obu blogerów powszechnie uważanych za lewaków” ) betonowego bolszewika Klakiera z Kawalerem, bo obrażasz tego drugiego.


Stary Znajomy,

ja nie porównuję tych obu blogerów w ogóle, piszę o odbiorze ich tekstów iich samych pośród prawaków.

A TXT jest, o czym świadczy choćby to, że zamiast zająć się czymś pożytecznym wypisujesz na nim pierdoły.

I myślę, że będzie jeszcze długo i świetnych tekstów się długo pojawi tu, a i pewnie twoich głupawych komentarzy, w których pokazujesz, że nie myślisz logicznie i za szybko czytasz mnie.
A ja przecież takie skomplikowane i trudne teksty piszę:)

A w ogóle Vlad czy jerry?

Chyba Jerry, bo V;lada stac na więcej:)


ależ, grzesiu,

czy nie jest pożytecznym uświadamianie Wam, kim jesteście? Przecież, dzięki mojej ciężkiej pracy, możecie się zmienić! To będzie wielki sukces, jak wyrosną z Was ludzie. Naprawdę. Think about it.

P.S.Nie myśl za dużo o mojej tożsamości. Po co Ci to? Chcesz się zmęczyć?


Stary znajomy

Ty tak zabawnie piszesz, że aż szkoda, że tak mało.

Tekstowiska nie ma, ale dzięki Tobie może się zmienić, co z kolei będzie wielkim sukcesem. Przyznasz, że ładnie Ci to wyszło.

Podziwiam też Twój trud, w próbie podźwignięcia txt z nieistnienia.


Gretchen,

po cichu Ci powiem, że nie chodziło mi o TXT, tylko o ludzi w nim piszących. Tylko, sza! Niech nikt się nie zorientuje, że nie zrozumiałaś...


No to ciiiii, i szaaaaa

Skup się...

Ty:

to dlatego, grzesiu, że TXT właściwie to już nie ma. O całe szczęście…

Grześ:

A TXT jest, o czym świadczy choćby to, że zamiast zająć się czymś pożytecznym wypisujesz na nim pierdoły.

Ty:

Przecież, dzięki mojej ciężkiej pracy, możecie się zmienić!

Tak zupełnie szeptem Ci powiem, że uwzględniaj kontekst, poszerz widzenie, zwłaszcza jak sam coś piszesz, w odpowiedzi.

Ale jeśli przybywasz z misją odmienienia ludzi z tekstowiska, to chapeau bas.
Nie ustawaj.
Kilku już takich było, niektórym nawet sprawnie szło, ale się obsrało (oj! pardą!)

Daj znać jak idzie.


Gretchen,

nooo, skoro się obsrało, to chyba rzeczywiście nie dam rady…

P.S.I nie manipuluj tekstem. Jest kilka linijek wyżej. Nie wstyd Ci?


Ależ znajomy stary

Kilka linijek?

To proszę całość:

Grześ:

A redakcja poza tym jest zaniepokojona, dlaczego nikt w HP się nie pojawia, co to ma być?
Proszę popatrzyć jak drzewiej bywało i na toplistę spojrzeć:

Ty:

“A redakcja poza tym jest zaniepokojona, dlaczego nikt w HP się nie pojawia, co to ma być?”, to dlatego, grzesiu, że TXT właściwie to już nie ma. O całe szczęście…

Grześ:

A TXT jest, o czym świadczy choćby to, że zamiast zająć się czymś pożytecznym wypisujesz na nim pierdoły.

I myślę, że będzie jeszcze długo i świetnych tekstów się długo pojawi tu, a i pewnie twoich głupawych komentarzy, w których pokazujesz, że nie myślisz logicznie i za szybko czytasz mnie.
A ja przecież takie skomplikowane i trudne teksty piszę:)

Ty:

czy nie jest pożytecznym uświadamianie Wam, kim jesteście? Przecież, dzięki mojej ciężkiej pracy, możecie się zmienić! To będzie wielki sukces, jak wyrosną z Was ludzie. Naprawdę. Think about it.

Te kilka linijek wyżej w Twoim wykonaniu, to ma być: czy nie jest pożytecznym uświadamianie Wam, kim jesteście ?

To ominęłam. Mam się wstydzić?

Bo co prawda, to z innej jest beczułki, kim niby są ludzie tu piszący, ale o tym pisałam już. Konkretyzując, o misję Twoją mi chodziło.

Reasumując to nie wiem czy dasz radę, czy też jej nie dasz. Nie jestem wróżką Semirą.

Co do obsrania (ależ brzydkiego słowa użyłam!), to nie txt, ale starającym się .

Fajni są starzy znajomi, naprawdę fajni. Nie dość, że anonimowi, to jeszcze pełni jadu. Być może rozstrzygające jest to starzy .

Być może…


Gretchen,

no i przechodzimy na sam koniec do wycieczek osobistych. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się...

P.S.A może jednak się myliłem?


Oj

No to strasznie mi przykro, że poczułeś się rozczarowany, stary znajomy. Naprawdę.

Jakie prywatne wycieczki, moim znajomym z pewnością nie jesteś i nie byłeś, gdzie tu prywatność?

