Koniec/the end/das Ende

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Grześ

Ukradłeś mi tytuł notki!!!


Hm, ano bywa,

:), możesz napisac pod tym samym tytułem, będę się znowu chwalił, że mnie nasladują.

Ale kończyć kariery na TXT chyba nie zamierzasz?

Bo trza trwać i pisać:), wbrew okolicznościom, no.


Dokładnie,

trza trwać i pisać. Na spokój to wziąć i tyle.


Grześ

kończyć nie zamierzam, ale koniec chyba przesądzony, nie?


Zgadzam się

Trzeba pisać.


Cześć bażancie,

woda powróciła?

(A niech to, znowu głupie i nieistotne dla strategicznej wizji Polski pytania. Cholera. To ja może camelka zapalę.)


To ja

powinnam napisać o jakiś przeżyciach z okolic Wisły.
Kto mnie pocałował, a kto nie, kiedy, gdzie i dlaczego.

Poważnie to Ci powiem, że zgadzam się z Twoim zdaniem do Docenta, w Twojej tajnej pakistańskiej bazie, że smutno…

Pewnie znowu robię z siebie ofiarę.
Pewnie nie wiem czym są zasady, bo i skąd?
Pewnie, pewnie, pewnie.


DB,

no chyba przesądzony, ale kto to wie w sumie?

Obaczymy, pożyjemy, jeszcze całe 12 dni:)


Grzesiu

Ja już o parę końców świata przeżyłem a świat trwa dalej ;-)

Coś tam zawsze zostaje…

pzdr


No świat trwa do 2012:)

a poważnie, niestety, ja wyznawcą pesymizmu jestem i różne światy się kończą czasem.

W 1939 np. się jakiś tam świat skończył, dla niektórych jakieś wydarzenie tragiczne może być końcem pewnego świata.

No dobra, nie będę się mądrzył.

Pozdro:)


Daj spokój,

mówiąc poważnie, yassa jako złośliwiec się skompromitował i skończył.

Wylazł z niego taki halberysta, że normalnie powinien się z rozpaczy zatłuc swoim lustrem, jeżeli takowe posiada i w nie przypadkiem zerknie. :)


Grześ

Wymiatasz, jak zwykle!

I tak pozostanie, cokolwiek się stanie.

Pozdrawiam Was wszystkich.


Eeee tam,

nie przesadzajmy:)

pozdro i spadam, bo pracować mi trza.


nie wiem

czemu tak, ale jakoś tak…

Miłej reszty dnia.


Jako poniekąd gość

... tylko czytam, ale skoro temat ilustrowany, nie ukrywam, że moje skojarzenie jest takie:

Pozdrówki.


O, jak miło:)

dawno cię tu nie było i chyba w ogóle na TXT.

A ja bym jakiś tekst o Warszawie,muzyce czy w ostateczności i o legii Foxxa poczytał:)

P.S. Zajrzyj do futbolowych tekstów MAW-a ostatnich.

A Nick Cave oczywiście świetny.


TXT czytam regularnie

... jednak jakoś trudno mi się “wstrzelić” z tematem w klimat.Jestem zwierzakiem politycznym, cóż poradzić. Jeżeli zaś chodzi o Legię – obaj generalnie średnio znosimy hip-hop, ale po obejrzeniu poniższego filmiku od początku do końca będziesz wiedział wszystko od początku do końca ;)

Pzdr.


Foxxie

“Trudno mi się wstrzelić z tematem”

Piękne. Lubię angielskie poczucie humoru;-)
Przypomniało mi się, że Ci wiszę z jakąś dawno złożoną propozycją. Teraz tylko musimy przeczekać koniec świata (za 12 dni) i zaraz potem wracamy do sprawy. Nie straciła nic na aktualności. A patrząc na mojego kolegę Yassę, to nawet nabiera rumieńców.

Pozdrowienia


Merlot

A co pozostaje poza poczuciem humoru ;) (w takiej sytuacji)

O propozycji pamiętam i w dalszym ciągu jestem otwarty.

Pozdrawiam.

PS Jeżeli chodzi o Nicka Cave’a – moje skojarzenie dotyczy zarówno teledysku, jak i tekstu ;)


Ja tu tak z zupełnie innej beczki...

Szkoda, Grzesiu, że od początku roku 2010 ani razu w swoich wpisach nie użyłeś słowa “nigdy”. Bo gdybyś użył – to ten fakt wkrótce by mi się przydał ;)
No ale trudno. Jakoś sobie poradzę :D


Grześ

CHoinka, nie było mnie kilka dni z tą moją indoktrynacją i popatrz co sie porobiło. TXT wygląda jak po pożarze.. .

Co CHoinkA! się tu dzieje?

Gdzieś jest jakieś libretto do tej operetki?

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Poldku,

zajrzyj pod ostatni wpis Igły, tam się wszystko zaczęło i skończyło(?)

Jak ciekawi cię więcej, to możesz przejrzec wpisy Yassy i merlota i komentarze pod nimi, ale w sumie nie wiem, czy warto.

