rzeczy jasna, że spisek. Nie wierzę w przypadki. No, powiedzmy raz – to przypadek, dwa razy – też przypadek, ale za trzecim razem, to, proszę Pana, jest już układ z którym trzeba co najmniej walczyć, walczyć, walczyć... do krwi ostatniej. Uuu… nabuzowałem się jak na kolacji u Urbana. W tej sytuacji, skoro Pan znika, również ja opuszczam posterunek, ale jako że postanowiłem być tu lepszy od najlepszych, znikam, nie tak jak Pan do wieczora, ale na kilka dni. Na kilka dni, Panie Odysie! :-)
-->Odys
Panie Odysie,
rzeczy jasna, że spisek. Nie wierzę w przypadki. No, powiedzmy raz – to przypadek, dwa razy – też przypadek, ale za trzecim razem, to, proszę Pana, jest już układ z którym trzeba co najmniej walczyć, walczyć, walczyć... do krwi ostatniej. Uuu… nabuzowałem się jak na kolacji u Urbana. W tej sytuacji, skoro Pan znika, również ja opuszczam posterunek, ale jako że postanowiłem być tu lepszy od najlepszych, znikam, nie tak jak Pan do wieczora, ale na kilka dni. Na kilka dni, Panie Odysie! :-)
Pozdrawiam,
referent Bulzacki -- 09.11.2008 - 13:43referent