Z wizytą u polskich Tatarów - dedykowane Midzie

DSC00191.jpgDSC00192.jpgDSC00193.jpgDSC00194.jpgDSC00190.jpgDSC00188.jpgDSC00189_1.jpg

Choć w ubiegłą niedzielę odwiedziłem polskich Tatarów i w Bohonikach i w Kruszynianach, zdjęcia przywiozłem tylko z tych drugich. Bohonicki meczet wydaje mi się mniej interesujący, choć właściwie mogłem pomyśleć o osobach, które go nie widziały, i gdybym te fotki jednak zrobił, miałyby okazję porównać oba meczety i same ocenić, który jest ciekawszy. Ale cóż nie pomyślałem, tak czy owak nic straconego, to tylko kwestia kolejnej wyprawy rowerowej.

Obecnie w Bohonikach mieszkają 3 rodziny tatarskie, w Kruszynianach pewnie tyle samo, większość Tatarów skupiła się w Białymstoku, Warszawie, Gdańsku, Gorzowie Wielkopolskim. Ale przecież wiosek tatarskich było dużo więcej – Malawicze, Drahle (w pobliżu Bohonik), Sanniki, Nietupa, Łużany (niedaleko Kruszynian). Nie wiem prawdę mówiąc, kiedy ostatni Tatarzy się z nich wyprowadzili, prawdopodobnie tuż po II wojnie.

Jeszcze wcześniej, bo tuż po I wojnie Tatarzy zniknęli z takich wsi, jak Studzianka, Lebiedziew, Ortel Królewski, koło Białej Podlaskiej, no ale to już dalej ode mnie, bo aż 150 km. W Studziance i Lebiedziewie pozostały po nich tylko cmentarze. Meczet w Studziance spłonął w 1915 roku w czasie działań wojennych oczywiście. Bialskopodlascy Tatarzy osiedlili się z kolei na Nowogródecczyźnie (w dwudziestoleciu wojennym tam było ich największe skupisko).

No i zapomniałbym – przecież jeszcze w Suchowoli i Jasionówce – ta pierwsza w połowie drogi między Białymstokiem a Augustowem, a ta druga niedaleko Knyszyna, także osiedlali się Tatarzy. Tam z kolei dali się poznać jako znakomici i słynni na całą Litwę i Koronę garbarze!

Lipkowie – bo tak nazywano wówczas Tatarów – na Podlasiu pojawili się w 1679 roku za sprawą Jana III Sobieskiego, który w zamian za zaległy żołd nadał im włości w ekonomiach królewskich. Uzyskali też szlachectwo, mieli nawet prawo żenić się z chrześcijankami przy zachowaniu własnej wiary i tradycji.

Od tej pory Tatarzy okazali się być jedną z najbardziej lojalnych grup narodowościowych w dziejach Rzeczypospolitej, nie było na Podlasiu, a pewnie i nie tylko na Podlasiu powstania, w którym nie braliby udziału.

A islam polskich Tatarów jest najbardziej liberalnym pod słońcem, gdyby tylko cały świat muzułmański zechciał przyjąć ich wersję islamu, moglibyśmy zapomnieć o zamachach terrorystycznych i wypaczonej interpretacji “dżihadu”.

Pani przewodnik – najprawdziwsza Tatarka i rodowita bohoniczanka na pytanie jednego z uczestników wycieczki z opolskiego, która razem z nami oglądała meczet – czy polscy Tatarzy są sunnitami czy szyitami – odpowiedziała, że nie ma zielonego pojęcia, bo jej i jej rodaków takie podziały nie interesują. Allah polskich Tatarów jest naprawdę wielki!

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Świetne!

Normalnie już lecę zobaczyć to na własne oczy :)
Odpisałam ci u mnie pod tekstem, zajrzyj :)
A moze byś dodał coś z historii tego miejsca? Czy sama musze szukać :)
Dobranoc, bo lecę z nóg.


miałem na roku kolegę Tatara

ale on był z Krymu.

a tak BTW dlaczego na fotkach nie ma ani jednego Tatara? już naprawdę ich nie ma?

“won’t get fooled again”


Mido

Dodałem już część tekstową ;-)


Docencie

Ależ są, są w Polsce Tatarzy, jest ich bodaj 3 albo 5 tysięcy, ale chyba raczej 5, bo coś mi się wydaje, że gdzieś czytałem o 3 tysiącach w samym Białymstoku.

Nie fotografowałem Tatarów :-)


Panie Wenhrinie,

lubię jak Pan opowiada o wielokulturowości.

Dzięki za to serdeczne!