Lepiej poczekaj aż ja za chwilę napisze tekst:)

No i napisz coś swojego, w końcu w trudnych chwilach ewangelizacja tym bardziej potrzebna jest:)

pzdr


Kurde, Owczarku ulubiony i szanowny,

mam już podwójne wyrzuty sumienia, nie dość, że zaniedbałem wizyty u ciebie, to i nie napisałem nigdy “nigdy” w tytul.
\
A o co chodzi, zdradzisz?

P.S. Obiecuję szybką poprawę, nie z nigdy, ale z czytaniem i pisaniem u ciebie, do czwartku najbliższego jednak będę bardzo realem zajęty,ale może się wyrobię i przeczytam tez 10 zaległych wpisów i skomentuje acz jak zwykle mało ciekawie:)

Pozdrówka serdeczne i wpadaj częściej.


Voila

Rozbijmy trochę ten monopol katolicki (w duchu przyjaznej ekumenicznej rywalizacji, ofkors):

Ewangelia wg św. Łukasza 8:39

Jezus powiedział: Wracaj do domu i opowiadaj wszystko, co Bóg uczynił z tobą. Uzdrowiony spod władzy demonów poszedł więc i głosił po całym mieście wszystko, co Jezus mu uczynił.

:)

www.pinomc.blox.


Grześ, Pino

.. właśnie napisałem koment u merlota po przeczytaniu kilku akapitów rozmowy i powiem, że markotny jestem tą całą sytuacją, że Sergiusz poszedł precz.

Napisz notkę, to poczekam jeszcze by ją przeczytać. Jutro o 7.oo pobódka i Wewrocław.. .

Dzięki za linka.

Pino
no to zarzuć posta, co Ci uczynił. :-))))
Ja dziś nie mam nastroju.

Pozdrawiam!

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Grześ

no tak. Wygląda jak bójka w knajpie na filmach westernowych – jeszcze muzyki w tle brakuje ( też westernowej ).

To pierwsze skojarzenie. A drugie, smutne, Gdyż osoba która włożyła duużo w budowę w to miejsce otrzymała śliczne “dziękuję”. Uważam, że Sergiusz ma prawo do swojej godności i do publicznego “przepraszam” a nade wszystko na “dziękuję”. Z całym szacunkiem dla Igły jako współzałożyciela. Ale pewne minimum powinno obowiązywać.

A reszta to już westernowa bijatyka.

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Co mi uczynił?

To co zwykle w piątki, czyli pozwolił się cieszyć moim wspaniałym miejscem zatrudnienia.

Dodatkowo zesłał jeszcze Docenta z lubelską Jesziwą oraz dorcię blee z jak zwykle niezawodnymi spostrzeżeniami na różne tematy.

Normalnie pururu, czyli hallelujah. Jestem usatysfakcjonowana jak zwykle, czyli bardzo. :)

Chociaż a propos demonów, to jednego mi do szczęścia zabrakło, mianowicie pianista (bo ja w kabarecie robię) nie zaśpiewał “Demona” Lermontowa, co wychodzi mu absolutnie genialnie… zazwyczaj.

A w ogóle, Poldku, podoba mi się Twoja analiza sytuacji, porównanie z westernem bardzo trafne ;)


Muzyka westernowa?

Mówisz i masz:), Poldku:


Pino

Pino

To co zwykle w piątki, czyli pozwolił się cieszyć moim wspaniałym miejscem zatrudnienia.

Dodatkowo zesłał jeszcze Docenta z lubelską Jesziwą oraz dorcię blee z jak zwykle niezawodnymi spostrzeżeniami na różne tematy.

Normalnie pururu, czyli hallelujah. Jestem usatysfakcjonowana jak zwykle, czyli bardzo. :)

Chociaż a propos demonów, to jednego mi do szczęścia zabrakło, mianowicie pianista (bo ja w kabarecie robię) nie zaśpiewał “Demona” Lermontowa, co wychodzi mu absolutnie genialnie… zazwyczaj.

A w ogóle, Poldku, podoba mi się Twoja analiza sytuacji, porównanie z westernem bardzo trafne ;)

No to bohato u Ciebie, u mnie piątek taki szary jakiś, a i sobota niby fajna ale taka jakaś.. – himeryczny jestem i ciągle niezadowolony. Ale i czasem niezadowolenie jest dobrym prezentem, bo popycha do uczynienia zadowolenia.. .

:-))))

Western jeszcze gdzieniegdzie trwa. :-)))

Pozdrawiam!
************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Grześ

czytając nieco dysputę pod Igłą, miałem przed oczami obraz klasycznej bijatyki westernowej jakie odbywają się w knajpie(salonie).

Każdy każdego w pysk a przy pianinie dziarsko tnie muzyk “poleczkę westernową”.

:-))) Twoja wklejka taka zbyt poważna. Co prawda do końca nie obejżałem bo mi net wolno chodzi.. .

Pozdrawki.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Aaa Poldku, fakt,

jakaś awanturnicza muza by się przydała i skoczna, fakt:)

Może nie westernowo, ale bałkańsko?

P.S. Nie wiem, o czym tekst, tylko muzycznie dopasowuję, tekst być może nie pasuje.


Subskrybuj zawartość