Czy Czad to także sprawa polska?

Jak dotychczas wiemy tylko tyle, że polska misja w Czadzie została zawieszona ze względu na trwające w tym kraju brutalne walki między siłami rządowymi a rebeliantami. Oficjalnie mówi się, że misja organizowana przez Unię Europejską, której inicjatorem jest Francja stawia sobie za cel umożliwienie udzielania pomocy humanitarnej 250 tysiącom uchodźców z Darfuru i dziesiątkom tysięcy uchodźców z Republiki Środkowoafrykańskiej. Takie są przyczyny oficjalne, ale – jak zresztą zawsze – warto poszukać drugiego dna. Czad będący niegdyś francuską kolonią to przede wszystkim kraj wyjątkowych bogactw naturalnych – uran, złoto, a przede wszystkim odkryta nie tak dawno ropa naftowa. Władzę nad krajem sprawuje nieco groteskowy prezydent – Idriss Deby, który jest podejrzewany o korupcję na szeroką skalę i defraudowanie sporej części dochodów ze sprzedaży ropy. Sam przejął władze w 1990 r. przy wsparciu Sudanu w 1990 r. w drodze zamachu stanu. Warto w tym miejscu dodać, że władza w Czadzie była dotychczas przejmowana tylko i wyłącznie w drodze zamachów stanu, ani razu władze nie zmieniły się w drodze demokratycznych procedur.

Natomiast siły, które walczą z obecnym prezydentem nazywane są dumnie rebeliantami, a ich motywacją ma być święte oburzenie na nieetyczne i naruszające prawo poczynania Deby’ego. Odpowiedź na pytanie – czy po ewentualnym przejęciu władzy owi rebelianci nie powielaliby schematu swego poprzednika byłaby czystą dywagacją, ale znając przykłady innych państw afrykańskich wykluczyć takiej ewentualności nie można.

Tak czy owak – zadaniem polskiej misji w Czadzie oficjalnie miałoby być ochranianie obozów dla uchodźców. Francja zapewniania swoich europejskich sojuszników, że ich rolą nie byłoby wspieranie obecnego rządu. Sama jednak zagroziła rebeliantom, że w przypadku kontynuacji walk wesprze siły rządowe już nie tylko – jak dotychczas – finansowo.

W związku z tym, że trudno uwierzyć w wyłącznie humanitarny charakter przyszłej misji, warto się zastanowić także nad tym czy Polska będzie w stanie skorzystać na tej misji także materialnie, czy też podobnie jak w Iraku najintratniejsze kontrakty przejdą nam koło nosa.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Pogląd Pański

chętnie podzielam, choć uważam, że dla ogólnej naszej obronności misje takie mają pewien pożytek.
Zyski z minerałów będą mieli ci, co zawsze – Francuzi.

W jednym miejscu Pan zamiast Czadu wpisał Irak, przepraszam, że się czepnę...


Panie Yayco

Dziękuję za zwrócenie uwagi, już poprawiłem.

Ale może jednak i z tych minerałów i nam się coś dostanie?


Róże piaskowe

moim zdaniem, na bazarach potanieją


:-)

Nawet nie wiedziałem, że można je kupić na bazarach


Tak naprawdę to szkoda

o tym gadać.
5 śmigłowców i stu legionistów rozgoniłoby tych rebeliantów jak i “rządowe wojsko” w 12 godzin.
No ale trza zachować pozory i udawać białego człowieka.
A tak teraz i jedne i drugie pawiany dogadują się co do łapówek za wydobycie surowców i ewentualne bazy w jakiejś ambasadzie gdzie usiłują ich podsłuchiwać inne patafiany z CIA i KGB.
Ot i cała zawierucha.
Za 2 lata będzie taka sama, tylko kto inny dostarczy broń i ciężarówki kolejnej bandzie pawianów.
A ci tradycyjnie będą wyzwalać, czyli grabić, gwałcić i mordować.

Igła


To wszystko prawda,

nie ma kto, nie ma kim zastąpić rządzących. Beznadziejna sprawa.