Pani Yayco,

Dziękuje, ja cały czas ten tekst cyzeluję, proszę zerknąć czy czegoś Pan nie przeoczył, ale teraz już chyba napisałem o wszystkim, o czym napisac powinienem ;-)


>wenhrin

to całkiem sporo. ja myślałem że ich zostało tylu co Karaimów.

“won’t get fooled again”


Panie Yayco

zjadłem “e”, przepraszam


Docencie,

Ależ skąd, Karaimów mamy około 200 – 300, może około 500 na Litwie jeszcze, ale Tatarów jest dużo więcej, bez posiłkowania się Litwą!


a ha

jakoś nigdy nie zgłębiałem tej tematyki. u nas w lubelskim jest taka miejscowość – Ułan Majorat. ewidentnie tatarska nazwa.

“won’t get fooled again”


Ułan, tak

jak najbardziej, to tatarskie nazwisko. A poza tym Docencie, masz niedaleko do Studzianki i Lebiedziewa – tam też sa cmentarze tatarskie. No może, nie aż tak bardzo blisko, bo to koło Białej Podlaskiej.


>wenhrin

a właśnie mam przed sobą broszurkę “Śladami Tatarów na Podlasiu” i czytam o Studziance :)

“won’t get fooled again”


Ano właśnie, chciałem

już pisać, że możesz ją u siebie kupić, bo w maju widziałem ją w księgarni centrum informacji turystycznej przy grodzkiej (przy Grodzkiej?), w każdym bądź razie niedaleko Bramy krakowskiej ;-)


>wenhrin

dokładnie. w LOIT zaraz z BK to kupiłem, a o Tatarach piał też Grzegorz Rąkowski w “Polsce egzotycznej”...

“won’t get fooled again”


Tatarzy

W Bohonikach nam powiedziano, że teraz tatarskim duchownym szejkowie czy inni sponsorują nauki na Bliskim Wschodzie, że arabskiego się uczą (którego już niemal tutaj zapomniano) itd., więc nie jestem pewna, czy ten tatarski islam nie będzie się nieco uświadamiał.

Za to w Kruszynianach dowiedziałyśmy się, że teraz wielu Tatarów bierze żony Tatarki z Białorusi, tak w ramach ciekawostki i trzymania się Tatarów.


Docencie

A i owszem, “Polska egzotyczna” Rąkowskiego jest świetnie napisana!


Jull

No tak, niestety, niektórzy nasi Tatarzy jeżdżą do Arabii Saudyjskiej, saudyjskim władzom zdarza się sponsorować pielgrzymki do Mekki i Medyny. Wiem też, że nauki w Arabii Saudyjskiej pobierał mufti polskich tatarów – Ali Miśkiewicz. Ale z drugiej strony Tatarzy są tak zintegrowani ze społeczeństwem polskim, tak im odpowiada “europejski styl życia”, że trudno będzie Saudyjczykom ich przekabacić ;-) Choć wszystko jest możliwe.

A o tym, że nasi Tatarzy przywożą sobie rodaczki z Białorusi nawet nie wiedziałem. Może nasze polskie Tatarki za mało przypominają te prawdziwe – wiele ma blond włosy, nie ma oliwkowej cery, nie mówiąc już o skośnych oczach, zresztą z panami Tatarami jest podobnie :-)


>wenhrin

znakomita książka … a byłeś kiedyś w Kostomłotach u o. Romana?

“won’t get fooled again”


Docencie

W Kostomłotach bywam przynajmniej raz w roku. Ojca Romana? Roman Piętka? Tamtejszy proboszcz czy ten zakonnik, który z reguły oprowadza zwiedzających po cerkiewce?


Roman Piętka

tak to ten ojciec :) wydawało mi się, że on jest tam szefem ;)

ostatnio byłem tam dość dawno temu. jak będę w chacie to postaram się znaleźć i wrzucić fotki.

“won’t get fooled again”


Tak, jest szefem

choć podobno ostatnio jest mocno schorowany, dlatego w ubiegłym roku oprowadzał nas jakiś młodszy zakonnik.

Fotki z Kostomłotów mam, ale tylko na papierze :-(


>wenhrin

no słyszałem, że miał wylew.

jak ostatnio tam byłem to sobie jeszcze zrobiliśmy wycieczkę do Jabłecznej i Włodawy.

hmm a może by tak się kopsnąć teraz na taki rajdzik? fotki pstryknąć... trza kogoś namówić :)

“won’t get fooled again”


+

pozdrówka

A w ogóle to przecież na TXT mamy naszą Tatarkę, znaczy Tatarstan, i nawet zdjęcie widziałem:), więc dowód, że Tatarzy są.


Docencie

A w pobliżu są jeszcze właśnie i Lebiedziew, i Studzianka, i Kodeń ciekawy i Pratulin, i Terespol, Neple, ech długo by wymieniać.

