Kubasiewicz czyli miłość do zwierząt inaczej

Co jakiś czas pojawiają się doniesienia o wrzodach na tyłku ludzkiej rasy. O kanaliach, które znajdują sobie upodobanie w katowaniu zwierząt.
A to wypieprzą je z samochodu, bo jadą na urlop a “hotel” kosztuje..
A to przywiążą do drzewa i zostawią, bo już się im znudziły.
A to utuczą, zatłuką w bestialski sposób i przerobią na smalec a ich resztki wyrzucą innym zwierzakom, jako karmę.
A to będą je tłukli kijem czy pałą, “na śniadanie, obiad i kolację”, bo akurat mają na to ochotę.
Albo też… zostają zrzeszonymi “hodowcami”. Na przykład koni.
Tak jak Krzysztof Kubasiewicz.

Kubasiewicz to polityk (były radny SLD), biznesmen (szef radia Parada).
Ostatnio okazało się, że Kubasiewicz jest również miłośnikiem zwierząt, ze szczególnym uwzględnieniem koni. Arabskich.
Tenże Kubasiewicz tak je ukochał, że aż został członkiem Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich. I hodował te konie. Ooo, bardzo je hodował. W dość osobliwy sposób.

Beton. Brak wyściółki. Tony odchodów. Puste paśniki. Poidła z jakąś breją zamiast wody. Gigantyczne kopyta. Ropiejące, otwarte rany. Kantary wrośnięte w końskie pyski. Skóra na kościach. Zdziczałe, oszalałe z bólu i przerażenia konie.

Oto obraz stadniny Kubasiewicza. Polityka, biznesmena, hodowcy i…uwaga! achtung! wnimanie! – lekarza!!! Tak, lekarza… Lekarza od ludzi, podobno ginekologa.

I tenże [stek wyzwisk] Kubasiewicz ma czelność pierdolić (pardą), że to wszystko jego koniom zrobiło się przez (cytuję) kilka dni.
Samo się, kurwa, zrobiło?! Przez kilka dni?!

Tenże [stek wyzwisk] hodowca Kubasiewicz ma czelność wmawiać, że wyrośnięte do jakichś gigantycznych rozmiarów kopyta, to kwestia kilkudniowych opóźnień!
Do kogo ta mowa panie [stek wyzwisk] “hodowco” koni?

Tenże [stek wyzwisk] lekarz Kubasiewicz ma czelność pieprzyć, że te głębokie, zaropiałe rany, chore oczy, zrujnowane kopyta (a co za tym idzie – zrujnowany cały układ kostny) zagoją się „ino mig!“
Takimi gadkami może się przejmą pańscy koledzy “po fachu”, panie [stek wyzwisk] “lekarzu”.

Dobrzy Ludzie od razu zabrali [stek wyzwisk] Kubasiewiczowi 10 koni. Były w takim stanie, że nie mogły zostać ani jednego dnia dłużej w stajni tego “miłośnika” zwierząt i “hodowcy”.
Dobrzy Ludzie proszą teraz innych Dobrych Ludzi o pieniądze, bo leczenie tych zmaltretowanych zwierzaków będzie długotrwałe i kosztowne. To prawda.
I tu budzi się po raz kolejny moja wściekłość.
Ten [stek wyzwisk] Kubasiewicz powinien zapłacić za wszystko z własnej kieszeni. Do ostatniego grosza. I jeszcze więcej.

Ależ nie!… głupia Magio. Prawnik będzie dobry i drogi, tragedią koni zostanie obciążony stajenny (sztuk raz), koledzy partyjni się ujmą, może jakiś koleś-lekarz poświadczy o ogólnej nieskazitelności, a w ogóle to przecież sędziowie ogłoszą, że nic się nie stało, że to czyn o ZNIKOMEJ SZKODLIWOŚCI SPOŁECZNEJ.

