Przykład: przy debacie na temat karcenia dzieci, rzuciłeś strasznie śmieszną uwagę o sekatorze. Jaja były, nie? Pewnie nie pamiętasz, mi akurat utkwiło, ale to jeden z wielu przecież przypadków.
Masz taki sposób blogowania, że w debatach poważnych, gdy dyskutanci dobierają jakieś argumenty, rzucasz jednozdaniowy celny żart. Od takiego ciosu obronić się można tylko tą samą bronią: celną szyderą, która dyskutanta z jego argumentami sprowadza do postaci groteskowej. Nie każdy umie, nie każdy chce. Fajnie. Pogratulować.
Ale jeśli mistrz fechtunku szyderą i groteską na każdy temat (ot choćby w Dzień Zaduszzny) nagle nawołuje do powagi w obliczu śmierci… Nie brzmi to przekonująco.
Docencie
Przykład: przy debacie na temat karcenia dzieci, rzuciłeś strasznie śmieszną uwagę o sekatorze. Jaja były, nie? Pewnie nie pamiętasz, mi akurat utkwiło, ale to jeden z wielu przecież przypadków.
Masz taki sposób blogowania, że w debatach poważnych, gdy dyskutanci dobierają jakieś argumenty, rzucasz jednozdaniowy celny żart. Od takiego ciosu obronić się można tylko tą samą bronią: celną szyderą, która dyskutanta z jego argumentami sprowadza do postaci groteskowej. Nie każdy umie, nie każdy chce. Fajnie. Pogratulować.
Ale jeśli mistrz fechtunku szyderą i groteską na każdy temat (ot choćby w Dzień Zaduszzny) nagle nawołuje do powagi w obliczu śmierci… Nie brzmi to przekonująco.
odys -- 12.11.2008 - 18:32