ale do był argument na zasadzie “redukcji do absurdu”. natomiast nie przypominam sobie żebym sobie robił jakieś mocno niewybredne żarty z “dnia zadusznego”...
idę, bo mnie zaraz Bulzacki bindownicą przez łeb zdzieli.
sekator pamiętam
ale do był argument na zasadzie “redukcji do absurdu”. natomiast nie przypominam sobie żebym sobie robił jakieś mocno niewybredne żarty z “dnia zadusznego”...
idę, bo mnie zaraz Bulzacki bindownicą przez łeb zdzieli.
Docent Stopczyk -- 12.11.2008 - 18:55