Idiotyzmy czyli uszczęśliwiaczom mówimy nie.

Wczoraj usłyszałem, że nasi posłowie kochani i drodzy się o nas zatroszczyć znów chcą.
A dokładniej o nasze żołądki, znaczy usłyszałem w Trójce coś, co mnie rozbawiło, później zirytowało, a jeszcze później lawinę myśli na temat i nie na temat wywołało.

Ale do posłów wróćmy, otóż posłowie z Komisji Zdrowia zajmowali się oceną programów telewizyjnych kulinarnych pod kątem takim czy owe programy promują zdrowe żywienie i jedzenie i aby nie promują jedzenia niezdrowego i tłustego czy wysokokalorycznego.

Nawet zatroskany poseł z PSL się wypowiadał, jakaś pani profesor od żywienia itd, Komisja ma się zaś zwrócić z apelem do telewizji, by one to zdrowe żywienie promowały.

Więc Grześ sobie pomyślał zdziwiony, nie mają oni co robic chyba i sprawę miał zostawić, ale później doszedł do wniosku, że to się wpisuje w jakiś szerszy trend.

Nie jestem jakimś człekiem, który wszędzie widzi i tropi macki wszechobecnego państwa, widzi kierowników kuli ziemskiej i spiski, ale jednak ten trynd niepokojący jest.
Otóż co chwilę pojawiają się pomysły różnych urzędników, naddecydentów, polityków i kogo tam jeszcze, których treścią jest nawracanie mnie, zmuszanie mnie do czegoś, sugerowanie czegoś itd

Państwo miast rzeczami dla obywatela istotnymi zajmuje się tego obywatela chronieniem i de facto traktuje go jak idiotę i kogoś upośledzonego.
Palaczom trzeba na paczce walnąć napisy na pół paczki, bo przecież nie wiedzą, że palenie szkodzi, w ogóle najlepiej palenia zakazać wszem i wobec

Z kolei taki palacz albo niepalacz co chce się na ten przykład winka na zielonej trawce napić, tyż za bardzo nie może, bo przecież picie w miejscu publicznym musi być zakazane, by chronić dzieci niewinne i niezdemoralizowane.

Promocja zdrowego trybu życia i politycznej poprawności w USA sięga już szczytów głupoty, np. wycinanie ze starych filmów scen z paleniem.

W ogóle przykładów jest dużo i nie ma sensu o nich wszystkich pisać, zresztą ciekawiej zrobił to Ludwik Stomma w dwu swych felietonach sprzed lat, polecam:

http://www.polityka.pl/archive/do/registry/secure/showArticle?id=3340321

http://www.polityka.pl/archive/do/registry/secure/showArticle?id=3358882

No i tak sobie myślę, prawica troszczy się o moją moralność (zakazywnaie pornografii, obsesja na punkcie seksu i jego zwalczania, walka z antykoncepcją, edukacją seksualną itd), lewica troszczy się o moje zdrowie i o to bym myślał “słusznie i właściwie” (polityczna poprawność itd)
A jeszcez lewica troszczy się o moje pieniądze, znaczy chce je jak najrówniej rozdysponować:), najwięcej dla siebie:)

No więc obie frakcje się o mnie troszczą.

A ja z głupia frant zapytam: to jak tak wszyscy się troszczą o tego obywatela biednego, głupiego, źle się odżywiającego i myślącego niesłusznie, to kto kurwa, wybuduje te drogi?

:)

Też zatroskany Grześ:)

P.S. Temat jest ciekawy i frapujący i wymagałby sensowniejszego opisania, ale weny nie mam, no i zresztą co ja będę liberałów i libertarian wyręczał w walce z absurdami, acz chciałem jeszcze pociągnąć temat, nawiązać nawet do pewnego acz osobistego mojego tekstu, napisac jeszcze o moim śmiesznym buncie, z którego nic nie wynika, przeciw konwencjom itd, ale nie wyszło, weny brak, jak wiadomo.

