To ja wbijam się, niczym wspomniane panny mądre, na cudze blogi, by trolować namiętnie na temat paskudnego owłosienia nosa prezesa Kaczyńskiego, względnie, żeby nazwać jego bratanicę „puszczalską pindą”?
A potraktowany w sposób na który zasłużyłem, robię szybciutko słodkie oczy i pełen oburzenia kabluję do administracji, względnie prokuratury?
To ja multiplikowałem się, aby wespół zespół pchnąć co nieco do przodu?
Np. żeby na blogu Pawła Paliwody stadnie oraz przyjaźnie napisać gospodarzowi, jaki z niego kawał skurwysyna jest.
Czy to ja, nie odstępowałem na krok blogerów; Wyrusa, Referenta albo Nicka, by sobie pobluzgać?
Czy ja kiedykolwiek insynuowałem Sasinowi, Samejsłodyczy, albo komukolwiek innemu tatę ubeka?
A może czyniły tak liczne słodziszki – mające teksty Nicponia za samo zło?
Jedynie dlatego, że ich sformatowane umysły mają mocno ograniczoną pojemność…
Albo tak właśnie wygląda ich odpowiedz na apel red. Domańskiego, obecnego naczelnego „Przeglądu” a byłego przewodniczącego Stowarzyszenia Dziennikarzy RP, cyt;
„...jeśli ktoś trafi w necie na debaty, dyskusje, powinien się zalogować i jak ktoś inny pisze, że „kaczory” mogą zbawić ojczyznę i społeczeństwo, niech wchodzi w polemiki…
Podzielam pogląd Jurka Urbana… albo damy się spychać dzień w dzień kawałeczek, albo będziemy cały czas w kontrze do tego, z czymś się nie zgadzamy.
Co jest łatwiej: wystąpić anonimowo w internecie, czy napisać list do jednej czy drugiej redakcji?”
Tyle tytułem mojego udziału w posuwaniu – sensu stricto.:))
Merlocie, Pan do mnie rozmawia?:)
To ja wbijam się, niczym wspomniane panny mądre, na cudze blogi, by trolować namiętnie na temat paskudnego owłosienia nosa prezesa Kaczyńskiego, względnie, żeby nazwać jego bratanicę „puszczalską pindą”?
A potraktowany w sposób na który zasłużyłem, robię szybciutko słodkie oczy i pełen oburzenia kabluję do administracji, względnie prokuratury?
To ja multiplikowałem się, aby wespół zespół pchnąć co nieco do przodu?
Np. żeby na blogu Pawła Paliwody stadnie oraz przyjaźnie napisać gospodarzowi, jaki z niego kawał skurwysyna jest.
Czy to ja, nie odstępowałem na krok blogerów; Wyrusa, Referenta albo Nicka, by sobie pobluzgać?
Czy ja kiedykolwiek insynuowałem Sasinowi, Samejsłodyczy, albo komukolwiek innemu tatę ubeka?
A może czyniły tak liczne słodziszki – mające teksty Nicponia za samo zło?
Jedynie dlatego, że ich sformatowane umysły mają mocno ograniczoną pojemność…
Albo tak właśnie wygląda ich odpowiedz na apel red. Domańskiego, obecnego naczelnego „Przeglądu” a byłego przewodniczącego Stowarzyszenia Dziennikarzy RP, cyt;
„...jeśli ktoś trafi w necie na debaty, dyskusje, powinien się zalogować i jak ktoś inny pisze, że „kaczory” mogą zbawić ojczyznę i społeczeństwo, niech wchodzi w polemiki…
Podzielam pogląd Jurka Urbana… albo damy się spychać dzień w dzień kawałeczek, albo będziemy cały czas w kontrze do tego, z czymś się nie zgadzamy.
Co jest łatwiej: wystąpić anonimowo w internecie, czy napisać list do jednej czy drugiej redakcji?”
Tyle tytułem mojego udziału w posuwaniu – sensu stricto.:))
Pozdrawiam serdecznie
yassa -- 14.01.2013 - 22:51