Nie jesteś oczywiście pełen jadu, nie obrażasz ludzi tu piszących, nigdy w życiu nic takiego w Twojej głowie się nie pojawiło.

Tak sobie z nudów przyjdziesz, od czasu do czasu, napiszesz coś na temat i masz ochotę do rozmowy.

Tylko ja manipuluję tekstem. Niegrzeczna Gretchen, niegrzeczna.

Nie wiem, czy się w peesie dodanym myliłeś czy nie, bo w gruncie rzeczy w ogóle nie wiem o co Ci chodzi.


Stary znajomy,

mimo że to HP, to jak będzies zpitolił bez sensu to cię stąd wytnę.

A i chciałem cię poinformować, że takie dosrywki pod innymi moimi tekstami będą wycinane.

Gretchen, proponuję olac tego pana, szkoda czasu.


Grzesiu

To fajne jest pokazać czyjemuś znajomemu, w dodatku staremu, że logiki się w swoich wypowiedziach nie trzyma. Potem jeszcze mówi, że to ja manipuluję. :)

Nieogarnialne są brzegi ludzkich oceanów. Całkowicie nieogarnialne.

Pozdrowionka Grzesiu :)


Gretchen,

a gdzie ja napisałem o prywatnych wycieczkach? O jaką prywatność Ci chodzi? Czyżbym jednak miał rację, pisząc do Ciebie u Majora o czytaniu ze zrozumieniem? Wygląda, że tak…:)))
Niegrzeczna Gretchen? Nieee, raczej, trochę mało…, albo nie, nie będę pisał, jak Ty…:))
A to, że nie wiesz, o co mi chodzi, wcale mnie już teraz nie dziwi.


grzesiu, chłopaku,

to jest Hyde Park? Nooo, fajny, nie powiem…


OJ, Jerry, jerry,

trollujesz, na Salunie ci już nie pozwalają kolejnego konta założyć i RRK przestała pisać, więc się pan szanowny nudzi?

A Hyde Park jest zajebisty, szczególnie dzięki twoim komentarzom.

Sweet dreams, chopaku:)


No nie

Wiesz co, to jest naprawdę niewiarygodne, musisz być wygenerowany.

Każda żyjąca istota wie, co pisze i w odniesieniu do czego.

Znudziłeś mnie, ale jeszcze ten raz, chłopaku:

Piszesz tak:

no i przechodzimy na sam koniec do wycieczek osobistych. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się...

Odpisałam używając słowa prywatne i co Ci się wydaje, że napisałam obok?

Już mówiłam, żebyś zadbał o kontekst. Nie zechciałeś.
Słowa bliskoznaczne, uważasz za słowa, znaczące coś zupełnie innego.

Co Ty do mnie masz w gruncie rzeczy? Ani ja Cię znam, ani Ty mnie.

Chyba że jesteś kolejnym Stirlitzem, no to wspólczuję z głębi serca.

Że też Ci się chce.


grzesiu, chłopaku,

masz jakąś obsesję? Niedobrze.


Gretchen,

niesamowita jesteś. Podobnie dziś Leski w S24 brnął w jakieś totalne aberracje, i mimo tego, że wielokrotnie mu wykazywano, iż się myli, on dalej brnął. To Twój wzór? Smutne…


Oj,

to wiem, że jestem niesamowita.

Ty jesteś fajny troll, jak konik polny. Skaczący z wątku, na wątek.

Już nie wiem, który raz podziwiam, ale się zmęczyłam jednak równlegle.

Dbaj o siebie i nie trać na rezonie.


Gretchen,

no ok, tyle tylko, że to nie był komplement…

P.S.Tylko, nie pisz “Naprawdę? A ja myślałam, że był” z udawaną ironią, proszę.


Stary znajomy

No, jak to się mówi, nie zawsze jest piątek.

Nie każdy chce komplementować, okropność.

Tak naprawdę, to niesamowite jest, spotykanie nicków w sieci.

Jesteś w mojej pierwszej piątce.

Gratulacje.

:)


Było w tekście o Rydzyku,

to w komentarzu będzie o franciszkanach:)
jest szansa że Toruń będzie się kojarzył nie tylko z tym pierwszym i nie tylko z RM:

http://www.jewish.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2467&...

Życzymy powodzenia franciszkanom.
Zawsze wiedziałem, że na nich można liczyć:)


Grzesiu

Ale fajnie.

Może by postudiować jeszcze? Tylko to są dzienne studia…
Poczekam rok, aż uruchomią ten kurs hebrajskiego. :)

Na franciszkanów można liczyć :)

http://www.wsfh.edu.pl/


Hm,

w sumie ja z chęcią bym jaką filologię jeszcze zaczął:), acz z tym hebrajskim to pewnie mi nie wyjdzie.
Jidysz łatwiejszy, bo do niemieckiego chociaż podobny.

A zakony i zakonnicy w ogóle (acz redemptoryści z tym Rydzykiem mają pecha) jakoś mi się tak jawią pozytywnie i odbiegają na plus od szeregowych księży.


Grzesiu

Wydaje mi się to nawet dość racjonalne, nie tylko intuicyjne – ta większa sympatia dla zakonników.

