Smakoszkowe pytanie w sprawie rozmarynu

Hm, jeden z krótszych tekstów to będzie.
Kojarzycie nazwę rozmaryn?
Pewnie tak.

Nawet piosenka “O mój rozmarynie “ jest:)
Może wkleimy?
Jakoś mi się kojarzy z 11 Listopada a to niezadługo.

Ale tekst ma byc smakoszkowy.
A właściwie pytanie i prośba.
jakie ciekawe potrawy są, w których wykorzystuje się rozmaryn?
Bo właśnie posiadam i się zastanawiam, by se coś fajnego może w tym tyg. przygotować do jedzonka, szczególnie, że już długo żadnej ciekawejk potrawy nie robiłem.
A jak znacie cuś smakowitego, gdzie trza parmezan, to też możecie się dzielić:)
Bo wg mojej samozwańczej terminologii, jedną z cech TXT powinno być dzielenie się:)

P.S. jestem totalnie bez weny, obiecanego tekstu o braciach K. na razie nie będzie.
Nic na razie nie będzie.
Ale jest jesień, jest chłodne powietrze, jest smętnawa muza, jest pięknie.

Tyle.

Średnia ocena
(głosy: 0)

Panie Grzesiu,

nie jestem fanem rozmarynu.

Najgorsza restauracja włoska, w jakiej jadłem, nazywała się Los Rosmarinos i nie usprawiedliwia jej nawet to, że była na obrzeżach Los Angeles.

Ale jest coś do czego rozmaryn pasuje.

Ziemniaki.

Wersja banalna: gotujemy ziemniaki ,a następnie dodajemy utarty w moździeżu rozmaryn i masło lub oliwę. I starannie ugniatamy. Pasuje do tradycyjnej kuchni polskiej.

Dzisiaj talk jadlem, w toważystwioe buraczkow i pieczonego kurczaka. Bardzo lubię.

Wersja fajniejsza. Kupujemy najtańszą z oliw (taką z wytłoków i w niej gotujemy sobie kartofle. Można w łupinie, ale możne obrane i pokrojone. Oliwę solimy jak wodę i wrzucamy sporo rozmarynu.

Potem wykładamy to na papierowy ręcznik. Jeśli kartofle były w łupinach -obieramy i kroimy (trochę muszą wystygnąć). Jeśli nie, to nie.

Można je jeść jako dodatek. Można dodać do zapiekanek, Można jeszcze trochę podpiec, wtedy tłuszcz mniej się narzuca.

Można jeść samodzielnie z sosem tzatziki albo innym na bazie jogurtu.

Teściowa piecze schab z rozmarynem, ale ja schabu pieczonego nie lubię.

Pozdrawiam


do świni pieczonej

pasuje …

“I don’t need to fight
To prove I’m right”


Hm, Docent,

skund ja wezmę świnię?
Ty to masz pomysły:)


grzeniu

Próbuj.

Łam zasady.

Eksperymentuj.

Tak powstaje nowa kuchnia.

A jak masz mało kasy, to weź sobie kup białą kiełbasę, ponakłuwaj ją i wrzuć na patelnię, by wytraciła płyny.

Ciepnij w to ten cały rozmaryn i bara buch!

www.pomocdlarenaty.pl


Panie yayco,

no komentarz rzetelny:), znaczy porada/dorada.
Możliwe, że coś wypróbuję z tymi ziemniakami.
Oczywiście zważywszy na me lenistwo,to pewnie wersja pierwsza.


Mad, no rację masz,

ale do eksperymentów trza mieć podstawy, dlatego stąd to pytanie o fajne przepisy.


Bierz, co ci się nawinie

Ja tam, jak np. kupuję zioła w torebkach, patrzę, do czego teoretycznie należy je stosować.
I robię na odwrót.
I wcale źle na tym nie wychodzę.

Wiesz, trzymanie się kuchennych rygorów robi źle samej kuchni.

Stek smażony na mocnym ogniu wcale nie jest taki smaczny, gdy zrobisz na odwrót.

O, wg tej zasady pierwsi “Piraci…” zrobili taką furorę

www.pomocdlarenaty.pl


A propos parmezanu

Moze w przyszlym tygodniu mi sie uda, to zamieszcze przepis na zapiekane nalesniki ze szpinakiem i innymi rzeczami. Parmezan tez wystepuje;).
A jezeli nie lubisz szpinaku, to coz Twoja strata.

