Trudno proszę Pani wymagać od ludzkości, żeby w całości lubiła Gretchen. Tego rodzaju wymogów nie ma i być nie może.
Tyle tytułem wstępu.
Mojej dorosłości też przeceniać nie należy, na co dowodów aż nadto.
Rzecz jest, jako pies pogrzebana, gdzie indziej Szanowna Pani Pino.
Widziałabym to jakoś tak: Magia manipuluje mną, za co zapłacę jeszcze i będzie bolało, wiem, wiem.
Ja, jako manipulowana, muszę znaleźć sobie własny obiekt manipulacji poddawany, takie jest odwieczne prawo.
No właśnie, padło na Panią.
Jednakowoż nie można tak po prostu, skuteczniej pod płaszczykiem. Może być matkowania, na przykład.
Gdyby dopytać, z pewnością okazałoby się, że czynię to nieświadomie itd., itd.
Zastanawia mnie taka rzecz: dlaczego trzy, te harpie znaczy. Mam na myśli wtedy.
Dzisiaj to wiem, Pani… Pani… i kotek. Ale wtedy? Kim była ta trzecia, która się pastwiła?
Co za okropne słowo ścierwo . Nie uchodzi, nie uchodzi.
Pani Pino
Trudno proszę Pani wymagać od ludzkości, żeby w całości lubiła Gretchen. Tego rodzaju wymogów nie ma i być nie może.
Tyle tytułem wstępu.
Mojej dorosłości też przeceniać nie należy, na co dowodów aż nadto.
Rzecz jest, jako pies pogrzebana, gdzie indziej Szanowna Pani Pino.
Widziałabym to jakoś tak: Magia manipuluje mną, za co zapłacę jeszcze i będzie bolało, wiem, wiem.
Ja, jako manipulowana, muszę znaleźć sobie własny obiekt manipulacji poddawany, takie jest odwieczne prawo.
No właśnie, padło na Panią.
Jednakowoż nie można tak po prostu, skuteczniej pod płaszczykiem. Może być matkowania, na przykład.
Gdyby dopytać, z pewnością okazałoby się, że czynię to nieświadomie itd., itd.
Zastanawia mnie taka rzecz: dlaczego trzy, te harpie znaczy. Mam na myśli wtedy.
Dzisiaj to wiem, Pani… Pani… i kotek. Ale wtedy? Kim była ta trzecia, która się pastwiła?
Co za okropne słowo ścierwo . Nie uchodzi, nie uchodzi.
Gretchen -- 14.01.2010 - 12:30