ja bym purystów nie czepiał się, jeżeli pewnej granicy fanatyzmu nie przekraczają, akurat sam uwielbiam swobodę językową, wtrącanie dziwnych słówek, neologizmy i okazjonalizmy, zamierzone niestyliczności i błędy czasem jakieś obco brzmiące słówko, ale jednak zasada dobra jest taka, że jak mamy polskie słowo na określenie czegoś, to nie używamy angielskiego, bo i po co?
A język żyje tak czy tak,warto jednak dbać o niego, no.
Purysta nie purysta
ja bym purystów nie czepiał się, jeżeli pewnej granicy fanatyzmu nie przekraczają, akurat sam uwielbiam swobodę językową, wtrącanie dziwnych słówek, neologizmy i okazjonalizmy, zamierzone niestyliczności i błędy czasem jakieś obco brzmiące słówko, ale jednak zasada dobra jest taka, że jak mamy polskie słowo na określenie czegoś, to nie używamy angielskiego, bo i po co?
A język żyje tak czy tak,warto jednak dbać o niego, no.
A juzh myshlawem, zhe toh Matzyeyovsky napisaw.
Lagriffe -- 16.12.2009 - 18:06