Pozd.


Hm, czy nie lubię?

W sumie jakoś nie jadam, ale pewnie w ciekawej potrawie bym zjadł.
A nalesniki uwielbiam w wielu postaciach.
Wprawdzie zazwyczaj na słodko.
Z jakimś pysznym dżemem roboty domowej, cynamonem posypane lub kakao nawet, do tego kawa z mlekiem, pycha.
Zresztą za dawnych czasów to je tekst o nalesnikach na Salonie napisałem, może go wrzucę, bo coś kulinarnie TXT zamiera co jakiś czas:)
A tekst choc potrawa prosta był całkiem udany chyba.


Ponura prawda jest taka,

że zmusiłeś mnie do przyznania się do wtopy, Grzesiu.
Otóż na drugiej stronie moich Szczurów w gorzkim sosie ten dureń karczmarz naucza, że posmarował fileciki z polędwiczek mieszanką estragonu z papryką. Prawda jest taka, że to nie estragon, a rozmaryn odgrywa główną i niepowtarzalną rolę w tej kompozycji smakowej. Można też też użyć go do zamarynowania polędwiczek dzień wcześniej (+ musztarda, kilka kropel octu winnego, pieprz, oliwa).

I to się zgadza ze świnią pieczoną docenta. Rozmaryn lubi świnie. Ten typ tak ma.

Pozdrowienia


O dawno nie widziany Merlocie,

witam radośnie w moich progach:)

A wiesz, że na link kliknąłem i poczytałem oba twoje displeyowe teksty plus komentarze do nich.
I tak sobie myślę, że może jeszcze byś kiedy jakiś taki klimatyczny przepis wrzucił.
Albo coś merlotowego napisał, niekoniecznie o TXT.
Bo przecież umiesz no.
:)

Pozdrawiam.

P.S. Polędwiczki wyglądfały tak apetycznie i opisane były, że zjadłbym je czy to z rozmarynem czy z estragonem, a nawet bez tych składników.


Grzesiu

Przyłączam się do Stopczyka i Merlota.

Rozmaryn nalepiej idzie do mięsa.

Nawet do kury.

Ja mam świeży w doniczce i dorzucam go wyłącznie do mięsa.

Najprościej to upiec kurzą pierś, z oliwą i rozmarynem. Tak zwyczajnie.

Jak chcesz bardziej wykwitnie, to zrób w tej piersi (nadal kurzej) kieszonkę i włóż tam pomidorów suszonych. Oliwę, w której one pływają razem z rozmaitymi ziołami, możesz wykorzystać jak najbardziej.

Wersja smażona tego samego też jest ok.

Możesz też smażenie z pieczeniem połączyć, czyli zrumienić tę kurę solidnie na patelni, a następnie nafaszerować pomidorami i zapiec.

Ponieważ nie lubię kury, tak jakoś mam, to żeby mi smakowało wydziwiam nad nią. Na ten przykład nic jej lepiej nie robi niż przetrzymanie w zalewie z oliwy, wódki i ziół – wtedy rozmaryn jest wspaniałym dodatkiem.

Rozmaryn ma piękny, ale to piękny zapach. Warto go od niego wyrwać dla siebie.


Gretchen, smakowite

te twoje pomysły, przetestuję pewnie kiedyś.
Mam nadzieje przynajmniej.

Pozdrówka.


Grzesiu

Nie po to ja się tu produkuję, żebyś Ty nie wypróbował kurka.

Nie pewnie i nie mam nadzieję tylko weź się w garść i zrób sobie coś dobrego :)

Największa inwestycja to te pomidory, bo one są dość drogie, ale warto.

W dobrych sklepach są na wagę i po pierwsze są lepsze, a po drugie bierzesz tyle ile Ci potrzeba. Do kurzydła dla jednej osoby 10 dkg będzie w sam raz.

O ile będziesz chciał przed kimś zabłysnąć to sobie pomnóż :)

I nie marudzimy Grzesiu, gotujemy!

:))


No, gotujewa, gotujewa,

ale wszystko ma swój czas:)
Każda rzecz ma swój czas…

Gotowanie też.
U mnie na razie chyba czas na spanie, bo jakiś bez weny jestem albo czas na czytanie “festung Breslau”.