Ja się na taką wycieczkę piszę, byle nie w najbliższych dniach, bo mam urwanie głowy.


grześ

To tatarstan jest prawdziwą Tatarką?!

Nie mam wątpliwości, co do tego, że Tatarzy są – sam w ostatnią niedzielę widziałem ich co najmniej 6 :-)

Pozdrowienia!


grzesiu/wenhrinie

mam nadzieję, że Tatarstan się na mnie nie obrazi, jeśli napiszę, że krwi tatarskiej w sobie nie ma – tak żeby spekulacje uciąć. Przyznawała się do rozmaitych przodków, ale tatarskich akurat pośród nich nie było.


Autorze!

Zdjęcia śliczne tylko czemu bez ludzi?

A a propos polskich Tatarów, to są to jedyni muzułmanie, których wyłączyłbym z domniemania terroryzmu za sam islam…

Pozdrawiam


jull

Dziękuję za wyjaśnienie, a już myślałem, że i tu jacyś Tatarzy się zaplątali. No nic tak czy owak Tatarzy są wśród nas, w Warszawie też jest ich wielu, a ja się pewnie z nimi spotykam na co dzień nie wiedząc o tym, bo jak już pisałem czasy kiedy Tatarów można było rozpoznać po rysach twarzy minęły bezpowrotnie.


@ Jerzy Maciejowski

Hmm, w sumie pani przewodnik z Bohonik pewnie zgodziłaby się na sfotografowanie, ale w Bohonikach akurat nie robiłem zdjęć, natomiast w Kruszynianach mogłem sfotografować jedynie personel “Tatarskiej jurty”, a nie wiem czy za to nie pobiera się opłat ;-)

Naszym polskim Tatarom ani w głowie terroryzm, ale też ich islam jest nie do przyjęcia dla wielu przybyszów z państw arabskich, nawet Czeczeni nie cenią sobie naszych Tatarów.

Pozdrowienia


Tekst też świetny.

Pochwalę się, “Polskę egzotyczną” mam i znam, ale tylko 2 część.
No i byłam w Neplach, w Pratulinie, w Kodniu jestem co roku – zwykle na 15 sierpnia, Kostomłoty uwielbiam, Jabłeczną tak samo, we Włodawie byłam w zeszłym roku – podziwiałam synagogi i cerkiew i tam jest po prostu wszystko w pigułce :). Ale o Studzince i lebiedziewie tylko czytałam. Będzie gdzie pojechać w te wakacje.
To chyba właśnie po wycieczce do Włodawy wpadłam na ów pomysł pracy – ponieważ robiłam do szkoły pracę o różnych wyznaniach i ich cmentarzach właśnie, żeby podkreślić współistnienie różnych wyznań w Polsce i Warszawie przez wieki. Niesamowita sprawa.
A do naszej wsi, o której ci już mówiłam jadę za tydzień z kawałkiem. Exstra, nie? Tylko nie będę miała jak pisać bloga :)
Pozdrawiam.


Mido,

To jeszcze odwiedź Ortel Królewski i Małaszewicze, tam też mieszkali Tatarzy, no i z Pratulina masz już w sumie niedaleko do Janowa Podlaskiego, a Serpelice już znasz, więc pewnie i Gnojno i Borsuki, a stamtąd promem można sie przeprawić do Niemirowa. Sporo ciekawych rzeczy jest w tych wioskach do obejrzenia.

A tego wyjazdu za tydzień to Ci zazdroszczę! ;) Co zaś do bloga, w Sarnakach jest kafejka internetowa, więc zawsze coś tam napisać na blogu będziesz mogła ;)


Liczę na moich sąsiadów,

którzy się ostatnio w internet zaopatrzyli, może mnei co jakiś czas dopuszczą ;)
Odiwedzę wszytko, czego nie znam, mam nadzieję. Na razie nieco problematyczna jest kwestia jak i z kim. Nie dysponuję środkami za bardzo ;)
Z tego, co wymieniłeś, to jeszcze w Janowie byłąm parę razy, podziwiałm i stajnie i konie i czasem mam wrażenie, że to “moje miejsca” są.


No tak,

środki to rzecz ważna, a już jak i z kim, to zupełnie drugorzędna ;) Najlepiej na rowerze z kimś kto rower ma, lubi na nim jeździć i oglądać ciekawe miejsca. Nie wiem czy to dobra rada, ale może się przyda ;)

Janów jest świetny, tak jak i całe Podlasie południowe, które znacząco różni się od mojego Podlasia północnego – i krajobrazowo i kulturowo, ale pomimo tych wszystkich różnic czuję się tam jak u siebie.


