„ Krakowski działacz PiS Bogusław Bosak został zawieszony w prawach członka partii – powiedział szef zarządu głównego PiS Joachim Brudziński. Bosak czeka na oficjalną informację, bo – jak mówi – o zawieszeniu dowiedział się z mediów.
Brudziński poinformował, że Bosak został zawieszony w prawach członka PiS przez prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego “dwa albo trzy tygodnie temu”, czyli zanim ogłosił powstanie Forum Demokratycznego PiS.
O założeniu Forum Demokratycznego PiS przez 44 członków Prawa i Sprawiedliwości z Małopolski Bosak poinformował w miniony czwartek. Jak mówił wtedy, główne zadanie ruchu to przygotowanie i wprowadzenie zmian w statucie, zwiększających demokrację w partii.
Władze partii odcinają się od tej inicjatywy.
Założycielami jest 44 członków PiS z Małopolski, ale chcemy stworzyć oddziały w innych miastach – deklaruje prezes forum, poseł PiS poprzedniej kadencji i dawny działacz Porozumienia Centrum Bogusław Bosak. Wiceprezesami zostali wywodzący się także z PC Zbigniew Kos i Józef Ciesielski, a sekretarzem krakowski radny Krzysztof Sułowski. „
Tyle bieżąca informacja.
Wielokrotnie pisałam o statucie PiS, który niemal jak statut PZPR zabezpieczał jedynowładztwo I sekretarza partii, tak zabezpieczył sobie przy jego pomocy swoją wladzę w PiS Jarosław Kaczyński. Statut ów zawiera jeszcze jedno, charakterystyczne podobieństwo – mianowicie jedyną w Polsce obecność w nomenklaturze partyjnej „komitetów”, zwłaszcza „komitetu politycznego”.
Pisałam tez o silnym, oddolnym ruchu w PiS, zmierzającym do odsunięcia Jaroslawa Kaczyńskiego od władzy, niemożliwym przy obecnym statucie.
Pisałam o prawicowcach, członkach PiS, którzy nie mają żadnego wpływu na swoją partię, którym lokalnych szefów wskazuje odgórnie prezes. Prezes decyduje o wszystkim osobiście, czyniąc z PiS najmniej demokratyczną partię w Polsce.
Ale nie to jest przedmiotem mojej dzisiejszej refleksji nad PiS, jej prezesem i członkami.
Przedmiotem mojej refleksji jest inteligencja. I ludzie mlodzi. Dwie grupy, których przyciągnięcie do PiS marzy się Jaroslawowi Kaczyńskiemu. Wymyslił nawet, że wystarczy w tym celu stworzyć nowy image, nowy PR, przykleić sobie upudrowaną maskę, – i już.
Nie ma znaczenia to, że pod tą maską skrywa się ta sama co zawsze twarz człowieka, który patologicznie węszy wokół siebie samych wrogów, który ich kreuje i wskazuje bo nie umie bez nich żyć. Nie umie żyć bez odnoszenia się w każdym swoim słowie do czyhających na niego zagrożeń ze strony tych co stali tam, gdzie stało ZOMO, czyli znakomitej większości narodu, chociaż on sam w pamiętnych dnia wcale nie stał tam „ gdzie staliśmy wtedy”, bo go zwyczajnie w stoczni wcale nie było.
Przyjrzyjmy się zatem zawieszonym członkom PiS, których inicjatywy tak panicznie się boi Jarosław Kaczyński.
Jest ich w Małopolsce 44.
Nie znam całej owej mickiewiczowskiej listy nazwisk., ale będę starała się ją poznać.
Zarząd Forum Demokratycznego Prawa i Sprawiedliwości tworzą:
Bogusław Bosak, lat 37 – członek Porozumienia Centrum, członek Komitetu Założycielskiego PiS, poseł PiS poprzedniej kadencji, były radny Rady Miasta Krakowa z ramienia PiS, były Przewodniczący Klubu Radnych PiS , były Przewodniczący Komisji Zdrowia – lekarz, specjalista w zakresie medycyny wewnętrznej.
Zbigniew Kos – kiedyś członek władz Porozumienia Centrum, sygnatariusz listu uznającego Ryszarda Kuklińskiego za bohatera narodowego – historyk sztuki
Józef Ciesielski – członek zarządu wojewódzkiego PC, wieloletni radny Rady Miasta Krakowa z ramienia PiS – prezes klubu sportowego Wanda:
Krzysztof Sułowski – Prawnik. Przewodniczący Komisji Rewizyjnej Rady Miasta Krakowa
Nie wiem czy na liście jest też nazwisko krakowskiej radnej Marty Suter, ekonomistki – która była jednym z sygnatariuszy listu do Jarosława Kaczyńskiego przed pamiętnym kongresem, na którym stawką było votum zaufania dla prezesa PiS – listu, w którym domagano się demokratyzacji partii.
Wymieni ludzie zaprzeczają głoszonej teorii, że to ludzie PC stanowią silne jądro przy Jarosławie Kaczyńskim, „wycinając” tych, których droga partyjna wraz z braćmi Kaczyńskimi jest znacznie krótsza.
Zaprzeczają też twierdzeniom, że inteligencja wewnątrz PiS popiera bezwarunkowo swojego prezesa i jego poczynania.
Zaprzeczają tez tezie, że młodzi, wykształceni ludzie nie pragną żadnych zmian w PiS i wizja partii proponowana im przez Jarosława Kaczyńskiego jest przez nich w pełni akceptowana.
„A imię jego 44” – ten rodzący się ruch, który niewątpliwie rozszerzy się dosyć szybko na inne struktury PiS – jest capstrzykiem granym Jarosławowi Kaczyńskiemu w jego okopach.
Capstrzykiem, po którym jest już tylko cisza nocna.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,5013602.html
http://www.rp.pl/artykul/105505.html
http://www.rp.pl/artykul/105766.html
Życie dopisuje dalszy ciąg do agonii PiS:
Po Krakowie – Nowy Sącz
Decyzję o zawieszeniu znanego działacza kolejarskiej “Solidarności” Stanisława Koguta podjął wczoraj osobiście prezes PiS Jarosław Kaczyński.
“Znany z zaangażowania w działalność społeczną polityk nie ma wątpliwości, że jego zawieszenia ma związek z rywalizacją polityczną na lokalnym szczeblu. Nie chciał jednak wskazywać na konkretną osobę. Wiadomo jednak, że Kogut nie darzy się sympatią z posłem Arkadiuszem Mularczykiem, szefem PiS w okręgu nowosądeckim. W ubiegłym roku Kogut otwarcie krytykował Mularczyka i ówczesnego wicemarszałka Małopolski Andrzeja Romanka. Zdaniem senatora, to właśnie ci politycy, związani ze Zbigniewem Ziobro, byli odpowiedzialni za nieudaną próbę usunięcia Marka Nawary z funkcji marszałka województwa i i stworzenia nowego układu sił w małopolskim samorządzie. Akcja zakończyła się kompletnym fiaskiem. Marszałkiem nadal jest Nawara popierany w sejmiku przez koalicję PO z PSL. Kogut powiedział wtedy Mularczykowi “miałeś chamie złoty róg”. – Tak uważałem i nadal tak myślę. PiS wygrał wybory do sejmiku, a dziś nie ma nic – podkreśla senator.”
komentarze
Może trochę nie na temat.
Bawi mnie ta wojna jaką wytoczyła pani osobiście Kaczorom i Pisowi.
A dlatego, że nie chce pani dostrzec, że oni odpowiedzieli na społeczne zapotrzebowanie.
Są miliony ludzi myślących podobnie. Z nimi pani nie wygra.
Im musi się pomysł na świat zmienić jeżeli ich otoczenie się zmieni. A to trwa.
Niech pani zobaczy ilu wariatów wali tłumnie na wykłady Nowaka.
To kto tu zgłupiał, Nowak czy te tłumy?
Igła
Igła -- 13.03.2008 - 09:28A reszta
jest milczeniem.
Stary -- 13.03.2008 - 09:36Nic dodać.
Pozdrawiam serdecznie.
Gdzie się podział salonowy fan-klub?
Czyżby wódz żałował kasy? A może za wysokie progi?
Myślałem, że moherowy berecik prezesa ma luźniejszą gumkę.
vannelle -- 13.03.2008 - 11:11Francuzi powiadają, że najpiękniej zdradzają najbliżsi.
Igło
Hitler, Lenin, Stalin – też odpowiedzieli na “społeczne zapotrzebowanie”.
Zawsze jest część społeczeństwa , która ma, nistety, TAKIE zapotrzebowanie.
Gdyby przyjąć jako pewnik, ze z TYMI ludźmi się nie wygra – to gdzie dziś bylibyśmy jako narod, jako społeczeństwo?
“Wyklady” Nowaka są obliczone na “ciemny lud”. I o ile można przyjąć za pewnik głupotę ciemnego luda, który kupuje co im sie sprzedaje – to należy tez przyjąc pełna świadomość własnego sukinsyństwa tych, którzy tym ciemnym ludem manipulują dla własnych korzyści, dla własnej, bardzo dużej kasy.
Mnie Drogi Igło, moja prywatna wojna z Kaczyńskimi wcale nie bawi.
Uważam ją za przykry ale konieczny obowiązek.
Jak każdą wojnę przyzwoitego człowieka z sukinsyństwem.
I to dzięki większości takiej jak ja – udalo sie cynicznych kłamców, grających ciemnym ludem po to by chronić własne biznesy – odsunąć od władzy. I dzieki Bogu, jeśli sobie uświadomimy co dziś i z każdym następnym dniem moglo nas jako naród czekać.
Pozdrawiam
RRK -- 13.03.2008 - 11:26Stary
Zapewne tak, historia będzie wstydliwie pomijać ten króciutki epizod w Polskich dziejach rządów dwoch psychicznie zwichrowanych ludzi.
RRK -- 13.03.2008 - 11:34vannelle
Tutaj macki płatnej hołoty nie sięgają.
Dla Ciebie: mąż stanu, polityk najwyzszego formatu, wszechstronnie wykształcony, profesor itp.
Moim ulubionym zdjęciem oddajacym nie tylko istotę osobowości prezydenta, ale i jego “związki uczuciowe” jest to zdjęcie:
Pozdrawiam serdecznie
RRK -- 13.03.2008 - 11:38ERERKA
Dziękuję, ale to chyba za wcześnie, do 1 kwietnia daleko.
Pozdrowienia i ukłony
vannelle -- 13.03.2008 - 11:52Mylisz się RRK
i popełniasz nadużycie przyrównując Kaczaków do zbrodniarzy.
Poza tym oni uruchomili pewien potencjał, ludzi żyjących na marginesie przemian społecznych, dostrzegli ich język i głupie często poglądy.
Te poglądy były ale zagłuszone przez nowomowę jedyni słusznej GW.
I tak samo często łajdackiej, kłamliwej i bezwzględnej.
A dzięki temu, ci ludzie, te berety, radiomaryjcy, a nawet zidiociali szowiniści i PP mogli wejść w obieg społeczny i zrobić choćby pół kroku do przodu.
Igła -- 13.03.2008 - 12:58Igła
>Igło
Czy naprawdę uważasz, że opisani przez Ciebie ludzi zrobili choćby pół kroku do przodu? Bo moim zdaniem nie dość ze wciąż się cofają, to jeszcze chcieliby pociągnąć za sobą resztę społeczeństwa.
Delilah -- 13.03.2008 - 13:05Oczywiście, że tak uważam
Dla zdrowotności społecznej, lepiej jak wszelkie, ukryte poglądy, fobie a nawet kretynizm kiedy są ujawnione to lądują tam gdzie ich miejsce.
Jedne na śmietniku, drugie zaczynają sie przekształcać.
Ci różni ludzie, od politycznych kundli do pogubionych ( bo nierozumiejących jezyka dominujacych mediów ) nagle, jak są pokazani w świetle reflektorów znajdują swoje miejsce.
A to, ze ja np nie gadam z PP ani z szowinistami, mam kłopot z ich bełkotem, ich racje są mi obce i głupie – to inna sprawa.
Igła -- 13.03.2008 - 13:14Kiedyś jak ich spotykałem, csaem w swoim otoczeniu i rodzinie, traktowałem ich jak przypadki chorobowe, teraz wiem, że to kategoria społeczna.
Igła
>Igło drogi
Nie zgadzam się absolutnie! Zaraz Ci wyjaśnię dlaczego.
Różne fobie, kretynizmy, szowinizmy, PP i cała reszta sa oczywiście obecne w społeczeństiwe i raczej nie widzę możliwości aby było inaczej.
Delilah -- 13.03.2008 - 13:31Ale nie mogę zaakceptowac gdy tego typu poglądy z niepopularnych i niszowych stają się społecznie akceptowale, do tego stopnia, że znajdują swoją liczną reprezentację w parlamencie, urzędach i instytucjach państwowych.
Nie mogą pogodzić się z tym, jak do rangi przyzwoitości awansuje często nikczemność i małość. Jej miejsce jest na marginesie, nie zaś na sztandarach.
Szanowna Damo Delilah
Problem w tym, Szanowna Delilah, że tak naprawdę to dopiero Rydzyk zajął się tą grupą. Wszyscy inni obiecywali i tylko obiecywali. On to zrobił na swoją modłę, więc mu ufają. To był wielki błąd wszystkich poprzednio rządzących i to oni ponoszą zań odpowiedzialność. My widzimy ich działania, ale dopiero po tym, jak ich Rydzyk zaaktywizował i zindoktrynował.
Nie mam pojęcia jak zachowywaliby się ci ludzie, gdyby ktoś przez R. się nimi zajął, ale jest już za późno i raczej się ich nastawienia nie zmieni. Ktoś powinien sie uczyć na błędach – per analogiam zęby sobie Jarosław K. na młodzieży (i nie tylko) połamał i nadal łamie. Ale to już jego problem. Jednakże jeśli ktoś znowu popełni podobny błąd, będziemy mieli kolejny problem z kolejną grupa społeczną odrzuconych, a inni go zaczną wykorzystywać.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 13.03.2008 - 13:35No to skoro są
to niby dlaczego chcesz udawać, ze ich nie ma?
