nie ze mną te numery misternej prowokacji :) Żadna teza nie bierze w łeb. Życie jest sztuką, problem w tym, że w sztuce tej gram rolę idioty… Czyli artystą jestem :) Pani ograniczyła sztukę do sztuki.
Czy można odrzucić miłość własną? Powątpiewam. Bo niby po co? Problem w tym, żeby “miłość ta własna” była na normalnym, nie neurytcznym poziomie.
Dla TXT najistotniejsze jest to, żeby nie pisało jak do tej pory 5. autonomicznych bloggerów, bo reszta to wklejki, niestety, , najczęściej z saloonu. I tu widzę problem. Najistotniejszy.
Pozdrawiam chałupniczo… niemniej bardzo serdecznie.
Szanowna Pani Magdo F.,
nie ze mną te numery misternej prowokacji :) Żadna teza nie bierze w łeb. Życie jest sztuką, problem w tym, że w sztuce tej gram rolę idioty… Czyli artystą jestem :) Pani ograniczyła sztukę do sztuki.
Czy można odrzucić miłość własną? Powątpiewam. Bo niby po co? Problem w tym, żeby “miłość ta własna” była na normalnym, nie neurytcznym poziomie.
Dla TXT najistotniejsze jest to, żeby nie pisało jak do tej pory 5. autonomicznych bloggerów, bo reszta to wklejki, niestety, , najczęściej z saloonu. I tu widzę problem. Najistotniejszy.
Pozdrawiam chałupniczo… niemniej bardzo serdecznie.
Andrzej F. Kleina -- 25.04.2008 - 17:16