Pamiętam jak jeden z blogerów, Griszeq (dawniej txt), wyrażał swoją dezaprobatę w związku z tym, że Druga przejęła bloga Gretchen. Bo to mu fałszywą nutą zabrzmiało.
Musiałam wtedy wyjść na chwilę ze swojej skóry, żeby ogarnąć rzeczywistość. A było co ogarniać, wierz mi.
Kilka razy, później jeszcze, chciałam trzasnąć blogowymi drzwiami i iść w cholerę, ale ostatecznie wybrałam konsekwencję, pisanie w jednym miejscu. Z ważnych, dla mnie, powodów.
Cokolwiek piszę, piszę jako ja. Uznałabym za nieuczciwe, gdyby było inaczej.
Poza tym Gretchen, to Gretchen. Przywiązałam się do niej, nie mogę pozwolić, żeby poczuła się nieważna. :)
Borsuku
O widzisz. Ciekawe to, co napisałeś.
Pamiętam jak jeden z blogerów, Griszeq (dawniej txt), wyrażał swoją dezaprobatę w związku z tym, że Druga przejęła bloga Gretchen. Bo to mu fałszywą nutą zabrzmiało.
Musiałam wtedy wyjść na chwilę ze swojej skóry, żeby ogarnąć rzeczywistość. A było co ogarniać, wierz mi.
Kilka razy, później jeszcze, chciałam trzasnąć blogowymi drzwiami i iść w cholerę, ale ostatecznie wybrałam konsekwencję, pisanie w jednym miejscu. Z ważnych, dla mnie, powodów.
Cokolwiek piszę, piszę jako ja. Uznałabym za nieuczciwe, gdyby było inaczej.
Poza tym Gretchen, to Gretchen. Przywiązałam się do niej, nie mogę pozwolić, żeby poczuła się nieważna. :)
Dobrze, Cię widzieć.
Gretchen -- 30.08.2009 - 20:17