Po pierwsze to chciałbym rozwiać wątpliwości (gdyby się takie pojawiły), że jak poszedłem od Pana wczoraj tuż po południu spożywać, to spożywałem do tej pory.
Nie! :)
I bardzo proszę mnie nie podpuszczać, kusić, zanęcać, czy co tam Pan sobie jeszcze życzy. Tym razem “smakoszkowo”.
“Nie ze mną te numery, Bruner” – czy jak tam było.
Wcale się nie dziwię, że Pan trykasz pokłony przed panią Ptaszyskiem. Kobiety bardzo są przysposobione do działalności organizacyjnej na szczeblach różnych, myślę sobie.
Oraz widzę, czytając o zasługach pani Ptaszyska w doprowadzeniu Waszej ekspedycji azjatyckiej do skutku.
Muszę przyznać, że zdjęcie czajnika na tle urządzenia grzewczego mnie powaliło.
Czy na wysokości niższej o jakieś 3000 m takie coś też będzie działać? – zastanawiam się, bo już nie mam jak sprawdzić. Stary “talerz” na złom pojechał.
Okazję straciłem chyba.
A te trzy fotki górskie, to kicz, proszę Pana, straszny. Tak straszny, że piękny. (Znaczy: zazdroszczę okropnie.)
I pozdrawiam, choć zazdrość dalej mnie skręca.
p.s. Napisał Pan, tam gdzie ja już nie komentuję, o “kartkach”. Na początku były trzy. Potem 451 (a nie ponad 700), świeżo sprawdzone (tak się złożyło, że mam cały tekst tego kretynizmu).
Panie Griszqu
Po pierwsze to chciałbym rozwiać wątpliwości (gdyby się takie pojawiły), że jak poszedłem od Pana wczoraj tuż po południu spożywać, to spożywałem do tej pory.
Nie! :)
I bardzo proszę mnie nie podpuszczać, kusić, zanęcać, czy co tam Pan sobie jeszcze życzy. Tym razem “smakoszkowo”.
“Nie ze mną te numery, Bruner” – czy jak tam było.
Wcale się nie dziwię, że Pan trykasz pokłony przed panią Ptaszyskiem. Kobiety bardzo są przysposobione do działalności organizacyjnej na szczeblach różnych, myślę sobie.
Oraz widzę, czytając o zasługach pani Ptaszyska w doprowadzeniu Waszej ekspedycji azjatyckiej do skutku.
Muszę przyznać, że zdjęcie czajnika na tle urządzenia grzewczego mnie powaliło.
Czy na wysokości niższej o jakieś 3000 m takie coś też będzie działać? – zastanawiam się, bo już nie mam jak sprawdzić. Stary “talerz” na złom pojechał.
Okazję straciłem chyba.
A te trzy fotki górskie, to kicz, proszę Pana, straszny. Tak straszny, że piękny. (Znaczy: zazdroszczę okropnie.)
I pozdrawiam, choć zazdrość dalej mnie skręca.
p.s. Napisał Pan, tam gdzie ja już nie komentuję, o “kartkach”. Na początku były trzy. Potem 451 (a nie ponad 700), świeżo sprawdzone (tak się złożyło, że mam cały tekst tego kretynizmu).
Kazik -- 07.11.2008 - 13:46