Zakonna reguła jest bardziej wymagająca, więc w moich oczach ci, którzy się na nią decydują są jakoś bardziej… hmmm… duchowi? w duchowości pogłębieni? odważniejsi?

I zobacz. Zakonnicy składają jeden ślub więcej.

Każdy duchowny składa ślub posłuszeństwa i czystości. Tylko zakonnicy, ślubują ubóstwo. Tak mnie uczono, nie wiem czy to się nie zmieniło.

Jak w tym kontekście wyglądają wszyscy ci, którzy bronią menedżera Tadeusza Rydzyka? Zakonnika…

Ja tego świata nie rozumiem, z każdym dniem rozumiem mniej. Nic już nie jest jednoznaczne, wszystko podlega walce, ocenie, jazgotowi.

Chyba się zmęczyłam. Może jakaś inna planeta?


Gre,

zgadzam się ze wszystkim:), tę moją intuicję potwierdzają też różni poznani przeze mnie dominikanie (o jednym pieknie pisał leszek.sopot tu albo inni zakonnicy przeczytani czy posłuchani gdzieś.

No i deMello przecież, tyż jezuita:)

A Rydzyk?

Bronienie go to albo ignorancja albo zła wola albo zły smak.

Dla mnie ten pan to po prostu szkodnik jest.
I mi jak mi w sumie może być obojętny, ale wierzącym powinien byc niezbyt miły, bo przecież on zniechęca wszelkich wątpiących i poszukujących do Kościoła, robi zły PR tak zwany, w dodatku są przecież powazne wątpliwości co do jego uczciwości, dodać ogólny prymitywizm (choćby ostatni żart).

Eh, po co ja w ogóle o nim gadam?

Trza jutro w HP jakąś muzyczkę zapodać, by tematykę pozytywniejszą wprowadzić.

pzdr


Grzesiu

Ja znałam samych niemal franciszkanów, a to jest szkoła jakich mało.

Do dzisiaj Franciszek jest moim ulubionym świętym, bo jakoś (subiektywnie) był najprawdziwszy.

Pamiętam niedawną rozmowę, przy jakimś stole w warszawskiej knajpie. Przy stole różni ludzie, ale między innymi kilku mocno zakorzenionych katolików i ja.
Na hasło RM, Tadeusza Rydzyka, jeden z nich powiedział, że Rydzyk osłabia Kościół, że jest tego Kościoła wstydem.

Wiesz, nie moja sprawa, ale patrzenie na to, jak się z ludzi robi kisiel jest smutne.

Faktycznie, chyba trzeba dać temu spokój i posłuchać muzyki.

Może Madonna? (śmiech całej duszy)

Moim zdaniem piosenka przełamująca stereotyp, piękna, kobieca i jako taka, kłamliwa :)


Grzesiu,

wbrew wszelkim moim przewidywaniom i spodziewaniom i zamiarom, zapisałam się dziś na studia dzienne na UW na kierunku “filologia, nauczanie języka niemieckiego”.
Cieszmy się i radujmy normalnie. W końcu sameś to przewidział.

Pozdrowienia z wakacji wypełninych “aktywnym wypoczynkiem” – ciągłym jeżdzeniem z Warszawy na wieś i z powrotem :)


poczucie humoru - wykładnia by Grzes

Dość prostą funkcję na przebieć jakości poczucia humoru można przedstawić z Grzesiowego wpisu:

Poczucie humoru wprost proporcjonalnie rosnąco przebiega wzdłuż trzech zmiennych:

1. Prawdziwy Polak – Nieprawdziwy Polak – Prawdziwy Niepolak – Nieprawdziwy Niepolak

2. Prawak – Liberał – Centrowiec – Cenrtolewicowiec – Lewak

3. Narodowiec – Bezpaństwowiec – Internacjonalista – Komuch

Wychodzi z tego, że najzabawniejszym i obdarzonym najlepszym poczuciem humoru w kraju nad Wisłą jest: TATATARARARA: Adam Michnik!!!.

No i jakoś nie jestem zdziwiony, że tak wyszło…

Pozdrówka.


Gre,

wow, Piosenka świetna.
W sumie co by nie mówić, to kobieta głos ma, nie jest to moja muzyka, ale w pewien sposób kojąca i piękna jest.

Madonna rządzi:), szczególnie jak ją porównam z działaniem komitetów przeciw jej koncertowi czy różnym prawicowymi blogerami, którzy pisza o niej per “beztalencie” sami nie osiągnąwszy w żadnej dziedzinie nawet setnej tego, co ta pani w w muzyce:)


Sehr geehrte Frau Mida,

ich freue mich darueber sehr und ich wuensche Dir alles Gute waehrend des Studiums und ueberhaupt auf dem neuen Lebensweg:)

Ich bin zufrieden, dass alles geklappt hat und ich hoffe, dass du ab 1. Oktober Germanistikstudentin wirst.

Meiner Meinung nach ist deine Entscheidung ganz richtig:) und ich denke, dass du es weißt.

Mit herzlichen Gruessen.

Dein Lieblingsblogger:)

Grześ


Inny znajomy, ale nie stary

no widzisz, tyle się chopaku rozpisałeś, szkoda, że nietrafnie i bez sensu tak.