Czad to podstawa!

zaraz zapuszczę sobie Slayera ;)

“Stay Rude, Stay Rebel”


A więc jednak

sprawa polska ;-)


a tak na poważnie

“zadaniem polskiej misji w Czadzie oficjalnie miałoby być ochranianie obozów dla uchodźców”

jeśli tak miało by być, to ma to ręce i nogi

“Stay Rude, Stay Rebel”


Ale jednak brak mi tu spójności,

to trochę bez sensu – ochraniamy obozy dla uchodźców, a za zasiekami naparzają się siły rządowe i rebelianci. A my w tym czasie barykadujemy się za zasiekami? Albo robimy porządek albo tworzymy fikcję


niekoniecznie

z tego co wywnioskowałem to porządek mają robić żabojady. jeżeli Polacy faktycznie mieli by pełnić taką funkcję to jest to do zaakceptowania.

można pomóc niekoniecznie angażując się w 100%. dla Francuzów to ma zupełnie inne znaczenie ze względu na sprawy historyczne i takie tam.

“Stay Rude, Stay Rebel”


Taka jest wersja oficjalna,

a jak będzie w rzeczywistości to się przekonamy pewnie wtedy, gdy misja dojdzie do skutku, jeśli dojdzie, bo najpierw brakowało sprzętu, teraz wojska nie mogą dotrzeć, bo trwają walki. A tak naprawdę to parodia walk, choć mordują sie na potęgę.

No a poza tym, gdy porządek będzie juz zaprowadzony – jeśli będzie, to rzezie w Darfurze i tak będą kontynuowane. Interwencja jest potrzebna tak naprawdę w Sudanie, konkretnie w Darfurze, stamtąd napływa najwięcej uchodźców i będzie napływać jeszcze więcej.


"Interwencja jest potrzebna tak naprawdę w Sudanie"

to prawda.

“Stay Rude, Stay Rebel”


No to teraz

ja wrzucę sobie jakiś umiarkowany czad na noc i idę spać ;-)

dobrej nocy


Panowie

ja to bym się powstrzymała od wszelkich komentarzy na temat misji w Czadzie nie mając informacji ponad to, że miała być misja, ale została zawieszona z powodu walk wewnętrznych.

Wydaje mi się , że to na prawdę zbyt słaba podstawa do jakichkolwiek dywagacji na temat sytuacji w Czadzie, tamtejszych interesów Polski, Francji itd. Ale ja raczej jestem małomówna, zwłaszcza jeśli nie wiem o co chodzi.


@ jull

O samej sytuacji w Czadzie wiadomo sporo, choć prasa polska o nim się nie rozpisuje, nie wiem zupełnie dlaczego, bo przecież mamy tam mieć naszą misję.

Co zaś do samych interesów Francji i Polski, to wciąż tylko supozycje.


Wenhrinie

owszem, wiadomo, aczkolwiek nie bardzo to widać w tej dyskusji.

Stwierdzenia typu “5 śmigłowców i stu legionistów rozgoniłoby tych rebeliantów jak i “rządowe wojsko” w 12 godzin”, podobne do tego, co mieli Amerykanie wchodząc do Iraku, czy stwierdzenie, na innym blogu, że po co tam europejczycy, skoro sprawą powinny się zająć państwa sąsiadujące, lepiej znające warunki (od razu najlepiej przekazać całą Afrykę Zachodnią Libii) to jednak przenikliwością i znajomością tematu nie porażają.

Wydaje mi się też, że porównanie misji czadyjskiej z irakijską i przekładanie jej na jakieś mityczne kontrakty (nie słyszałam, żeby do tej pory Polakom ktoś odmówił, bo też chyba się nie starali o możliwość eksploatacji tamtejszych złóż ropy ani tym bardziej uranu, którego złoża są odkryte już dawno, ale za to popyt marny, a nie wiem, jakież inne kontrakty mielibyśmy tam dostać) z których Polacy zostaną wyrolowani, jest pewnym nadużyciem.


