Koncert czterech narodów

Zupełnie nie przez przypadek trafiłem w ubiegłą sobotę na koncert czterech narodów zorganizowany w ramach białostockich juwenaliów. Odmłodziłem się dzięki temu o kilka lat, a poza tym nie mogłem ominąć koncertu o takiej jednoczącej wymowie. Miały wystąpić zespoły z Litwy, Ukrainy, Białorusi i Polski. W tym zapyziałym mieście to naprawdę nie takie zwyczajne i codzienne wydarzenie. I choć musieliśmy stać w błocie, co chwilę padającym deszczu i chłodzie dobrych 5 godzin, to było warto. Było warto choćby z tego względu, by poczuć wspólnotę z młodymi Białorusinami, którzy wbrew wszelkim trudnościom natury urzędowej i pogodowej dotarli na koncert i sterczeli razem z nami w błocie pod sceną bitych kilka godzin.

Polskie supporty sobie darowaliśmy, choć trafiliśmy jeszcze na występ polskiej kapeli, której muzycy za wszelką cenę chcieli się upodobnić do Limp Bizkit, i muzycznie i wizualnie. Takich zespołów są niestety tysiące, i gitarowe rzężenie, nie wnoszące nic nowego, większego wrażenia wywrzeć niestety nie może, nawet mimo usilnych starań wokalisty, który jak tylko potrafił najlepiej mizdrzył się i kadził publiczności.

Całe szczęście tuż po owej kapeli – nie pamiętam niestety jej nazwy, i to chyba dobrze, bo taki powinien być los wtórnych i naśladowczych zespołów na scenie pojawił się litewski zespół – Żalvarinis. Na samym początku zwróciliśmy uwagę na trzy urodziwe wokalistki, które jak się później okazało oprócz urody dysponowały przede wszystkim niezwyczajnymi walorami głosowymi. Ze swoimi bujnymi włosami niemal do pasa, wyglądały jak wróżki z litewskich opowieści sięgających jeszcze czasów średniowiecza. Żalvarinis świetnie łączy mocne gitarowe granie z elementami litewskiego folkloru. Brzmi to naprawdę świeżo i ciekawie. Czegoś podobnego nie zdarzyło mi się jeszcze słyszeć. Ukraiński, białoruski folk z elementami rocka owszem, ale litewski po raz pierwszy.

Na tej stronie są do pobrania pliki audio utworów Żalavarinisu, gorąco polecam!

http://www.wschodnifolk.com/litwa.html#zalvarinis

Po gościach z Litwy wystąpił ukraiński zespół Flit, bez którego podobno pomarańczowa rewolucja nie odbyłaby się. Ten gatunek muzyczny nazywam słowiańskim rockiem z elementami słowiańskiego punka. Ostre, szybkie, mocne gitarowe granie, ciekawie brzmi w połączeniu z językiem ukraińskim. Zachęcam do odwiedzenia strony zespołu:

http://www.flit.net.ua/

Po grupie z Ukrainy zgodnie z planem miał wystąpić białoruski zespół N.R.M., ale panowie mieli trudności z przekroczeniem granicy, była nawet obawa, że w ogóle nie dotrą, więc wystąpił polski zespół Bracia. I choć “Braci” lubię, to lepiej byłoby, gdyby wystąpił polski zespół bardziej pasujący do konwencji koncertu, może Kapela ze wsi Warszawa? Ale nie ma co gdybać, bo wystąpili Bracia, którzy udowodnili, że są sprawnym muzycznie i wokalnie zespołem. Możliwe, że jest to zespół bardziej z pogranicza solidnego muzycznego, rockowego rzemiosła, ale to przecież nic złego. Na koncertach brzmią mocno i dobrze się ich słucha.

Po godzinnym graniu Braci okazało się, że białoruski zespół dotarł szczęśliwie do Białegostoku i da koncert. W czasie, gdy panowie rozkładali się i stroili na scenie goście z Białorusi, a pewnie także i grupka naszych polskich Białorusinów rozwinęła biało – czerwono – białe flagi i koncert ruszył pełną parą! Prawdę mówiąc nie jestem fanem wokalisty N.R.M. – ma zbyt piskliwy i skrzeczący głos, jak na mój gust, ale tu nie o głos wokalisty idzie, lecz o przesłanie granej przez Białorusinów muzyki. I ballada o Mińsku, tj. o “dwóch miastach”, w jakich przyszło żyć tym Białorusinom, którym w państwie Aleksandra Łukaszenki jest nieco duszno i ciasno, wywarła na mnie ogromne wrażenie: zielony park, kwiaty w parku, pałujący milicjanci, omonowcy w kominiarkach, to zdecydowanie za dużo, jak na jedno miasto.

Na tej stronie można posłuchać N.R.M. – http://www.lastfm.pl/music/N.R.M.

Podsumowując, cudownie było posłuchać tych wszystkich zespołów, rozbrzmiewającego pod sceną języka białoruskiego sporej grupy gości z Białorusi, nawet w strugach deszczu, błocie i chłodzie, oby takich koncertów było więcej i oby ludzie rozumieli ich ideę.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Ja już jestem nudny

Tak myślałem
Ciągle pisząc i stosując hasło – Rzeczpospolitej Czworga Narodów.