Ale próbuj dalej, no.

pzdr


Mido, jeszcze apropos mojego tekstu,

zagadka: gdzie jest błąd pewien, a może nie tyle błąd, co pewna różnica między polskim a niemieckim, której w moim krótkim tekściku nie uwzględniłem, w sumie nie za bardzo mogłem:)

A i nie chodzi mi o brak umlautów, bo to z lenistwa tak“krzyżówkowo” napisałem.


Grzesiu

Moim zdaniem, głosu ona nie ma, ale jest konsekwentna, zdyscyplinowana, zmienna stylistycznie, zna się na swojej pracy.

Autostopem z Madonną :)


No fakt, nie w znaczeniu, że jakiś wielki głos,

Shirley Bassey ni Violetta Villas to nie jest:)

Czy z innej bajki Eva Cassidy, ale fakt, konsekwencja, pomysłowość, umiejętność wzbudzenia kiedy trza skandalu itd

Ogólnie będę słuchał, ale zanim posłucham zpaodam oryginalny “American Pie”, a co by nie:)


Grzesiu,

cóż, eśli chodzi o zagadke, to wydaje mi się, że chodzi ci o “waehrend des Studiums”, po polsku trzebaby to inczej powiedzieć.
Ale może masz na myśli co innego?
Na przykład to daleko idące “Dein Lieblingsblogger” :P

Jetzt kann ich mich nicht freuen, ich verstehe diese Situation nicht. Das ist fuer mich ein bisschen… was kann ich sagen… unwirklich?...
Und… fürchterlich.

Tja, jak zrobiłam błąd, to mi wskaż, wcale nie wiem, czy te zdania sa poprawne. Mam wrażenie, że w ramach wakacyjnego odreagowywania od nauki cała wiedza ze mnie wyparowała.
Ale przynajmniej zrozmiałam, co napisałeś.


Mido, no fakt,

wahredn des Studiums nie jest pewnie stylistycznie zgrabne zbyt (bo w sumie “im Studium” by można swobodnie napisać), ale chodziło mi o coś innego, w sumie o nagłówek

“Sehr geehrte Frau Mida” brzmi ładnie, ale po niemiecku po Herr/Frau raczej występuje samo nazwisko lub imię i nazwisko, nie imię czy nick:)

Więc albo Sehr geehrte Frau X
Albo Liebe Mida:)

Co do “Dein Lieblingsblogger” reklamacji nie przyjmuję, no:)
W żadnym języku.

Pozdrówka nocne.
Uff, stres z kierowaniem po nocy już za mną:)


Grzesiu

Teraz do tekstów wsadzasz “chopaku”? A gdzie wrzutka “kurwa (pardą)” by Referent? Znudziło Ci się, czy niemodne stało? Dobrze, że wsadzanie “no” na końcu tekstu (by Igła) pozostało, bo już bym pomyślał że jakąś metamorfozę przeszedłeś.
10 marnych linijek to rozpisanie się? No fakt – youtubków brak.
Chodziło mi jedynie o sprawdzenie reakcji na pojawienie się w niekoniecznie bałwochwalczym kontekście Adama Michnika. Reakcja przewidywana – zanotowana. Zmian brak.

Pozdrawiam.


Jeden z wielu starych znajomych

Cieszy mnie twoja ciekawość mojego stylu:) i chęć sprawdzania, co i jak napiszę.
Zacięcie badawcze widzę ogromne:), szkoda, że w tak marnej dziedzinie jak grzesiologia

A “no” jest moje, nie żadnej Igły, no.

A Referentem to rzadko pisałem,, bo on sam robi to lepiej.

Życzę dalszych badań i jakże owocnych i sensownych komentarzy.

Pod wrażeniem żem.


Grzesiu

Dobra taktyka. Im czesciej używał bedziesz określeń “marny” i “nudny”, tym więcej klakierów przekonywać będzie, że “gdzież, skąd, Ty Grzesiu nudny/marny/głupi?”.

“No” jest Igłowe. I Yaycowe. Ale spoko, Yayca już tutaj niet, Igła nie nadużywa. Wychodzi na to, że Twoje.

Sensowne komentarze pojawią się pewnie przy sensownym wpisie. Jako że wciąż powtarzasz, żeś bezsensowny Grześ, może być jednak z tym problem.

Pozederówka.


Jeden z wielu,

nie widzę tu tych przekonujących, poza toba tu nikogo zresztą nie widzę.
A taktyka, nie wiem, cyz dobra, ważne, że moja.
Sensowne komentarze pojawiają się jak są sensowni komentatorzy.
A co ja powtarzam, to moja sprawa, właściwie


Grzesiu

Ciekawa taktyka, z tendencją do rozprzestrzeniania się.

Stary znajomy , stary znajomy, ale inny , jeden z wielu starych znajomych ,
kolejny z wielu jeszcze starszych znajomych , trochę mniej stary znajomy ...

Pocieszne to, nawet.

A ja bym sobie dała rękę uciąć, że no jest moje. :)

Igła to pisze raczej nooo , co ma inny wydźwięk i znaczenie.


Gretchen,

fakt mnoży się tych starych znajomków anonimowych, którzy nawet się starym i znajomym nickiem przedstawić nie chcą.