Więc tyle tekstu i następnego raczej za szybko spodziewać się nie należy, stety lub niestety.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Schabowy

Wszyscy w Polsce, wszystkie partie chcą koniecznie wychowywać to głupie społeczeństwo, przypadkowe. A a propos golonki czy schabowego, do tych głupków nie dociera, że tłuszcz jest konieczny dla organizmu człowieka, nie słyszeli w życiu widać o skrótowcu “ADEK” (witaminy rozpuszczalne w tłuszczu, a nie w wodzie). Zależy też również organizmu danego człowieka, ja mogę żreć same tłuszcze i bite śmietany i nie będę ważył więcej niż 67 kilogramów przy 176 cm wzrostu.
Ale nasi kochani politycy noszą przed sobą brzuchy, są otyli, nie mają związku ze sportem, mają nadciśnienie i przy takim stanie najlepiej jest wychowywać społeczeństwo. A może Panowie Politycy może by tak pobiegać po lesie?
Wielka Pozdrówka dla Ciebie Grzesiu!


Grzesiu

Kwintesencja zawiera się w słowie – frant.

Ale ja się cholernie cieszę, nareszcie znalazłem piosenkę, com jej szukał prawie z rok.


Grzesiu

Zagubić się można od tych dbających, o mnie też dbają oczywiście.

Ostatni wynalazek PARPA jest taki, żeby każdy sklep sprzedający alkohol, był wyposażony w kamerę. W kamerę, powtarzam. Rejestrującą dokładnie każdego kupującego. Że niby o młodzież chodzi.
Za czystość przekazu ma odpowiadać sprzedający, a nagranie ma być ciągłe.

Napisy na paczkach papierosowych to wstęp, do umieszczania na nich makabrycznych zdjęć, mogą one uwidaczniać na przykład nowotwór krtani widziany jakim on jest w rzeczywistości. Też piękny pomysł.

Przymusowe badania na okoliczność raka szyjki macicy (pardą) dla kobiet, to też idea godna najwyższego uznania. To odpowiedź na moje odwieczne marzenie, żeby pracodawca o mnie, i moją szyjkę macicy (pardą) dbał.

Następnie Nelly Rokita, która uważa, że problem bezpłodności załatwia kolacja nad morzem. Moim zdaniem, ale to moje wyłącznie zdanie, takie subiektywne bardzo, kolacja nad morzem nie zapewnia zajścia w ciążę w ogóle.
Wedle mojej bowiem wiedzy, w ciążę nie zachodzi się przy pomocy posiłków. Gdzie by one nie miały być, czy też jak wykwintne.

Zwariuję.


Torlinie,

wiesz, to nawet nie chodzi o to czy oni mają rację czy nie.

Chodzi o to, że dla mnie ważniejsza jest wolność (w tym wolność życia niezdrowego niż dyrektywy czyjeś i niż ideologia.

Znaczy nawet słusznych postulatów nie można szerzyć na siłe, ja dawno temu ukułem sobie takie określenie “moraliści na czyjś koszt” o różnego rodzaju moralizatorach i inkwizytorach i tego się trzymam i mówię im nie:)

pzdr i dzięki że zaglądasz i komentujesz.


Panie Igło,

właśnie słucham, dobra jest:)

A frant to fakt, słowo kluczowe w moim tekście:)

Acz pojęcia nie mam co ono znaczy, ale to co w języku polskim ja uwielbiam, to używanie słów bez ich znaczenia znajomości i to używanie ich w poprawnych kontekstach.

Eh, jaki ten język polski piękny jest, aż bym jakiś tekst formalny napisał, gdzie formą się bawię i w formie się pogrążam, ale chwilowo nie umiem.

Może wena przyjdzie?

Przyjdzie/nie przyjdzie*

*Niepotrzebne skreślić.


Panie Grzesiu

Frant?
Frant, to proszę pana starożytne słowo jest.
Nawet w Potopie występuje.
Co Jarecczak potwierdzi

I weź se pan teraz podłóż te słowo pod postać Rocha.
Na ten przykład.
Nieprzymierzając.


Gretchen,

ta obsesja kamerowania i monitorowania wszystkiego to ważny podtrend w tym większym tryndzie kontroli, fakt, ważny i nieodzowny, mam wrażenie.

Acz oczywiście, z punktu widzenia rozsądku nonsensowny, ale z punktu widzenia panów od kontroli ma to sens.