To, że pospolita idiotka piastuje urząd d/s praw dzieci, czy jakoś tak, to co?
Czy problemem jest ona, czy sam urząd?
Kto go stworzył jak nie tzw. postępowe stronnictwo GW?
Czyli gdyby z poręki tego stronnictwa siedziała tam idiotka w stylu Senyszynowej, to by cię nie raziło, ale radiomaryjna idiotka cię razi.
Ten urząd i siedząca w nim baba, jest tylko dobrym przykładem. Niczym więcej.A nikczemność i małość nie jest kategorią polityczno/społeczną tylko ludzką. Weź takiego Geremka, który na nas pluje. I weź takiego Giertycha seniora, który robi to samo, w tym samym miejscu.
Igła -- 13.03.2008 - 13:41Igła
Szanowny Igło
“No to skoro są...” – a te słowa i ciąg dalszy, to do kogo, bo nie wiem?
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 13.03.2008 - 13:48Panie Lorenzo
Do pani Dellilah, ale proszę je traktować i do siebie, jeżeli uznasz, że warto odpowiedzieć.
Igła -- 13.03.2008 - 13:50Jak pisałem, to nie widziałem pańskiego komenta.
Igła
OK, dobre przykłady, więc się ich trzymajmy
Urząd Rzecznika Praw Dziecka jakkolwiek moim zdaniem zbędny nie jest problemem sam w sobie. Problemem jest to, że każda partia polityczna która dochodzi do władzy tworzy nikomu niepotrzebne urzędy po to aby stworzyć wygodne i intratne synekury dla własnych klientów.
I choć urząd jest zbędny, to jednak być może jego istnienie byłoby oceniane inaczej, gdyby na jego czele zasiadała osoba kompetentna i doświadczona, nie zaś partyjniacka figurantka sterowana radiowo z Torunia.
Delilah -- 13.03.2008 - 13:55Szanowny Igło
Pańskie słowa zawsze warto czytać, a komentuję tylko wtedy, gdy mam coś nowego do powiedzenia. W tym przypadku Pański ostatni akapit wyczerpuje chwilowo mą chęć wypowiadania się w tej kwestii. Przynajmniej w formie komentarza.
Pozdrawiam wiosennie
Lorenzo -- 13.03.2008 - 13:57Szanowna Delilah
No więc tu jesteśmy zgodni, wróćmy więc do początku.
Nie można udawać, że np nie istnieje 1 mln moherów.
Bo jeżeli uznamy , że to jest problem kliniczny a nie społeczny, to znaczy, że nasze babki, ciotki w jakiejś części nas też skaziły, bo my z nich.
Jeżeli uznamy, ze mają prawo do swojej ekspresji, to przynajmniej wiemy z czym mamy się niezgadzać.
Ja np. dostaję piany czytając bełkot radimaryjców i PP, ale przynajmniej wiem, ze oni nie potrafią pisać i mówić po polsku, tak jak ja nie potrafię stawiać przecinków.
To już pierwszy krok, żebym, być może napisał coś – po POLSKU, tak aby 10 jełopów Zrozumiało, co Do NICH mówię.
Igła -- 13.03.2008 - 14:12Oczywiście 99% moherów nie przeczyta tego co ja napiszę, a większość z nich Mówi, innym językiem POLSKIM.
Ale chyba, trza gadać.
Igła
Panie Lorenzo
Nie do końca wiem, czy pan mnie chciał pochwalić, czy tradycyjnie, klapsa dał?
Igła -- 13.03.2008 - 14:13Igła
Szanowny Panie Igło
A co by Pan wolał :-)) ?
Lorenzo -- 13.03.2008 - 14:16>Igło
No zgoda z tym, że TRZA gadać.
Ale zanim zacznie się gadać, warto wypracować jakąś wspólną płaszczyznę, znależć coś co byłoby w stanie połączyć nas i ICH.
I szczerze mówiąc nie mam zielonego pojęcia cóż to takiego by mogło być, bo z tego co do tej pory zauważyłam i odczułam wszystko postrzegamy inaczej.
Moralność, wiarę, patriotyzm, czy nawet zwykłą, ludzką przyzwoitość.
Więc JAK gadać? I O CZYM?
Delilah -- 13.03.2008 - 14:20WSP Lorenzo ( WSPL)
Wiem ale nie powiem.
Igła -- 13.03.2008 - 14:22Igła
Igła
Porównuję wyłącznie to co nazwałeś “zapotrzebowaniem społecznym”.
Nadużyciem jest przypisywanie mi porównania Kaczyńskich do kogokolwiek.
Uruchamianie części spoleczeństwa poprzez odwolywanie się do najgorszych instynktów, budzenie agresji i sianie nienawiści – to właśnie decyduje o owym “zapotrzebowaniu spolecznym”.
RRK -- 13.03.2008 - 14:34Historia daje raczej smutny obraz skutków takiego zaangażowania politycznego.
I dobrze, ze skończyło sie w naszym przypadku na “pół kroku” a nie na “całym kroku”.
Wskaż chociaż jedną korzyść społeczną z wejścia w obieg wymienionych przez Ciebie ludzi. I nie chodzi mi o samo uaktywnienie się tych ludzi, a korzyść jaką z tego odnosi caly naród.
Na koniec mała uwaga: nie mam na myśli ludzi, których nazywa się moherami. Pisałam o tym kilka tekstów.
Mam na myśli ów agresywny potencjał, jakim karmiły się wszystkie rewolucje, a korzyści odnosili umiejętnie sterujący “zapotrzebowaniem społecznym” wodzowie tych rewolucji.
WSPI albo VSOP
:)))
Pozdrawiam serdecznie
PS. Jak tak dalej pójdzie, to niebawem słowa nie będa potrzebne. Niektórym to lata były potrzebne, by osiągnąć ten stan.
Lorenzo -- 13.03.2008 - 14:34Pierwszy i podstawowy zysk
to taki, że ci ludzie zostali przywróceni do tkanki społecznej.
Bo ta tkanka, jest u nas na poziomie zerowym.
Nie ma z kim ani o czym gadać.
Ci ludzie, nawet te durnie, co Nowakowi klaszczą, są składnikiem społeczeństwa, narodu, państwa.
Mają swoje pozytywne cechy, choćby ekonomiczne, rodzinne.
Ty ich chcesz razem z Kaczakami utopić, ja mimo, że ich porąbanych umysłów nie akceptuję, to staram się przynajmniej, w jakimś stopniu, zrozumieć.
Z trudem wielkim i bez powodzeń.
Nikt nie rodzi sie głupcem, on się nim staje.
Igła -- 13.03.2008 - 14:39Igła
O nie Igło!
Nie przypisuj mi znów tego czego nie powiedziałam.
Nie jest moim celem walka z ludźmi, którzy mają swoje plusy i minusy.
RRK -- 13.03.2008 - 15:08Ich rola w “tkance spolecznej” – ekonomiczna, rodzinna istnieje bez względu na poparcie takiej czy innej opcji politycznej.
Natomiast manipulacja nimi, wykorzystanie ich do celów politycznych, do interesu politycznego określonych polityków – może przynieść skutki ogromnie niekorzystne, czasem wręcz katastrofalne dla kraju i jego obywateli.
Dlatego moja krytyka nie dotyczy tych, w których budzi się upiory ich zagubienia, kompleksów, braku wiedzy, niedostatków intelektu.
Moja krytyka dotyczy manipulatorów. Wyłącznie ich!
Pani RRK
To jak oni maja wyjść z tego swojego doła?
Co?
Toć Rydzyk, łże -ksiądz, ich zagospodarował społecznie, Kaczaki polityczne.
A gdzie byli wtedy Geremki, Gazeciarze, Tuski i reszta tej “uczciwej” kamandy?
Klaskali na akademii ku czci prezia, na UW?
Albo wcześniej, kiedy sldowscy kolesie, synekury i akcje NFI rozdawali?
Jak ty mnie A, to ja tobie zawsze B, znajdę.
Więc albo gadamy o realiach, takich , jakie są, albo tocz tę swoja wojenkę z Kaczakami i popadaj w śmieszność.
Igła -- 13.03.2008 - 15:20Bo niby jaką katastrofę wywołały Kaczaki?
Potop, dżumę, powszechne złodziejstwo i gwałcenie nieletnich, a może paranoję i masowe samobójstwa, a może wstrzymanie szczepień na dur brzuszny?
Igła
Rzecz w tym drogi Igło
Że oni nigdy nie wyjdą ze swojego doła.
To znaczy zawsze będą tacy, jak nie konkretnie oni, to inni, którzy tkwią w dole.
Z różnych powodów.
Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że Kaczyńscy uczynili cokolwiek aby ich z tego doła wyciągnąć albo, ze zabezpieczyli innych przed wpadaniem w ten dół.
Również poprzednie ekipy tego nie uczyniły i mają na sumieniu bezwzględne wtrącanie milionów ludzi w otchłań biedy i wykluczenia.
Tylko co to wszystko ma wspólnego z moją , jak to nazywasz „wojenką”?
Kaczyńscy są odpowiedzialni za zantagonizowanie społeczeństwa, za fałszywe tematy podsunięte jako tło nienawiści, za manipulację ludźmi, którymi się posługują w swoich prywatnych celach – dokładnie tak jak za rewolucji październikowej nic dla nich nie czyniąc, nic im nie stwarzając, wykorzystując ich i pogardzając nimi i ich problemami.
Słowa Kurskiego: „Ciemny lud to kupi” – to najbardziej symptomatyczny wyróżnik rządów, Kaczyńskich.
Popatrz sam – czemu przytaczasz mi jako przeciwwagę, jako owo B, „Geremka, Gazeciarzy, Tuska i resztę”? Czy ja bronię tych ludzi? Czy bezkrytycznie popieram i propaguję kogokolwiek? Od lat piszę o biedzie, o nędzy Polaków. O wrogości państwa wobec obywateli.
Ale Ty widzisz tylko to co chcesz widzieć w moim pisaniu – moją „wojenkę” z Kaczyńskimi.
A w czyim interesie tę „wojenkę” prowadzę?
Czemu ustawiasz się na antypodach wobec mnie – skoro masz tu przed chwilą zamieszczone moje „Niemedialne tematy” – mój krzyk, moje wołanie o Polskę dla człowieka tu żyjącego, tu mieszkającego.
Tobie także chodzi o ludzi, o wyciąganie ich z doła w jaki zepchnęła ich własna Ojczyzna.
Nie widzisz, że ulegasz pokusie szufladkowania rozmówcy?
Że realizujesz plan Kaczyńskich by ludzie, zamiast szukać wspólnych, łączących ich celów – stawali naprzeciw siebie z owym : jak Ty mi A to ja Tobie B zawsze znajdę”?
Nie mam pretensji do O.Rydzyka. Nie mam żadnych zastrzeżeń do Radia Maryja. To jest indywidualna, prywatna sprawa sumień i poczucia więzi w określonej grupie.
RRK -- 13.03.2008 - 16:29Ale to co dopuszczam jako działania prywatne – jest niedopuszczalne jako działania polityczne państwa , realizowane przez najwyższych przedstawicieli tego państwa.
I będę bronić prawa Radia Maryja i O. Rydzyka do swobodnego głoszenia swoich treści., nawet jeśli nie zgadzam się z nimi całkowicie, nawet jeśli wywołują we mnie odruch buntu.
Równocześnie nie przyznając prawa do głoszenia co mu ślina na język przynosi premierowi, prezydentowi, ogólnie mówiąc władzy.A szczególnie w celach manipulacyjnych by osiągnąć wlasne , osobiste korzyści.
Czy dla Ciebie to nie są realia?
Szanowna RRK
Pisząc , że trochę się śmieję, nie mam na myśli kpin.
Mam natomiast wrażenie, że mylisz swoja prywatna niechęć do Kaczaków, ze swoją opcją polityczną.
Czyli postępujesz/piszesz tak samo jak oni.
Jest środa, wedle nich, wedle ciebie piątek.
To nie Kaczaki zantagonizowali społeczeństwo, ono jest zantagonizowane, oni zrobili to, co każdy rasowy polityk by zrobił, użyli tego jako narzędzia politycznego.
To, że Kaczaki to konusy i mają gęby jak podeszwa starego trampka, to taki sam argument, jak ten, że Tusk ma złe oczy.
Mniej damskiej logiki i pieklenia się, więcej argumentów.
P.S. Niemedialne tematy przeczytałem. Uważnie
Czysty populizm.
Igła
Igła -- 13.03.2008 - 18:25Pani Renato, Panie Igło
Kaczyńscy są odpowiedzialni za zantagonizowanie społeczeństwa
Nie.
Oni są odpowiedzialni za to, że istniejący już wcześniej antagonizm wylazł na światło dzienne:
że jedna ze stron antagonizmu, która dotąd była marginesem, folklorem w przestrzeni debaty publicznej, dostała głośną i widowiskową reprezentację w mediach i polityce.
Prócz tego, są odpowiedzialni za masę złych rzeczy. Konflikt zaognili, przerysowali, w nieprawdziwym miejscu wytyczyli linie frontu, wznieśli barykady, etc, etc.
Ale to nie oni konflikt stworzyli, nie oni wytworzyli klimat oblężonej twierdzy, nie oni wywołali u tych milionów ludzi poczucie krzywdy i odrzucenia przez własny naród i państwo.
Oni na tym robią karierę. Tyle. Jak Obama jedzie na kwestii murzyńskiej. Oni znaleźli polskich “wykluczonych”.
Sęk w tym, że zapamiętale walcząc z Kaczorami — robi się rzecz najgłupszą pod słońcem: Bo oni nie mogą “przegrać”. Jeśli znikną z polityki i mediów, te miliony “wykluczonych” powiedzą sobie: “a więc to prawda, o Żydach, masonach, Układzie… Próbowaliśmy walczyć, ale oni są potężni… Układ istnieje i jego macki są potężniejsze niż myśleliśmy.”
