Głupota polityków

Kriskul napisał tekst w S24

http://kriskul.salon24.pl/79434,index.html

o pomysłach SLD, które pomogą SLD przetrwać czy mają im pomóc zdobyć popularność. I o ile większości tych postulatów jak i tekstu Kriskula się bym nie czepiał, to jeden postulat SLD-KGB :) mnie rozbroił totalnie.

Postulat ów to ,,prawna ochrona ateistów”, nie mam pojęcia czym to miało by być, ale już samo brzmienie jest dziwaczne.
Przed czym owych ateistów trza chronić?
Albo przed kim?
I dlaczego ma być jakieś wyróżnianie kogokolwiek?
Mamy już nieszczęsną ustawe o ochronie uczuc religijnych, która służy jako knebel wobec niepokornych np. artystów/muzyków/dziennikarzy (choć czesto poza tanią prowokacją nie mających nic do powiedzenia)

Teraz miałby dojść drugi potworek prawny?

Kurde, tendencja do regulowania każdego odcinka rzeczywistości i życia jaką przejawiają nasi politycy (chyba każdej opcji) przeraża mnie czasem.

Więc znowu SLD rozpetuje jakąś tam wojenkę i zgłasza postulaty,które nic nie zmienią a bez sensu są.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

@

He, he.
Cały czas się zastanawiam o co w tym chodzi. Chyba się trochę zagalopowali. Ja naprawdę nie zauważyłem jakiejś dyskryminacji ateistów, nie wiem np ogłoszeń o pracę “nie dotyczy ateistów”

“Mamy już nieszczęsną ustawe o ochronie uczuc religijnych, która służy jako knebel wobec niepokornych np. artystów/muzyków/dziennikarzy (choć czesto poza tanią prowokacją nie mających nic do powiedzenia)”

Słuszna uwaga. Jeśli rzeczywiście miałoby być to coś w tym stylu to pomysł jest żenujący.
Pzdr.


grześ

To hasło, tylko hasło tak sądzę. A idea i zamysł mym zdaniem inny. Uczyniłem to u siebie jak ja widzę tą otwartą wojnę.

Pozdrawiam


Mireksie, no, ale po co zgłaszac głupawe hasła?

Przecież to jest robienie tego samego co robią ,,prawacy” postulując karanie za ,,obraze uczuć religijnych”

pzdr


Kriskulu,

moim zdaniem to też chyba pod nierówne traktowanie obywateli podchodzi, bo dlaczego ateiści mają mieć jakąś uprzywilejowaną pozycję?
Nie rozumiem…


To nie w pełni jest tak

Ja się z Tobą generalnie zgadzam, sama teza jest bzdurnie postawiona, ale tak naprawdę momentami w Polsce jest trudno być ateistą, szczególnie jak się chodzi do szkoły. Wspaniale to opisał Raczkowski w swoich 4 rysunkach – wchodzi ksiądz do klasy i mówi: “Na pewno zdziwieni jesteście, że to ja. Ale wasza pani od etyki zachorowała i ja przyszedłem na zastępstwo. To wstańcie, odmówimy modlitwę”. Księża nie chcą chować na cmentarzach, po nazwisku wytykają w kościele i najbardziej prześladują dzieci: a dlaczego nie chodzisz na religię, a czy mama się modli. Kończy się tym, że rośnie pokolenie konformistów. Moja rozmowa z gimnazjalistką: – Jesteś wierząca, chodzisz na religię? – Chodzę, ale ja sama nie wiem, czy ja wierzę. Mnie jest wszystko jedno, wszyscy chodzą, to i ja. – Jak tak możesz? – A ja tam lubię chodzić na religię, mamy fajnego księdza, i można lekcje poodrabiać. A tak, to byłaby od razu afera.
Moja ciotka będąca niewierzącą leżała ostatnio w szpitalu. Ksiądz chodzący po salach chyba najbardziej zaparł się na niewierzących, po prostu ich prześladował. Ciotka ze łzami w oczach mi mówiła, że musiała doprowadzić go do śmiertelnego obrażenia się, dopiero wtedy dał jej spokój.
Nie lubię SLD, mają kretyńskie pomysły, ale problem, wierz mi.
Każdy ma prawo do milczenia w sprawie wiary, pytanie w szkole, czy będziesz chodził na religię jest sprzeczne z Konstytucją.


