tego mi brakowało. Generalnie, to wolę małe mieszkanie na Manhattanie, choinka stoi, świeczka się pali, masło skwierczy na patelni… Wiecie, przed moim przyjazdem do Krakowa istniał inny pomysł na lokum, tylko właścicielka się nie zgodziła, a tamto podchodzi pod 90 metrów, na Zwierzynieckiej, drugie piętro wprawdzie, ale wysoko i po kręconych schodach, że można by wjechać konno… Tylko straszna psychodelia, zimno jak pierun, sufit wysoko, z jednej strony prawie puste, a z drugiej zagracone gdzieniegdzie…
Niech żyje Mazowiecka, na Mazowieckiej beczka, ozdoba naszego smętnego miasteczka.
Gdzie jest Banan? Jednak wolę banany od mandarynek, są bardziej wyraziste w smaku.
Powinnam przejść przez ulicę i zapisać się do mojej fryzjerki na wizytę. Jednak nie zrobię sobie dreadów, pozostanę długowłosym chłopcem. Długie włosy są fajne, to fakt, że większość facetów wygląda akurat lepiej w krótkich, no ale jakbym była Maciejem Pieniążkiem, to bym jednak nosiła się jak metal. Zuz by mnie za to krytykowała zapewne, gdybyśmy razem chodzili do szkoły.
Ach, muszę też iść na Nowohucką, zapisać się na egzamin! To skandal, ile ja mam rzeczy do zrobienia. Nie mówiąc o tym, że powinnam pójść na Sobór i wypowiedzieć się kompetentnie w sprawie Radomia’76…
Może będę dawać w beczce wykłady z historii najnowszej i dawniejszej? Z filozofii też mogę, jestem dosyć uniwersalna, gdy chodzi o humanistykę...
Liczę na to, że Panna Wodzianna tu zaglądnie, ozdobić moją beczkę jakąś ilustracją. Sugeruję jakąś stylową kadź, ozdobioną napisem: PURURU
Jak tu przytulnie,
tego mi brakowało. Generalnie, to wolę małe mieszkanie na Manhattanie, choinka stoi, świeczka się pali, masło skwierczy na patelni… Wiecie, przed moim przyjazdem do Krakowa istniał inny pomysł na lokum, tylko właścicielka się nie zgodziła, a tamto podchodzi pod 90 metrów, na Zwierzynieckiej, drugie piętro wprawdzie, ale wysoko i po kręconych schodach, że można by wjechać konno… Tylko straszna psychodelia, zimno jak pierun, sufit wysoko, z jednej strony prawie puste, a z drugiej zagracone gdzieniegdzie…
Niech żyje Mazowiecka, na Mazowieckiej beczka, ozdoba naszego smętnego miasteczka.
Gdzie jest Banan? Jednak wolę banany od mandarynek, są bardziej wyraziste w smaku.
Powinnam przejść przez ulicę i zapisać się do mojej fryzjerki na wizytę. Jednak nie zrobię sobie dreadów, pozostanę długowłosym chłopcem. Długie włosy są fajne, to fakt, że większość facetów wygląda akurat lepiej w krótkich, no ale jakbym była Maciejem Pieniążkiem, to bym jednak nosiła się jak metal. Zuz by mnie za to krytykowała zapewne, gdybyśmy razem chodzili do szkoły.
Ach, muszę też iść na Nowohucką, zapisać się na egzamin! To skandal, ile ja mam rzeczy do zrobienia. Nie mówiąc o tym, że powinnam pójść na Sobór i wypowiedzieć się kompetentnie w sprawie Radomia’76…
Może będę dawać w beczce wykłady z historii najnowszej i dawniejszej? Z filozofii też mogę, jestem dosyć uniwersalna, gdy chodzi o humanistykę...
Liczę na to, że Panna Wodzianna tu zaglądnie, ozdobić moją beczkę jakąś ilustracją. Sugeruję jakąś stylową kadź, ozdobioną napisem: PURURU