Kaczyńscy znikną z telewizora, ale staną się żywymi meczennikami. Patrzcie, jaka legenda wyrosła wokół rządu Olszewskiego. To nie Kaczyńscy ją stworzyli. Zwłaszcza, że sami z Olszewskim się gryźli. Populizm poza głównym nurtem, będzie trwał — potężniejszy.
Bo cała rzecz w tym, że nie jest tak, że czego nie ma w Gazecie Wyborczej, to nie istnieje.
I tak upokorzenie, frustracja, poczucie klęski będą rosły i pęczniały. Aż któregoś dnia ten wrzód pęknie i się rozleje.
A wtedy, na czele frustratów może stanąć ktoś nieporównanie groźniejszy od Kaczyńskich.
odys -- 13.03.2008 - 19:11No to panie Odysie
pan dopisał, to czego ja nie potrafiłem.
I jeszcze raz napiszę wyraźnie, wpieranie Hitlera Kaczakom w brzuch jest głupotą.
Robienie z nich wariatów, przez media, głupotą i błędem.
A resztę pan napisał.
Igła -- 13.03.2008 - 19:41Rydzyk?
A kto to jest Rydzyk, poza wrzodem na tyłku KK, i rozgrywanym wewnątrz hierarchii?
Igła
Jeśli już
mowa o miłości braci Kaczyńskich to proszę przyjrzeć się tym fotkom:
Czy te oczka i miny nie są cudowne i obiecujace?
Zenek -- 13.03.2008 - 19:42Igło, wkraczasz na osobiste ścieżki, to znak braku dostatecznych
argumentów. Odpowiem w Twoim stylu.
Jasne, populizm – powiedz to tym ludziom, których opisuję.
Nie ma we mnie żadnej „prywatnej” niechęci do Kaczyńskich.
Mój stosunek do nich jest wynikiem oceny ich rządów, jakiej dokonałam mniej więcej po roku sprawowania przez PiS władzy.
Tym bardziej nie ma tu nic do rzeczy „moja” opcja polityczna.
Ponieważ podlega takiej samej ocenie, której dokonam w takim samym czasie, czyli po roku rządzenia.
I dokonam jej zgodnie z moja wiedzą, najsumienniej i najrzetelniej.
Twój mizoginizm jest zdecydowanie nie na miejscu i odbieram go jako zabieg dezawuujący .
Tym bardziej, że jeśli już szukać owych osobistych prywatnych animozji, jako przejawu kobiecej logiki – to właśnie Ty je prezentujesz, choćby w używaniu pogardliwych określeń ((Kaczaki, konusy), co jest przejawem emocji jakie w Tobie budzą.
Mnie takie emocjonalne stwierdzenia do głowy nie przychodzą.
Wybacz, ale w ramach tej samej kobiecej logiki, mieści się Twoje stwierdzenie że o rasowości polityka świadczy wykorzystanie zantagonizowania społeczeństwa do własnych celów politycznych…
To zwyczajnie nieprawda.
Politycy wykorzystują sympatie społeczne, poglądy, często posługują się populizmem – ale po raz pierwszy w historii po 1989 roku wykorzystano antagonizm, sztucznie i kłamliwie dokonawszy uprzednio podziału na „my” i ”oni”. I nie ma to nic wspólnego z podziałem odnoszonym w minionych latach do komuny, czego zapewne bliżej tłumaczyć nie muszę.
Nieszczęście z „kobiecą logiką” polega i na tym, że Ty usiłujesz przypasować Polskę do swoich poglądów, uznając prawo do takich zmian i przekształceń, które pokrywają się ze znana Ci teorią. A ja widzę potrzebę takiego sprawowania władzy w kraju, w którym jedna niekorzystna zaszłość goni drugą niekorzystną zaszłość i tym samym wymaga dostosowania polityki do stopniowego wyprowadzania na prostą licząc się z tym co w danym momencie jest dla ludzi najlepsze i najwłaściwsze. I to jest podstawowym zadaniem rządu.
Nie realizacja teorii liberalnych, czy solidarystycznych czy jakichkolwiek innych.
Tylko bieżące rozwiązywanie nawarstwionych problemów. Czasem wbrew idei jaką rządzący wypisują na swoich sztandarach. To się nazywa pragmatyzm.
Pozdrawiam
RRK -- 13.03.2008 - 19:47Pani Renato
OK, skora zarzucasz mi osobiste wątki to ja się wycofuję aby nie zaogniac sytuacji.
Występuję tu na TXT, w niezręcznej roli, jako dyskutant.
Zarzut, że nazywam Kaczyńskich – Konusami, bądź Kaczakami – uważam za śmieszny.
Porównywanie ich, natomiast, do Hitlera/Stalina na pograniczu kryminału.
Tyle.
Igła -- 13.03.2008 - 19:55Igła
Odysie
Twoja argumentacja jest lepsza od argumentacji Igly.
I zgadzam się z nią.
W części dotyczącej diagnozy zjawiska – absolutnie tak.
W części “uzasadnienia” absolutnie nie.
Nie obawiam się kogoś gorszego, kto przejmie rząd dusz i poprowadzi jedną część narodu przeciw drugiej.
To mrzonka, nie tylko dlatego, że grupa owych gotowych do ulegania antagonizującej retoryce nie jest zbyt liczna, niemłoda i generalnie słaba.
Glownie dlatego, że na scenie politycznej Polski po 1989 roku juz bylo sporo takich domorosłych wodzów – i marnie skończyli.
Kaczyńskim w 2006 roku sprzyjal wyjątkowy zbieg okolicznosci.
A to się juz nie powtórzy.
Elektorat PiS – ten na który mozna oddzialywać, ten postPRLowski – wymiera. Młodzi, co roku okolo 300 tysięcy wchodzi w życie. Dla nich otworzyl sie świat.
Problemem polityki będzie jak zatrzymać ich w kraju.
Kaczyńscy nie urosną do rangi męczenników – znikną ze sceny jak Lepper.
I to wszystko.
PS. Czy przeczytałes juz moje teksty i mozesz wskazać “nieustające pasmo reklamy jednej partii”?
RRK -- 13.03.2008 - 20:01Pozdrawiam
Igło
Podkreślę jeszcze raz : nie porównalam Kaczyńskich ani do Hitlera ani do kogokolwiek.
Przywolałałam nazwiska , których odpowiedź na “zapotrzebowanie społeczne” była najbardziej znacząca w minionym wieku.
Jeszcze raz proszę, nie wkładaj mi w usta slów, których nie wypowiedzialam.
Nazywanie Kaczyńskich Konusami, czy Kaczkami – nie jest zarzutem. Jest wyłącznie podkreśleniem przez mnie Twojego emocjonalnego do nich stosunku. A taka emocjonalność znamionuje wspomnianą przez Ciebie “kobiecą logikę.”
Faktycznie , rozumiem trudna rolę i problerm. No bo jak przywalić komentarzem w blogera, skoro jest się gospodarzem miejsca.
RRK -- 13.03.2008 - 20:30Dlatego tym razem wykorzystując moją kobieca logikę – cieszę się przewrotnie z takiej właśnie sytuacji.
Pozdrawiam
19Zenek
Śliczności.
RRK -- 13.03.2008 - 20:32Minka przy dawaniu buziaczka i zamknięte oczka – och! mniodek , malinka!
Pozdrawiam
Pani Renato
Nie obawiam się kogoś gorszego, kto przejmie rząd dusz i poprowadzi jedną część narodu przeciw drugiej.
To mrzonka, nie tylko dlatego, że grupa owych gotowych do ulegania antagonizującej retoryce nie jest zbyt liczna, niemłoda i generalnie słaba.
Wie Pani, w odpowiedzi powołam się na cytat:
Hitler, Lenin, Stalin – też odpowiedzieli na “społeczne zapotrzebowanie”.
Zawsze jest część społeczeństwa , która ma, nistety, TAKIE zapotrzebowanie.
A przypomnę, że tamtym udawało się i młodych złapać.
PS. Ciekawe, że Igle Pani już pisowskiej propagandy nie zarzuca… A ja przecież piszę właśnie to, co i on.
PS2. W sprawie dowodów na charakter Pani twórczości, nie musi się Pani upominać.
odys -- 13.03.2008 - 22:23Dobry risercz musi zająć trochę czasu. To co innego niż komentarz na gorąco w dyskusji. Trzeba przeczytać całość twórczości, wyłowić charakterystyczne, ale typowe cytaty, opatrzyć komentarzem, ułożyć w całość, wyciągnąć wnioski, spuentować.
Póki co, nie mam tego czasu. Bardzo być może, że nie znajdę go do Świąt. Należę do tej części społeczeństwa, nad którą z taką troską się Pani pochyla — muszę wytrwale pracować na każdą złotówkę na utrzymanie rodziny.
Ale proszę się nie obawiać. Ja pamiętam o zadaniu domowym. Odrobię je sumiennie.
Pani wydaje się mieć znacznie więcej czasu na blogosferę. Może się zdarzyć więc, że Pani zdąży pierwsza uzasadnić postawione mi zarzuty. Póki co, pozostają pomówieniem.
Renato
chyba nie bardzo chcesz zrozumieć co Igła napisał.
Albo odpychasz od siebie świadomość, że to on ma rację w waszej dyskusji.
Jego empatia dla “pozostałych” rodaków jest, moim zdaniem bardziej istota dla przyszłości Polski, niż Twoje kaczofobie okraszone receptami, że musimy stawiać na te 300.000 młodych, którzy co rok wchodzą w dorosłe życie.
Zakładam, że chcesz dobrze dla Polski, i że będziesz się dalej użalać nad losem wykluczonych, może im nawet jakieś ochronki czy zasiłki będziesz organizować.
Ale to jest droga, która przepaść będzie tylko powiększać.
Ja wolę z Igłą w tej materii spiskować. Albo z moją przyjaciółką kwiaciarką (100% mohair wool) z którą planujemy wspólnie wystartować w wyborach do Brukselki, za czas jakiś. A to żwawa baba jest i nie pozwoli nikomu protekcjonalnie głaskać się po głowie.
Błagam, nie odpowiadaj, że Ty piszesz o faktach, a ja o dupie maryny. W tym wypadku ta dupa jest bardziej istotna, niż Twoje, powszechnie znane fakty.
pozdrawiam i czytam was wszystkich dalej z rosnącym zainteresowaniem.
merlot
PS. A rechot nad fotkami mnie rozczula.
Niewiele nam dziś trzeba do szczęścia, czyż nie, Panie Zenku?
merlot
merlot -- 13.03.2008 - 23:07Odysie
No tak, prawie Ci się udało mnie przekonać, zwłaszcza, że argument logiczny. Prawie, ponieważ wyniki wyborów 21.X.2007 pokazują, że stan polskiego społeczeństwa nie jest zły i demokracja jest w Polsce niezagrożona. Niechęć młodych ludzi do ulegania populistom – tez dobrze rokuje na przyszłość.
Ale zgadzam się z jednym: te nazwiska stanowią groźne memento. I dlatego wszelkie próby , które mogą prowadzić w tym kierunku, należy zdusić w zarodku.
Gdybym mój sąd o komentatorze o nicku Odys miała powziąć na podstawie komentarzy pod ta mja notka – zapewne takich zarzutów nie postawiłabym. Głównie z powodu podjęcia merytorycznej dyskusji, bez wycieczek osobistych. Dlatego tez dyskusję z Odysem traktuję poważnie i staram się na jego komentarze merytorycznie, tak jak na to zasługują, odpowiadać
Igła nie atakuje mnie z pozycji PiSowskich, nie broni PiS Kaczyńskich ani ich rządów. On stara się raczej mi wykazać, że wszyscy generalnie się mylą i właściwie niezbyt wiadomo czyja linię programową Igła byłby gotów uznać jako najlepszą dla Polski – ponieważ przynajmniej ja o tym nic nie wiem – jak dotąd jej nie przedstawił. Ale to nie przeszkadza mu, jak zresztą przy różnych okazjach to czyni postponować zdanie kobiet. Co zresztą wcale mi jakoś specjalnie nie przeszkadza, jako, że nie ma we mnie nic z feministki – a nawet czasem jest całkiem zabawnie sympatyczne.
No dobrze, poczekam. Ale już sam fakt, że nie masz dowodów na podorędziu wynika, że twierdzenie o „nieustającym paśmie reklamowym jednej partii” jest co najmniej przesadzone.
RRK -- 13.03.2008 - 23:23Ale poczekam na ciąg dalszy poszukiwań.
Co do mojego czasu jaki mogę przeznaczyć na blogowanie – zapewniam Cię, że nie powinieneś mi go zazdrościć.
Wiem doskonale co to znaczy potrzeba utrzymania rodziny, zwłaszcza gdy jej członkami są bliscy, którzy nie mogą do tego utrzymania się przyczynić albo wymagają opieki.
Życzę wytrwałości i hartu. I powodzenia.
Proponuję: zacznijmy od nowa i darujmy sobie te zaszłości.
Zamiast tracić czas, na rzeczy zupełnie nieistotne wobec rodziny – starsza Pani proponuje byś przeznaczył go na chwile z najbliższymi. A mnie sprawisz dużą przyjemność od czasu do czasu wdając się ze mną w mały spór.
Pozdrawiam sedecznie
Merlocie
Wolno Ci „trzymać” z Igłą.
Dla mnie jednak nieubłagane prawa biologii są bardziej czytelne. Może dlatego że wyraźnie widzę bolesne ubytki w moim pokoleniu i wkraczanie w życie dorosłe wnuków.
Widzę tez różnice zasadnicze w oczekiwaniach nie między dzisiejszymi starymi a młodymi, chociaż , oczywiście także. Ale przede wszystkim między oczekiwaniami dzisiejszych starych gdy byli młodzi i obecnymi młodymi.
Widzę ofertę świata dla młodych.
I wiem jedno: w Polsce starzy nie zbudują świata młodym.
Bo oni ten świat zupełnie inaczej widzą – oni go nie czują, jest dla nich egzotyką.
