oczywiście bardzo Pani, no i rzecz jasna szefowej , współczuję ale zazwyczaj, nie współczucia się ode mnie oczekuje, a rozwiązania problemu, dlatego tak sobie kombinuję co tu Pani na przyszłość podpowiedzieć...
Jak się w przyszłości taka historia powtórzy to proszę zaprosić jakiegoś księdza, a potem zadzwonić na policję, albo lepiej niech rzeczony ksiądz sam na tę policję zadzwoni. Zapewniam, że pacjent zniknie jakby go trąba powietrzna porwała, taki to oto autorytet ma Dobra Nowina wśród funkcjonariuszy publicznych. Wiem bo sam sprawdzałem.
Pani Gretchen
oczywiście bardzo Pani, no i rzecz jasna szefowej , współczuję ale zazwyczaj, nie współczucia się ode mnie oczekuje, a rozwiązania problemu, dlatego tak sobie kombinuję co tu Pani na przyszłość podpowiedzieć...
Jak się w przyszłości taka historia powtórzy to proszę zaprosić jakiegoś księdza, a potem zadzwonić na policję, albo lepiej niech rzeczony ksiądz sam na tę policję zadzwoni. Zapewniam, że pacjent zniknie jakby go trąba powietrzna porwała, taki to oto autorytet ma Dobra Nowina wśród funkcjonariuszy publicznych. Wiem bo sam sprawdzałem.
P.S. Nie musi być oryginał.
pozdrawiam ak
Artur Kmieciak -- 21.12.2008 - 02:34