Jak nie Jerry prze dkilkoma dniami, to teraz jakis inny.
Taki Vlad chociaż jak gada pod innym nickiem, to się nie wypiera ni nie kłamie, że jest kim innym, a ci “znajomi” żenujący lekko są.

Ale w sumie co mnie to obchodzi, ich problem.

A no jest wszystkich, no.


Co tam koncert Madonny,

jeśli to nie ściema, to ja będe na koncercie Lacrimosy:) juz 28 sierpnia.

Zobaczyć Tilo na zywo:), wow,

Dzięki Endrju:)


re: Hyde Park część IX czyli o ojca dyrektora poczuciu humoru, M

w ramach hajd parku chciałem se sprawdzić czy pweien dog ma dalej bana tutej

http://maddogowo.blogspot.com


re: Hyde Park część IX czyli o ojca dyrektora poczuciu humoru, M

experyment udany. ma!

pozdrawiam naczalstwo hajd parku starosłowiańskim zig zig hajlo hajla! :)


Pozdrowka

:)

A z Madem, to sie wyglupila, redakcja, acz nie HP, bo redakcja HP bledow az tak kompromitujacych nie popelnia

;)


grzesiu

ja wiem ale hajd park to hajd park dlatego tu przeprowadziłem niecną próbę termojądrowa :P


W ramach

misji informacyjnej, jaką każda redakcja posiadać winna, redakcja HP pragnie poinformować, że koncert Madonny wzbudza nie tylko kontrowersje w Polsce.

W Bułgarii ma się odbyć koncert Madonny 29 sierpnia, kiedy jest święto prawosławne.
Bułgarska cerkiew podobno protestuje.

Redakcja HP nie komentuje informacji acz informuje:)


Grzesiu,

zajrzałem pod ten link do Anity, co go zapodałeś i jakoś nie dostrzegam tam żadnego związku z prawactwem i jego buractwem i prymitywizmem.

A, że mnie, tak jak i Ciebie niesmaczną łatwe etykiety, to nie napiszę, że to raczej festiwal infantylizmu i skretynienia lewactwa i jego ble, ble, ble…:)

U tej naszej bezkonkurencyjnej uroczej blondynki blogowej odbywa się jakiś bal piżamowy.
A wesoło jest, fakt, są wszyscy, którzy być powinni.:)
I szczebioczą zaiste rozkosznie.

Będę tam wpadał częściej, dzięki.:)

pozdrawki


Yasso szanowny,

popatrz na date kiedy mój HydeParkowy tekst się pojawił, chodziło mi o wpis Anity z tamtego czasu, teraz ma link taki:

http://anita24.salon24.pl/115497,zartownis

Pod tym linkiem znajdziesz filmik youtube z genialnym jak zwykle i jakże zabawnym tekstem Ojca Dyrektora.

I o to chodziło.

A co do Anity i towarzystwa u niej, rzadko bywam, wczoraj spotkałem tam szacowna komentatorkę Delilah więc zagadałem do niej sympatycznie.

Sama zaś Anita zabłysnęła zaś sformułowaniem kiedyś, że TXT jest niszowe, nudne i puste, więc zawdzięczam jej mój cudowny opis siebie po prawej, więc słowa złego na nią nie dam powiedzieć.

Niszowo, nudnie i pusto acz serdecznie pozdrawiam zatem.


Wielce Szanowny Grzegorzu,

dziękuję ale, to na co trafiłem już na jakiś czas mi wystarczy.:)

Z Anitą też miałem już kiedyś sposobność.
Powiedzieć o niej blondynka, krzywdzi niezasłużenie wszystkie, najbardziej nawet anegdotyczne, blondynki.:)
Kiedyś napisała cudo wypracowanie na zadany temat: “Mój najszczęśliwszy dzień w życiu”
Oczywiście jej; to dzień wstąpienia Polski do UE.

Wówczas, spontanicznie, wraz z sąsiadkami urządziły sobie panny bystre przyjęcie na klatce schodowej.:)
Były łzy wzruszenia, składkowe jedzenie i trunki. Tańce i śpiewy.:)

W pewnym momencie Anita zaintonowała “Odę do młodości”, którą rozentuzjazmowana społeczność kamienicy ochoczo podchwyciła.
I poniosły się strofy, tej dumnej i radosnej pieśni, ponad pogrążającym się we śnie miastem.

Fantastyczny kawałek prozy socrealistycznej przeniesiony w nasze czasy;
jak eksplozja radości z przedterminowego wykonania pięciolatki w Stalinogrodzie.:)

Oczywiście nie omieszkałem zacytować fragmentu z komentarzem, że chyba nie o tę odę chodzi, bo wyszło niezamierzenie prawdziwie: “...niech nad martwym wzlecę światem, w rajską dziedzinę ułudy…”
Anita zatrzepotała tylko bez większego zrozumienia rzęsami.:)

Ostatnia produkcja również dostarcza niezapomnianych wzruszeń.
Tym razem Anitka biegnie do pana Igora ; “Panie Igorze, Panie Igorze, oni tam Pana obgadują, i salon też, szybko niech Pan poczyta!
Trzeba wywalić tę bandę na zbity pysk!!!”