Mogą służyć młodym swoim doświadczeniem w sprawach rodzinnych, przekazywać tradycję, uczyć wielu przydatnych rzeczy – ale to wszystko.
Najwyższy czas by któreś pokolenia miało wreszcie szansę samo sobie Polskę budować.
Pewnie, że powtórzę, że piszę o faktach, przynajmniej się staram i nie potrafię pominąć faktu, że w czasie jednej kadencji sejmu następuje „wymiana” około półtora miliona Polaków.
Zakładanie, że mentalnie młodzi będą powielać myślenie i wzorce starych – jest utopią. Jest owa dupą maryny, której niepotrzebne są łzawe melodramaty z ubiegłego wieku..
Ludzie chcą się cieszyć życie, sobą i być dumni z kraju w którym dobrze im się żyje i który z pełnym przekonaniem nazywają Ojczyzną.
Pozdrawiam
A śmiech nad fotkami jak każdy śmiech wynika z komicznego kontrastu między oficjalnym zadęciem i nabzdyczeniem a zwykłym, ludzkim ujawnianiem emocji.
RRK -- 13.03.2008 - 23:45Panie Igło
,,Robienie z nich wariatów, przez media, głupotą i błędem.”
A to nie jest tak, że oni smai się ośmieszyli wielokrotnie i zrobili z siebie i wariatów i głupków i arogantów?
I propaganda mediów nie ma tu znaczenia…
Przykładów wiele od samego początku rządów, gdy media jeszcze wcale nie były tak ,,antykaczyńskie”.
Zresztą to mit o wielkiej wrogości wobec PiS, w końcu PiS wygrał dzięki mediiom, dzięki aferze Rywina przez ,,GW” zapodanej itd.
PiS do dziś ma poparcie wielu dziennikarzy.
Zrestza nawet media wrogie zapraszały pisowców ciągle (TVN POlsat), fakt, że najczęściej sie tam ośmiesdzali, ale to chyba ich wina i sprawa, by się przygotować, nauczyć po polsku gadać, nie bełkotać jak Gosiewski & spólka.
Co tu gadać o smieszaniu ich, jak połowa z tej koalicji byłej nawet poprawnie zdania sformułować nie potrafiła.Te ,,prosze panią” zamiast ,,prosze pani”, wymowa ,,nosóweK’ dziwaczna i błędna, akcent Marcinkiewicza i reszty straszny.
Kurde, toż niejeden obcokrajowiec ładniej po polsku mówi po roku, dwu nauki niż ci ,,patriotyczni” politycy, co się swym patriotyzmem chlubią.
Żenada i tyle.
jak się chce robić dobre wrażenie, to do logopedy i do polonisty i pracować na sobą.
grześ -- 14.03.2008 - 08:44Jakoś Senyszyn nad skrzekliwym głosem pracuje:) i terapię przechodziła.
Połowie pisowców lekcje polskiego, szczególnie wymowy wiele by pomogły.
Pani Renato
Niech pani spyta Poldka ile on ma lat?
I czy już zamierza umierać i czy wychowa swoje dzieci na liberalnych socjaldemokratów czy na PP?
Wśród moherów starsi przeważają ale nie są jedyni, poza tym każdy się starzeje i zmienia poglądy.
Igła -- 14.03.2008 - 09:17Igła
Panie Grzesiu
Kiedy bredzą to bredzą.
A kiedy media po nich jadą to jadą.
A jadą zawsze.
Oczywiście rozgłośni Rydzyka nie uważam za medium.
A, ze po polsku słabo mówią to fakt. Chociaż Krasnodębski albo Rostkowski są innym przykładem.
Igła -- 14.03.2008 - 09:23Paliwoda, tez dobrze mówi po polsku tyle, że głupio.
Igła
Panie Igło,
jeszcze kilka uwag, bo mnie naszło.
ja nie rozumiem tego gadania o mediach ciągłego, czy inni politycy sa zwolnieni od krytyki medialnej?
Nie, czy innych głupie wypowiedzi tłumaczy się ciągle, że ich mędia zmanipulowałyprzekręciły i coś tam jeszcze.
Kaczyński np. jako gość inteligentny powinien se zdawać sprawę choćby z tego, że jego wypowiedź o internecie będzie odbierana negatywnie, będzie wyśmiewana, może tyż manipulowana.
Dziwne, że jak np. z SLD ktoś coś delikatnie wspomni o Kościele choćby, to się go nie tłumaczy, że się zagalopował, że się pomylił, że mu przekręcili, tylko się po nim, że tak powiem, jedzie.
Widze u pana i u wielu mądrych osób jakieś straszne tłumaczenie Kaczyńskich, tak jak by oni byli niepełnosprawni czy przynajmniej debiutowali w polityce i nie mieli pojęcia o mediach, o polityce, o roli pierdół typu PR, propaganda, media itd.
zawsze to oni chca dobrze, ale złe media im szkodzą.
No sorry, ale nie zgadzam się na takie coś.
Jesli tak jest to tym gorzej dla Kaczyńskich, bo znaczy, że sa nieprofesjonalni i że tym bardziej się nie nadają nawet do pitolenia bzdur w mediach.
Dla mnie polityk ma byc profesjonalny, ma robić on cos pozytywnego, a nie szukac winy w mediach, wykształciuchach, łże-elitach itd.
Kaczyńscy i panowie z PiS to mi się kojarzą, ze starym, zdziadziałym nauczycielem, co nie ma nic do zaoferowania.
Krzyczy,pulta się po klasie:), nie ma pojęcia o niczym (a przynajmniej nie widać tego), pretensje ma tylko do uczniów, choć sam jest niekompetentny i się ośmiesza.
Kurde, inni nauczyciele chociaz próbują przykrywac niekompetencję uśmiechem, miłym słowem, sympatią, Kaczyńscy nie mają ni tego ni tego.
Różnica jest taka, że zgred nauczyciel może być uroczy i się go po latach miło wspomina, bo własciwie jest nieszkodliwy.
PiS zaś i kaczyńscy podejmują szereg działań, które nie wiem, czy są nieszkodliwe, wiem, że niektóre są szkodliwe (choćby ośmieszanie Polski przez Frau Fotygę:))
Więc nie widzę powodu do suprawiedliwiania Kaczyńskich, tak jak nie widzę powodu do usprawiedliwiania polityków z PO czy LiD jak gadają bzdury.
Dziwi mnie strasznie to zaurocznie braćmi K.
Nie widać w nich ani intelektu ni uroku osobistego ni zdecydowania.
Okej, Jarosławowi można przyznac, że jest stanowczy, że osiąga cele i że wygrywa i że uwiódł trochę żołnierzy wiernych mu na każde skinienie.
Gorzej z dobra oceną prezydenta: podobno prywatnie to całkiem fajna osoba, niestety publicznie pokazuje raczej swe kompleksy i frustracje.
P.S. Żeby nie było, nie uważam Braci K. za jakichś wyjątek w polskiej polityce, znaczy nie uważam innych za wiele lepszych, czasem wolę Kaczyńskich, choćby za szczerość a nie pieprzenie banalnych kawałków , z którego choćby Mister Marcinkiewicz słynął (zresztą z językiem polskim tyż na bakier)
Nie uważam tyż, by rządy Kaczyńskich przyniosły jakoś bardzo wiele realnych szkód, bilans jest ani strasznie negatywny ani pozytywny.
Pzdr
grześ -- 14.03.2008 - 09:44Panie Grzesiu
OK, rozumiem co do mnie mówisz.
Tylko czy nie przyszło ci do głowy, że to co czasem bredzi Kaczyński nie jest skierowane do ciebie tylko do moherów, które mają inne nawyki językowe, zbitki skojarzeniowe itp.
To co powiedział o głosowaniu przez internet jest bzdurą ale dla mnie i dla ciebie.
Natomiast dla 70letniego PP internet nie kojarzy się z niczym albo z pornolami.
Dlatego to co łatwo jakimś miernotom i gwiazdkom wyśmiać świadczy też o tym, ze one również niewiele rozumieją żyją w innym świecie.
Igła -- 14.03.2008 - 09:52Igła
Panie Grzesiu
Grześ: Nie uważam tyż, by rządy Kaczyńskich przyniosły jakoś bardzo wiele realnych szkód, bilans jest ani strasznie negatywny ani pozytywny.
Ja uważam tak samo, ale:
Grześ: ja nie rozumiem tego gadania o mediach ciągłego, czy inni politycy sa zwolnieni od krytyki medialnej?
Media, “inni politycy” i RRK uważają zdecydowanie inaczej niż Pan i ja.
I w tym tkwi problem, IMO
ukłony,
merlot
merlot -- 14.03.2008 - 11:04Merlot a niby jak ja uważam?
W kwestii mediów?
RRK -- 14.03.2008 - 11:48Bo coś mi się widzi, że opacznie zrozumiałeś wypowiedź Grzesia o mediach.
Fotki, media, Kaczyńscy
Jak patrzę na te fotki, które Was tak bawią, to myślę, że jednak sporo mnie omija przez brak TV.
Ja jednak wyrabiam sobie opinię o politykach na bazie tego co usłyszę i przeczytam. Fotografia od czasu do czasu może być jakąś ilustracją, ale nie jest istotna.
Pamiętam do dziś szok, jaki przeżyłem oglądając dziennik u teściowej. Pokazano tam tego LPR-owskiego ministerka — gołowąsa od morza z rządu JarKacza. Ja od dawna słyszałem pogardliwe prychnięcia komentatorów na jego temat, czytałem kilka artykułów, ale dopiero telewizyjny obraz smarkacza — mądrali mnie powalił.
Z drugiej strony, pamiętam ileś-tam relacji znajomych o napotkanym przypadkowo Wojewódzkim, czy innej gwieździe mediów. I brzmiały one najczęściej jakoś tak: W rzeczywistości to on jest dużo niższy. I nie jest taki przystojny.
A były to relacje warszawiaków (warszawiaczek) po studiach.
Telewizja może człowieka pokazać jak chce. I nie wystarczy wsadzić Raczyńską na czubek telewizyjnej choinki, żeby mieć “chciany” wizerunek. Bo tam decydują osobiste sympatie kamerzystów, montażystów, realizatorów.
Tak, to zabawne fotki. Pewnie sporo racji ma RRK, że ich śmieszność leży w kontraście między zadęciem, a ziewnięciem. Ale kazdemu zdarza się zawiązać buta, podrapać w nos, potknąć etc. Migawka aparatu może niezgrabną fazę ruchu, ziewnięcie, kichnięcie utrwalić na wieki. Co, nikt wam nie zrobił głupiego zdjęcia?
Tusk też takie ma. Musi mieć.
Nie w tym leży śmieszność według mnie.
Za to do dziś pamiętam całą ekipę kandydującego Clintona, z szacowną Madeline Allbright, tańczącą makarenę.
To dopiero było śmieszne.
Ten wymuszony luz, sztuczna naturalność. Swojskość na pokaz.
Tym jednak, odpowiednio pokazanym przez media, wygrali.
A konkurujący z Clintonem wówczas prawicowiec przegrał z kretesem, po tym, jak wszystkie telewizje pokazały jak się potknął i upadł. Nawet dziś nie pamiętam jego nazwiska, a ten obraz — tak. Bo wyszedł na bezradnego starca, podczas gdy Clinton był “piękny i młody”.
Jeśli Kaczyńscy szkodzą Polsce, to nie ziewaniem i zrobieniem buzi w ciup.
Jeśli chcemy Kaczyńskim trwale odebrać wyborców, to nie przez szyderstwo z ich wzrostu. Tych, którzy nie zagłosują dziś na Kaczorów, bo “ośmieszają Polskę i w ogóle”, równie łatwo będzie za dwa lub dwanaście lat przekonać do oddania głosu na dowolnego populistę.
PS. Sorry, za długi komentarz mi wyszedł i lekko off-topic. Mogę go przenieść na swojego bloga jeśli autorka sobie życzy.
PS2. W tej dyskusji podzielam poglądy Igły.
odys -- 14.03.2008 - 11:48Panowie
Jezu jak mnie wkurzają te banialuki o mediach wrogich braciom K.
Jakie wrogie media?
TVP – wszystkie programy
Tv Trwam
Polskie radio – wszystkie programy
Radio Maryja
Rzeczpospolita , Dziennik , Wprost,
Gazety , tygodniki i dzienniki – co najmniej kilka
W rękach Kaczyńskich. Odzyskane. Obsadzone szczelnie fagasami Kaczyńskich.
Przestańcie bredzić o mediach wrogich Kaczyńskim.
Wystarczy zobaczyć program Lichockiej by widzieć jak Kaczyńskim w mediach włazi się do tyłka.
Pokażcie mi medium, w którym nie ma Kaczyńskich. Są wszędzie – jeśli tylko sami tego chcą.
Widzę, ze powtarzanie za Kaczyńskimi gotowych formułek nie jest tylko przypadłością ich propagandystów czy elektoratu „świadomego inaczej”.
Igło a ileż na Boga jest tych „moherów”?
Jaka jest ich siła sprawcza?
A co do dzieci Poldka – to przykład panny prezydentówny pokazuje jak daleko pada jabłko od jabłoni, chyba, że jabłoń była jednak sparszywiała.
Równie dobrze dzieci Poldka mogą budować nowa partię komunistyczną.
Ludzkie wybory często sa dokonywane wbrew rodzicom.
A tak w ogóle to o kim konkretnie mówisz? Wśród ludzi starych sporo wie z czym się je Internet i w najmniejszym stopniu od tej wiedzy nie zależy stosunek starych ludzi do Kaczyńskich. Poza tym co za śmieszny pogląd, ze starzy – to już popierają Kaczyńskiego.
Tych popierających Kaczyńskiego w przedziale wiekowym po 60 roku życia jest raptem 37 %.
Coś mi się zdaje, że z Tobą Igło to jest tak. Nie masz na scenie politycznej żadnego ugrupowania, które chciałbyś poprzeć. Z tych co są, jedne Cię wpieprzają bardziej inne mniej.
