Mam bardzo mało czasu, praktycznie jestem już spóźniony, więc bardzo krótko, a rozwinę później, jesli będzie chciał Pan ciągnąć temat. Przepraszam.
odys
Przeraża mnie jednak, że administracja działać może według schematu towarzyskiego. Siada sobie przy stoliku i naradza się: ten, ten i ten nam nie pasują, trzeba ich jakoś, hmm, zniechęcić.
I ciach — powstaje nowy, dziwny regulamin.
Z wpisanym kijem na tych, ktorzy nie są kolegami administracji.
Nic mi nie wiadomo o takim schemacie. Wątpię też, żeby to się układało w taką całość. Pan uważa, że regulamin został zmieniony z powodu przygotowywanej akcji usunięcia dwóch chłopców? Poważnie? Moim zdaniem dlatego, że za chwilę będą multiblogi i zmiana koncepcji funkcjonowania portalu. To wynika też z treści regulaminu, zmiany są absolutnie konieczne, żeby objąć nowe “zjawisko”. Jak sądzę. O zmowie nc nie wiem, ale – na marginesie – to poważny zarzut. Raczej trzeba mieć dowody (jakiekolwiek), żeby kogoś o to oskarżać, a nie oczekiwać, że pomówiony dowiedzie, że jest inaczej.
odys
Bo z Pańskiej wizji, z całym szacunkiem, nie wynika żaden konflikt społeczności z jakąś zachłanną grupą halberowców. Mimo całej asymetrii z jaką Pan to opisuje — w Pana wizji widać halberowców A kontra halberowcom B.
Bardzo Panu dziękuję, że zalicza mnie Pan do jakiejś grupy, jak się domyślam działającej wspólnie i w porozumieniu, aby osiągnąć jakiś cel. A nawet jeśli mnie Pan nie zalicza, to proszę mi powiedzieć, kto do tej grupy należy i czego chce. Mówię poważnie, nie wiem. Po mojemu, inicjatywa txt właśnie się mocno chwieje, co chyba nikomu myślącemu nie jest na rękę.
odys
Pan mówi, że ja, upominając się o zasady, stawiam się niechcący po złej stronie. A ja, bardzo przepraszam, nie widzę w tak przedstawionym konflikcie dobrej strony.
Nie twierdzę, że musi Pan stawać po drugiej stronie. Twierdzę tylko tyle, że deprecjonuje Pan to, o co zabiegał, bo uzasadnia Pan, bez urazy, uliczne burdy. W dodatku nie swoje.
odys
Dla mnie — dobrą stroną są czyste reguły gry, najlepiej zabezpieczone transparentnymi mechanizmami demokratycznymi, służące zabezpieczeniu niezależności publicystów. Z uwzględnieniem jakiejś ochrony przed niebezpiecznymi treściami i technikami.
Pełna zgoda.
odys
Pan sugeruje, że teraz mam zmilczeć, a o zasadach pogadamy jak niepożądani zostaną zgrabnie usunięci?
Poważnie?
Nie sugeruję, że ma Pan milczeć. Z czego w ogóle Pan to odczytał. Czy ja Panu czegoś bronię? Panie Odysie… Jest mi też wszystko jedno, czy chuligani zostaną usunięci. Pewnie nie zostaną i będzie po staremu, może z małą przerwą. Jakoś sobie radzę. Nie musi Pan też ze mną rozmawiać o zasadach, ani też w ogóle rozmawiać o zasadach. Wszystko jedno.
-->odys
Mam bardzo mało czasu, praktycznie jestem już spóźniony, więc bardzo krótko, a rozwinę później, jesli będzie chciał Pan ciągnąć temat. Przepraszam.
Przeraża mnie jednak, że administracja działać może według schematu towarzyskiego. Siada sobie przy stoliku i naradza się: ten, ten i ten nam nie pasują, trzeba ich jakoś, hmm, zniechęcić.
I ciach — powstaje nowy, dziwny regulamin.
Z wpisanym kijem na tych, ktorzy nie są kolegami administracji.
Nic mi nie wiadomo o takim schemacie. Wątpię też, żeby to się układało w taką całość. Pan uważa, że regulamin został zmieniony z powodu przygotowywanej akcji usunięcia dwóch chłopców? Poważnie? Moim zdaniem dlatego, że za chwilę będą multiblogi i zmiana koncepcji funkcjonowania portalu. To wynika też z treści regulaminu, zmiany są absolutnie konieczne, żeby objąć nowe “zjawisko”. Jak sądzę. O zmowie nc nie wiem, ale – na marginesie – to poważny zarzut. Raczej trzeba mieć dowody (jakiekolwiek), żeby kogoś o to oskarżać, a nie oczekiwać, że pomówiony dowiedzie, że jest inaczej.
Bo z Pańskiej wizji, z całym szacunkiem, nie wynika żaden konflikt społeczności z jakąś zachłanną grupą halberowców. Mimo całej asymetrii z jaką Pan to opisuje — w Pana wizji widać halberowców A kontra halberowcom B.
Bardzo Panu dziękuję, że zalicza mnie Pan do jakiejś grupy, jak się domyślam działającej wspólnie i w porozumieniu, aby osiągnąć jakiś cel. A nawet jeśli mnie Pan nie zalicza, to proszę mi powiedzieć, kto do tej grupy należy i czego chce. Mówię poważnie, nie wiem. Po mojemu, inicjatywa txt właśnie się mocno chwieje, co chyba nikomu myślącemu nie jest na rękę.
Pan mówi, że ja, upominając się o zasady, stawiam się niechcący po złej stronie. A ja, bardzo przepraszam, nie widzę w tak przedstawionym konflikcie dobrej strony.
Nie twierdzę, że musi Pan stawać po drugiej stronie. Twierdzę tylko tyle, że deprecjonuje Pan to, o co zabiegał, bo uzasadnia Pan, bez urazy, uliczne burdy. W dodatku nie swoje.
Dla mnie — dobrą stroną są czyste reguły gry, najlepiej zabezpieczone transparentnymi mechanizmami demokratycznymi, służące zabezpieczeniu niezależności publicystów. Z uwzględnieniem jakiejś ochrony przed niebezpiecznymi treściami i technikami.
Pełna zgoda.
Pan sugeruje, że teraz mam zmilczeć, a o zasadach pogadamy jak niepożądani zostaną zgrabnie usunięci?
Poważnie?
Nie sugeruję, że ma Pan milczeć. Z czego w ogóle Pan to odczytał. Czy ja Panu czegoś bronię? Panie Odysie… Jest mi też wszystko jedno, czy chuligani zostaną usunięci. Pewnie nie zostaną i będzie po staremu, może z małą przerwą. Jakoś sobie radzę. Nie musi Pan też ze mną rozmawiać o zasadach, ani też w ogóle rozmawiać o zasadach. Wszystko jedno.
referent Bulzacki -- 19.03.2009 - 17:29