Trudna decyzja:)


>Grześ

Jakby to ująć? Otóż do przygotowania ciekawej i smacznej portawy z rozmarynem ( i nie tylko) potrzebna jest dobra wyszukiwarka internetowa. Na przykład Google.
Wpisujesz co trza i masz przepisów do bólu.

A tak niezłośliwie rzecz biorąc zgadzam się z Doggym. Improwizuj! Używaj zmysłów i wyobraźni. A później napisz co z tego wyszło.


D,

e tam, google to pojscie na łatwiznę.

Może se chciałem pogadać z kimś?
Zresztą nie wiem, czy wiesz, ale jakoś tak mam dziwnie, że sam wybieram tematy swoich tekstów.

pzdr


>Grzesiu

Ło matko!! Czy ja zgłaszałam jakieś zastrzeżenia co do tematu?
Udzieliłam jedynie porady kulinarnej, co najwyżej odbiegającej nieco od przyjętej konwencji.

Coś czuję, że Ci chyba udziela….


Nic mi się nie udziela

zresztą co mi się ma udzielać?
Nie mogę być niemiły czasem?
Albo złośliwy bez powodu?

No…


Nic z tego Grzesiu MIŁY

Na te sprawy to już ja mam monpol i nie zamierzam się z nikim dzielić.


E tam,

monopol można stracić.


Grzesiu

Bez powodu?

Nie możesz.

www.pomocdlarenaty.pl


E tam,

Myślisz, że pozwoliłabym go sobie zabrać? A w życiu!

Skoro już dzięki nieocenionemu TXT odkryłam w sobie tak niezwykłe właściowości, to będę bronić swego monopolu jak niepodległości!

O, nawet do rymu mi wyszło:)


Monopolu?

A kto ci flaszkę zabiera????

www.pomocdlarenaty.pl


No jak to kto?

Przeca widać kto tu robi zakusy.


No własnie

Kto chce ci zabrać flaszkę pod naśleśniki, och, kto?

www.pomocdlarenaty.pl


Mad, mogę

i zamierzam uskuteczniać:)
Zresztą powodów w realu mam dużo i z chęcią bym odreagował, tylko że moje odreagowanie polegałoby (niestety) na pisaniu smętnych ekshibicjonistycznych tekstów, z których nic nie wynika.
Więc nie piszę, tylko gadam bzdury w komentach bez przekonania.
Jak teraz.

Delilah, no imidżu, nawet negatywnego trza bronić, w końcu to składnik tożsamości blogowej czy komentatorskiej:)

pzdr


Ofakinszyt!

To rozbieraj się do kości i opowiadaj!!!

www.pomocdlarenaty.pl


>Doggy

No tak! Teraz mam jasność! Mógł od razu napisać, że te naleśniki mają być płonące. I popić też czymś trzeba. Masz rację, na TXT ludzie mają dziwną skłonność do owijania wszystkiego w bawełnę. Nawet flaszki. Pewnie dla niepoznaki, żeby abstynenta odstawiać.


:-DDDDD

www.pomocdlarenaty.pl


Rozmaryn,

wiesz co Grześ, to jest temat do rozpracowania, wrócę jak rozpracuję.

Pozdrawiam zaintrygowana.

[email protected], tak przy okazji to te suszone pomidory w jakim towarzystwie do tej
kury? Czy pęczak z groszkiem np.dobrze zagra?


E tam,

Nie umiem płonących naleśników robić.
No i że mi zarzucać, że ja abstyenta udaję?
Ileż ja tu się o alkoholu nagadałem przecież, no, też mi coś.
Obrazić się chyba trza zapodejrzenia o abstynencję albo piwo jakie otworzyć.

Mad, po co?
Nie warto pisać dla autoterapii, warto pisać, jak ma się coś dobrego do napisania.
Ja nie mam.


Bianko

Dla mnie najpyszniej w towarzystwie sałaty. Najchętniej rukoli.

Rukola z suszonymi pomidorami pyyycha.

I kapary dla luksusu już zupełnego.

:)


o kurcze pieczone,

ja myślałam że te pomidory to w ramach farszu, a pęczak przyszedł mi do głowy bo
jadłam kiedyś kurę faszerowaną kaszą gryczaną,pychota.
Nieźle namotałam, ups.
Dobrej Nocy mimo wszystko.

ps.wpadnę jeszcze na Bródno do p.Yayco (jak nie zabłądzę)


Subskrybuj zawartość