Więc nic nie mówiąc o własnych poglądach, o preferencjach politycznych rozdzielasz kopniaki tym co są. Kaczyńscy trochę mniej Cię wkurzają niż inni. Może dlatego że…nie, nie będę rozwodzić się o UPR itp.
Kaczyński nie gra już o wygrane wybory dla PiS. On nie gra już nawet o prezydenturę brata.
Musiałby być idiotą gdyby myślal, że Lech ma jeszcze jakiekolwiek szanse.
Kaczyńskiemu jest potrzebny JAKIKOLWIEK elektorat, żeby w ogóle móc posadzić tyłek na sejmowej ławie. Swój własny tyłek i paru przydupasów – jak było przez wszystkie minione lata. Bez Radia Maryja nawet to będzie niemożliwe.
A to co mówi Jarosław swoją wolszczyzną nie tylko w sensie językowym ale i znaczeniowym – mówi, bo inaczej mówić nie umie. Bo to język jego świata. I adresuje do wszystkich, do każdego kto na to zechce się załapać. Ale tych co ewentualnie chcieliby jest coraz mniej.
RRK -- 14.03.2008 - 11:50I bardzo dobrze.
Pani Renato
Bardzo mnie podnosi na duchu twoja miłość do PO, szkoda tylko, że oni o tym nie wiedzą no i nawet im do głowy nie przyszło, że może nimi kierować co innego niż własny interes w co ty naiwnie, po kobiecemu wierzysz.
Ależ wierz, oblewaj Pis czym chcesz, smaruj PO niedźwiedzim sadłem i miodem.
Niech zawsze mają racje i niech rzadzą jak najlepiej.
Nie mieszaj tylko do ocen politycznych swoich fobii do jednych i bezgranicznej miłości do drugich , bo wtedy ja się właśnie śmieje.
Igła -- 14.03.2008 - 12:01A z tego śmiechu gotowem ci nawet przyznać ci rację, ze nie mam żadnych poglądów politycznych a już na pewno nie jestem “oślepiajająco” zakochany w politykach jedynie słusznej partii.
Żadnej.
Igła
Pani Renato
Coś mi się zdaje, że z Tobą Igło to jest tak. (...)
Nie lepiej odnieść się do tego, co kto rzeczywiście napisał,
odys -- 14.03.2008 - 12:24zamiast do tego, co się zdaje, że myśli?
odys
Powiedz to Igle, bo właśnie szufladkuje mnie aż miło!
Ciekawe na podstawie jakiego konretnie mojego tekstu?
Iglo –
Na podstawie jakich słów moich ośmielasz sie mówić o mojej miłości do PO?
No, na jakiej podstawie?
Możesz je wskazać?
Do cholery jasnej, jakże latwo przychodzi niektórym bredzenie takie jak Twoje Igło, o kobiecych fobiach lub milości i to do polityki lub polityków.
A co poza Twoimi wlasnymi fobiami dyktuje Ci popieranie lub nie politykow i to głupkowate i pozbawione jakiegokolwiek uzasadnienia pogardliwie- poblażliwe traktowanie kobiet.
Nie masz, Panie Igło ANI JEDNEGO dowodu na poparcie swojego ostatniego komentarza.
A na dodatek poziom emocji w Twoich slowach i ta koniecznośc bycia uszczypliwym wobec kobiety, zarazem chęć pokazania swojej nad nią wyższości – co nie było konieczne, by powiedzieć to, co chcialeś w swoim komentarzu o kwestiach politycznych i czego byś nie ośmielił się zrobić gdybym pisała pod męskim nickiem – to właśnie jest dowód Twojej “ kobiecej logiki”
Zabawne są te dyskusje , w których brak argumentów merytorycznych spycha komentujących do roli domorosłych psychologow ułatwiających sobie zadanie szufladkowaniem rozmówców.
Jeszcze jeden, który bedzie mieć trudności ze znalezieniem tekstów świadczących o mojej “milości” do PO.
Ale mimo to DOMAGAM SIĘ!
Udowodnij Panie Igła te słowa:
“Nie mieszaj tylko do ocen politycznych swoich fobii do jednych i bezgranicznej miłości do drugich , bo wtedy ja się właśnie śmieje.”
Panie Igla, Pan nie tylko przejawiasz kobiecą logikę, nie tylko targają panem babskie emocje i ambicje, ale Pan się jak widzę w zwyczajne babskie bawisz plotki.
RRK -- 14.03.2008 - 12:58Ja jako Igła
jestem kobietą, więc mi wolno.
Co do twojej, pani Renato, niczym nie uzasadnionej miłości do PO oraz fobii do Kaczyńskich nie znajduję żadnych dowodów.
Włażę pod pod tapczan i odszczekuje wszystko.
Przyznaję słońce kręci się wokół ziemi.
Igła -- 14.03.2008 - 13:12Igła
Igla, nie zasłaniaj się dowcipem
Że Pan dowcip masz – to wiem.
Ale, że pan chlapiesz bez odpowiedzialności żadnej i uzasadnienia swoje przypuszczenia, podstaw ku nim innych, niż własne uprzedzenia nie mając – to też wiem.
Po coś Pan się w te kobiece “argumenty” zapuścił?
Powiem Panu po co – ot potrzeba zlekceważenia, takiego małego spostponowania.
Czemuż to mi Pan przyupisał uczucia gorliwe – skoro ja ich ani w sobie, ani tym bardziej w moich słowach nie znajduję?
Ano właśnie w tym samym celu – nie chciał Pan brutalnie, – po kozacku rzec: ot, baba plecie..
A to że na to plecenie argumentów żadnych przeciwnych Pan nie znalazl, to też według Pana zapewne tylko z tego powodu, że baba plecie – a nie z faktu, że zwyczajnie ich Pan nie ma, a Kozakowi wstyd się przyznać.
Oj, Igło
Brzydko Pan to rozegral, brzydko. Nie po męsku – to pewne;.
Popatrz Panie Igło – Pan się w Venissę zabawiasz, a ja, kobieta, z moją logiką jakoś nie musialam Pana szufladkować, w psychologizmy domowe się bawić, żeby moich tez bronić.
Rozsierdził się Pan – ot co!
RRK -- 14.03.2008 - 13:49A że człek inteligentny to i rozsierdzenie żartem przykryć potrafi.
Tylko, że marniutko wyszło.
Można przecież i tak
Zgadza się
marniutko.
Będę nadal z rozbawieniem śledził panine analizy dlaczego Kaczyńscy wprowadzili RP do 3ciego świata i dlaczego pani w swojej krucjacie nie wsparła PO.
Powodzenia.
Igła -- 14.03.2008 - 14:08Nie chcę dalej ciągnąć bo faktycznie psychologia damska jest mi obca.
No i nie wypada mi.
Igła
Igło
“Będę nadal z rozbawieniem śledził panine analizy dlaczego Kaczyńscy wprowadzili RP do 3ciego świata i dlaczego pani w swojej krucjacie nie wsparła PO.”
Jedno zdanie a ileż bzdur.
1. Bzdura pierwsza – przypisywanie mi słów i treści, których nigdy, jako żywo nie głosiłam. ( zresztą stało się to już po raz któryś, co świadczy Igło, że najpierw wymyślasz sobie tezę, a potem sam z nią dyskutujesz. Bo że nie ze mną ani z moimi tezami – to pewne).
2. Bzdura druga – ależ wsparłam PO. Głosowałam na PO.
3. Bzdura trzecia – krucjata – hm…dlaczego nie nazywasz krucjatą bezkrytycznego popierania PiS? I dlaczego wytykanie Kaczyńskim ich nieprawości, kłamstw, demagogii, oszustw, ujawnianie prawdy o nich, która zaprzecza głoszonym przez nich tezom – czyli tego wszystkiego co jest widoczne gołym okiem wielu Polakom ( potwierdzają to ostatnie wybory) nazywasz krucjatą?
Nie prowadzę krucjaty, nie ściągam posiłków, nie biegam za tym by ludzi gromadzić, nie uzbrajam ich – po prostu mówię co myślę w oparciu o rzetelnie zgromadzone fakty.
I nie przychodzi mi do głowy innym piszącym zarzucać prowadzenia krucjaty. Uprawianie propagandy – owszem, zarzucam. Ale nie krucjatę.
Chyba, że w Twoim rozumieniu każda krytyka to krucjata.
4. Bzdura czwarta.
W moich analizach ( tych wcześniejszych niż teksty na TXT) – nie pomyliłam się w żadnej sprawie. Dzieje się dokładnie tak jak zakładalam, że stać się musi.
I nie o wprowadzanie Polski gdziekolwiek chodziło, bo Kaczyńscy nawet do III świata, który zresztą w sporej ilości dziedzin Polskę przewyższa – nie są zdolni Polskę wprowadzić.
Nigdy więc takiej bzdury nie głosiłam.( co nie przeszkadza Ci jej mnie przypisać).
Twierdziłam i twierdzę nadal, że Kaczyńsvcy Polskę cofali do PRL i to do głębokiego PRL – do czasów, które ukształtowały ich mentalność, wyposażyły w wykształcenie bardzo socjalistycznie uprofilowane i ukształtowaly ich intelekt oraz zdolność postrzegania świata. Dały im też w dorobku umiejętność patrzenia na państwo jako dobre miejsce do robienia na nim interesu, korzystania z darmochy i czerpania pełną garścią z publicznej kasy – wzorem kacyków PZPRowskich.
5. Bzdura piąta – nie będziesz śledzić moich analiz z rozbawieniem. One Cie wkurzają. Inaczej nie napisałbyś tego co napisaleś z taką zlośliwością i tak do końca usilując “wyjść na swoje”, nawet pisząc nieprawdę.
Pozdrawiam Igło!
RRK -- 14.03.2008 - 14:45Pani Renato
Przyznaję się do wszystkiego.
Tylko, już mnie nie bij!!!!
Igła
Igła -- 14.03.2008 - 14:51Szanowna Pani Renato!
Hitler, Lenin, Stalin – też odpowiedzieli na „społeczne zapotrzebowanie”.
Czy jest Pani pewna, że to było zapotrzebowanie społeczne, czy też wykorzystanie najniższych instynktów?
Zawsze jest część społeczeństwa , która ma, niestety, TAKIE zapotrzebowanie.
Czy chodzi Pani o chęć zrzeczenia się suwerenności w zamian za synekurki brukselskie? Czy jest Pani pewna, że PO jest rzeczywiście lepsze od PiS-u?
Gdyby przyjąć jako pewnik, ze z TYMI ludźmi się nie wygra – to gdzie dziś bylibyśmy jako naród, jako społeczeństwo?
To, czy wygra się ze złymi ludźmi czy nie, nie ma znaczenia. Zło jest częścią natury ludzkiej i zawsze istnieje. Co więcej, to co dla Pani jest złe, dla kogoś innego może być dobre i na odwrót. Niemniej walka ze złem jest obowiązkiem każdego przyzwoitego człowieka.
„Wykłady” Nowaka są obliczone na „ciemny lud”. I o ile można przyjąć za pewnik głupotę ciemnego ludu, który kupuje co im się sprzedaje – to należy tez przyjąć pełną świadomość własnego sukinsyństwa tych, którzy tym ciemnym ludem manipulują dla własnych korzyści, dla własnej, bardzo dużej kasy.
Nie wiem, kim jest jakiś Nowak, ale wiem, że część ludzi chce, aby ktoś ich prowadził. Czy można ich nazywać „ciemnym ludem”, czy raczej leniwym, to zupełnie inna sprawa.
Mnie Drogi Igło, moja prywatna wojna z Kaczyńskimi wcale nie bawi.
Uważam ją za przykry ale konieczny obowiązek.
Jak każdą wojnę przyzwoitego człowieka z sukinsyństwem.
Czy są takie rodzaje skurwysyństwa, które zaakceptuje Pani? Czy nie jest skurwysyństwem dążenie do rezygnacji z suwerenności, własnego pieniądza i różne inne pomysły zwolenników integracji unijnej?
I to dzięki większości takiej jak ja – udało się cynicznych kłamców, grających ciemnym ludem po to by chronić własne biznesy – odsunąć od władzy. I dzięki Bogu, jeśli sobie uświadomimy co dziś i z każdym następnym dniem mogło nas jako naród czekać.
Dzięki takim jak Pani udało zamienić się jedną bandę na inną bandę. Natomiast interes człowieka, jest u jednych i u drugich na ostatnim miejscu. Moim skromnym zdaniem, nie ma Pani z czego być dumna.
Pozdrawiam
ja również.
Jerzy Maciejowski -- 15.03.2008 - 10:26Droga Delilaho!
Nie zgadzam się absolutnie! Zaraz Ci wyjaśnię dlaczego.
Różne fobie, kretynizmy, szowinizmy, PP i cała reszta sa oczywiście obecne w społeczeństwie i raczej nie widzę możliwości aby było inaczej.
Ale nie mogę zaakceptować gdy tego typu poglądy z niepopularnych i niszowych stają się społecznie akceptowalne, do tego stopnia, że znajdują swoją liczną reprezentację w parlamencie, urzędach i instytucjach państwowych.
Nie mogą pogodzić się z tym, jak do rangi przyzwoitości awansuje często nikczemność i małość. Jej miejsce jest na marginesie, nie zaś na sztandarach.
Zatem jest Pani zniesmaczona tym, że koniunkturaliści z Unii Demokratycznej i Kongresu Liberalno-Demokratycznego, dla doraźnych korzyści sprzedają Polskę biurokratom z Brukseli?
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 15.03.2008 - 10:40Pomyliłem się!
Chodziło mi o Unię Wolności oczywiście!
Jerzy Maciejowski -- 15.03.2008 - 11:01Jeszcze raz przepraszam!
Chodziło oczywiście o Platformę Obywatelską.
Jerzy Maciejowski -- 15.03.2008 - 11:02Drogi Igło!
to taki, że ci ludzie zostali przywróceni do tkanki społecznej.
Bo ta tkanka, jest u nas na poziomie zerowym.
Nie ma z kim ani o czym gadać.
Ci ludzie, nawet te durnie, co Nowakowi klaszczą, są składnikiem społeczeństwa, narodu, państwa.
