się nie natknąłem, rzecz jasna w tłumaczeniu.
Natomiast wątek ten ( współpracy lub udawania, że nic nie widzą ) był dość często poruszany we wspomnieniach Muchy, dowódcy sowiecko/polskiego oddziału partyzanckiego powstałego na bazie kompani polskich szucmanów, którzy zdezerterowali wiosną 43r.
Miałem też w rękach książkę, bodaj z lat 50tych, gdzie zawarte były wspomnienia Czechów zamieszkujących zwarcie na Wołyniu oraz ich cichej współpracy z polskim podziemiem i Węgrami.
Tyle, że ani autora ani tytułu knigi nie pamiętam.
Na coś węgierskiego
się nie natknąłem, rzecz jasna w tłumaczeniu.
Igła -- 04.06.2009 - 11:46Natomiast wątek ten ( współpracy lub udawania, że nic nie widzą ) był dość często poruszany we wspomnieniach Muchy, dowódcy sowiecko/polskiego oddziału partyzanckiego powstałego na bazie kompani polskich szucmanów, którzy zdezerterowali wiosną 43r.
Miałem też w rękach książkę, bodaj z lat 50tych, gdzie zawarte były wspomnienia Czechów zamieszkujących zwarcie na Wołyniu oraz ich cichej współpracy z polskim podziemiem i Węgrami.
Tyle, że ani autora ani tytułu knigi nie pamiętam.