Pan Palikot przeprasza

Pan Palikot przeprasza prezydenta, a cała Polska żyje wczorajszym wpisem na blogu naszego bohatera. Dyskusje w stacjach radiowych, telewizyjnych, artykuły w gazetach, wpisy na blogach.

A przecież w PO takie rzeczy nie dzieją się bez zgody wierchuszki. Jak byli traktowani w PO indywidualiści chadzający własnymi drogami przekonał się Jan Maria Rokita zanim z polityki się wycofał.

Specom od pijaru wydaje się, że spora część społeczeństwa nabierze się na niezależną grę Palikota, władze go skarcą, ustawią w szeregu i wszystko wróci do porządku. A może się na to nie nabierze? Ja się na to tak czy owak nie nabrałem. Nie wierzę w to, że pan Palikot bez zgody swoich kolegów pozwala sobie na takie ekstrawagancje nie po raz pierwszy. Nie pozwalałby sobie, gdyby to partii miało szkodzić, ale czy na pewno szkodzi, tak jakby sobie tego życzyli panowie z PiS? Przez jakiś rok albo dłużej wszyscy do tej sprawy będą podchodzić na zasadzie “wierzysz albo nie”. Prezydent nie będzie się tłumaczył z idiotycznych zarzutów, bo to nie licuje z powagą jego urzędu. W sądzie – jeśli sprawa do sądu trafi – będzie się ciągnąć niemiłosiernie – wezwania i przesłuchania świadków, biegłych, faktury na alkohol, całe bogactwo materiału dowodowego, a media miałyby pożywkę na długie miesiące.

Efekt w każdym bądź razie został osiągnięty – niepewność została zasiana. Kampania prowokowania i ośmieszania prezydenta RP w toku i rozkręcą się na dobre.

Z drugiej strony czy Palikot miał prawo zadać takie pytania – oczywiście, że miał. Tylko te wszystkie tłumaczenia, że uczynił to w interesie publicznym między bajki należy włożyć. On uczynił to w interesie PO i Donalda Tuska. Bo w końcu to zawsze jakiś element osłabienia ewentualnego przeciwnika w przyszłych wyborach prezydenckich, odwrócenie uwagi od problemów w służbie zdrowia, no a poza tym czy ktoś słyszał o tym, że obecny rząd chce wprowadzać istotne reformy? Nie? No to po co o tym bębnić? Jest tyle innych ciekawych spraw, a ile jeszcze będzie! Finanse publiczne, reforma ZUS, większa wolność gospodarcza to jakieś błahe przecież rzeczy i nie warto społeczeństwu zawracać nimi głowy, a już Broń Boże się za nie brać!

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

A jeżeli Palikot ma rację?

To co jest ważne?
Forma, czy treść?

Igła


A jeśli ma,

to wówczas, o ile się nie mylę, ze względów zdrowotnych można odwołać prezydenta ;-)
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło ;-)
Ale do tego trzeba byłoby 2/3 głosów Zgromadzenia Narodowego.


@Wenhrinie

Bush jest alkoholikiem, na dodatek ma guziki atomowe w kieszeni.
Natomiast zgodzę się, że jest to zagrywka aby dziennikarskie durnie miały co wałkować przez miesiąc zamiast zająć się czym ważnym.
Igła


No ale jednak nie bardzo też

rozumiem oburzenie na sam fakt zadania pytań, abstrahując od ich celowości, bo ta jak sądzę była taka jak napisałem wyżej. Jeśli facet miał takie info, jeśli tak się rzeczywiście mówi w kuluarach, to zapytać miał prawo.


