Grześ klasykiem z okładki "Newsweeka":)

Rok temu napisałem tekst pod tytułem “Histeria wokół Skowrońskiego czyli odwalcie się od Trójki:)”, tekst jest tu

2 marca to było, a popatrzcie na okładkę ostatniego “Newsweeka” :), równo rok po moim tekście:

db73a1324a1d474b89b9cd97a5b42907_covb_0.jpg

W połowie stycznia napisałem tekst “Żyję w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w ch… (autocenzura) czyli refleksje słuchacza Trójki”, tekst jest tu

Zaglądam dziś na Salon, i co widzę?

:)

clip_image002.jpg

Grześ, żywy klasyk, jak widać:)

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

No tak.

Wyszło szydło z worka.
I w dodatku skrzętnie udawało się Tobie ukrywać przed wszystkimi, żeś Wojciechem Mannem jest:D


Grześ

Wiem, wiem, to Ty jesteś ten Chrzanowicz, co to najpierw udawał prawicowca w salonie, a teraz naparza prawaków, jak się patrzy. :)


Ajajaj

Partyzant mnie uprzedził.
A więc to Ty jesteś Mannem!
Wstydziłbyś się tak nabijać z ludzi w Szansie na sukces.


Partyzancie&Dymitrze,

zabawny by był fotomontaż w jakims fotoszopie, gdyby tam na okładkę moje zdjęcie wrzucić:) albo zmieszać Manna ze mną.

Może podeślę Docentowi zdjęcie, bo on chyba takie zabawy umie wyczyniać:)


Grzesiu

Gratulacje, gratulacje, gratulacje.

:)


Kisielu, wybrałeś

mnie prestiżową postać dla mnie:), ale i salonowi blogerzy jak widać mnie naśladują.


Gre, a dziękuję:)

pzdr


Jakie gratulacje?

Kondolencje mu składajcie.

Jak on tak wygląda, albo skoro naparza prawaków, to ja się od tego Meksyku stanowczo odżegnuję.


He, he:)

jak ja wyglądam, to już uważni czytelnicy TXT powinni wiedzieć, różne zdjęcia tu wklejałem, a i linki do innych moich zdjęć ze spotkania krakowskiego blogerów Salonu 24 z 2007 były.

A co ty chcesz od Manna?
Nie podoba ci się?

Zresztą nadrabia w sumie innymi rzeczami, no.


P.S.

A naparzanie prawaków jest piękne i dobre, choć mnie się znudziło dawno, zresztą sam trochę “sprawaciałem” jak porównam się do siebie samego sprzed 3 lat, jak w necie debiutowałem.
A właściwie na S24, bo w necie to wcześniej znacznie.

A dzisiaj to raczej mnie prześladują, Venissa znaczy mnie zaatakowała:)


Nie pochwaliłeś się Grzesiu jeszcze jednym :)

Mianowicie tym:

“wyleczyłeś już tą depresję? Widzę, że straciłeś wenę twórczą. A może poczytałbyś u mnie nt. twórczości? U ciebie jakoś z nią kiepsko…0 komentarzy?”

“nie wiedziałam,że masz tak kiepską samoocenę. Współczuję. Chyba ogłoszę i u siebie nominację na “Drewniane usta Salonu”.”

“no tak…Brak marzeń, brak wyobraźni, to brak twórczości blogerskiej. W takiej sytuacji zawiść wypala polot do pisania…”

“A Grześ znów leczy kompleksy, bo nie może być chyba bardziej zabawnej sytuacji, gdy ktoś bierze się za oceny innych z powodu własnej niemocy twórczej. A co taki grześ napisał? Czym on się wykazała? Co ma do powiedzenia? NIc. Tylko łazi po innych blogach i ocenia innych.”
http://Wing2009.salon24.pl/161359,zlote-usta-salonu24

Sama Venissa, w swej psychoanalityczności, takie słowa do Ciebie skierowała, a Ty milczysz. Nieładnie.

Ciekawe co też Freud by powiedział, na tę omyłkę Czym ona się wykazała?

:))


Gre, czym tu się chwalic, chyba że tekstami Venissy,

bo to małe perełki sę jednak:)

Najpier te pytania retoryczne, delikatna sugestia, bym skorzystał z krynicy mądrości czyli z jej tekstów, lekko dowala mi, przy okazji myląc komentarzy liczbę z liczbą tekstów,póxniej się rozkręca, wyraża zatroskanie o mą samooocenę, wspólczuje nawet, pokazuje swa kreatywność pomysłem drewnianych ust S24:)

Póxniej głęboka analiza mej psychiki:), na podstawie cytatu z Anji Orthodox:), ale co tam.
Póxniej sama sobie udziela odpowiedzi na wszelkie pytania,zadaje kolejne pytania retoryczne, odpowiadając jakże dobitnie na nie : nic.
\Nic, Grześ, nie napisał.
Ja bym dodał kurwa, ładniej by brzmiało, ale ja to profan jestem:)

A całkiem nie a propos to mam wrażenie, że jesli ona w realu ma podejście do ludzi jak w necie, to wielu osobom musiała kobieta zaszkodzić.


