Polska Lewica, czyli kolejna partia kanapowa

Leszek Miller po przymusowym rozstaniu z kolegami z SLD najwyraźniej stracił swój polityczny instynkt i chłodną umiejętność oceny rzeczywistości. Dziś o godzinie 11.00 w Łodzi rozpoczął się I Kongres Polskiej Lewicy, na którym mają być dyskutowane projekty deklaracji programowej, manifestu ideowego i statutu partii, którą założył były premier.

Nie wiem czy poza wartością czysto poznawczą istnieje jakikolwiek inny sens zapoznawania się z tymi dokumentami, ponieważ nowej partii Leszka Millera nie wróżę sukcesu. Wątpliwym jest, by to właśnie Leszek Miller był w stanie utworzyć nową partię lewicową, która nie byłaby obca kulturowo polskiemu społeczeństwu. Jedyną prawdziwą polską lewicą był PPS, ale odwoływanie się do tradycji tej akurat partii w dzisiejszych realiach wydaje się bezcelowe. Wszystkie inne partie w historii Polski, które przedstawiały się jako lewicowe, w rzeczywistości z lewicą miały niewiele wspólnego. KPP reprezentowała tak naprawdę interesy ZSRR w Polsce, PZPR podobnie, a na dodatek wsparła system zbrodniczy, co wyklucza jakąkolwiek lewicowość, którą Polacy mogliby przyjąć. SLD i jego poprzednie wcielenia bazowały na swoim elektoracie tęskniącym za PRL i próbowały, a LiD nadal próbuje pudrować się na europejski sposób walcząc w sposób mniej lub bardziej szczery o prawa wszelkich mniejszości.

Wydaje się, że Leszek Miller po ostatniej porażce wyborczej powinien zdawać sobie sprawę, że jakiekolwiek jego dzieło polityczne nie ma szans na powodzenie, zwłaszcza że na podstawie wypowiedzi ojca założyciela można przypuszczać, iż partia będzie próbowała pogodzić rzeczy niemożliwe do pogodzenia. Praktyka wykazała, że Leszek Miller w odniesieniu do gospodarki jest większym liberałem niż liberałowie z PO, i to by należało mu zaliczyć tylko na plus. Nie ma w ekonomii innej drogi niż liberalna. Ale z drugiej strony jego zawzięta obrona PRL i odwoływanie się do “osiągnięć” PRL wyklucza większe poparcie ze strony ludzi młodych, którzy prawdziwą lewicę ewentualnie mogliby wesprzeć, gdyby ta przypominała na przykład lewicę brytyjską. A tak Polska Lewica stanowić będzie nieco anachroniczny twór proponujący prawdopodobnie – zgodnie z obowiązującym obecnie trendem – “dla każdego coś miłego”. Z tym, że z tego ostatniego “programu” skorzystała już PO i za kilka miesięcy, może rok, ten zabieg marketingowy się skompromituje.

Poza tym do następnych wyborów – nawet przy założeniu, że sondaże dadzą nowej partii Leszka Millera więcej niż 5% poparcia – efekt nowości pryśnie.

Można zatem z cała pewnością stwierdzić, że instynkt polityczny Millera, polityczne wyrobienie, tego niegdyś wytrawnego polityka – to mu należy przyznać bez względu na to czy się do niego żywi sympatię czy nie – odeszły już bezpowrotnie.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

wenhrin

ciszej panie nad tą trumną ...


trumna

to dobre określenie ;-)


Czas załatwia

ludzi.
A ludzie nie mają/znają (swojego) czasu.

Facet ewidentnie nie chce sie pogodzić z czasem, nie on jeden.

Igła – Kozak wolny


Tak naprawdę nie wiadomo

do czego zmierza. Może mści się w ten sposób na kolegach myśląc, że ten sposób odbierze im chociaż część głosów. Nie widzę racjonalnego uzasadnienia powoływania tej partii.