Nie jest uroczą blondyneczką?
Tak jak to jej całe towarzystwo piżamowców; Renata, Infidel, Mireks, saliga,wartburg i kilka innych równie odjechanych bytów wirtualnych.:)

Nawet sobie pomyślałem, a może by tak wpaść kiedyś do Salonu i szarpiąc Igora za rękaw wrzeszczeć;
Panie Igorze, panie Igorze! Szybko! Niech pan poczyta sobie. Co o panu i salonie, pisali na TXT!!!)

Pozdrawiam Pana niezwykle serdecznie


Yasso, choć to HP,

to jakos nie chce wdawać mi się w personałki jeszcze o nieobecnych osobach, plotkować to ja lubię w realu:)

Jak już powiedziałem, Anita ma plusa za autorstwo mojego opisu:)
Poza tym uważam ją za blogerkę raczej przeciętną. podobnie jak np. Mireksa czy Infidela.

Za to i do RRK i do Wartburga mam słabość&sentyment, choć się pewnie w miarę często z nimi nie zgadzam.

A pomysł z wrzeszczeniem całkiem ciekawy, zawsze to jakaś promocja:), blogmedia się tam promuja i sa promowani bez ustanku:)

Acz z drugiej strony może lepiej nie, bo efekty promocji w s24 mogą być nieciekawe:)

Pozdrówka nocne.


Redakcja HP

już o Madonnie ni Rydzyku pisać nie będzie choć ulubiony bloger redakcji HP czyli Toyah w Salunie wpis o RM wyrychtował, ale Redakcja HP zajrzała jak zwykle ku nieszczęściu swojemu i czytelników do Salonu i co tam znalazła:)

Długo by opowiadać i linkować, w każdym razie Redakcja HP chętnym poleca zaopatrzyc się w piwo i chipsy i dużo czasu, ilość dobrej zabawy gwarantowana.
Redakcja sugeruje zapoznac się z oświadczeniem administracji salonowej, jak i wpisami majora i Mireksa, a także zajrzeć na blogmedia.

W każdym razie “idzie wojna” jak pewna blogerka skomentowała.

A jak już siekierzaście, to i armijnie, znowu mnie dopadła faza na pewną opowieść.
Opowieść zimową:)

Niespełnione marzenie redaktora naczelnego redakcji HP napisać genialny, mroczny i piekny tekst pod tytułem “Opowieść zimowa”.

Najlepiej jesienią:)


Droga Redakcjo

Zajrzałyśmy tam z Drugą.
Druga mówi, że jest nieźle. :)

Ot, blogosfera.

Niespełnione marzenie Drugiej, to… zakazała mi powiedzieć.

Słyszałeś o tym?

http://www.petlaczasu.pl/terapia-narodu-za-seksu/b05048685


No fakt, blogosfera

troszkę już te wszystkie awanatury spowszechniały, ale momentami dziwi mnie samo zaangażowanie blogerów i komentatorów i to ciągle tych samych, już można przewidzieć kto i jak się wypowie.

To w sumie już chyba wolę leniwie płynący nurt na TXT, który tylko casem się rozleje gwałtowniej:)

Co do niespełnionych marzeń, jest ich dużo, ale to przyszło ot tak, nagle:)
Ale taki wyjazd do meksyku na ten przykład jest w głowie jako to marzenie od dawna.

O książce z linka słyszałem, w “polityce” chyba opisywali.
Warto?

Muzyczki nie znałem


Chyba spowszedniały? :)

Wszystko powszednieje, Grzesiu.
Tak jak wszystko jest powtarzalne.

Z wyłączeniem rzeczy niepowtarzalnych. :)

Moje zdanie na temat wylewające się nurtu, znasz. W skrócie, to o tym napisał Sergiusz w komentarzu, nie ma co się powtarzać.

Ważniejsze są niespełnione marzenia. Bo czasem masz nadzieję na ich spełnienie, a czasem zupełnie już nie. I to dopiero jest smutne.

Co do książki to nie wiem, nie czytałam. Może przeczytam, to powiem co i jak w moim odczuciu.


Jedno z marzeń się spełni

mam nadzieję, już w piątek.

Lacrimosa:)

Jeszcez tylko 4 dni właściwie i usłyszę na żywo ich:)


Grzesiu

Czytałam, czytałam. Cieszę się.

Spełnione marzenia to jest potęga.

Skracasz czas, już niemal tam jesteś, już tego dotykasz…

Smakuj każdą chwilę, mogłoby jej nie być.


Redakcja HP informuje z opóźnieniem,

ale i z radością.

Ojciec Dyrektor stał się doktorem:)

Znaczy obronił kilka dni temu pracę doktorską, podobną bardzo dobra zresztą.

Redakcja gratuluje acz jednocześnie stwierdza, że teraz to z większym szacunkiem musi do pana doktora się zwracać.

Acz redakcja błazeńska jest i tytuły na niej wrażenia nie robią, nawet naukowe:)


No, prawda

I sam Doktor Ojciec odradza robienie doktoratów kobietom. Sama słyszałam.

Ale to pewnie Doktor Ojciec Dyrektor tak tylko sobie żartował, Jak to prawda on.

Żarciki, żarciki – gdzie się nie obejrzeć.