wenhrin

problem jest dosc powazny. mielismy juz prezydenta, ktory chwial sie nad katynskimi grobami, a wszyscy przecierali oczy – bo bez wzgledu na polityczna opcje i to, czy ktos go lubil i czy na niego glosowal, takiego zlamania wszelkich norm raczej sie nie spodziewal. wstyd bylo wszystkim.
mam chyba wiec prawo wiedziec, albo otrzymac choc zapewnienie od prezydenta, ze za jego prezydentury nic takiego nie bedzie mialo miejsca. argument ze nie mozna porownywac kwacha do kaczora nijak do mnie nie dociera. oceniam to tylko w aspekcie glowy państwa.
obrony czci honoru i cnoty prezydenta, straszenia sadem i prokuratura, komisja etyki czy czym tam jeszcze nie rozumiem. identyczne pytanie mozna zadac tuskowi – jako premierowi, komorowskiemu i borusewiczowi – jako marszalkom. i ewentualne oburzanie sie PO byłoby oczywista hipokryzja. watpie zreszta, by protesty byly.
to, ze pytanie top zadal czolowy polityk partii rzadzacej niczego nie zmienia – bo samo pytanie nie jest w zaden sposob obrazliwe, wiec obojetne, kto je zadaje.
przeprosiny palikota sa dla mnie w tym aspekcie calkowitym nieporozumieniem.


Tak jakos tym razem zgodze sie z Igła

[ Nie moze byc :-) ]

Jerry


Griszeg

No właśnie, ja też uważam, że takie pytania można i należy zadawać, ale niepokoi mnie kontekst całej sprawy, bo nie wierzę w to, że Palikot uczynił to w interesie publicznym. Uczynił to w interesie swoim i PO.


--> wenhrin

wenhrin

No właśnie, ja też uważam, że takie pytania można i należy zadawać, ale niepokoi mnie kontekst całej sprawy, bo nie wierzę w to, że Palikot uczynił to w interesie publicznym. Uczynił to w interesie swoim i PO.

To ze zrobil to w interesie PO to zle czy dobrze? To jakies dziwne jest?

Jerry


Nie, nie jest

Pozornie jest.

Ja zawsze zwracam uwagę na motywację. A w tym przypadku jest to element kampanii ośmieszania, prowokowania, a tym samy osłabiania pozycji prezydenta. Gdyby nie ta wojna między prezydentem a PO, gdyby nie to, że L. Kaczyński będzie przeciwnikiem Tuska w przyszłych wyborach, to nie było tych wątpliwości, i trudno to uzasadnić interesem publicznym, choć Palikot tak to ewentualnie będzie w sądzie tłumaczył.


czy to dobrze czy źle

Gdyby w interesie publicznym to dobrze, jeśli w interesie PO, to źle. To tyle, jeśli chodzi o moralny punkt widzenia.

Ale to trzeba oceniać z prawnego punktu widzenia – miał prawo czy nie? Miał.


wenhrin

pojawia sie Panie Wenhrin pytanie, co jesli cos jest po drodze rownocześnie “interesowi publicznemu” i “interesowi po”?
bo zasadniczo, jeśli coś jest w interesie publicznym, to jak i kto na tym przy okazji skorzysta, to mnie osobiście już nie interesuje.
Kancelria Prezydenta miała znowu okazje od losu, by poprawic wizerunek Kaczyńskiego – wystarczyło przedstawic dobra medialna odpowiedz, ze w ramach jawnosci, otwartosci spolecznej, wiedząc doskonale jakie miazl intencje Palikot, ale szanujac obywatelskie prawo do wiedzy na taki temat itp, itd… a skonczylo sie znowu na obrazie i okopanej twierdzy – a o to chodzilo przeciez Palikotowi.
Palikot będzie twierdził, ze on tylko pytal jako szary obywatel i skoro jego, prominentnego polityka partii rzadzacej, strasza sadem i prokuratura, to co dopiero by zrobili z szarym obywatelem, ktory by spytal…
Slowem, Kancelaria zagrala tak, jak Palikot napisal partyturę.