Zdjęcia to z kolei pomysł, co ma przemawiać:)
I nawracać, bo jak to tak bez nawracania?
No istrach ma wywołać, bo przecież wiadomo, że trzeba się bać.
Terroru, przestępczości, globalnego ocieplenia, hamburgerów itd
Najlepiej wszystkiego.

Czy ja nie zaczynam jak wyrus gadać?

:)

jeszcze zacznę zaraz o przymusie skzolnym kierownikach kuli ziemskiej i złym państwie:)

Ale w sumie o przymusie i nie tylko to tekst szykuję, acz w wymowie mniej liberalny:)

A pani Nelly Rokita jest swoistym darem dla naszej ojczyzny, więc ja nią złego słowa nie powiem:)
Darowanej Nelly w zęby się nie zagląda.


Panie Igło,

Jarecczaka to pan możesz zjebac osobiście ode mnie:), bnawet na tym Twyterze czy jak mu tam, co wy się nim zachwycacie.

Nie dość że tu nie pisze, to nawet nie przyjdzie moją przemiane w liberała podziwiać:)

Nom idem więc obrażony se.


Panie Grzesiu, szanowny

Zrobiłem, jak kazałeś.
Tylko, że ja się nie zachwycam!!!
Twitterem znaczy, nie Jarecczakiem.
Znaczy Jareczakiem sie zachwycam, nie Twitterem.
Noo..


Jarecczakiem to ja się tyż

zachwycam odkąd (nie)pamiętam, znaczy odkąd go czytać zacząłem, a trochę to już czasu minęło.

A Twitterem, nie warto, fakt, się zachwycać.
jedno co warto to upić się warto:)
Nawet z Jarecczakiem, na Twyterze.
Bredzem znaczy.


Grzesiu

Trochę pachnie wyrusem, ale jeszcze delikatniunio (zapachniało Madem?).

Sami niech się boją, jak sobie chcą. Ja mam to gdzieś.

Nelly darem, jako te dwa nagie miecze. Chyba.


He, he

Gretchen uprawia homoseksualny seksizm po warszawsku.
Znaczy, już elita?


Panie Igło,

ale jaki homoseksualny seksizm?

Czy pan coś wie o orientacji pani Nelly?
Czego inni nie wiedzą.

Albo ja nic nie rozumiem:)


Panie Grzesiu..

Pan mnie tu o jakąś głupią babę wypytuje, kiedy…
Ja, tymczasem przeczesuję net, żeby wyłapać zapach Wyrusa?
A może, kto co, poczuł?


Tylko kolej!

Jedzie pociąg
mkną wagony
do jednostki
wiozą mnie

świat ma tylko
cztery strony
a w tych stronach
nie ma mnie

I tak się wspólnie zastanówmy, czy to nie dziwne? Nie dziwne – mówi Albert Einstaein który jak raz gramoli mi się z pościeli gdzie sobie spał niczym misio. – Niech pan, pnie Grzesiu sobie wygląda przez okno, a niejako, pardą, troche obok jedzie pociąg.
I ten pociąg jest jest szybszy albo wolniejszy a jak pan zje swojego brata bliżniaka to albo jest pan kanibalem albo pan nie zdąży.

- Jak to? Co to? – dziwi się Grześ całkiem rozbudzony.

- Normalny relatywizm – odpowiada Albercik i włazi pod kołdrę. Ej , wylaź spod mojej kołdry – mowię.

- Nie wylezę bo mi ciepło! – ściemnia Einstein.

Ci naukowcy są zupełnie beznadziejni. Wyniosłem go do piwnicy a on śpi i przez sen gada po czesku. Zdarzył mi się Einstaein!


Grześ

A nieprawda. Picie jest zakazane “na ulicach, placach i w parkach”. O alejach, skwerach, trawnikach etc. zapomnieli.


Jacku Jot,

troszkę na zbyt wysokim stopniu abstrakcji jak dla mnie, znaczy nie rozumiem:)

Ale gucz, że jesteś.

Panie Igło, zapach wyrusa to najpewniej u niego na blogu się unosi, no.

Dymitrze, no ale de facto gdzie nie pójdziesz się napić, to panowie z policji ci mandat wlepić chcieli będą.

