muszę się skupić. I pojechać Pani jakoś tak sprytnie i elegancko, żeby się Pani jeszcze ucieszyła. No.
Przecież w tym miejscu, na tej beczce, przekazałam pozdrowienia dla Pana Witolda.
Kto może być Panem Witoldem (pomijając mojego ojca, który toż imię nosi, co nie jest bynajmniej przypadkowym zbiegiem)? Przecież nie Pani, co, jak wiadomo, słynie ze swej kobiecości od Woli aż po Grochów.
Pani Gretchen,
muszę się skupić. I pojechać Pani jakoś tak sprytnie i elegancko, żeby się Pani jeszcze ucieszyła. No.
Przecież w tym miejscu, na tej beczce, przekazałam pozdrowienia dla Pana Witolda.
Kto może być Panem Witoldem (pomijając mojego ojca, który toż imię nosi, co nie jest bynajmniej przypadkowym zbiegiem)? Przecież nie Pani, co, jak wiadomo, słynie ze swej kobiecości od Woli aż po Grochów.
Pozdrawiam, kalibrując lunetę