I w ten oto sposób kolejny [stek wyzwisk] Kubasiewicz tego świata będzie śmiał się w nos Dobrym Ludziom. A oni będą się wściekać, płakać nad losem udręczonych zwierząt i… płacić.

Masz szczęście Kubasiewicz, że żyjesz w tych czasach. Masz [stek wyzwisk] szczęście…

Informacja
Zdjęcia

Średnia ocena
(głosy: 3)

komentarze

Powinien zapłacić za leczenie i powinien zapłacić jeszcze karę

jakąś, acz pewnie skończy się tak, że się gość wywinie, szczególnie, że to ktos , jak widać, wpływowy.

A zdjęcia przerażające…


Dobrze, że nasz Nicpoń

W komorze kriogenicznej się chłodzi bez dostępu do sieci.

Potworne zdziczenie. Jeden stajenny! O rany.
Z przytomnych tutaj chyba jeden Igła widział jak u naszego rednecka w stajniach.
Nawet nie wiem, jak to skomentować. Te źrebaki. Co to k…a w ogóle jest?

Wspólny blog I & J


Grzesiu

Powinien. Ja bym z tego [stek wyzwisk] Kubasiewicza zdarła ostatnią koszulę na pokrycie kosztów tych okropieństw, których się dopuścił.
Ale to ja, głupia Magia, bym tak zrobiła.
System jest inny. System pracuje na rzecz takich [stek wyzwisk] Kubasiewiczów.


Jacku

Ja nie znajduję słów. Te, które się cisną ujmuję w kwadratowe nawiasy.
Nazwanie tego [stek wyzwisk] “człowieka” zwierzęciem, bydłem czy czymś w tym rodzaju byłoby obelgą dla każdego zwierzęcia. One, zwierzęta, tak się nie zachowują. Nigdy.


Ale ludzie też nie

bo hodowla arabusów to jednak są pieniądze. Jak ktoś ma w d… uczucia to przeważnie jest chytry na kasę i normalnym odruchem jest sprzedać, no chyba, że miał jakieś, prawda, dotacje specjalne?
To dopiero by było!

Wspólny blog I & J


Jacek

nie wiem. Jak widać “hodowca” Kubasiewicz nie wydawał dużo na swoje konie.
Wyguglaj sobie to imię i nazwisko. Trafisz na parę interesujących “tytułów”.
Między innymi na to. Znajdziesz też pienia pochwalne kolesi z “Nie”.
Taaak… kasa. Czasami w robieniu kasy pomaga prestiż. Na przykład “hodowcy koni arabskich”.
Jak widać “hodowca” Kubasiewicz nie ponosił dużych nakładów inwestycyjnych na swoją promocję. Przecież to tylko konie… takie wiesz… nic.


Pani Magio!

Zgadzam się, że to jest okropne. Niemniej najlepszą karą byłby ostracyzm społeczny. Jakaś akcja typu „nie kupujemy produktów reklamowanych w radiu parada” lub coś podobnego.

Pozdrawiam


bleee

co za głupie bydlę z tego pana K., rece opadają. to raz.

nie wiem po co leczyć te konie, zamiast je ubić, to dwa.

okrucieństwo do zwierząt jest w Polsce karane od 1928, tylko trzeba przepisy egzekwować, to trzy.

pierwszy sensowny wpis Magii, który w życiu przeczytałem, to cztery.
(naaastęeepny beedzie moooże zaa stooo laat…)


!

http://www.nie.com.pl/art3205.htm

http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,75412,4493275.html
“W Piotrkowie wystartuje Krzysztof Sikora, szef klubu parlamentarnego Samoobrony, a także były senator SLD Zbigniew Antoszewski i Krzysztof Kubasiewicz, redaktor naczelny Radia Parada”


Magia...

Spojrzałam na zdjęcia…

Nie ma przyzwoitych słów na to. Nie ma nic, co mogłoby wyjaśnić takie bestialstwo.