Mają swoje pozytywne cechy, choćby ekonomiczne, rodzinne.
Ty ich chcesz razem z Kaczakami utopić, ja mimo, że ich porąbanych umysłów nie akceptuję, to staram się przynajmniej, w jakimś stopniu, zrozumieć.
Z trudem wielkim i bez powodzeń.
Nikt nie rodzi sie głupcem, on się nim staje.
Igła
Jak chodziłem jeszcze do reżymowej szkoły, to był taki nauczyciel, który mawiał: „Rolnik to się naorze, nasieje, nabronuje i nic mu może nie wyrosnąć. A głupich nie sieją. Sami się rodzą.”
Być może istnieje głupota nabyta, niemniej istnieje również głupota wrodzona.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 15.03.2008 - 11:26Panie Jerzy
Czy zastanawial sie Pan czasem skąd , z jakiego pokarmu czlowieka wyrasta tkanka jego przekonań?
I w jaki sposób ksztaltuja się poglądy”
Ile rzeczywisteej prawdy w nich jest a ile naszych uprzedzeń, zawodów, żalu do siebie i do świata?
Przeżyłam CAŁY okres PRL.
Jestem uczestnikiem niemal wszystkich polskich nadziei i marzeń o wolnej Polsce, a te pierwsze, powojenne, których bezpośrednim uczestnikkiem była moja rodzina, zostały mii przekazane w spadku.
Widziałam. Słyszałam. Czułam.
Teraz oddycham w wolnej Polsce. Cieszę sie, że Polska jest w Unii Europejskiej. Cieszę się,że młodzi ludzie mają cały świat otwarty.
Cieszę się, że możemy zbliżać się poziomem zycia do tych, którym przez pół wieku zazdrościliśmy.
Nie dam sobie i Polsce tego zabrać.
Nikomu!
I nie obawiam się ani utraty suwerenności, ani zaprzepaszczenia naszej kultury i tradycji. Czas pokazać, że skoro potrafiliśmy przez sto kilkadziesiąt lat zaborów przenieść to co najwartosciowsze i przekazać następnym pokoleniom Polaków – teraz potrafimy pokazywać światu.
Nasz język jest jednym z języków Wielkiej Europy. Od nas samych zależy, czy potafimy dogadywać się z tymi, którzy mowią innymi językami, ale mają dokladnie takie same prawa jak my – są obywatelami tego samego systemu.
Nie mam prawa i nie chcę narzucać pokoleniom młodych ludzi poczucia winy, że polska martyrologia nie jest ich udziałem. Ja sie z tego bardzo cieszę.
Chcę by ich zycie bylo radosne. By pojawiające się nowe święta i nowe rocznice – były wreszcie dla Polaków świętami i rocznicami, które sa powodem do poczucia RADOSNEJ dumy, a nie ustawicznym wspominaniem naszych tragedii i klęsk.
To co się zdarzyło, ta właśnie szansa – to jest cud.
Chcę by trwal wiecznie!
Pozdrawiam
RRK -- 15.03.2008 - 13:50Pani Renato
Nie dalej niż dwa dni temu pisała Pani o nieubłagalnych prawidłach biologii, które odbiorą niebawem Kaczyńskim ich sfrustrowanych i nierozumiejących świata wyborców.
Teraz pisze Pani z dumą:
Przeżyłam CAŁY okres PRL.
Jestem uczestnikiem niemal wszystkich polskich nadziei i marzeń o wolnej Polsce, a te pierwsze, powojenne, których bezpośrednim uczestnikkiem była moja rodzina, zostały mii przekazane w spadku.
Widziałam. Słyszałam. Czułam.
Teraz oddycham w wolnej Polsce. Cieszę sie, że Polska jest w Unii Europejskiej.
I ja się zgadzam, że ma Pani być z czego dumna. Zgadzam się, że doświadczenie osobiste poszerza Pani horyzonty. Ale moja mama także przeżyła PRL. Nie cały, ale sporo. I ona dziś, również podpierając się argumentem osobistego doświadczenia totalitaryzmu, popiera Kaczorów. A Unię uważa za nowe rozbiory.
Babcia mojej żony (moje nie żyją, niestety) ma dłuższy życiorys niż Pani. I ona jest jeszcze zagorzalszą przeciwniczką Unii, liberalizacji etc, etc.
Niby dlaczego mam pani odwołanie do osobistych doświadczeń wziąć za dobrą monetę, a ich — odrzucić? Dlaczego mam uznać, że one są głupie, oczadzone i zmanipulowane, a Pani — nie?
Ja jestem zwolennikiem Unii. Uważam, że jest właściwy (może ostatni) moment w historii, by zbudować Federalne Państwo Europejskie. Nie podoba mi się, w jaki sposób psują tą wizję socjalistyczni eurokraci, ale popieram samą wielką ideę. Na poprawki, ufam, przyjdzie jeszcze czas.
Przyznaję otwarcie, że to rezygnacja z niepodległości państwa narodowgo.
Podobnie, jak w dniu ślubu kawaler z własnej rezygnuje z (części) wolności, by zyskać znacznie więcej.
Uważam, że bilans jest korzystny (i nie chodzi mi bynajmniej o jakieś tam euro z dotacji).
Także dlatego, że nie wierzę, by polskie państwo narodowe lepiej zabezpieczało moją wolność, niż federacja europejska.
Ale rozumiem i szanuję poglądy tych, którzy myślą inaczej.
I wiem, że żadna moja radosna duma nie jest argumentem dla tych, którzy czują lęk i sromotę. Początek nowego, który mi daje nadzieję, jest końcem starego, który innych zasmuca lub zatrważa.
Jeszcze na koniec:
Nie dam sobie i Polsce tego zabrać.
Nikomu!
Mocne słowa.
Całkiem niedawno żyli tu ludzie, którzy również mówili, że nie dadzą sobie i Polsce zabrać — choćby wolności. A nawet — ani jednego guzika od munduru.
Pani Renato.
odys -- 15.03.2008 - 14:53Nasza armia nie obroni się nawet przez pół godziny przed atakiem z Białorusi, gdyby taki nastpił.
Nasza dypomacja nie potrafi od lat wynegocjować od największych naszych sojuszników ruchu bezwizowego.
Niemal całą energię, bez której przestanie działać wszystko, importujemy.
Nasza gospodarka… Nauka… Sztuka…
Dzięki Bogu, mamy Panią.
Jak się jakieś potęgi świata zamierzą na Polskę, Pani je zatrzyma.
Szkoda, że Amerykanie kogoś takiego nie mają — nie musieliby budować całej tej tarczy antyrakietowej.
Odysie
Odys
Nie narzucam nikomu ani w co ma wierzyć, ani jakie ma mieć poglądy ani tym bardziej kogo i co ma popierać.
Prezentuję moje osobiste zdanie. Staram się je opierać na możliwie rzetelnej analizie znanych mi faktów.
To komu Pan ufa i wierzy – nie ma kompletnie dla mnie znaczenia. To indywidualna sprawa każdego człowieka.
Stanowiska znacznej części moich rówieśników są mi znane. Nie tylko w kwestii ulegania wpływom Radia Maryja, postaw roszczeniowych, braku zrozumienia realiów współczesnego świata, dążeń młodych Polaków, resentymentom PRLowskim itp
I nic do rzeczy nie ma tu fakt, że sama podlegam tym samym nieubłaganym prawom biologii.
Współczuję ludziom mojego pokolenia ich najczęściej kiepskiego losu, młodości ograbionej z radości poznawania świata i wolności. Współczuję , bo sama dzielę z nimi niedostatki podeszłego wieku i skutki pogardliwego stosunku państwa do ludzi, którym rzucono ochłapy z ich własnego stołu, każąc im za nie przeżyć, podczas gdy wszelkiej maści paniska porozsiadały się za stołem i żrą nieprzytomnie.
Piszę o tym w następnej notce.
Nie wiem skąd się w Panu bierze przekonanie, ze nie ma we mnie szacunku do tych ludzi?
Jest wręcz przeciwnie.
Nie wymagam od ludzi , od każdego dojrzałej świadomości, filtrowania osobistych doświadczeń przez stopień znajomości polityki, zawierzania innym niż ci, którym zawierzyli.
Oceniam to. Oceniam jako ciąg przyczynowo-skutkowy z calym szacunkiem do motywacji , intencji i woli jaka o tym zadecydowała.
Ale nie mam szacunku za grosz do cynicznych manipulatorów, wykorzystujących tych ludzi, czerpiących osobiste korzyści, nabijających kabzę i forsą i władzą.
Pan zdaje się tego nie rozróżniać.
Pisze Pan, o Pana nadziei na Polskę w rodzinie europejskiej. Ładne i trafne porównanie z małżeństwem. Czemuż więc kierując się, jak sądzę, przemyśleniem dogłębnym polskich spraw – nie stara się Pan wydobyć swoich bliskich z ich lęków i obaw, które nie mogą znajdować u Pana rzeczywistego i słusznego uzasadnienia, skoro sam Pan ich nie podziela.
Czemu pozwala Pan bliskim cierpieć bez powodu, skoro sam Pan tych zagrożeń, które oni widzą – nie widzi, lub jeśli widzi zjawiska, nie interpretuje ich w sposób podobny do tych żywiących strach?
Nieprawdą jest, że radosny początek nowego musi skutkować cierpieniem, strachem i smutkiem starego.
Mój przykład świadczy właśnie o tym, że tak nie musi być.
Że stojąc u schyłku życia, potrafię cieszyć się Pana nadzieją, Pana oczekiwaniami i życzyć Panu tej radosnej dumy.
Jaki sens ma Pana kpina? Z kogo Pan kpi? Z siebie?
RRK -- 15.03.2008 - 16:44Podoba mi się porównanie
którego użył Odys:
Przyznaję otwarcie, że to rezygnacja z niepodległości państwa narodowgo.
Podobnie, jak w dniu ślubu kawaler z własnej rezygnuje z (części) wolności,
by zyskać znacznie więcej.
Uważam, że nie rezygnujemy z niepodległości państwa, tylko z niektórych tej niepodległości atrybutów.
I po prostu będziemy się musieli nauczyć trzeciego patriotyzmu:
obok lokalnego i właściwego (przez duże P), także patriotyzmu europejskiego.
I wcale nie musimy załamywać rąk, że nasze babcie i mamy nie chcą dziś o tym słyszeć.
Mądrzej jesti rozmawiać z nimi i tłumaczyć i tłumaczyć. One też przecież chcą dla Polski
jak najlepiej.
merlot
PS. Renato,
czy możesz przestać truć o tym schyłku życia? Nie pasuje mi do Ciebie;-)
T.
merlot -- 15.03.2008 - 17:26Pani Renato
Czemuż więc kierując się, jak sądzę, przemyśleniem dogłębnym polskich spraw – nie stara się Pan wydobyć swoich bliskich z ich lęków i obaw, które nie mogą znajdować u Pana rzeczywistego i słusznego uzasadnienia, skoro sam Pan ich nie podziela.
A skąd Pani wyciąga taki wniosek? Że nie staram się?
Stąd, że bez skutków?
Cóż, nie każdy taki skuteczny w przekonywaniu, jak Pani…
Nieprawdą jest, że radosny początek nowego musi skutkować cierpieniem, strachem i smutkiem starego. Mój przykład świadczy właśnie o tym, że tak nie musi być. Że stojąc u schyłku życia, potrafię cieszyć się Pana nadzieją, Pana oczekiwaniami i życzyć Panu tej radosnej dumy.
Pisząc o nowym i starym, piszę Pani Renato o początku i końcu pewnego porządku świata.
N aprzykład początek federacji europejskiej oznacza koniec państw narodowych. Trzeciej drogi nie ma.
I jeśli ktoś uwierzył, że w wielowiekowej walce Polaków o wolność chodziło o własne, niezależne, narodowe państwo — nie przekona go Pani. Żadną nadzieją.
A co do kpiny. Kpię Pani Renato z przesadnych słów, deklaracji.
odys -- 15.03.2008 - 17:42Ja już tak mam. Odkąd pamiętam. Jak ktoś mi mówi “zawsze”, “nigdy”, “wszyscy”, “nikt”, to za te słówka łapię. Bo za nimi często kłamstwo stoi. Zamierzone, lub nie.
Merlot - OK postaram się "nie truć" o moim wieku
Powiadasz “trzeci patriotyzm” – ze trzeba będzie się go nauczyć.
Ależ on był i jest w Polakach od zawsze.
Co najmniej od chrztu Polski. Od poczucia przyłączenia się do wielkiej rodziny chrześcijan. Od początkow rozwoju wspaniałej cywilizacji chrześcijańskiej.
Świadomość bycia Europejczykiem trwala przez wszystkie wieki naszej państwowości, a takze wtedy gdy Polski nie bylo na mapie świata.
To dopiero komuna i tragiczne skutki IIwojny odcięly nas na pól wieku od Europy.
My nigdy nie przestaliśmy sie czuć obywatelami Europy.
Nigdy nie przestaliśmy się utożsamiać z chrześcijaństwem, ze spuścizną antyczną, z kulturą i z naszą w nich obecnością.
Nie musimy sie niczego uczyć. Poza jednym: Poza zwalczaniem sztucznie rozpętanej fobi, którą sprytni manipulanci wplatają w tragiczne dzieje wojen światowych, zwlaszcza II wojny. Ale i tu nie byliśmy osamotnieni. Dzieliliśmy wspólny los narodów Europy.
Pokaż mi jakikolwiek fragment naszej polskości, który nie zakorzeniałby się w Europie.
Pozdrawiam
RRK -- 15.03.2008 - 18:35RRK
Ależ on był i jest w Polakach od zawsze.
Nieprawda.
Od zawsze były tysiące zachowań pomiędzy dwiema skrajnościami: “Polska mesjaszem narodów” czyli “uczcie się od nas, palanty” i “my biedne szaraczki, gdzie nam do Europy”.
Postaw racjonalnych, takich jakie opisujesz, było jakby najmniej, z wielu powodów.
