Zagraj to jeszcze raz, Grześ, aber schon das letzte Mal, wahrscheinlich.

Średnia ocena
(głosy: 3)

komentarze

Grzesiu, mordo ty moja, jeszcze czerwona!

Mnie się nieodparcie przypomina to:

Trzym się ciepło w swojej niekonsekwencji!
Pozdrowienia od wesołego zielonego (a może już żółtego)

[edit PS po przeczytaniu notki bocznej]
A nie mógłbyś po prostu założyć własnego, wolnostojącego, bloga, na którym można by pogadać o pierdołach? Kto by chciał, ten by znalazł.


Pytanie na śniadanie

Prawdopodobnie? Przecież Ty nie wytrzymasz Samie, i będzie “zagraj mi to jeszcze raz”.


O mój ulubiony Torlin sie pojawił:)

ja nie wytrzymam?

Zobaczymy:)
Znudziły mi się youtubki, blogowanie i takie tam, etat komentatora u róznych przyjaznych ludzi tyż jest fajny:), więc i do bloga Torlinowego w końcu zawitam, bo dawno nie byłem i zaniedbałem się w obowiązkach:)


Oszuście, a wiesz, może kiedyś,

w obecnym stanie moim chcę cię raczej od neta odciąć:)

(Nie)konsekwentnie.

A bloga prywatnego nie chce mi się zakładać, może kiedyś na jakim wordpressie, może juz wtedy bardziej profesjonalny (Niemcy, tłumaczenia, nauczanie) i może pod nazwiskiem, nie anonimowo.

Ale to w przyszłości.

a o pierdołach zawsze mogę gadać, napisz coś jawnie na PR:), choć jak napisałem komentarz u tarantuli, że piękne widoczki, to cuś się nie ukazał.
Mam nadzieję, że z podowów technicznych, ale kto wie, może mnie tam niektórzy nie chcą:)


Małe wytłumaczonko

Trochę się na Ciebie zacząłem boczyć, bo publicznie rzekłeś, że w pewnym momencie odpoczywasz od blogowania i będziesz jedynie odwiedzał zaprzyjaźnione blogi, mój był wymieniony literalnie. Kwarantanna się skończyła, a ja siedziałem przy kawie z czymś mocniejszym jak głupi i czekałem na obiecaną wizytę. :D
Ale mi przeszło.


Torlinie, bo ja jestem konsekwentny

w braku konsekwencji:)

Ale sorry, teraz mi już gupio tak, że w ogóle nic u ciebie nie napisze, he, he:), zawstydzony i zmięszany.

A poważnie to pozdrówka i znikam od netu do wieczora przynajmniej.


Grzesiu,

od rana dźwięczy mi w głowie ta piosenka.


Do łezki łezka az bede niebieska:)

A gdy padać przestanie w tym mieście, gdzie się z swoim smutkiem umieszczę...

Pozdrawiam w kolorze blue


Grześ,

priva chcę Ci wysłac, ale nie wiem, jak się nazywasz…


Dorcia, doszło i odpisałem właśnie

Agawo, dzięki za Marylkę:)

Muzycznie odpowiem też, ale później, bo teraz inne sprawy czekają.

A Agawa w każdym kolorze urocza:), tylko jak zwykle enigmatyczna, mam nadzieję, że wbrew wszystkiemu będziesz się dalej pojawiać na TXT, w sumie w najbliższych 3 miesiącach ze 2 teksty może napiszę.


O dzięki za _Róże_

wprawdzie nie czarne:) i jeszcze nie pogrzeb, ale teksty Klatta to jest cuś.

Nie tak dawno się nawrzucałem ich mnóstwo, jak wiesz, ale ten utwór jest tak genialny, że go noch einmal wrzucę:


Z niebieskiej Agawy

Mozna zrobic doskonala tekile:)
Moze Merlot otworzy Kaktus Bar? Wpadne dyskretnie.