Bardzo często już tak bywa,

że co jest w interesie publicznym, leży też w interesie jakiejś partii. Tu jednak moja polityczna intuicja podpowiada mi, że owe pytania leżały w interesie PO – osłabienie pozycji prezydenta. I chyba nie było dobrego wyjścia z tej sytuacji, zwoływanie konferencji, na której tłumaczono by, że ze względu na jawność i przejrzystość życia publicznego pragniemy udowodnić, że prezydent alkoholu nie nadużywa, nic by nie dało, bo jak udowodnić, że nie nadużywa?


Autorze

wenhrin

A przecież w PO takie rzeczy nie dzieją się bez zgody wierchuszki. Jak byli traktowani w PO indywidualiści chadzający własnymi drogami przekonał się Jan Maria Rokita zanim z polityki się wycofał.

Ja bym z tą zgodą wierchuszki nie przesadzał. PO nie jest karną armią. Nawet jeśli Schetyna robi wszystko by była. To jednak nie jest Wódz, a za wodzem wierni . Myślę, że Palikota stać na to, by się troszkę między Tuskiem a Komorowskim łokciami porozpychać. Rokity nie było stać. Dosłownie. Bo Rokita miał siebie i swój intelekt. Kropka. Żadnych ludzi, wpływów, o pieniądzach nie wspominając. Gdyby nie komisja ds. Rywina nigdy by nie zaistniał w PO. A tak – trochę trzeba go było poznosić, by w końcu wykolegować. Ale Palikot – to inna bajka. Ten ma kasę. A partie kasy potrzebują. Ma także w swoim regionie wpływy. A to tez rzecz niebagatelna. Kto wie, czy Zyta nie musiała zniknąć z PO dlatego, że Lublin miał mieć innego lidera. Który morze mniej mądrze gada, ale płaci gotówką.

Co do reszty, to z grubsza się zgadzam.
Zasadnicza kwestia dotyczy opłacalności. Obawiam się, że prostactwo popłaca. Polacy wszelkich stanów uwielbiają podejrzenia i teorie spiskowe. To i tak dobrze, że padła mało wiarygodna sugestia że Lech pije, a nie bardziej popularna plotka, że Jarosław to gej.

odys: W drodze


;)

ah nie ma to jak wybieranie i ustawianie sobie przeciwnika;) Uderzenie w Jarka K. nic by nie dało, więc dostało się prezydentowi. W sumie słuszna taktyka:

1) słabszy z dwóch bliźniaków zarówno zapleczem jak i ekhm.. cechami charakteru
2) szybciej puszczają mu nerwy (bądź jego pracownikom)
3) (wynikająca z 2) posiadający stadko niekompetentnych doradców przeżartych często sprzecznymi emocjami i własnym ego.
4) Jest prezydentem i na tak niskim poziomie dyskusji nie powinien zabierać głosu ( chociaż niezależnie od tego czy pan prezydent podejmie dyskusję czy nie, straci – I chyba o TO CHODZIŁO)

nic tylko bić w propagandowy bębenek. Tak wdzięcznego obiektu do tłuczenia jeszcze PO nie miało.

Swoją drogą to mogła być całkiem przyzwoita prezydentura (pierwsza od baaardzo bardzo dawna), ale od zakończenia wyborów ktoś Lechowi Kaczyńskiemu bardzo źle doradza..i jest gorzej niż było…( a było źle/przeciętnie) szkoda. Niestety jak się zatrudnia “dzieci” z ratusza, ludzi niekompetentnych i kilka politycznych hien to tak bywa…


Palikot przeprasza ale

niech Tusku powie co tam z Lechem pili swego czasu … podobno pękło kilka butelek i to raczej nie soku porzeczkowego z Tarczyna ;-)

“...mama anarchija, papa stakan partwiejna!”


Dziś już nie podejmę dyskusji,

bo mnie grypa rozkłada na amen, ale jak jutro będzie już lepiej to się ustosunkuję do Waszych komentarzy ;-)


Subskrybuj zawartość