Gretchen stwierdza, na podstawie obserwacji własnych, że doktorat to każdy może mieć.
No, nawet Gretchen by mogła, lecz zbyt leniwa jest. Jak to kobieta.


Ja bym nie mógł...

Bo ja do matury nawet nie dojdę chyba…
Ale nie należy się załamywać tylko Alleluja i do przodu.
Jak Dr. O. Dyr. Ks. Rydzyk (niedługo z tytułami będą 2 linijki) potrafi to i my potrafimy.

Zapraszam do przeczytania tego, co z racji braku lepszego słowa nazwę notką.
Muzyczną...
Pozdrawiam i dobranoc.


Gre, no powiem ci, że jak obserwuję

niektórych znajomych, którzy ten doktorat robią i pewnie zrobią, to się zgadzam z tobą:)

Ale ja jestem leniwy, brak mi motywacji i podejście mam nieodpowiednie, ale może kiedyś kto wie?


Jachoo,

idem zaraz czytać, do matury dojdziesz, co by nie, matura to banał powiem ci:), choć dużo bardziej się nią stresowałem niz obroną magisterki, wynika, że doktoratem jeszcze mniej bym się stresował.

A ojcowi Rydzykowi życzę tytułów jak najwięcej.


Jachoo

Dojdziesz, dojdziesz nie przesadzaj. :)

Jeszcze może i doktorat zrobisz, albo i habilitację.

Kiedy miałam lat piętnaście moje ambicje sięgały szkoły zawodowej, a potem się trochę pozmieniało…

Trzymam kciuki i zaraz pójdę do Ciebie poczytać.


Grzesiu

No właśnie, właśnie.

Nigdy nie wiadomo.


Nooo...

W moim przypadku, mówienie o habilitacji jest dosyć ryzykowne. Ja nie wierzę nawet w magisterkę z mojej strony.

Dzięki za dobre słowo Gre.

Ale ja tam w takie cuda nie wierzę,,,
Pozdrawiam serdecznie


Kurde, Jachoo, nie pitol, no:)

ty nie wierzysz, ale inni wierzą:), a w ogóle co ma byc to będzie.

A wierzyć trza,, przed wszystkim w siebie, no.


Grzesiu, jak to usłyszałam kiedyś w szkole:

“ W cuda nie mozna wierzyć; trzeba na nich polegać”
:D


I do jest racja!

Bo kiedy życie jest takie do dupy, to coś musi nas podnosić na duchu.

O na przykład wyjrzyj za okno. Jak jest taka pogoda, wstaje się na 8 do szkoły, nikt mnie nie lubi, to coś musi podnosić na duchu.
Mnie podnosi przepiękny uśmiech koleżanki ze szkoły. A ona się tak uśmiecha zawsze jak mnie widzi. Tylko dla tego uśmiechu warto chodzić do szkoły :-)
Pozdrawiam serdecznie.


Jachoo, do mnie się tam nikt neie usmiecha,

a juz na pewno nie w szkole.
Żadnej w sumie.

A ten tekst Midy to mi się kojarzy z tekstem, znaczy poleganie na cudach kojarzy mi się z tekstem:

“UMiesz liczyć, lic zna siebie”

I w sumie się tego warto trzymać.

A w ogóle nie mam pojęcia o czym ten wątek jest, dobrze, że to HP w sumie:)

Pozdrawiam licznie zgromadzonych czytelników i komentatorów.


Licznie zgromadzonych

w sumie 4 osoby.
:P


Mido, ironia to moje drugie imię:)

no i chaos:)

Więc to takie ironic było, swoją drogą dawno nie słyszałem tego utworu:

A poza tym jakie to ma znaczenia czy 4 czy dwie czy jedna?

Tak czy tak nic to nie zmienia, a i tak wirtual to pozór, ułuda i zabawka, by se poprawić nastrój, napisać kilka pierdół, względnie jak to niektórzy mają w upodobaniu poupajać się swą wyższością i elitarnością.

Takie tam pierdu-srajdu, że to kolokwialnie skwituję.

Pozdrówka wcale nieironiczne a sympatyczne.


100-ny komentarz w tej odsłonie HP:)

Raz

http://merose.wrzuta.pl/audio/3Jo5mO0tYpM/no_smoking_orchestra-o_cheveja

Dwa

http://bettyadicted.wrzuta.pl/audio/620or8hfeHB/kalina_jedrusik_-_ja_nie...

Trzy

Ja/Nieja
Kryzys
Notka nienapisana
deprecha
Brak
Alkoholoniechęć
Niewiara
Zwątpienie
Pustka
Winny
Sam
Bezkontaktowość
Oczekiwania
Przepracowanie
Nienadawanie się
Noc
Spotkania
bezalternatywność
bzdury
gadugadu
bajubaju
takietam
nic

Zznikam.


To ja klasycznie...

Zepsuję statystykę wchodząc z 101 komentem, i to twoje Raz Dwa Trzy pociągnę:


Pozdrawiam


Wiesz, chyba mi tego trzeba było

odwdzięczę się tym, bo też mi tego trzeba:)

Kurde, z innej beczki SDM gra za kilka dni niedaleko mnie.

Poszedłbym w sumie.
Nie mam z kim w sumie.
Idem spać w sumie.
Pozdrawiam w sumie.