No pewnie

a co nam powie lustereczko
kiedy staniemy na baczność przed nim z rana?
my, studenci uniwersytetów
wy, robotnicy Huty Warszawa

Mieszkałam pod tąż właśnie jebaną hutą osiemnaście lat, a teraz studiuję na uniwersytecie :P
Mój sąsiad (obecnie się do Ursusa przeprowadził), znany z forum Legii i Salonu24, zamiast tego skończył technikum, poszedł do woja, a potem do tej huty.
Większego chłopskiego filozofa i mądrali prawdopodobnie nie widzieliście nigdy.
Nawet gdyby zjednoczyć siły największych tutejszych wiedzących (pominę nicki, bo jeszcze ktoś znowu uzna za stosowne się obrazić, a ja większość z nich lubię przecież), to jeszcze nie uzyskałoby się takiego koncentratu pewności siebie, jaką prezentuje indywidualnie pan Nazgul.

Była taka szanta, gdzie leciało: z agawy wódka gorzki smak…

;)


E tam tequille, mescal:)

http://www.ultrasport.pl/mezcal_-_kwestia_robaka,artykul,1168.html

którym zapijał się bohater powieści Malcolma Lowry’ego “Pod wulkanem”.

napiłbym się też w sumie.


DB,

w sumie to ja nie rozumiem tego znaczka, ale na wszelki wypadek zapewniam, że żyję:)

pzdr


Agawo, ty Marylę, to ja ci dwie:)

Jakoś tak mi spasowało w sumie do kontekstu.

A bluesowo tez będzie:


Właśnie,

uparcie twierdzę, że już nie czytam książek, ale sądzę, że dla “Pod wulkanem” powinnam zrobić wyjątek.

A ja tak:


Pino, warto, warto,

choć dawno temu czytałem, pewnie w liceum, kurde, czy wszystkie ważne książki czytał w liceum?
Jak dobrze, że jeszcze do czteroletniego chodziłem:)
Mroczne, smutne, dołujące, ciężkie było w sumie.

Ale literacko najbardziej alkoholowo kojarzy mi się Lowry z mescalem i tequilla, no i mój ulubiony kiczowaty Remarqe z “Łukiem Triumfalnym”, piłaś calvados?

O w sumie, Łuk Triumfalny to pewnie pod nosem ma Agawa, a pod ręką jaki calvados:)

No jeszcze z alkoholików smętnych, to Joseph Roth, czemu ja jeszcze jego “Legendy o świętym pijaku” nie przeczytałem.

W ogóle ci pisarze niemieccy i niemieckojęzyczni to pokręceni byli w sumie…
Szczególnie na przełomie wieków i w latach 20-tych.


Regularnie pijam :)

Jako ta lekko absurdalna wersja Joanny Madou.

Kiedy zasypiam przy pracy w kabarecie, to nie ma skuteczniejszego gwoździa do mózgu, niż kielonek calvadosu, żadna kawa nie ma nawet startu.

A poza tym kawa to świństwo.

Mój absolutnie ukochany pisarz był Niemcem. Reszta tych najważniejszych, to dwóch Polaków, jeden Czech i jeden Amerykanin.

Wszystko, co najważniejsze, czytało się w podstawówce, gimnazjum i liceum. Na tym się człowiek ukształtował, a teraz straszy swoją osobowością Wszechświat :P

hi hi


HM, to mam pomysł na życie,

w Lublinie zajebać się calvdosem:)

Albo cavalierem, he, he.


Popalając przy tym

pedalskie wiśniowe djarumy :)

By the way, fajny to w sumie jest pomysł, wyrazić siebie poprzez wiązkę jutubków… Może splagiatuję?


Plagiatuj do woli,

o djarumy, jestem za:)

A później wspólne rzyganie, które jak wiadomo zbliża, ciekawe co na to Dorcia, Docent&Gre?

:)


No cóż,

ze wszystkich wyznań miłosnych, jakie w życiu otrzymałam, za najpiękniejsze uważam to: “będę cię trzymać za włosy, kiedy będziesz rzygać”.

Dobra, mogę spróbować, tylko kurwa niezbędnych mi utworów nie zarejestrował Youtube ani wrzuta.


Subskrybuj zawartość