Torlinie,

ja wiem, że jest problem, tyle, że ja ci powiem, że jakbym chciał w liceum to móglbym nie chodzić na religię i nikt by mnie nie przesladował (tyle, że rodzice by się czepiali), trochę mi się wydają przesadzone te opowieści o przesladowaniach w szkole.
Wiesz jak rodzice sa konformistami, to i dzieciaki będą.
Więc niech nie zwalają na księzy nauczycieli itd.
Jak posyłają dziecko na religię (by sasiedzi nic nie mówili, by ksiądz się nie czepiał, by dziecko nie miało problemów) to ich wina.
A co do wytykania w kościle dzieci, to chyba demonizujesz.
Moim zdaniem wytykana jest każda inność i to czesto przez same dzieciaki i nie ma to związku z religią.

Co do szpitali, tu fakt, kapelani moga być uciązliwi dla niewierzacych, no, ale niech się któryś doczeka mnie w szpitalu to se podyskutuję:)

pzdr


Torlin

ale przytoczony przez ciebie przykład w szpitalu wcale nie wymaga jakiś uregulowań prawnych, lecz przestrzegania prawa już istniejącego, no może z jakims paragrafem karającym za molestowanie religijne osoby, która wyraźnie oświadczyła, że sobie tego nie życzy


Grzesiu!

Za cenę Twojego niepójścia do szpitala jestem gotów niezobowiązująco zacząć wierzyć. :D


Torlinie,

towja decyzja:)
Ja się na razie z wiarą jak i iściem do szpitala powstrzymuję (co dobre dla owego kapelana szpitalnego wirtualnego, bo bym go retorycznie zmiażdżył różnymi argumentami ateistycznymi:)


Historyku,

molestowanie religijne-ładne.
Jak to brzmi:)


Ochrona prawna ateistów

Ciekawi mnie właśnie, jak chce mnie prawnie bronić partia, która leżała na kolanach przed klerem. No ciekawi.
A wystarczyło egzekwować konstytucję, przestrzegać konkordat.
Dajmy sobie spokój z dzisiejszym SLD.
To śmierdzi na przekilometr.

Human Bazooka


Mad

“partia, która leżała na kolanach przed klerem” właśnie podnosi sięz klęczek, otrzepuje kurz i będzie, kurwa, ostra jak brzytwa! :P :P

a z tą prawną ochroną to chwyt marketingowy.

ale z drugiej strony w kraju gdzie bydle w sutannie blokuje zgodny z prawem zabieg aborcji jest chyba coś nie w porządku, prawda?

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Przychodzi mi do głowy jedna nierówność...

wobec prawa jednych i drugich.

Religijni mogą się sądzić za obrazę uczuć religijnych. Ateistom jakoś tak nie wypada.

PS. Co do religii w szkołach.
Jakże mi się marzy, by to były lekcje merytoryczne, atrakcyjne dla ateistów równie co dla wierzących.


S.

To jest kurewsko nie w porządku.
I dlatego np. historyk używa określenia katotalibowie.

Human Bazooka


>Mad

i ja się z takim kontekstem użycia tego epitetu zgadzam

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Docencie,

powiem ci jak Ślepy Leon Marylce (ale nie tej Prawdziwej Polce) w wiekopomnym dziele Janczarskiego i Zembatego:
,,Przybastuj pan (albo zbastuj, nie pamietam)”

Wolałbym by u mnie w blogu takich słów nie używać nawet wobec osób nielubianych, chyba, że będą to osoby, które moim zdaniem jednoznacznie na to zaśłużą.
Okej?

pzdr


Mad, no, ale rzeczy oczywiste gadasz,

SLD leci pod publiczkę teraz, wiadomo.Partia koniunkturalistów.

pzdr


>grześ

okej. “katoliccy fundamentaliści” chyba jest już w porządku?

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Odysie, co do tych lekcji,

pewnie zdarzają się takie, ja np. w liceum miałem religię prowadzoną w taki sposób, że nawet gdybym wtedy nie wierzył, by mi się podobała.


No jest okej,

:)
pzdr


Mad,

,,katotalibowie” tak jak i ,,bydlę” Docenta moim zdaniem przesadne,acz w tej sprawie słynnej już, fakt, ,,obrońcy życia” niezły burdel robią, że tak to ujmę.


IMO

bydlę jest jak najbardziej na miejscu. odnosi się do konkretnego osobnika, więc to nie jest niesprawiedliwe uogólnienie.

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Grzesiu

W sumie, jak wspomne moją religię z LO, to oceniam ją jako bardzo ciekawą także dla ateistów.

Studiowaliśmy historię wojen krzyżowych, elementarną wiedzę o najważniejszych religiach (i quasi-religiach) świata… Uczyliśmy się historycznego kontekstu życia Jezusa i początków Kościoła…

Mój główny zarzut wówczas do księdza-katechety polegał na tym, że nie sposób było od niego usłyszeć dlaczego właśnie katolikiem być warto.
Bo sikhizm jawił się na jego lekcjach równie atrakcyjnie.
Potrafił co najwyżej wykrztusić, że trzeba być porządnym człowiekiem.
Od katolickiego księdza uczącego religii oczekiwałem głębszego zaangażowania we własną wiarę.

