[Z]acytowałem Pańskie słowa tylko dlatego, by ukazać dobro oraz metody za pomocą których ruguje ono z życia publicznego zło. Pod każdą postacią, Pawła Paliwody, redaktora Terlikowskiego czy Artura Nicponia…:)
Nicpoń poległ, bo został sam. Nawet prezes się go wyparł. Bo prezes też musi prowadzić dialog za pomocą narzędzi (metod), które są wspólne obu skrzydłom. Nickowi wydawało się, że jego ta reguła nie obowiązuje, że może mieć ciastko i zjeść ciastko. Ostatecznie zjedzono jego. Reszta jest mydleniem oczu, zabawą w dobieranie zgrabnych słów i uzasadnień do zarzynania autsajderów, którzy chcieliby wejść z zewnątrz, jako “nieswoi”. Smutne doświadczenie, ale raczej typowe. Ten sam scenariusz co od dłuższego czasu u Terlikowskiego, ale Terlikowski jest mocniejszy, bo głębiej siedzi i lepiej korzysta z narzędzi mejnstrimu i ma więcej szabel. To nauczka też dla nas, żeby nie zachowywać się tak “prostolinijnie”, kiedy wcześniej dobrze nie policzy się oręża; oni tam ciągle w notesach zaznaczają, żeby wiedzieć, na którym punkcie w tym momencie się skupić. Stara dobra tradycja.
Dobre
[Z]acytowałem Pańskie słowa tylko dlatego, by ukazać dobro oraz metody za pomocą których ruguje ono z życia publicznego zło. Pod każdą postacią, Pawła Paliwody, redaktora Terlikowskiego czy Artura Nicponia…:)
Nicpoń poległ, bo został sam. Nawet prezes się go wyparł. Bo prezes też musi prowadzić dialog za pomocą narzędzi (metod), które są wspólne obu skrzydłom. Nickowi wydawało się, że jego ta reguła nie obowiązuje, że może mieć ciastko i zjeść ciastko. Ostatecznie zjedzono jego. Reszta jest mydleniem oczu, zabawą w dobieranie zgrabnych słów i uzasadnień do zarzynania autsajderów, którzy chcieliby wejść z zewnątrz, jako “nieswoi”. Smutne doświadczenie, ale raczej typowe. Ten sam scenariusz co od dłuższego czasu u Terlikowskiego, ale Terlikowski jest mocniejszy, bo głębiej siedzi i lepiej korzysta z narzędzi mejnstrimu i ma więcej szabel. To nauczka też dla nas, żeby nie zachowywać się tak “prostolinijnie”, kiedy wcześniej dobrze nie policzy się oręża; oni tam ciągle w notesach zaznaczają, żeby wiedzieć, na którym punkcie w tym momencie się skupić. Stara dobra tradycja.
referent -- 18.01.2013 - 11:47