Musimy się europejskiego patriotyzmu (bez kompleksów wyższości i niższości) dopiero nauczyć. Może nie Ty, nie Odys i nie ja, ale już np. Artur – na pewno.
Bez tego kicha, jak mówi mój syn.
merlot
merlot -- 15.03.2008 - 18:59Merlocie
Jesli tak jest jak twierdzisz – a być moze to ja się mylę – to nauka nie sprawi żadnego problemu.
RRK -- 15.03.2008 - 19:35Wystarcza nasze, polskie, zwyczajne podręczniki historii i nasza polska literatura.
Ta , na której wychowaly się pokolenia, o których mówię, że dla nich nasza europejskość była i jest czymś calkowicie oczywistym.
Nie bez powodu patrioci zawsze uważali, że podstawowa sprawą jest edukacja\. Nie bez powodu polscy patrioci nieśli słowo ludziom – a książka pod strzechami byla traktowana nie jak zaraza, której nalezy się wystrzegać, ale jak światlo, które narodowi sprzyja. Nie bez powodu wszyscy, ktorzy chcą czlowieka zniewolić – w pierwszym rządzie niszczą literaturę, czasem wręcz doslownie paląc ksiązki – bo boją sie jej wplywu.
Dla mnie każdy, kto usiłuje cenzurowac literaturę, słowo- narzucać co wolno czytać, a czego nie wolno – jest wrogiem i moim i mojego kraju.
Pozdrawiam
Odysie
Kłopot z rozsądną dyskusją często wynika z niemożności przezwyciężenia osobistych animozji i niechęci. Tak jest i w Pana przypadku.
Potrzeba odegrania się na rozmówcy zaćmiewa Panu jasny pogląd na
sam temat rozmowy.
Sili się Pan na niepotrzebne złośliwości, na dodatek nie mając kompletnie racji w przypisywaniu mi ( kolejny już raz!) słów, których Pan w moich wypowiedziach nie znajdzie.
Widzi Pan, trudność z kłamstwem jest taka, że mogę bez cienia wątpliwości stwierdzić, że to Pan kłamie, jeśli ów fragment odnosi Pan do mnie.
„Kpię Pani Renato z przesadnych słów, deklaracji.
Ja już tak mam. Odkąd pamiętam. Jak ktoś mi mówi “zawsze”, “nigdy”, “wszyscy”, “nikt”, to za te słówka łapię. Bo za nimi często kłamstwo stoi. Zamierzone, lub nie.”
Obawiam się, ze tak jak i poprzednio, nie znajdzie Pan ( ani do Świąt, ani po Świętach) w moich tekstach niczego czym mógłby Pan uzasadnić swoje twierdzenie – oczywiście jeśli odnosi się ono do mnie – a sądzę, że tak właśnie jest.
Piszę teksty osobiste i opisuję mój stosunek do wielu spraw.
Gdzie są te moje „zawsze”, „nigdy” „wszyscy” – gdzie Pan to ma w tekście pod którym Pan pisze swoje komentarze?
Po co więc Panu ta postawa obronna przede mną, pełna złej woli tak bardzo, że pozwala Panu na nadużycie w przypisywaniu mi intencji i poglądów jakich nie mam?
Myślę, że może Pan sobie darować na przyszłość taką małostkowość.
Wracając więc do naszej dyskusji.
No cóż – sama prowadzę wiele takich rozmów i wiem, że to nie bagaż starych doświadczeń, nie osobiste przeżycia i nie stosunek do Polski decyduje o lęku niektórych, bo nie wszystkich , starych ludzi przed Europą – tylko całkiem świeżej daty tłumaczenie im historii, indoktrynacja, manipulacja ich słabością.
Oczywiście nie twierdzę, że tak jest wszędzie. Nie twierdzę, że tak jest w przypadku Pana bliskich.
Nie zgadzam się z Pana twierdzeniem, że początek wspólnoty europejskiej oznacza koniec państw narodowych. Przykład Macedonii, Kosowa, Abchazji czy choćby Słoweni, Słowacji i Czech, członków UE zaprzecza takiej teorii.
Nie ma najmniejszych powodów by obawiać się zaniku polskości.
A w ogóle co to jest państwo narodowe? I w jakim stopniu Polska jest państwem narodowym?
Toż to przecież czysty wymysł komunistyczny. To komunistyczne „zapisywanie” obywateli do jednej wspólnej narodowości – co uczyniono we wszystkich państwach dawnych ( na szczęście, już dawnych!) „demoludów”
Chce Pan przeciwstawić ograniczoną suwerenność w kwestiach regulujących współzależność różnych narodów Europy -, na którą Pan się godzi, czemuś co usprawiedliwia Pan u ludzi mających inny stosunek do wspólnoty, nie bardzo znajdując i wyłapując konkret, któremu są przeciwni.
Widzi Pan sam katolicyzm jest ponadnarodowy.
A cóż dopiero mówić o wielu narodach, dla których ta sama ziemia jest Ojczyzną?
W jakim stopniu, pana bliscy tracą swoje państwo?
Co konkretnie tracą?
Moją rodzinę sowieci wyrzucili ze Lwowa. Tam się urodziłam i tam dalsza część rodziny została. Jak u wielu innych „repatriantów”
Czy Lwów według rozumienia Pana bliskich, jest moją Ojczyzną bardziej niż na przykład Wrocław, w którym sporo z nas się osiedliło zajmując poniemieckie mieszkania, domy? Czy Kraków, w którym od wielu, wielu lat mieszkam jest bardziej czy mniej niż współczesny, zukrainizowany Lwów moją Ojczyzną?
Czy miliony Ukraińców, Białorusinów, Żydów, Niemców, a nawet Tatarów żyjąc w Polsce żyją w swojej Ojczyźnie czy ich Ojczyzną są pozostające poza granicami Polski ziemie Ukrainy, Białorusi, Niemiec o Izraelu i egzotyce tatarskiej nie wspominając?
Są przełomy w życiu narodów i państw. Ale porządek świata to stałe „dzianie się”. Fascynująco przyspieszane rozwojem ludzkiej myśli, technologiami , które przybliżają świat i pozwalają lepiej go poznać.
Ale niekoniecznie zrozumieć.
To pańskie „Trzeciej drogi nie ma” – jest tego dowodem.
Jest dowodem także i na to, że to Pan używa owych przesadnych słów, sztucznych pewników i deklaracji bez pokrycia.
Jest nieskończenie wiele dróg – drogi Odysie.
Trzeba je dostrzegać, oceniać, i podejmować decyzje, którą z nich pójdziemy – zarazem przyjmując na siebie cale ryzyko złego wyboru.
Pozdrawiam
RRK -- 15.03.2008 - 19:40Trafne porównanie!
Czy zastanawiał sie Pan czasem skąd , z jakiego pokarmu człowieka wyrasta tkanka jego przekonań?
I w jaki sposób kształtują się poglądy?
Ile rzeczywistej prawdy w nich jest a ile naszych uprzedzeń, zawodów, żalu do siebie i do świata?
Przeżyłam CAŁY okres PRL.
Jestem uczestnikiem niemal wszystkich polskich nadziei i marzeń o wolnej Polsce, a te pierwsze, powojenne, których bezpośrednim uczestnikiem była moja rodzina, zostały mi przekazane w spadku.
Widziałam. Słyszałam. Czułam.
Teraz oddycham w wolnej Polsce. Cieszę sie, że Polska jest w Unii Europejskiej. Cieszę się,że młodzi ludzie mają cały świat otwarty.
Cieszę się, że możemy zbliżać się poziomem życia do tych, którym przez pół wieku zazdrościliśmy.
Nie dam sobie i Polsce tego zabrać.
Nikomu!
I nie obawiam się ani utraty suwerenności, ani zaprzepaszczenia naszej kultury i tradycji. Czas pokazać, że skoro potrafiliśmy przez sto kilkadziesiąt lat zaborów przenieść to co najwartościowsze i przekazać następnym pokoleniom Polaków – teraz potrafimy pokazywać światu.
Nasz język jest jednym z języków Wielkiej Europy. Od nas samych zależy, czy potrafimy dogadywać się z tymi, którzy mówią innymi językami, ale mają dokładnie takie same prawa jak my – są obywatelami tego samego systemu.
Nie mam prawa i nie chcę narzucać pokoleniom młodych ludzi poczucia winy, że polska martyrologia nie jest ich udziałem. Ja sie z tego bardzo cieszę.
Chcę by ich życie było radosne. By pojawiające się nowe święta i nowe rocznice – były wreszcie dla Polaków świętami i rocznicami, które sa powodem do poczucia RADOSNEJ dumy, a nie ustawicznym wspominaniem naszych tragedii i klęsk.
To co się zdarzyło, ta właśnie szansa – to jest cud.
Chcę by trwał wiecznie!
Pozdrawiam
Porównanie wstąpienia do unii z okresem zaborów bardzo trafne. Tylko dlaczego fundować to dzieciom i wnukom?! I z czego być tu dumnym. W końcu targowiczanie też działali dla przyszłych pokoleń, aby mogły cieszyć się swobodami w ramach wielkiego imperium…
Tak się składa, że mnie jest równie daleko do Jarosława Kaczyńskiego jak i Donalda Tuska. Tyle, że moje poglądy na tych panów wynikają ze znajomości natury ludzkiej i przekonań politycznych, a nie z prawd objawionych przez Adama Michnika i jego gazetę.
Niemniej pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 15.03.2008 - 22:01Odysie!
Mam wrażenie, że pani Renata uwierzyła w nieomylność swoją i swoich źródeł objawienia i nic jej nie przekona, a nawet nie zmusi do zastanowienia się.
Tak się składa, że ja również jestem zwolennikiem państwa europejskiego. Tyle tylko, że wolę wzór Stanów Zjednoczonych Ameryki niż Związku Sowieckiego i dlatego jestem przeciwny unii europejskiej.
Panu proponuję odwiedziny na moim nietypowym blogu w salonie24.
http://wdrugastrone.salon24.pl
Tylko proszę o powstrzymanie się od komentowania bezpośrednio pod notkami, tylko zebranie wszystkich uwag i umieszczenie ich zbiorczo we właściwym miejscu bądź wysłanie do mnie za pomocą tutejszego odnośnika „kontakt z autorem”.
Pozdrawiam i czekam na komentarz
Jerzy Maciejowski -- 15.03.2008 - 22:30Oj, Panie Jerzy, pudlo! Pudło kompletne!
Z tym Michnikiem oczywiście.
Chyba chcial mnie Pan obrazić tymi prawdami objawionymi przez GW i Michnika.
Rozbawil mnie Pan.
Tylko z czego to Panu wynikło? Taki właśnie kompletnie nietrafiony wniosek?
No to powiem Panu: Unia Wolności i jej czołowi przedstawiciele – zawsze stanowili przedmiot mojej krytyki. Nie takiej idiotycznej, polegajacej na kretyńskim chwaleniu się idiotów, że GW nie czytają.
Czytam wszystko co się da. Od lewa do prawa i od prawa do lewa.
Staram się rzetelnie oceniać to co czytam.
Analizuje cudze slowa i przyrównuję do czynów.
Rozbawił mnie Pan z tym Michnikliem.
Nie cenię Michnika, ani jako czlowieka ani jako publicysty.
Tak samo jak nie cenię Jerzego Roberta Nowaka. I dokladnie z tych samych powodów.
A wlaściwie jednego jedynego powodu. Klamstwo proszę Pana jest tym powodem.
Klamstwo, które pociaga za sobą koniunkturalizm, cyniczną potrzebę slużenia temu, od kogo zależą pieniądze, stołki, pozycja, rozgłos itp.
Ale to nie znaczy, że i jeden i drugi zawsze kłamią. Nie znaczy, że nigdy , w żadnej sprawie nie mają racji.
Nie patrzę na świat uprzedzona – ale jeśli dostrzegam zło – to staram się je zwalczać. Klamstwo jest zlem, Żerowanie na naiwności ludzi jest zlem. Budowanie sobie wygodnego zycia kosztem oszukańczej idei, wzorem sekciarzy i dokładnie poslugując się tymi samymi metodami jest złem.
Dlatego zwalczam Kaczyńskich.
Niemal identycznie jak kiedyś zwalczałam Michnika.
Zapraszam pod moją nową notkę.
Wyjaśniam tam, dlaczego uważam, że Polska powinna postępować jak inne kraje wspólnoty europejskiej by stac takim samym państwem, w którym Polakom będzie się zylo podobnie jak innym narodom.
Pozdrawiam
RRK -- 15.03.2008 - 22:37Pani Renato!
Jak napisałem pod następną notką, nie mam stałego dostępu do krajowej prasy. Niemniej uważam za stratę czasu odsiewanie prawdy od fałszu w gazecie Adama Michnika. Ja nie jestem Kopciuszkiem.
Jeżeli nie jest Pani wyznawczynią Adama Michnika, to czemu ja mam takie wrażenie czytając Pani teksty, a w szczególności polemikę z Odysem? Proszę się zastanowić! Przecież ja nie wiem co Pani czyta. Ja mogę tylko wnioskować na podstawie sposobu prowadzenia dyskusji, a ten jako żywo przypomina mi wspomnianego mistrza półprawd i manipulacji.
Ja tego nie wartościuję, bo w demokracji kłamstwo i manipulacja są chlebem powszednim. Każde referendum można wygrać odpowiednio stawiając pytanie! Tylko czy tego Pani pragnie? Bo mnie marzy się Rzeczpospolita, w której bez względu na rasę, wyznanie czy język najważniejsze będzie prawo. A to ma niewiele wspólnego z demokracją. Bo to nie wola większości powinna decydować co czynić a czego nie, tylko prawo. A konstytucja każe władzy Polskiej stać na straży suwerenności.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 15.03.2008 - 23:40Panie Jerzy.
Moja rozmowa z Odysem mogłaby być bardzo interesująca, gdyby pominął wycieczki osobiste, zwłaszcza, że kompletnie nietrafione.
Sam sobie strzela w kolano siląc się na złośliwości. Atakuje na ślepo i pada. Po co mu to?