Ale to była szkoła katolicka :)


Docenie & co.

W kwestii sprawy Agaty.

Jak się przeczyta o tym w GW — to faktycznie inne słowa niż te, których użyłeś nie przychodzą do głowy.
Ale jak się zajrzy do Dziennika, to jakoś tak więzną w gardle. A jak się poczyta RP, można podobne słowa wymierzyć w zupełnie kogo innego.

Do niedawna, by mieć jakikolwiek ogląd sytuacji w Polsce trzeba było przeczytać co najmniej wszystkie trzy gazety — i wyciągnąwszy esencję faktów spomiędzy dodatków ideowych, można było mieć własne zdanie.

Ostatnio — nie potrafię i tego.
Czytam każdą gazetę i mam wrażenie, że drukuje się je nie tyle w innych krajach, co na innych planetach.

Nie wiem jaka jest prawda.
Nie wiem co się dzieje z “Agatą”.
Wiem jedynie, że przez dwa ostatnie tygodnie wszystkie watahy zbójcerzy, z lewa i prawa, wyhaftowały ją sobie na sztandarach świętej wojny.
Mam wrażenie, że dla medialnych mudżahedinów ta dziewczyna nie istnieje. Istnieje jedynie oparty na faktach mit.


sory ale to nie jest pierwszy

i jak sądzę nie ostatni przypadek kiedy czarna sitwa stoi na przeszkodzie wyegzekwowania należnego prawa. tylko ten stał się “medialny”.

dopóki klecha będzie miał prawo do tego żeby wywierać nacisk na lekarzy dopóty nie będzie tu normalnie.

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Obawiam się

że nie tylko klecha ma prawo u nas wywierać naciski.
A nawet jak nie ma, to wywiera.

Od Polka-szaraka — po Sejm.

My nawet nie mamy żadnej realnej regulacji lobbingu.

Ja osobiście czuję się naciskany niemal non-stop.

Bynajmniej nie przez klechów.

I tego pewnie się nie uniknie.
Różne społeczności próbują sobie wycisnąć maksimum — władzy, wpływów, etc.
Tego się nie uniknie ani nie zadekretuje.

Ale kłopot w tym, że nie ma od kogo się o tym dowiedzieć. Bo ci, których obowiązkiem jest informować, sami przystąpili do poszczególnych stron walki.
Korespondenci wojskowi strzelają z pierwszej linii barykad. Powołując się na neutralność prasy.


wyrok był jasny

klecha zrobił co zrobił
lekarze nie zrobili tego do czego zobligował ich sąd
to trochę coś innego niż mgliste naciski/lobbingi

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


o?

Mówimy o innym przypadku chyba?

Sąd wydał wyrok? Nakazujący lekarzom aborcję?
Była w ogóle jakaś rozprawa?

Czy mogę prosić o objasnienia ze wskazaniem źródła tych informacji?

Przyznam, że niezbyt dokładnie śledzę tę sprawę, bo mnie mierzi.
Ale to nowość dla mnie zupełna.


nie nakazujący

sąd stwierdził że ciąża jest z gwałtu. wg ustawy jest to podstawa do wykonania aborcji

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Dementi Radia Erewań

docentstopczyk

sąd stwierdził że ciąża jest z gwałtu. wg ustawy jest to podstawa do wykonania aborcji

Nie sąd, a prokuratura.
Nie że gwałtu, a że czynu zabronionego.
Co wynika z samego faktu iż to ciąża nieletniej. Bo obcowanie z nieletnią to czyn zabroniony. Czyli jedynie ciąża za sprwą Ducha św. u nieletniej nie daje podstaw do zabiegu. Ale o takim przypadku od dość dawna nie słyszano.
Jest to podstawa do legalnej aborcji, ale nie obliguje lekarza do wykonania zabiegu.

Jest różnica między zaświadczeniem prokuratury, a wyrokiem sądu.

Podważanie tego drugiego, próba udaremnienia jego egzekucji — to poważna sprawa. Pewnie są paragrafy.

Rola księdza według niektórych relacji sprowadzała się do poinformowania lekarzy, iż mają prawo odmówić, a brzemiennej nastolatki — że może nie zgodzić się na zabieg i wówczas dostanie pomoc (ośrodek dla samotnych matek) i/lub możliwość oddania dziecka do adopcji.

To działalność porównywalna do uświadamiania o prawie do aborcji przez działaczy(-ki) ruchów tzw. praw kobiet.
Których przecież nie nazwalibyśmy np. “bydlę w spódnicy”.

O ile wiem i rozumiem.

