Tak sobie wykombinowałam ostatnio w związku z tym, że
po pierwsze: On zabiera mi mój aparat czasami nie zwracając uwagi na straszne spojrzenie
po drugie: chciałabym mieć jeszcze jeden obiektyw, a to drogie jest cholerstwo że coś mnie trafia, a nie do wszystkiego da się podejść bezpiecznie na sensowną odległość (co prawda jeden zaprzyjaźniony zawodowiec mi klaruje, że tak mam się uczyć – padać na ziemię, podchodzić, odchodzić i takie te, ale kto by tam zawodowca słuchał). Podlazłam do nietoperzy ostatnio to jak mnie obrzuciły spojrzeniem to struchlałam…
Na podstawie tych dwóch punktów i oczywiście w geście serca, wykombinowałam sobie, że kupię mu aparat, który ma w zestawie dwa obiektywy i jest to znacznie tańsze niż jeden. Będzie miał swój, a ja chitrze wydrę ten obiektyw.
Dzięki Stopczyku
Tak sobie wykombinowałam ostatnio w związku z tym, że
po pierwsze: On zabiera mi mój aparat czasami nie zwracając uwagi na straszne spojrzenie
po drugie: chciałabym mieć jeszcze jeden obiektyw, a to drogie jest cholerstwo że coś mnie trafia, a nie do wszystkiego da się podejść bezpiecznie na sensowną odległość (co prawda jeden zaprzyjaźniony zawodowiec mi klaruje, że tak mam się uczyć – padać na ziemię, podchodzić, odchodzić i takie te, ale kto by tam zawodowca słuchał). Podlazłam do nietoperzy ostatnio to jak mnie obrzuciły spojrzeniem to struchlałam…
Na podstawie tych dwóch punktów i oczywiście w geście serca, wykombinowałam sobie, że kupię mu aparat, który ma w zestawie dwa obiektywy i jest to znacznie tańsze niż jeden. Będzie miał swój, a ja chitrze wydrę ten obiektyw.
Sprytne, co?
:)
Gretchen -- 19.12.2008 - 18:09