Wiadomo

On jest człowiekiem władzy.
Szuka jej.
Nie dostrzegł jednak, że jest na aucie.
Jeszcze jeden dowod, że politycy poruszają się w zamkniętym świecie. Swoim i mediów.

Igła – Kozak wolny


Będę przekorny tym razem

i napiszę, że paradoksalnie takie twory mogą przekroczyć próg 5%.
Nierealne?
No to proszę – oto elektorat Millera:

- postkomunistyczny beton,
– wymierająca, ale jeszcze żywa ubecja i emeryci LWP,
– część elektoratu samoobrony, osierocona sexaferami,
– a nawet odrobinę elektoratu pisu, niezadowoloną z wszystkiego i oczekującą, że “państwo da”.

Po padzie samoobrony i locie nurkującym pisu tacy wyborcy będą musieli się gdzieś podziać.
Oczywiście żartowałem.


oszust

pomyłka

jak się ma potencjalny elektorat na poziomie 5% (dobrze wyminiłeś kto tam może być) to nie może być on podzielony między 3-4 partie (SBobrona, nieco PiS, LiD i toto cuś). Wyjdzie mu 1%


Igło

i najwyraźniej nasilających się z wiekiem emocji przesłaniających rozsądek.


oszuście11

Myślę, że rację ma Sir Hamilton.

Dodałbym jeszcze tylko, że elektorat, który wymieniłeś będzie mógł się obawiać oddania straconego głosu na partię Millera. Mógłby o tym świadczyć wynik Millera w Łodzi w ostatnich wyborach, mateczniku lewicy i jego rodzimym mieście. Pewnie rzeczywiste poparcie i sympatia dla Millera są tam większe niż ilość oddanych na niego głosów, ale wielu jego zwolenników obawiało się oddania straconego głosu i dlatego wygrał Olejniczak.

W przyszłych wyborach sądzę, że może być podobnie – wspomniany przez Ciebie elektorat będzie wolał oddać głos na LiD – o ile nie powstanie na jego bazie coś nowego, bo już sie na ten temat coś przebąkuje – niż na PL.


Szanowny Wehrinie

A ja z kolei mam takie dziwne przeczucie, że jeszcze wszystkiego najgorszego nie przezylismy. To jest przed nami. Przypadek Millera, PiS-u, a i co bardzo prawdopodobne – PO (jak tak dalej pójdzie) doprowadzi do tego, że do nastepnych wyborów pójdzie 20-25% obywateli, bo reszta nie będzie miala na kogo glosować. I wtedy dopiero będzie masakra. Na szczęscie będzie to w 2012 r. i Ktoś to za nas posprząta, choć mam nadzieję, że nie na wieki wieków.

Pozdrawiam serdecznie


Lorenzo

A może jednak panowie Zalewski, Ujazdowski, Rokita, Marcinkiewicz podejmą się próby wybawienia ojczyzny?

Również pozdrawiam serdecznie


Szanowny Wehrinie

Aby Ojczyzne wybawiac to trzeba się nieźle napracować, szczegolnie w przypadku nowej partii. A wśród tych czterech, to może poza panem Zalewskim (ale go nie znam z tej strony, bo praca parlamentarna jednak sie różni od pracy od podstaw) jakos nie widze maniakalnych pracusiów. Więc skończy się pewnie jak zwykle na gadaniu i zalożeniu szkólki sprzedazy kitu politycznego. Tylko kto to kupi?

Pozdrawiam raz jeszcze


Lorenzo

Ja tak sobie tylko marzę, bo wewnętrznie czuję, że konserwatyści są naszemu społeczeństwu po prostu obcy kulturowo.

Dodam tylko, że pracowitym jest pan Ujazdowski, sporo dobrego działo się za jego ministrowania. Pan Marcinkiewicz to sprawny pijarowiec, ale tacy też są potrzebni w czasach demokracji medialnej.


Subskrybuj zawartość