"Idiota" według Władimira Bortko

Jestem gotów oddać głos na jakąkolwiek partię polityczną, która obieca przywrócić realną misję telewizji publicznej. Mógłbym w tym celu chyba nawet zaprzedać duszę diabłu. Ale nie będę się na ten temat rozwodził, bo pisałem o tym przy okazji postu o filmie Marty Meszaros o Imre Nagy.

W każdym bądź razie emisję filmu “Idiota” Władimira Bortko w poniedziałek w przedziale czasowym między 00.30 a 2.00 uważam za rzecz wielce nierozsądną i zaprzeczającą twierdzeniom jakoby telewizja publiczna rzeczywiście realizowała swoje zadania.

Przechodząc zaś do samego filmu – dla precyzji dodam, że były to pierwsze dwa odcinki z dziesięciu rosyjskiego serialu nakręconego w 2003 r. na podstawie – moim zdaniem – najlepszej powieści Dostojewskiego “Idiota”.

Dostojewskiego nie potrafię już czytać tak, jak mi się to udawało jeszcze w czasach licealnych czy studenckich. Wydaje mi się, że wiek licealno – studencki jest najlepszym czasem na czytanie Dostojewskiego, wówczas ta niezwykła umiejętność czytania jego powieści całym sobą, każdym nerwem jest chyba najpełniejsza. Tak przynajmniej było w moim przypadku. Obecnie nawet jest mi trudno sięgnąć po jakąkolwiek z jego książek, zniechęca mnie ich mrok, nadmierna egzaltacja i wylewający się z nich jednak obłęd.

Po “Idiotę” sięgnąłem po raz pierwszy w liceum, by na studiach wrócić do tej książki, i przeczytać ją pełniej i bardziej dojrzale.

Zasiadając dziś w nocy do obejrzenia pierwszych dwóch odcinków “Idioty” byłem pełen obaw. Miałem wątpliwości czy tak znakomitą powieść można – bez uszczerbku dla niej – przenieść na ekran, zwłaszcza w formie serialu. Ale z drugiej strony ta sztuka udała się przecież z “Lalką” Bolesława Prusa – najlepszym dziełem literatury polskiej. Pamiętając jednak niedawną “Wojnę i pokój” – film rosyjski w koprodukcji z Niemcami, Włochami i Polską, który nie miał w sobie nic z ducha powieści, nic z atmosfery kina rosyjskiego, bałem się, że “Idiota” okaże się podobnym gniotem. I pierwszy odcinek po części potwierdził moje złe przeczucia.

Kwestii księcia Myszkina, w której wypowiada swoje przekonania na temat kary śmierci, nie byłem w stanie wysłuchać bez zażenowania. Choć z drugiej strony myślę, że ona może brzmieć mądrze i niegroteskowo tylko na kartach powieści.

Zupełnie inaczej też wyobrażałem sobie bohaterów powieści, ale o to, że reżyser dobrał takich właśnie aktorów trudno mieć do niego pretensje. Najwyraźniej ci odpowiadali najpełniej jego wyobrażeniom.

Zastrzeżenia mógłbym mieć co najwyżej do generałowej Jepanczyn granej przez Innę Czurikową, mogłaby być energiczniejszą i bardziej stanowczą – taką w końcu była na kartach powieści. I Agłaja Jepanczyn (Olga Budina) z początku była zbyt melancholijna, brakowało jej tak przecież charakterystycznego dla książkowej Agłai ciętego języka, złośliwości i pozornej chłodnej nieprzystępności, choć w drugiej części zaczęła tych cech stopniowo nabierać, więc wszystko zmierza w dobrą stronę.

Na plus bez wątpienia należy zaliczyć to, że w filmie zachowany jest nastrój Rosji XIX wieku i kina rosyjskiego, a aktorzy mają słowiański typ urody. Oglądając “Idiotę” mam pewność, że rzecz dzieje się w Rosji i mam do czynienia z prawdziwymi Rosjanami. Nie ma tu całe szczęście stylizacji na kino amerykańskie, jak w przypadku “Wojny i pokoju”, kiedy to nie byłem do końca pewien czy przypadkiem nie oglądam “Przeminęło z wiatrem”.

Druga część “Idioty” wywarła na mnie już dużo lepsze wrażenie, film nabiera tempa, uruchamiają się z początku stłumione gdzieś głęboko emocje, i zacząłem oglądać film tak, jak kiedyś czytałem książkę – całym sobą i każdym swoim nerwem, aż do kulminacyjnego momentu, w którym Gania Iwołgin uderza księcia Myszkina w twarz. I chyba łajza ze mnie, bo myślałem, że w tym momencie popłynie mi łza, ale nie popłynęła.

Tak więc teraz już tylko z niecierpliwością będę czekał na kolejne odcinki “Idioty”.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

wenhrin

ad TVP i tak okazałes się nazbyt miły, ze tak to ujmę
filmu rzecz jasna nie widziałem…
Prezes , Traktor, Redaktor


nie nazbyt miły,

ale nazbyt ospały, funkcjonuję dziś w półśnie, stąd ten spokój ;-)


czyli

z checią byś wygarną temu panu co decyduje o tym (lub pani) ?

ja też:)
Z miłą chęcią

Prezes , Traktor, Redaktor


oj wygarnąłbym,

tu słowo “matołki” jest jak najbardziej pożądane ;-)


a potem zajawka w Trójce

Gdyby nie abonament to nie powstałby ten program. Szkoda, że przed “Tańcami na lodzie” lub “Zielony glut pożera 3” nie puszczają też takich informacji.

Misja mediów publicznych jest między północą a 3 rano, wtedy gdy jest najlepszy czas na misję.
Spiskowa teoria podpowiada, ze dzięki temu durny naród podtrzymuje ten polski pasztet.


@ sajonara

Pamiętam, że ktoś mi kiedyś wciskał jakąś SOCJOLOGICZNĄ! teorię, że pora nocna jest porą dla najbardziej wyrobionego widza!


Subskrybuj zawartość