A może nie?


Panie Igło,

Brakowało mi tu jeszcze jakiejś kapeli żydowskiej, tatarskiej i karaimskiej, no ale na początek dobre i to, co było z reprezentacją czterech narodów.


Na karaimską

to już chyba nie doczekamy?

To juz nawet nie jest mniejszość, raczej ciekawostka.


Drgi Igło!

Popieram! (Oczywiście tę Rzeczpospolitą a nie marudzenie o Karaimach.)

Pozdrawiam


Ależ skąd,

jest to mniejszość etniczna licząca 200 – 300 osób, a w połączeniu z Karaimami litewskimi to znacząca siła!


Panie Wenhrin!

Rozumiem, że chodzi o Kaimów w Polsce, te 200÷300 osób.

Pozdrawiam


Panie Jerzy

Jak zwykle pan masz rację, co do marudzenia.


Drogi Igło!

Przecież na tym polega Pański urok!

Pozdrawiam


Panie Jerzy,

Tak, 200 – 300 Karaimów odnosi się do Polski, na Litwie jest ich chyba dużo więcej.

Pozdrowienia!


Panie Wenhrinie!

Nawet jak ich jest 100 razy tyle, to jak na naród trochę mało. W sensie narodowym to to są Tatarzy ale wyznania mojżeszowego.

Pozdrawiam


Panie Jerzy,

Tak to prawda, narodem nie są, stanowią grupę etniczną, to troszeczkę mniej niż mniejszość narodowa.

A w sensie etnicznym, hmmm.. chyba jednak troszkę się różnią od Tatarów, nacja tatarska powstała na skutek połączenie plemion pochodzenia mongolskiego z plemionami pochodzenia tureckiego, a w przypadku Karaimów nie ma domieszko mongolskiej. Mają też nieco inny typ urody niż Tatarzy – choćby brak skośnych oczu.

Pozdrawiam!


Panie Wenhrinie!

Ja powtórzyłem to, co podawał przewodnik w Trokach o pochodzeniu Karaimów, którzy zostali sprowadzeni z Krymu jako gwardia przyboczna Wielkich Książąt Litewskich. A żony mogli brać z miejscowej ludności i oczy wyprostować.

Pozdrawiam


Panie Jerzy,

Nie wykluczam, że ma Pan całkowitą rację. Skądinąd jednak dostrzegam te różnice między Tatarami a Karaimami. Co prawda Karaimów widziałem tylko na zdjęciach ewentualnie w TV, natomiast tutaj u siebie mam prawie 2.000 społeczność Tatarów – większość z nich zachowała jeszcze nieco mongolski typ urody – wystające kości policzkowe, skośne oczy, czarne włosy, choć regułą to nie jest – znajoma mojej mamy – Tatarka jest dla odmiany ciemną blondynką, a jej oczy nie bardzo są skośne ;-)

Pozdrawiam serdecznie


Panie Wenhrinie!

Biorąc pod uwagę, że jedyne nacje naturalnie blond to Skandynawowie, to bycie brunetem trudno uznać za cechę charakterystyczną dla Tatarów. Przecież Słowianie też z natury byli brunetami. Dopiero domieszka krwi skandynawskiej rozjaśniła nam włosy. Tej domieszki nie mieli Słowianie południowi i może Pan popatrzeć na Serbów, Chorwatów czy Bułgarów jakie to piękne przykłady blondasków.

Z kolei rude włosy były charakterystyczne dla Celtów, ale zdarzają się również w innych nacjach.

Proszę pozdrowić ode mnie Tatarów, jedynych muzułmanów, których szanuję za służbę zbrojną Rzeczpospolitej.

Pozdrawiam


Fajnie, że napisałeś o koncercie,

muzyczki trza będzie posłuchać, a dużo białoruskich i nie tylko dobrych dźwięków jest do posłuchania w blogu Tatarstan w S24, ale to pewnie wiesz.

http://tatarstan1.salon24.pl/index.html

pzdr


Panie Jerzy,

Nie, nie, to nie sam fakt bycia brunetem, ale typ urody u Tatarów jest dość powtarzalny – zwłaszcza skośne oczy i wyraźnie zarysowane kości policzkowe. Chodziło mi o to, że m.in. te skośne oczy różnią ich od Karaimów, jeśli mowa o wyglądzie.

Tatarów chętnie pozdrowię :-)

Nie sposób ich nie szanować, i za udział we wszystkich powstaniach niepodległościowych także, bez względu na ocenę owych zrywów. I za liberalny islam, ani im w głowie jakiś wahabizm, ani inne skrajności i szaleństwa.

Pozdrowienia!


grzesiu

Zapomniałem dodać, że ta muzyka dużo lepiej brzmi na koncercie, ale to chyba przeważnie tak jest.

Tak, tak, wiem o muzyce na bloga tatarstanu ;-)

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość