Porządkując: – czy ma Pan rację pisząc, iż liczba wietnamskich garkuchni nie ma wpływu na gospodarkę państwa. Ma wpływ na sektor usług, który ostatnio trochę nam podupada, więc może i dobrze że nam go imigranci poprawią, bo jakoś naszym szewcom, krawcom i innym się to nie opłaca w systemie 8-godzinnego dnia pracy.
Natomiast inwestycje finansowe zza granicy już mają. A inwestują ci, którzy pieniądze mają. My nie mamy.
Co do wpływu Hindusów, Japończyków i Chińczyków w Afryce czy Ameryce Płd. Panie Igło, oni sie tam pojawili niecałe 60-70 lat temu, włażąc w bałagan, jaki pozostawili po sobie biali (pomijając handlowe, ale tylko handlowe, interesy Hindusów na wschodnich wybrzeżach Afryki). Początkowo jako sojusznicy rdzennych mieszkańców. Potem było już trochę gorzej. I oni tej infrastruktury nie współtworzyli, tylko przejmowali od białych kolonizatorów. Na poziomie wyższym proponowali bardzo tanie kredyty (Chińczycy), dostawy broni, instruktorów wojskowych, a potem znowu robili swoje. A tubylcy (głównie w Afryce) wychodzili na tym znowu jak Zabłocki na mydle.
Szanowny Panie Igło
Porządkując: – czy ma Pan rację pisząc, iż liczba wietnamskich garkuchni nie ma wpływu na gospodarkę państwa. Ma wpływ na sektor usług, który ostatnio trochę nam podupada, więc może i dobrze że nam go imigranci poprawią, bo jakoś naszym szewcom, krawcom i innym się to nie opłaca w systemie 8-godzinnego dnia pracy.
Natomiast inwestycje finansowe zza granicy już mają. A inwestują ci, którzy pieniądze mają. My nie mamy.
Co do wpływu Hindusów, Japończyków i Chińczyków w Afryce czy Ameryce Płd. Panie Igło, oni sie tam pojawili niecałe 60-70 lat temu, włażąc w bałagan, jaki pozostawili po sobie biali (pomijając handlowe, ale tylko handlowe, interesy Hindusów na wschodnich wybrzeżach Afryki). Początkowo jako sojusznicy rdzennych mieszkańców. Potem było już trochę gorzej. I oni tej infrastruktury nie współtworzyli, tylko przejmowali od białych kolonizatorów. Na poziomie wyższym proponowali bardzo tanie kredyty (Chińczycy), dostawy broni, instruktorów wojskowych, a potem znowu robili swoje. A tubylcy (głównie w Afryce) wychodzili na tym znowu jak Zabłocki na mydle.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 22.04.2008 - 13:18