...choć autor tej zachwycającej definicji precyzuje wyraźnie: “cywilizacja białych Europejczyków, chrześcijan”...
Przyznam też wstydliwie, że to “ruchanie w dupe” w tej definicji, tak bezpardonowo sąsiadujące z chrześcijaństwem, ni cholery mi nie pasuje do poprzednich prób definiowania wrodzonej wrażliwości na estetykę, piękno i sztukę. Pewnie za to łatwo przejść do gejostwa i starożytności. Ale po co?
ciepło, ciepło...
...choć autor tej zachwycającej definicji precyzuje wyraźnie: “cywilizacja białych Europejczyków, chrześcijan”...
Przyznam też wstydliwie, że to “ruchanie w dupe” w tej definicji, tak bezpardonowo sąsiadujące z chrześcijaństwem, ni cholery mi nie pasuje do poprzednich prób definiowania wrodzonej wrażliwości na estetykę, piękno i sztukę. Pewnie za to łatwo przejść do gejostwa i starożytności. Ale po co?
jotesz -- 04.02.2008 - 12:35