Grzesiu, jak to czym?

Bezpośrednim zainteresowaniem Twoją osobą kogoś, kto pisze psychoanalitycznie i muzycznie. :)

Bardzo to ładne wszystko i ucieszne, choć jednak chwilami zdejmuje mnie przerażenie, że Venissa zawodowo zajmuje się tym, co ja.

Po głębszym przemyśleniu, wolę już swój rechot nieterapeutyczny, który się udziela pacjentom. Mimo, że nie ma wiele wspólnego z profesjonalizmem, ale nic nie poradzę, że Oni są mistrzami w rozśmieszaniu mnie.

Właściwie to lepiej, że trafili na mnie. Mogli zawsze trafić na Venissę.

O mamo…


Grzesiu,

daj na razie, proszę, spokój Docentowi Stopczykowi, bo jest on podobno bardzo zajęty pracą nad nowym projektem.

Zdaje się, że nosi ona tytuł: “Gdy śniegi ustąpią -polisz szit”.

(Kodak, seria My Little Pony, ORWO 21 DIN/100 ASA 1978 r., żabia perspektywa: Chlibnyj Dar/1,25 l./,Velkopopovicky Kozel 9+ flaszek, oświetlenie naturalne/wschód słońca/, temperatura przy gruncie -2 st.C, orzeszki Pinii oraz solidny plaster kaszanki sojowej).

Ma to być ambitna i interesująca próba uchwycenia ulotnego piękna zaklętego w psim ekskremencie.

Tajemnicą poliszynela jest to, że projekt ten realizowany w celu promocji nowego produktu znanej i lubianej miedzy-platformowej jednostki gastronomicznej – deserów lodowych“Polisz szit”

Lody te mają być wierną kopią oryginałów zarejestrowanych kamerą mistrza, przefiltrowaną przez jego artystyczną wrażliwość.

Każdy deser lodowy w menu ilustrowany ma być odpowiednią miniaturą fotograficzną mającą pobudzać kubki smakowe gości…
I mieć kształt, kolor i konsystencję identyczną z naturalną.

Nad smakiem trwają jeszcze intensywne prace.

Nowatorska, bardzo ciekawa inicjatywa!

Pozdrawki, dobranoc

Ps.
Ten komentarz ma charakter sondażowy; czy naprawdę jesteś zadowolony z mojej tu bytności?:)


Yasso,

nie ważne, czy ja jestem zadowolony, ważne, że ty jak widze jesteś:) i pomysły na dziwne komentarze masz.

Wolę jak na temat będziesz pisał.

A co do twojej obecności, wiesz, ja nie zamierzam rezygnować z pisania u ciebie (jak coś napiszesz), więc głupio by było i nie fair, gdybym chciał cię wyrzucić stąd.

Więc pisz, kiedy chcesz i co chcesz:)


ржу, ржу, не могу :D :D :D

yassa

daj spokój Docentowi Stopczykowi, bo jest on podobno bardzo zajęty pracą nad nowym projektem.

Zdaje się, że nosi ona tytuł: “Gdy śniegi ustąpią -polisz szit”.

(Kodak, seria My Little Pony, ORWO 21 DIN/100 ASA 1978 r., żabia perspektywa: Chlibnyj Dar/1,25 l./,Velkopopovicky Kozel 9+ flaszek, oświetlenie naturalne/wschód słońca/, temperatura przy gruncie -2 st.C, orzeszki Pinii oraz solidny plaster kaszanki sojowej).

Ma to być ambitna i interesująca próba uchwycenia ulotnego piękna zaklętego w psim ekskremencie.

psi ekskrement, orzeszki Pinii, focent Stopczyk … omne trinum perfectum :D


Jak to niektórym

niewiele potrzeba do szczęścia.

To miłe jest, w swoim rodzaju. :)


Pino,

jakiego szczęścia?
Jak to niewiele?

Toż to najprawdziwszy dramat (skali niemal szekspirowskiej).

Tragedia kosmopolity-internacjonalisty wyzwolonego mentalnie z gorsetu przesądów i zabobonów, lecz fizycznie nadal uwięzionego w zapyziałej wiosce, gdzieś na krańcach Europy.

Dodam tylko, godnie zastępując Doca, że te polisz szit to z pewnością produkt najlepszych przyjaciół polskich katolików!

W ogromnej większości. Rzecz jasna. Nie generalizuję.

Broń mnie Panie Boże, żebym przenosił ogrom tej sromoty na ogół, ale przecież mało prawdopodobne jest, aby któryś ze wspomnianych ekskrementów pochodził z psiej pupy pupila jedynego w okolicy Buddysty.
Co nie?

Pozdro


Problem w tym,

że Docent jest do tego stopnia zapyziały, że nawet Polska mu się wydaje zbyt kosmopolityczna i najchętniej jeździ na Ukrainę.

Uwaga o szczęściu zaś odnosiła się do pana MAWa :)


Subskrybuj zawartość