No chyba że jakie imprezy badziewne w stylu “Dni miast” są czy cuś.

pzdr


Grzesiu

Widziałeś kiedyś Tatarstana kiedy śpiewa powstańcze pieśni?


Jakiej abstrakcji?

Masz brata bliźniaka.
Zjadasz go!
Wróć! Nie zjadasz. Lecicie rakietą z prędkością światła plus 3km/s czyli 300 003km/s.
Zjadasz go – znaczy swojego bliźniaka a im więcej go zjesz tym jest go więcej bo to jest ten relatywizm właśnie!
Wracacie po 100 000 latach i jesteś mały!
No średni – powiedzmy. Masz 12 lat a brat jest gejem i blogerem.
I to jest ten relatywizm i

[email protected]

Pozdro


Igła

doceniam błyskotliwość określenia homoseksualny seksizm , nie byłabym sobą gdyby stało się inaczej, ale…

Ale!

Aleeee!

Jak Ci wiadomo, nie zabieram nadmiernie głosu, w sprawie głosu polityków. Wiadomo Ci, prawda? Prawda.

No, ale..

Ale!

Aleeee!

Takich bzdur dawno nie słyszałam. Bardzo dawno też nie słyszałam czegoś, co tak jednoznacznie bzdurą mogłabym nazwać. Ostatni raz, to było… Zostawmy.

A z tą elitą, to kto? Ja, bo mówię o Nelly? Czy Nelly, bo ja mówię o niej?

:)


Ja się zabiję!!!

E = [email protected]

skąd ten plus mi się wziął?


A logować się trza

to się wtedy edytować da.

Gretchen, a Igłę to kto tam zrozumie.
Czy jemu w ogóle o nelly chodzi czy o wyrusa i co ma z tym seksizm, w dodatku homoseksualny wspólnego?

A teraz Tatarki mu w głowie w dodatku:)

A w ogóle po okresie posuchy tekstowiskowej nastało jakieś dzisiaj szaleństwo:), przesilenie letnie czy jaka pełnia inna, nikt na temat nie pisze, wszyscy dziwaczne rzeczy gadają, tylko ja jak zwykle niewiele rozumiem:)

I tak już mi chyba zostanie, no.


Grzesiu

Łatwo nie jest Igłę zrozumieć, lecz z czasem nieco lepiej mi to idzie. Chyba?

Jak nikt na temat nie pisze?
U mnie cały czas na temat.
Igła wdał się w dyskusję o mizerii, ale to już jego, prawda, wybór.
U Ciebie jako tako, czyli po japońsku.
U Magii już prawie wcale nie na temat, bo się dała wpuścić w wizje Igły.

Sprawdzę u Dymitra.

:)


Nie mogę się zalogować

Bo hasło mi wchodziło z mozilli a teraz nie mogę otworzyć w żaden sposób.
Ktoś mi podłożył bombę. Jak smerfnę na fajerfoxie zaraz komp mi mówi dobranoc, o ile jakimś cudem się otworzy.
A hasła ni mam bo nie pamiętamn na pamięć.
Mój brat bliźniak znał, ale….


No ja mam

wrażenie, że u mnie od kilku notek to już po kilku -kilkunastu komentach jakiś Hyde Park powstaje, pod notką o Majorze, blogosferze i takich tam tez tak było.

Ale w sumie mi jako czołowemu spamerowi nie powinno to przeszkadzać:) właściwie.

Ale z drugiej strony kto powiedział, że trzeba gadać na temat?

Ja tam w pracy i w rozmowach dygresji zawsze mnóstwo używam i właściwie na temat jeden gadać nie umiem zbyt długo, nawet jak powinienem:)

Więc czemu na blogu miałoby byc inaczej?

pzdr


Grzesiu

Nie znajduję żadnego powodu, żeby było inaczej. :)

Osobiście też nie jestem przywiązana do tematu, no może do niektórych…

Jeśli chodzi o dygresje, to jestem mistrzem (dla Igły: mistrzynią).
Cała w tym radość mówienia.

A rozmówca niech nadąża!


No fakt,

trza nadanżać, nie ma lekko:)


Subskrybuj zawartość