A gdzie różnica?
Nie widzę różnicy, więc po co przepłacać:)


Nie ma różnicy, nic nie jest ważne...

Życie jest do niczego… A na dodatek jutro idę do szkoły :-(

Nie pozdrawiam. Chrzanię to.


Nie ma różnicy, nic nie jest ważne...

Życie jest do niczego… A na dodatek jutro idę do szkoły :-(

Nie pozdrawiam. Chrzanię to.


Jachoo,

aż dwa razy ta szkoła i to do niczego?

:)

A czy u was w wielkim świecie też tak zimno?
Kurde, jak ja bym chciał nie wychodzić z domu i spać gdzieś do 10, ale taką perspektywa przede mną dopiero w piątek w sumie.

pzdr


Widzisz Grzesiu...

Gdyby nie to, że jesteśmy na blogu kulturalnym powiedziałbym że u nas Piździ jak skurwysyn, ale nie powiem.

Zimno u nas, wietrznie i deszczowo, szaro i brzydko i jeszcze coś tam…

A dwa razy dlatego, że za pierwszym razem strona zatańczyła i uciekła i nie wiedziałem że się zapisało…
No nic. Ja tylko 2 razy, ty zwykle po 10, 15 :-P
Pozdrawiam serdecznie.


Jachoo,

na Podkarpaciu się mówi, piździ jak w Kieleckim:), ale my to kulturalny naród i scyzoryków nie lubimy:)

Pozdrówka.

Ja w sumie zimno lubię, ale nie do końca odpowiednio się ubrałem.

Zresztą ja lubię zimno, siedząc w domu, czytając książkę, popijając kakao i czasem se otworzę okno, sprawdzić czy zimniej nie jest:)

Znaczy wychodzenie z domu uważam z aprzereklamowane, niestety w tym roku przynajmniej do lutego muszę nawet wychodzic z domu kilka razy dziennie i do pracy dojeżdżać.

pzdr


A kto by cię niby miał zastąpić w 2 semestrze?

Obawiam się, że mimo wszystko będziesz zasuwał do szkoły do czerwca
a w zimnie do kwietnia… albo dłużej…

A to ze scyzorykami to z czego?
Wiem moja ignorancja sięgnęła dna…
Pozdrawiam serdeczniaście…


Jachooo,

w lutym kończy się mi praca w szkole językowej, bo to projekt tylko na kilka miesięcy jest, czy mnie tam będą chcieli dalej, nie wiem, pewnie nie.

Do czerwca to z chopakami z technikum się użerać będę, acz nie wiem, czy nie zacznę właśnie po nowym roku szukać pracy gdzie indziej, bo kryzysowy tydzień mam w sumie i mi to frajdy nie sprawia jednak zbyt.

No ale jest różnica między nauczaniem ludzi, którzy wybierają język niemiecki jako kierunek studiów (czym zajmowałem się dotychcza i jeszcze trochę zajmuję) a uczeniem chopaków w budowlance:)

pzdr


A jeszcze z ciekawostek regionalnych,

jeśli chodzi o język,

Tych po drugiej stronie Wisły nazywa się tu parasolami:) i w ogóle ma o nich złe zdanie (uważa znaczy że są zarozumiali, wyniośli i mają zbyt dużo kasy, bo sady mają wszyscy:)), choć w sumie jakby się zastanowic to na zachód od Wisły wieksza część Polski leży, ale my “chamy galicyjskie” (takie z kolei pieszczotliwe określenie słyszałem też) jestesmy na wschód:)

Kurde, jak bym znał więcej fajnych regionalizmów , to bym notkę wyrychtował, ale cienki w tym jestem.

A skąd scyzoryki i parasole, nie mam pojęcia.


A ja nie wiem, czy ty zaczaiłeś,

scyzoryki to mieszkańcy Kielc i okolic:)

Znaczy tak się ich tu nazywa, no.


No i masz...

Na temat tych scyzoryków to ja myślałem, że ty mi tu jakimś Zagłobą rzucisz albo innym Gerwazym. A ty mi tu o Kielczanach.

No wstyd. Ale tak. Mnie chodziło raczej o to co jest w tym 3 komencie. Ale za to wcześniejsze też dzięki.
A w ogóle, to już jest coś... A jak uważasz, że za mało, to pisz o Landach niemieckich i już. Ja chętnie to przeczytam, bo w sumie to wiem niewiele…
Pozdrawiam i idę spać... Oj nie dobrze… kładę się coraz wcześniej, a nadal po północy… Branoc…


Jachoo,

na landach niemieckich to ja się mało znam:) albo inaczej nie umiem swej wiedzy rozproszonej i i płytkiej w sumie o Niemczech przekuć na ciekawe teksty o Niemczech.

W ogóle nie umiem pisać o tym, czym się zajmuję zawodowo, poradnik jak uczyć się niemieckiego w sumie nie za bardzo mi się udał i chyba powtórek pisania o języku nie będzie, bloga o Niemczech też nie, przynajmniej nie na razie.

Ale niedługo napiszę o filmach kilku pewnego reżysera, a przed chwilą napisałem o piosence pewnej.

Pozdrawiam i tyż spać idem, bo jutro od 8 praca.


Subskrybuj zawartość