Pan też, widzę, nie może ustrzec się konieczności zaszufladkowania mnie.
Uprzedzam to będzie dosyć trudne. Z wielu względów. Ale głównym jest ten,że nie pasuję do żadnej szufladki. W żadnej się nie mieszczę. Upychana w jakiejś wyłażę bokami, czasem aż tyle tego wyłazi, że próbują mnie upchnąć w jakiejś innej i też nic z tego.
Widzi Pan, mnie generalnie razi bardzo konieczność systematyzowania, porządkowania ludzi. Lubię gdy ludzie prezentują się w całej swojej złożoności, wewnętrznej niespójności, wątpliwościach i niepewności z jednej strony i żarliwości oraz niezłomności z drugiej strony.
Bo czlowiek taki wlaśnie jest. Wieloformatowy.
Nie ośmieliłabym sie nazwać nikogo z moich rozmowców wyznawcą jakiegokolwiek dziennikarza. Mogę zauważać wplywy, przejmowanie niektórych sądów, podzielanie poglądów – ale nie wyznawca.
Zjawisko wyznawców dostrzegam w sekciarskim popieraniu polityków. Na bezkrytycznym przyjmowaniu czczych obietnic za pewniki, pustych hasel za prawdy objawione a kłamstw za konieczną metodę działania.
Jednym z większych błędów Kaczyńskich jest ich retoryka i wtloczenie w ludzkie głowy tego potwornie uproszczonego, żałośnie prymitywnego, głęboko niekatolickiego schematu dzielącego ludzi na “my” i “reszta świata”.
Podziałało to na ludzi o niezbyt rozbudowanym intelekcie i o specyficznej, zgorzknialej mentalności. Ale też odbiło się potężną czkawką samym Kaczyńskim. Brakuje przy nich ludzi zwanych u nas inteligencją. Tej tradycyjnej polskiej warstwy społecznej, której wyróżnikiem jedynym jest jej etos. To on narzuca postawę, stosunek do Boga i ludzi, bez względu na wlasną religijność. Bez względu na wykształcenie, pochodzenie, pozycję zawodową i społeczną. Nie da się zastosować definicji inteligencji w oparciu o proste kryteria przynależności do…
Etos inteligencji to jej zdolność do poświęceń, do slużby publicznej, to patriotyzm bez nazywania patriotyzmem codziennej, zwyczajnej postawy przyzwoitego człowieka.To prawda, stałe jej poszukiwanie – wartość ceniona ponad wszystko.
I tego Kaczyńscy nie mogli nigdy pozyskać.
Nigdy też nie pozyskali młodych, poza nieliczną grupką liczących na szybki awans partyjny karierowiczow. W młodych jest coś, co nazwałabym nieuświadomionym etosem inteligenckim. Ta potrzeba wykazania się dobrem.
To u wielu z latami zanika. Ale u wielu rozwija się i przybiera rożne formy.
Kaczyńscy oparli swoje dzialania na kłamstwie, oszustwie wyborczym, pogardzie dla wlasnego elektoratu. Na cynicznej, nieczystej grze polityką dla władzy. Jak szulerzey. A jak Pan wie, nawet najzagorzalsi karciarze nie tolerują szulerów. Z szulerami nikt do gry nie siada.
Widzi Pan, Panie Jerzy, moje poparcie dla czegokolwiek nie jest bezwarunkowe. Przeciwnie, zawsze stawiam warunki. Powiem Panu co nimi jest – pryncypia, Panie Jerzy. Wartości nadrzędne i zarazem podstawowe. Dekalog.
RRK -- 16.03.2008 - 00:58Dlatego tak trudno mnie zaszufladkować.
A teraz proszę mi wskazać pierwszą z brzegu moją pólprawdę lub manipulację. Chętnie o niej porozmawiam.
Pozdrawiam
Pani Renato!
Półprawdą lub manipulacją jest wmawianie Jarosławowi Kaczyńskiemu wprowadzenie podziału na my i oni. Tak się składa, że jest to zupełnie naturalny proces niezbędny do wyróżnienia własnej tożsamości. Oparcie na tym schemacie polityki, to inna sprawa, niemniej Pani też dokonuje tego podziału. Pani jest czysta, prawa i ma rację, a Jarosław Kaczyński jest odrażający, brudny, zły. To jest ten sam schemat. Nawet, jeśli ma Pani obiektywnie rację.
Pani chyba coś wspomniała o postawie chrześcijańskiej… Jak się ma jedno do drugiego?
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 16.03.2008 - 22:55Tak Panie Jerzy
Jaroslaw Kaczyński jest odrażający, brudny, zły!
Panie Jerzy – nikt w Polsce, poza komuną, która ścigała “zaplutych karłów reakcji” – nie odważył się tak głęboko podzielić Polaków jak Jarosław Kaczyński.
na tych co “stoją tu gdzie stali wtedy i tych co stoją tam gdzie stało ZOMO.”
Jarosław Kaczyński skłamal i obraził mnie osobiście.
Bo ani on nie stał tam gdzie “staliśmy wtedy” – bo go w stoczni nie było, bo w ogóle nie wiadomo gdzie i z kim był i bywał – a ja nie stałam tam gdzie stało ZOMO . Obrazil mnie tylko dlatego, że nie popieram ogłupiającego naród szulera.
Dość relatywizowania Panie Jerzy.
RRK -- 17.03.2008 - 00:27To jest wlaśnie manipulacja prawdą.
Panie Jerzy
Zaciekawił mnie Pan.
odys -- 17.03.2008 - 00:48Postaram się znaleźć czas jeszcze przed Wielką Nocą, ale nie obiecuję.
Pani Renato
Widzi Pan, trudność z kłamstwem jest taka, że mogę bez cienia wątpliwości stwierdzić, że to Pan kłamie, jeśli ów fragment odnosi Pan do mnie.
„Kpię Pani Renato z przesadnych słów, deklaracji.
Ja już tak mam. Odkąd pamiętam. Jak ktoś mi mówi “zawsze”, “nigdy”, “wszyscy”, “nikt”, to za te słówka łapię. Bo za nimi często kłamstwo stoi. Zamierzone, lub nie.”
(...)
Gdzie są te moje „zawsze”, „nigdy” „wszyscy” – gdzie Pan to ma w tekście pod którym Pan pisze swoje komentarze?
Zacytowany mój tekst odnosił się bezpośrednio do tego Pani stwierdzenia:
Teraz oddycham w wolnej Polsce. Cieszę sie, że Polska jest w Unii Europejskiej. Cieszę się,że młodzi ludzie mają cały świat otwarty.
Cieszę się, że możemy zbliżać się poziomem zycia do tych, którym przez pół wieku zazdrościliśmy.
Nie dam sobie i Polsce tego zabrać.
Nikomu! [podreślenie moje – odys]
RRK — 15.03.2008 – 13:50
W tej dumnej deklaracji słowa nigdy nie ma faktycznie. Jest za to słowo nikomu. Mocna to, ale pusta zupełnie figura retoryczna. I o to mi chodziło.
Myślę, że może Pan sobie darować na przyszłość taką małostkowość.
Mogę. Z wzajemnością?
Wracając więc do naszej dyskusji.
Nie zgadzam się z Pana twierdzeniem, że początek wspólnoty europejskiej oznacza koniec państw narodowych. Przykład Macedonii, Kosowa, Abchazji czy choćby Słoweni, Słowacji i Czech, członków UE zaprzecza takiej teorii.
Nie ma najmniejszych powodów by obawiać się zaniku polskości.
Ja się o polskość nie obawiam, nie uwazam, by najlepszym jej zabezpieczeniem było niezależne państwo narodowe. Ale niewątpliwe państwo związkowe nie jest niepodległym państwem narodowym. Albo — albo.
Pani podała przykłady różnych autonomii lub państw związkowych, które niegdyś należały do mniejszych federacji — dziś do większych. Słowacja zerwała z Czechami by wkrótce wejśc do UE. Macedonia podobnie. Abchazja chce urwać się Gruzji by pójść pod skrzydła Rosjii (też federacja).
Polska ostatnio należała dobrowolnie do Rzeczpospolitej Narodów. Cała nasza nowoczesna historia to ruch niepodległościowy i państwo narodowe. Według wielu — wiele tracimy.
A w ogóle co to jest państwo narodowe? I w jakim stopniu Polska jest państwem narodowym?
Toż to przecież czysty wymysł komunistyczny.
To żart, prawda?
Mało wiem z historii, ale wiem dobrze, że koncepcja narodowa jest starsza niż komunizm.
A dziś Polska jest krajem jednego narodu. W stopniu dziewięćdziesięciu paru procent.
Widzi Pan sam katolicyzm jest ponadnarodowy.
Oczywiście. Nawet, IMHO, koncepcja narodowa jest w nielada konflikcie z chrześcijaństwem.
Wciąż nie mogę wyjść z podziwu, jak ks. Brzóska dowodził powstańcami styczniowymi, podczas gdy Jezusa wydano, bo na czele powstania nie chciał stanąć. Jak to pogodzić — nie wiem.
Ale mnie, Pani Renato, nie trzeba przekonywać. Ja jestem przekonany.
W jakim stopniu, pana bliscy tracą swoje państwo?
Co konkretnie tracą?
Konkretnie — tracą niepodległe państwo polskie. W zamian otrzymują członkostwo w rodzącej się federacji europejskiej. Ich głos traci siłę wpływu z 1/20mln na 1/400mln. (Szacuję z grubsza, nie wiem ilu uprawnionych do głosu jest w UE). W zamian dostają o wiele mocniejszą władzę. Tracą wpływ na decyzję na jakie wojny bedą wysyłani nasi żołnierze. Na siłę swego pieniądza. Etc, etc.
Ja przekonuję, że to “własne” państwo nie jest lepsze od wspólnej federacji. Bo nie zabezpieczy naszych praw i wolności, nawet gdyby rządzącym nim politykom jakimś cudem zaczęło na tym zależeć. Nie zabezpieczy, bo małej Polsce nie starczy sił na rywalizację z potężnymi graczami światowej polityki.
Tu problem jest w czym innym. Ja państwo europejskie (federalne) uznam za swoje. Europę, za swoją ojczyznę. A oni — nie. I niech ich Pani przekona, że warto umierać za Lizbonę, bo Portugalczycy będę gotowi umierać za Gdańsk!
Jest nieskończenie wiele dróg – drogi Odysie.
Jest wiele.
Ale albo moja wioska jest państwem — albo moja wioska jest częścią państwa większego.
Albo decyzję o podatkach, wojnie, sojuszach, podejmuje król wioski — albo król w odległej stolicy.
Obie rzeczy naraz są nie do pogodzenia.
Można jeszcze udawać, że mamy króla wioski, podczas gdy jest on li tylko wójtem, ale fatów to nie zmieni.
O tej alternatywie mówię. I tu — trzeciej drogi nie ma.
Kwestia, co lepsze dla mieszkańców wioski jest osobnym zagadnieniem.
odys -- 17.03.2008 - 01:10O rany, ależ się starasz Odysie
“Teraz oddycham w wolnej Polsce. Cieszę się, że Polska jest w Unii Europejskiej. Cieszę się, że młodzi ludzie mają cały świat otwarty.
Cieszę się, że możemy zbliżać się poziomem życia do tych, którym przez pół wieku zazdrościliśmy.
Nie dam sobie i Polsce tego zabrać.
Nikomu!”
Naprawdę nic innego Pan poza tym nie znalazł, czym dałoby się mocniej poprzeć Pana zarzut. Bo ten fragment wyrażający moja osobistą radość, moją osobistą wierność idei, mój indywidualny determinizm– jako żywo do Pana zarzutów o nadużywanie słów takich , jak: zawsze, nigdy, wszyscy, itp – jakoś słabo, nawet bardzo słabo pasuje.
Bardzo dziękuję za wkład pracy i w powtórzenie mojego tekstu w Pana komentarzu – ale to naprawdę niepotrzebne.
RRK -- 17.03.2008 - 01:31Może lepiej bylo przeznaczy ten czas na szukanie lepszych kontrargumentów.
Pozdrawiam
Pani Renato
Bardzo dziękuję za wkład pracy i w powtórzenie mojego tekstu w Pana komentarzu – ale to naprawdę niepotrzebne.
Przepraszam za wklejenie przedwczesne komentarza — chciałem zrobić jedynie podgląd, ale przyciski są obok siebie. :) A Pani przez to odpowiedziała na ledwie zaczętą notkę (zaczętą za pomocą przycisku “cytując”), która teraz, po edycji, inaczej wygląda.
Naprawdę nic innego Pan poza tym nie znalazł, czym dałoby się mocniej poprzeć Pana zarzut.
Ależ proszę prześledzić od początku naszą wymianę zdań. Bo mi naprawdę o to chodziło. Nie wyszukiwałem teraz na siłę czegoś do poparcia moich wątłych zarzutów, lecz odnalazłem fragment, do którego odnosiłem się od początku.
odys -- 17.03.2008 - 01:37Odysie
Uzupełnienie przez Pana komentarza nie zmienia mojej wcześniejszej odpowiedzi ani na jotę. Mocno naciągane to moje „nikomu” , które ma zastąpić : „zawsze”, nigdy”, „wszyscy” – jako uogólnienia podpierające na ogół nie do końca uargumentowane twierdzenia.
Ja się tu niczym nie podpieram. Ja po prostu mówię, że każdemu jestem gotowa dać po łbie jeśli będzie chciał mnie okraść.
Zaraz , zaraz – nadal nie wiem co Pan rozumie przez „państwo narodowe”. Proszę mi to bliżej wyjaśnić.
RRK -- 17.03.2008 - 02:08I co to jest „państwo związkowe” w kontekście UE.
I dopiero wtedy poproszę o zdanie jak się te dwa wymienione przez Pana byty maja do Polski.
Bo ja naprawdę nie rozumiem o czym Pan mówi.
To dość ciekawy wątek. Zostawmy więc inne na boku. Na chwilę.
Zacznijmy więc od definicji – jeśli można.