Wszystko co powyżej — napisałem z głowy, czyli z niczego. Czyli z tego co zapamiętałem z pobieżnych rzutów okiem na trzy dzienniki podczas lanczu. Jeśli błądzę, proszę o sprostowanie i wskazanie źródła wykazującego mój błąd.


ok ale ustawa mówi wprost o czynie zabronionym

wieć podstawą do usuniuęcia jest – wiek tej dziewczynki o tym świadczy, no chyba że fundamentaliści katoliccy nagle uznali że seks z 14 latką jest ok

imo aborcja powinna być legalna (na rządanie) wtedy żadne bydlaki nie zbijałyby na tym kapitału

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Docencie

Bydlaki potrafią zbić kapitał na kontrowersyjnym temacie nawet jeśli on legalny. Przykład: legalny handel bronią (w liberalnych USA). Kupa kasy, potężne wpływy polityczne i medialne manipulacje tak zwolenników jak i przeciwników.

A ustawa, owszem, dopuszcza wykonanie aborcji w przypadku uzasadnionego przypuszczenia, że ciąża jest skutkiem czynu zabronionego (1), pod warunkiem pisemnej zgody brzemiennej (2), a jeśli jest ona nieletnia — także pisemnej zgody jej prawnych opiekunów (3).

W tym przypadku wrunek 1 był spełniony, prokuratura właśnie zaświadczała o uzasadnionym podejrzeniu i nie słyszałem, by ktokolwiek dokument ten podważał.
Ale warunek 2 zdaje się jest niejednoznaczny, bo zainteresowana zmianiała zdanie i o ile wiem istnieją różne jej deklaracje na piśmie.
Warunek 3 budzi wątpliwości, bo przed sądem toczy się postępowanie o ograniczenie praw rodzicielskich. Nie wiem jakie to ma bezpośrednie skutki prawne, ale na moje oko matka, której sąd w Polsce odbiera prawa do dziecka chyba powinna być od takich decyzji odsunięta.

Największe wątpliwości budzi tu postawa lekarzy ze szpitala (pani ordynator) — mieli prawo odmówić, ale obowiązek wskazać inną placówkę, nie powinni namawiać do niczego; oraz księdza — nie wiadomo, czy był on, jak sam twierdzi, zapraszany przez dziewczynkę i proszony o radę (pomoc), czy też się narzucał, jak twierdzi GW.

Sorry, nie mam żadnych podstaw, by ufać tylko jednej ze stron relacji.

Kwestia ewentualnej presji ze strony lekarzy wzbudza moje największe zaniepokojenie, bo z tym się spotkaliśmy z żoną wiele razy i bardzo nas to dotykało.
Pouczanie pacjenta w kwestiach etycznych — to nie jest ich rola.
Przy czym nam akurat lekarze próbowali narzucać odwrotny kierunek wyborów etycznych.


z tym handlem bronią to

chyba niezbyt trafiony przykład w tym przypadku.

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Dlaczego?

Tu mowa o kontrowersyjnej usłudze medycznej.
Tam — o kontrowersyjnym produkcie.

Stosowanie jednego i drugiego budzi kontrowersje etyczne, związane z zabijaniem.

Jedna i druga sprawa ma zwolenników interwencji państwa, penalizacji lub liberalizacji.

Na jednej i drugiej dziedinie zarabia się pieniądze.

Jeden i drugi temat bywa jednym z głównych kół napędowych kampanii politycznych to tu to tam (choć są kraje, gdzie obowiązujące regulacje prawne tych kwestii nie budzą żadnych emocji).

W przypadku wprowadzenia prawnych ograniczeń w obu przypadkach natychmiast powstaje podziemie — nielegalny system dostarczania usług/towaru, niebezpieczny i drogi.

W obu przypadkach zwolennicy jednej lub drugiej opcji zapluwają się argumentami z najwyższej etycznej półki, przeciwnikom zarzucając hipokryzję, szkodnictwo i czerpanie korzyści z ludzkiej krzywdy.
W obu szermuje się hasłami wolnościowymi.

W obu dziedzinach zwolennicy tej czy innej opcji manipulują faktami, danymi naukowymi, statystycznymi dobieranymi pod tezę.

W obu dziedzinach kapitał polityczny i finansowy zbijają na tym bydlaki, a w tle jest masa ludzkich dramatów, nie raz użytych intstrumentalnie.

Tyle analogii znalazłem ad hoc.

Jeśli pominąć spory filozoficzne, pozostaje jedna zasadnicza różnica:
Tzw. lewica jest raczej przeciw powszechnemu dostępowi do broni, a za powszechnym dostępem do aborcji.
Tzw. prawica — przeciwnie.


Subskrybuj zawartość