To jest tak, jakbys mnie zapytal: Czy gdyby morderca Twojej rodziny zostal skazany na iles tam lat w zawieszeniu, to co bys zrobil? Scigalbys go?
Odpowiedz wydaje mi sie oczywista, prawda?
To dlaczego kiedy np. Jaruzelski wychodzi z budynku sadu, ludzie nie chwyca go i nie obwiesza na latarni?
Moze dlatego, ze malo jest takich ktorzy widza zbrodniarza, a wiekszosc widzi tylko starszego pana?
Moze dlatego, ze wiedza, ze w ich wypadku tzw. sprawiedliwosc zadzialalaby szybko i z cala swoja surowoscia?
A moze w koncu dlatego, ze poczucie wspolnoty jest tak slabe, to jeden z drugim mysla sobie: “przeciez mi ten Jaruzelski nic nie zrobil“. Ktos im wytlumaczyl, ze jednak zrobil?
A wracajac do powojennych czasow. Kto jak kto, ale Polacy naprawde mieli nikle mozliwosci dochodzenia sprawiedliwosci tak jakby sie nalezalo. I nie pisze tu o PRL-u.
Griszequ
To jest tak, jakbys mnie zapytal: Czy gdyby morderca Twojej rodziny zostal skazany na iles tam lat w zawieszeniu, to co bys zrobil? Scigalbys go?
Odpowiedz wydaje mi sie oczywista, prawda?
To dlaczego kiedy np. Jaruzelski wychodzi z budynku sadu, ludzie nie chwyca go i nie obwiesza na latarni?
Moze dlatego, ze malo jest takich ktorzy widza zbrodniarza, a wiekszosc widzi tylko starszego pana?
Moze dlatego, ze wiedza, ze w ich wypadku tzw. sprawiedliwosc zadzialalaby szybko i z cala swoja surowoscia?
A moze w koncu dlatego, ze poczucie wspolnoty jest tak slabe, to jeden z drugim mysla sobie: “przeciez mi ten Jaruzelski nic nie zrobil“. Ktos im wytlumaczyl, ze jednak zrobil?
A wracajac do powojennych czasow. Kto jak kto, ale Polacy naprawde mieli nikle mozliwosci dochodzenia sprawiedliwosci tak jakby sie nalezalo. I nie pisze tu o PRL-u.
rollingpol -- 12.11.2008 - 14:30