Mogę się zastanawiać dlaczego tę, nieznaną mi, historię teraz wyciągnąłeś.
Prawda jest taka, że ja Jareckiego szanuję. Nawet wtedy, kiedy mu przywalę. Dlaczego? Bo Jarecki jest szczery aż do bólu zębów. Niestety, przez swoją szczerość, czasami zupełnie pozbawioną zasadnych argumentów, daje się wypuszczać niczym leszcz na przynętę zarzucaną przez jego niby-kolegów. Kolesi, którzy piszą “opłotkami” i bardzo uważają, żeby pisać tak, aby móc gładko wyłgać się z każdego słowa. A Jarecki dalej się na to łapie i… wpada, niczym śliwka w kompot.
Kolesie pozostają czyści, bo przecież oni “nic takiego na myśli nie mieli”.
Zatem, czemu miało służyć przywołanie tej nieznanej mi historii sprzed lat, Sergiuszu?
Nic mi na ten temat nie było wiadomym, Sergiuszu
Mogę się zastanawiać dlaczego tę, nieznaną mi, historię teraz wyciągnąłeś.
Prawda jest taka, że ja Jareckiego szanuję. Nawet wtedy, kiedy mu przywalę. Dlaczego? Bo Jarecki jest szczery aż do bólu zębów. Niestety, przez swoją szczerość, czasami zupełnie pozbawioną zasadnych argumentów, daje się wypuszczać niczym leszcz na przynętę zarzucaną przez jego niby-kolegów. Kolesi, którzy piszą “opłotkami” i bardzo uważają, żeby pisać tak, aby móc gładko wyłgać się z każdego słowa. A Jarecki dalej się na to łapie i… wpada, niczym śliwka w kompot.
Kolesie pozostają czyści, bo przecież oni “nic takiego na myśli nie mieli”.
Zatem, czemu miało służyć przywołanie tej nieznanej mi historii sprzed lat, Sergiuszu?
Magia -- 18.01.2013 - 00:03