Właśnie z tego powodu, że Pańskie przekonanie o tożsamości życia biologicznego płodu z życiem duchowym człowieka nie podzielam, uważam, ze narzucanie mi i innym konsekwencji Pańskiego poglądu jest nadużyciem. Tu jest pies pogrzebany. Mnie nie chodzi o to by komukolwiek nakazywać przerywanie ciąży. Nie chodzi o namawianie do tego. Mnie chodzi o pozostawienie tej decyzji w rękach kobiety. Tylko tyle i aż tyle. A Pan ze względów doktrynalnych uważa pozbawienie kobiet tego prawa za słuszne, prawda?
Tu chodzi o wolną wolę człowieka absolutnie kompletnego i nie podlegającego jakimkolwiek ekwilibrystykom semantycznym czy pojęciowym. Chodzi o wolną wolę urodzonej co najmniej kilka lat wcześniej kobiety. Jej, życie, dusza i cała reszta nie jest święta, bo zdążyła zgrzeszyć? Jakoś nie przekonuje mnie taki argument.
Panie Staszku!
Właśnie z tego powodu, że Pańskie przekonanie o tożsamości życia biologicznego płodu z życiem duchowym człowieka nie podzielam, uważam, ze narzucanie mi i innym konsekwencji Pańskiego poglądu jest nadużyciem. Tu jest pies pogrzebany. Mnie nie chodzi o to by komukolwiek nakazywać przerywanie ciąży. Nie chodzi o namawianie do tego. Mnie chodzi o pozostawienie tej decyzji w rękach kobiety. Tylko tyle i aż tyle. A Pan ze względów doktrynalnych uważa pozbawienie kobiet tego prawa za słuszne, prawda?
Tu chodzi o wolną wolę człowieka absolutnie kompletnego i nie podlegającego jakimkolwiek ekwilibrystykom semantycznym czy pojęciowym. Chodzi o wolną wolę urodzonej co najmniej kilka lat wcześniej kobiety. Jej, życie, dusza i cała reszta nie jest święta, bo zdążyła zgrzeszyć? Jakoś nie przekonuje mnie taki argument.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 02.11.2009 - 14:09