Panie Wenhrinie!

wenhrin

Hmm, w sumie pani przewodnik z Bohonik pewnie zgodziłaby się na sfotografowanie, ale w Bohonikach akurat nie robiłem zdjęć, natomiast w Kruszynianach mogłem sfotografować jedynie personel „Tatarskiej jurty”, a nie wiem czy za to nie pobiera się opłat ;-)

Trudno się mówi.

Naszym polskim Tatarom ani w głowie terroryzm, ale też ich islam jest nie do przyjęcia dla wielu przybyszów z państw arabskich, nawet Czeczeni nie cenią sobie naszych Tatarów.

Pozdrowienia

Być może dlatego ja ich sobie cenię. Fundamentalizm islamski jest mi tak obcy, że przy całej sympatii dla Czeczeńców jako narodu, nie chciałbym aby mieszkali koło mnie. A nasi Tatarzy – proszę bardzo!

Pozdrawiam


Dlatego tez to północne chciałabym poznać,

bo południowe znam z “domowych pieleszy”.
Niedawno oglądałm na własne oczy robienie sękacza – też niezła akcja… :) A co ciekawe, tego sękacza robił, jak wiedzieliśmy skąd inąd, policjant :)
Już ja się postaram i znajdę kogoś z rowerem, moja w tym głowa.


Panie Jerzy

Nic straconego, w Kruszyninanach i Bohonikach bywam często, w samym Białymstoku też zdarza mi się spotykać Tatarów, obiecuję kiedyś przygotować krótki fotoreportaż o ludziach.

Co do Czeczenów to są bardzo różni – ci zeświecczeni, albo reprezentujący islam umiarkowany są otwarci i można się z nimi łatwo porozumieć i nawet zaprzyjaźnić, proszę mi wierzyć, że nie obawiałby się Pan mieszkać obok nich. Niepokoi natomiast to, że przybywa wśród nich masowo wahhabitów, a o tych jestem złego zdania. Poza tym nie popieram ich metod walki od czasu drugiej wojny czeczeńskiej.

Pozdrowienia


Mido

To Ty jeszcze nie znasz północnego?! ;-) W sękaczach to specjalizuje się suwalszczyzna, która z Podlasiem ma tylko tyle wspólnego, że należy do województwa podlaskiego. nie wiem prawdę mówiąc dlaczego nasze województwo zostało nazwane podlaskim, bo łomżyńskie też z Podlasiem nie ma nic wspólnego, 20 km na zachód od Białegostoku zaczyna się Mazowsze!


Panie Wenhrinie!

Wydaje mi się, że województwo mazowieckie obejmuje więcej niż Mazowsze, a nie na odwrót. Na jakiej podstawie określa Pan granice Mazowsza?

A co do muzułmanów (poza polskimi Tatarami), to większość z nich to porządni, spokojni ludzie. Problem polega na tym, że akceptują, w ramach swojej kultury istnienie morderców niewinnych jako środek szerzenia swoich poglądów. I tu jest pies pogrzebany.

Pozdrawiam


Panie Jerzy

Łomżyńskie to czyste Mazowsze – granica przebiega mniej więcej na Narwi, w Złotorii, która już co prawda, jako wieś leży po stronie prawej, było niegdyś grodzisko książąt mazowieckich – z tym, że na lewym brzegu Narwi, a to tylko 15 km od Białegostoku, dalej Sokoły, Wysokie Mazowieckie (obecnie województwo Podlaskie, i odpowiednio 50 i 30 km od Bstoku) też leżą w województwie podlaskim.

Tak, z tą akceptacją to ma Pan całkowitą rację!

Pozdrawiam serdecznie


Wenhrinie

Mam prośbę.
Odebrałam ostatniego mejla od Katii, ale komputer mi się zjarał i nie mam jak na niego odpowiedzieć.
Gdybyś pisał do niej, wspomnij jej o tym, proszę. Odpiszę, gdy tylko uzyskam dostęp do danych na dysku; możliwe, że dopiero we wrześniu.
Druga opcja jest taka, żeby Katia wysłała mi swojego mejla drugi raz, tylko nie mam jej jak o to poprosić – bo wtedy odbiorę go nie ściągając na dysk i będę miała możliwośc być może4 wcześniej odpisać.
Pozdrawiam.


@autor

A jaki ma byc islam polskich Tatarów w sytuacji kiedy jest ich pięciu na krzyż? Chyba nie Bin Ladenowski?
Gdyby ich było np. 38 mln i prezentowali identyczne jak teraz stanoweisko to wtedy moznaby byc pełnym uznania. Zasadnego.


Panie HareMie!

Oni żyją z nami od 300 lat i niejednokrotnie udowodnili, że są wiernymi synami Rzeczpospolitej.

Pańskiego uznania im nie trzeba.


Subskrybuj zawartość