żadna prowokacja i żadne ograniczenie sztuki do “sztuki”. Temat brzmiał: Sztuka miłości. I tylko tego się trzymałam. W salonie piszę sporadycznie, najczęściej na PN. Ale chyba nie jestem jedyna w tym miłym towarzystwie?
Panie Andrzeju,
żadna prowokacja i żadne ograniczenie sztuki do “sztuki”.
MagdaF. -- 25.04.2008 - 18:11Temat brzmiał: Sztuka miłości. I tylko tego się trzymałam.
W salonie piszę sporadycznie, najczęściej na PN.
Ale chyba nie jestem jedyna w tym miłym towarzystwie?