Jedynie ci Dobrzy Ludzie wnoszą do tej historii promyk światła.

Dzięki Tym z Góry, za Dobrych Ludzi.


@Magia

To chyba pierwszy Pani wpis, z którym zgadzam się całkowicie. Takich gnoi, to powinno się dla przykładu pod pręgierzem batożyć.

Ja już pisałem o polskim okrucieństwie wobec zwierząt, na które – moim zdaniem – wciąż jest duże przyzwolenie społeczne, zwłaszcza na wsi. Jedyne, co można robić, to piętnować to i szukać dróg nacisku na wymiar sprawiedliwości, żeby podwyższyć kary za tego typu zachowania oraz przestać stosować tę kretyńska formułkę o ich “znikomej szkodliwości społecznej”, co jest po prostu skandalem, tym bardziej, że sądy z upodobaniem stosują ją również w przypadku kłusownictwa.


karać

Ziggi

Jedyne, co można robić, to piętnować to i szukać dróg nacisku na wymiar sprawiedliwości, żeby podwyższyć kary za tego typu zachowania oraz przestać stosować tę kretyńska formułkę o ich “znikomej szkodliwości społecznej”, co jest po prostu skandalem, tym bardziej, że sądy z upodobaniem stosują ją również w przypadku kłusownictwa.

1. w tej akurat sprawie medialny szum powinien wyjść na dobre.

2. ja się dalej upieram, że kar nie trzeba zaostrzyć, wystarczy egzekwować te istniejące.

USTAWA z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt.”

Art. 35. 1. (8) Kto zabija zwierzę z naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4 albo znęca się nad nim w sposób określony w art. 6 ust. 2,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

2. (9) Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa ze szczególnych okrucieństwem,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

3. nie porównaywałbym klusownictwa do okrucieństwa – ludzie nieraz kłusują z biedy, a taki palant zamęczył konie przez zwykłe zaniedbanie. chyba jasne, w ktorym przypadku trzeba ukarać surowo ?


Panie Jerzy

Mam cichą nadzieję, że ostracyzm załatwią temu panu koledzy i koleżanki hodujący konie odpowiedzialnie. Czy wyleci ze Związku…? Trudno wyrokować. Nie jestem w tym przypadku optymistką
Jeśli zaś chodzi o radio, sporo zależy też od samych reklamodawców. Jeśli zależy im na własnym wizerunku mogą reklamy wycofać i/lub nie składać nowych zleceń.

Pozdrawiam.


MAW

Tylko nie bydlę. Zwierzęta obrażasz porównując to “Coś” do bydlęcia.

Jeśli można naprawić wyrządzone zło, to należy to robić. “Ubicie” (jak ładnie napisałeś) to najprostszy sposób. Ot, problem z głowy, również dla tego potwora.

Czytałeś/oglądałeś “Zaklinacza koni”? To nie była bajka.

Sto lat? :) MAW, nawet Magie tyle nie żyją.

Pozdrawiam.


@MAW

Co do (2), to mogę się zgodzić, lecz zwracam uwagę, że podane wysokości kar są maksymalne, co w przypadku roku więzienia przyjmuje się za sankcję nieomal minimalną. Wystarczy zatem jakakolwiek “okoliczność łagodząca” i sprawa kończy się na jakiejś śmiesznej grzywnie rzędu stu złotych.

Co do (3), to zwracam uwagę na szerokie rozpowszechnienie kłusownictwa z wnykami, potrzaskami i innymi pułapkami, których użycie prowadzi do ogromnego cierpienia uwięzionego zwierzęcia, ciężkich okaleczeń a również – ponieważ wnyki nie zawsze są często i regularnie sprawdzane – do strasznej śmierci głodowej lub z pragnienia. Uważam zatem, że stosowanie tego typu urządzeń powninno być karane jako czyn popełniony ze szczególnym okrucieństwem niezależnie od motywacji łowcy (bieda czy zwykła chęć dodatkowego zysku każdym kosztem).

