Pytałeś mnie „czy naprawdę chodzi tylko o napierdalankę”?
Nie byłem wówczas pewien, czy pytanie zaadresowałeś właściwie, lecz przez wrodzony takt specjalnie nie zaprotestowałem.
Teraz masz odpowiedz…
Jedna z osób naszego nielicznego towarzystwa potępia inną – powołując się przy tym na niekwestionowany autorytet – za posłużenie się nieudokumentowanymi i nazbyt emocjonalnymi epitetami
Wyraża również swoją dezaprobatę dla enigmatycznych, cyt; kolesi, którzy piszą “opłotkami”.
Po czym ponad wszelką wątpliwość daje do zrozumienia, że tenże niekwestionowany autorytet wraz z jego błyskotliwie komentującym kolegą są „sprzedajnymi prawnikami, którzy – na nieszczęście społeczności ludzi normalnych – nie zajmują się sprzątaniem basenów. Wliczając w to te szpitalne.”
Doprecyzując znaczenie terminu sprzedajny (który znaczy tyle co skorumpowany względnie przekupny), nie dziwmy się, że pana Hodowcę (któremu w tym miejscu kłaniam się nisko) „zachwyt zniewala i śmiałość odbiera”.:))
No i sam widzisz Merlocie, co się porobiło…
Pytałeś mnie „czy naprawdę chodzi tylko o napierdalankę”?
Nie byłem wówczas pewien, czy pytanie zaadresowałeś właściwie, lecz przez wrodzony takt specjalnie nie zaprotestowałem.
Teraz masz odpowiedz…
Jedna z osób naszego nielicznego towarzystwa potępia inną – powołując się przy tym na niekwestionowany autorytet – za posłużenie się nieudokumentowanymi i nazbyt emocjonalnymi epitetami
Wyraża również swoją dezaprobatę dla enigmatycznych, cyt; kolesi, którzy piszą “opłotkami”.
Po czym ponad wszelką wątpliwość daje do zrozumienia, że tenże niekwestionowany autorytet wraz z jego błyskotliwie komentującym kolegą są „sprzedajnymi prawnikami, którzy – na nieszczęście społeczności ludzi normalnych – nie zajmują się sprzątaniem basenów. Wliczając w to te szpitalne.”
Doprecyzując znaczenie terminu sprzedajny (który znaczy tyle co skorumpowany względnie przekupny), nie dziwmy się, że pana Hodowcę (któremu w tym miejscu kłaniam się nisko) „zachwyt zniewala i śmiałość odbiera”.:))
Dobrej nocy
yassa -- 21.01.2013 - 01:30