@ jull

Oj, to nie jest dobry pomysł, by sprawą zajmowały się państwa sąsiednie. I tak istnieje duże prawdopodobieństwo, że rebelianci korzystają ze wsparcia Sudanu, który na owym konflikcie także chce coś i dla siebie ugrać.

Co zaś do Europejczyków to są jednak mało konsekwentni, bo Francja obiecuje, że np. polski czy austriackie wojska w konflikt wewnętrzny angażować się nie będą, ale sama tego nie wyklucza. A tak naprawdę przecież w tych starciach ginie najwięcej cywilnych osób, przy czym wcale nie uchodźców. Oczywiście to stwierdzenie dotyczące śmigłowców i legionistów jest nieco przesadzone, ale rzeczywiście przy prawdziwym zaangażowaniu Europejczyków konflikt można byłoby spacyfikować i z tego byłaby największa korzyść.

No i druga sprawa – gdyby rzeczywiście chodziło o pomoc uchodźcom, to należałoby podjąć misję pokojową w Sudanie.

Co zaś do Iraku to pamiętam, że Polaków mamiono kontraktami, wielce możliwe, że sami coś przegapiliśmy, tego nie wiemy, ale efekt jest taki, że póki co na tej misji niczego nie zyskaliśmy. Warto też pamiętać o tym, że Irak to nie tylko walki, nie tylko zamachy bombowe, ale też nabierająca z każdym dniem rozmachu gospodarka. Przed wojna w Iraku obecność polskich firm była widoczna, byliśmy swego czasu jednym z ważniejszych partnerów gospodarczych Iraku. A wracając do Czadu – sami musimy zadbać o nasze interesy, Francja nie podsunie nam na tacy intratnych kontraktów, nawet jeśli teraz obiecuje nam – tego jednak nie wiemy – złote góry.


Wenhrinie

chodziło mi oczywiście o te ewentualne kontrakty w Czadzie, z którym specjalnie rozwiniętych kontaktów gospodarczych nie mieliśmy i chyba specjalnie o to nie zabiegaliśmy, nie zaś o Irak (inna bajka, nieporównywalna). Chodzi mi jedynie o to, że ostrzeganie, że nie dostaniemy nic wymiernego materialnie po misji w Czadzie, w sytuacji kiedy nie wiadomo nic na ten temat, żebyśmy cokolwiek z tego mieli mieć, ani nawet nie wiemy na prawdę jakie jest źródło tej misji, uważam za przedwczesne i niepotrzebne.

Jeśli chodzi o ochronę uchodźców, zamiast interwencji w Sudanie – wyobrażam sobie krzyk, który podniósłby się przeciwko wysyłaniu znacznie większej ilości naszych żołnierzy w misją stricte militarną, zamiast wysyłanie stosunkowo niewielkiej grupy z misją humanitarną. A ta zdaje się też jest potrzebna.


@ jull

Ale mimo wszystko pytania stawiać warto, bo jednak wszystko wskazuje na to, że owa misja ma drugie dno. O kontraktach w przypadkach, gdy oficjalnie misję ogłasza się humanitarną głośno mówić nie wypada i takiej praktyki z reguły się nie stosuje.

W tej całej niedoszłej jeszcze do skutki misji najbardziej niepokoi mnie jednak to, że najpierw powodem jej odłożenia w czasie były niedostatki w wyposażeniu wojsk unijnych, teraz z z kolei wojska nie mogą być wysłane, ze względu na toczące się walki. A przecież jeśli mamy zapewnić możliwość uzyskiwania przez uchodźców pomocy humanitarnej, to może dojść do takich sytuacji, że walczyć z rebeliantami jednak trzeba będzie. Nie wyobrażam sobie, aby nasi żołnierze mieli tylko strzec obozów dla uchodźców, a jeśli nawet ich rola miałaby się sprowadzać tylko do tego, to i tak starać z rebeliantami wykluczyć nie można. Tymczasem misja jest zawieszana ze względu na trwające walki. Wynikałoby więc z tego, że obawiamy się ataku ze strony rebeliantów. Brak w tym spójności.


Subskrybuj zawartość