Pozdrawiam,
ZS


Jotesz

Nie bardzo rozumiem co chciałeś powiedzieć.

Pan Kubasiewicz był radnym SLD? Był.
Żeby nie spaść z cokołu władzy startował w następnych wyborach z listy SO? Startował, bez efektu.
Prąd w kubełku ktoś wyniósł? Winny zakład energetyczny.
Dziwna darowizna? Znowu winny jakiś “Piegłasiewicz”.
Maltretowane konie? No tak, to nie on, Kubasiewicz. To jakiś stajenny.

Kłody pod nogi i wiatr w oczy. Ot, “Bidusia”.

CBDO.


Gretchen

No, nie ma przyzwoitych słów. Stąd [...].

Jest tylko jeden przypadek, kiedy gul wokół mojego gardła owija się jeszcze mocniej a dłonie same zwijają się w pięści. To maltretowanie dzieci.

Nigdy tych potworności nie zrozumiem. Nigdy nie znajdę dla nich żadnego usprawiedliwienia.

Ja też dziękuję za istnienie Dobrych Ludzi. Bez nich te udręczone zwierzaki skończyłyby w rzeźni, a taki (pardą) Kubasiewicz zeżarłby jeszcze kiełbaski ze swoich ofiar.
Wnerwia mnie strasznie nasz “światły” wymiar sprawiedliwości, który zasądza zwyczajowo jakieś śmieszne grzywny, które nie wystarczą nawet na leczenie jednego konia, psa, kota…
Ot, “sprawiedliwość”... dla miłujących zwierzęta inaczej.


Panie Zbyszku

To ja Panu powiem, że zgadzam się z prawie każdym słowem Pańskich komentarzy.
Również tych, skierowanych do MAWa.
Różnice? Tylko w podwyższeniu kary. Niech przynajmniej zaczną egzekwować to, co już jest zapisane. Tylko to.
To, czego tak naprawdę mi brakuje w tym… “prawie”, to zero, null, zip zapisu o wynagrodzeniu krzywd. Co ja mówię?! Nie ma słowa o wyrównaniu krzywd, zapłacie za nie. Dosłownej.
Grzywna, nawet ta najśmieszniejsza idzie do “skarbu państwa”. I to jest, moim zdaniem, kolejny kamyczek do ogródka postępującej degeneracji takich (pardą) Kubasiewiczów.
No, ale ja jestem gupia Magia.

Pozdrawiam.


sądy i zwyczaje

1. kilka lat temu w Mysłowicach skazano (zdaje się na rok) talenta, co to uczył latać dobermana z dachu wieżowca. coś się jednak zmienia w świadomości prawnej.

2. Szczęsny – co do wnyków, to masz troche racji, mnie to się skojarzylo strzelanie z obrzynów.

3. dalej się upieram, że te nieszczęsne konie powinny trafić na ubicie, a pan K. na 2 lata na państwowy wikt (dla przykładu i przestrogi).
najprostsze rozwiazanie bywaja najlepsze.


MAW

Ad.1 Rok bezwzględnego czy w zawiasach? Jeśli to ostatnie, to tylko przykład skretynienia “prawodawcy”.

Ad. 3. A niby z jakiej racji na państwowym (Twoim, moim, i wszystkich) wikcie i opierunku? A bransoletka na nogę i do sprzątania stajni przez dwa lata, to nie łaska?
Nie? Bo co? Bo niehumanitarne i poniżej godności pana “doktora”?

