No pięknie, kurcze, pięknie! Człowiek sobie poczyta, popatrzy na zdjęcia i potem się człowiekowi znowu zachciewa od cywilizacji uciekać.
Albo przynajmniej wspominać, jak to w dawnych czasach bywało, kiedy – jak Pan i Jego znajomi – sam się “szlajał” po jakichś zagranicznych wertepach z “garbem” na plecach.
A teraz panie Griszqu, to tylko z jednym znajomym z czasów zamierzchłych na długoweekendowe wypady możemy sobie pozwolić raz na jakiś czas.
(Bo rodziny nasze to jakieś takie “gwiazdkowe” się porobiły i nic tylko plackiem na piachu by leżały w ramach tzw. urlopu. I no trzeba się dostosować, kurcze.)
Ale jak nam się uda, mnie i znajomemu, to bierzemy takie 4×4 z reduktorem i dużą paką. Wrzucamy na pakę plecaki i śpiwory oraz urządzenia do ugotowania sobie czegoś tam i jedziemy. Im większe wertepy, tym większa frajda. Również dla kończyn dolnych, bo łazić też lubimy a nie wszędzie da się wjechać naszą “Lochą”.
Proszę pozdrowić panią Ptaszysko i podziękować za fajne zdjęcia.
(Jak można kobietę “przechrzcić” na Ptaszysko? – zastanawiam się.)
Panu bardzo dziękuję za orzechy i smakowite opowieści kulinarne.
Panie Griszqu
No pięknie, kurcze, pięknie! Człowiek sobie poczyta, popatrzy na zdjęcia i potem się człowiekowi znowu zachciewa od cywilizacji uciekać.
Albo przynajmniej wspominać, jak to w dawnych czasach bywało, kiedy – jak Pan i Jego znajomi – sam się “szlajał” po jakichś zagranicznych wertepach z “garbem” na plecach.
A teraz panie Griszqu, to tylko z jednym znajomym z czasów zamierzchłych na długoweekendowe wypady możemy sobie pozwolić raz na jakiś czas.
(Bo rodziny nasze to jakieś takie “gwiazdkowe” się porobiły i nic tylko plackiem na piachu by leżały w ramach tzw. urlopu. I no trzeba się dostosować, kurcze.)
Ale jak nam się uda, mnie i znajomemu, to bierzemy takie 4×4 z reduktorem i dużą paką. Wrzucamy na pakę plecaki i śpiwory oraz urządzenia do ugotowania sobie czegoś tam i jedziemy. Im większe wertepy, tym większa frajda. Również dla kończyn dolnych, bo łazić też lubimy a nie wszędzie da się wjechać naszą “Lochą”.
Proszę pozdrowić panią Ptaszysko i podziękować za fajne zdjęcia.
(Jak można kobietę “przechrzcić” na Ptaszysko? – zastanawiam się.)
Panu bardzo dziękuję za orzechy i smakowite opowieści kulinarne.
Pozdrawiam serdecznie.
Kazik -- 06.11.2008 - 11:08