Ja w tym nic zdrożnego nie widzę. Sama sprzątam po swoich psach i koniach i korona ze łba mi jeszcze nie spadła.
To samo dotyczy tego amatora psich latawców – rok sprzątania psich boksów w schronisku. W odblaskowej kamizelce z napisem “krzywdziłem zwierzęta”.


o wyrokach znów

jesli dobrze kojarzę, w Mysłowicach był wyrok bez zawieszenia (prawodawcą to w Polsce jest Sejm, tak na marginesie). nawet tam wzywali rzeczoznawcę (kynolog), by orzekł, że młody doberman ma lęk wysokości.

osobiście jestem zdania, że więźniowie powinni pracować (oni sami zreszta mówią, że w pudle najgorsza jest nuda) a czy w stajni, czy w pralni, czy w szwalni, to już mnie mniej obchodzi.

w każdym razie nie trafia do mnie wołanie o zaostrzenie kar. kary są akurat dobre, tylko powinny być nieuchronne.


Krzysztof Kubasiewicz nigdy nie był szefem Radia Parada

Krzysztof Kubasiewicz nigdy nie był prezesem Radia Parada, a od ponad roku nie jest także redaktorem naczelnym tej stacji. Prezesem rozgłośni była od początku Ewa Kubasiewicz, była żona Krzysztofa Kubasiewicza która jest jednocześnie redaktorem naczelnym. Krzysztof Kubasiewicz jest współpracownikiem Radia Parada. Prezes radia rozważa rozwiązanie tej współpracy, jeśli zarzuty znajdą potwierdzenie na drodze postępowania prawnego.
Radio Parada dawało liczne dowody przyjaznego stosunku do zwierząt.
Tylko w ostatnim czasie wyemitowaliśmy wiele audycji na temat schroniska dla psów w Łodzi, adopcji psów i kotów, pomocy dzikim zwierzętom w okresie zimy. Wiemy czym jest koń w polskiej tradycji i bolejemy nad losem tak ciężko doświadczonych arabów ze stadniny pod Łęczycą.


@Radio Parada

Dziękuję za sprostowanie. Do KRSu nie zaglądałam osobiście. Dziwić się mogę, że nie zrobili tego dziennikarze wielu gazet i stacji TV. W tym zdaniu też skłamali?:

Sam Kubasiewicz odcina się od sprawy: – Niech do mnie zadzwoni redaktor naczelny, bo ja jestem naczelnym Parady i tylko z naczelnymi rozmawiam. A nie z dziennikarzami.

Proszę wybaczyć cynizm… ale w tych okolicznościach jest on chyba usprawiedliwiony. Mianowicie, trochę mnie śmieszy informacja o rozważaniu rozwiązania współpracy ze współpracownikiem rozgłośni, Krzysztofem Kubasiewiczem, przez prezesa Radia Parada, Ewę Kubasiewicz. Szczególnie słowa o potwierdzaniu zarzutów na drodze prawnej każą mi powątpiewać w tę deklarację. I nie tylko w nią.

Nie kwestionuję (nawet przez myśl mi to nie przeszło) obecności w tej rozgłośni wielu ludzi dobrej woli, dla których dobro zwierząt to coś więcej niż ich “posiadanie”.
Jednakże w tym miejscu kończą się moje dobre myśli o Was.

Pozdrawiam z nadzieją, że to co nadajecie w audycjach (dobro zwierząt) stanie się kiedyś dla męża pani prezes (pardą, byłego męża, jak twierdzicie) normą.


Magio,

tak tytułem informacji, sprawa chyba staje się głośna, bo dziś w jakichs wiadomościach *Polsat, TVN, jedynka?, nie pamietam) widziałem fragment materiału na ten temat.
Może media więc jakoś będą monitorować tę sprawę i wywierac presję, by ów pan został ukarany.
pzdr


I kto tu okazał się być bydlęciem?

Cwaniaczek się wywinie. Zgoni to na robotników. To ten typ.
Żaden miłośnik zwierząt.

Mój sąsiad ma konie i w pierwszej kolejności powstała stajnia z prawdziwego zdarzenia a później wykańczali dom dla siebie.
To się nazywa miłość do koni !!!
Zbyniu, mój sąsiedzie za to cię teraz jeszcze bardziej lubię i cenię.


Subskrybuj zawartość