“zdechnięte Słońce” - googlać (we wszystkich znanych Wam językach), bo o posiadanie książek w tym temacie nikogo z Was nie podejrzewam, “aktywność słoneczna” oraz “cykl aktywności słonecznej”. Niestety wszelkie “wiki”-info dotyczą tzw. małego cyklu słonecznego. Ale niech tam – na lata 2012/2013 winien przypadać szczyt aktywności naszej gwiazdy, a ta – “ledwo zipie”.
Czym to skutkuje? Mniejszym dopływem życiodajnego (bo przefiltrowanego przez ziemską atmosferę) promieniowania, przed którym (jak nakazali kretyni kretynom) macie się chronić! Chrońcie się dalej (hłe, hłe).
“wejście Układu Słonecznego w obszar większej aktywności komet i meteorów” – to eufemizm mający przykryć niewygodną dla mainstreamowych medialnych idiotów oraz (uwaga Yasso!) sprzedajnych astronomicznych matołów hipotezę o towarzyszu naszego Słońca, czyli o BINARNYM układzie Słonecznym.
Googlać, bo o posiadanie książek w tym temacie nikogo z Was nie podejrzewam: “hipoteza Nemesis” (we wszystkich znanych Wam językach). Jeśli nasze Słońce ma kompana o baaaardzo wydłużonej hiperbolicznej orbicie (a kompanów ma więcej niż 80% znanych nam gwiazd), to właśnie on (ten towarzysz) wytrąca z obłoku Oorta komety walące w kierunku centrum naszego układu. W tym kontekście kronikarskie “bajki” o paskudnych (niosących zniszczenie i CHOROBY) kometach, których dostarczyli nam nasi przodkowie, przestają być bajkami… W tym miejscu należy googlać: Hoyle i Wickramasinghe (to tacy astrofizycy, którzy mieli/mają mózgi, zamiast płynnej ciapai.) oraz Victor Clube i Bill Napier, też astrofizycy (uwaga! mainstream drukuje masowo tylko! powiastki fikcyjno-historyczne tego ostatniego).
Słyszeliście kiedyś o pyle kometarnym i jak on wpływa na zapylenie górnych warstw atmosfery (odbijając i tak już skąpe promieniowanie słoneczne)? Nie, to szukać... albo olać. W końcu to, co pisał Nicpoń czy powiedział Tusko_Kaczo_Palikotowy kretyn musi być ważniejsze! A może nie?
Resztę, każdy w miarę myślący człek jest w stanie sobie poskładać. Myślący!
No, ale tu, na TXT, aż się roi od tytanów intelektu, zdolnych do poszukiwania i weryfikacji źródeł (czyli wykonania pracy!), nieprawdaż?
Gupia Magia, bardzo gupia. Nie wie, że do pełni szczęścia wystarczy czytanie jedynie słusznych blogów, zapisanie się do partii, nienawiść do lewaków, flinta i byle złom 4×4.
Mam jednak nadzieję, że słowa Yassy: “większość, o ile nie wszystkie, teksty Magii były bogato udokumentowane źródłowo” do kogoś tam trafią. Bo faktem niestety (dla cymbałów) jest, że tego co piszę, nie wydłubuję spod brudnych paznokci…
Addendum, czyli kilka zdań wyjaśnienia
“zdechnięte Słońce” - googlać (we wszystkich znanych Wam językach), bo o posiadanie książek w tym temacie nikogo z Was nie podejrzewam, “aktywność słoneczna” oraz “cykl aktywności słonecznej”. Niestety wszelkie “wiki”-info dotyczą tzw. małego cyklu słonecznego. Ale niech tam – na lata 2012/2013 winien przypadać szczyt aktywności naszej gwiazdy, a ta – “ledwo zipie”.
Czym to skutkuje? Mniejszym dopływem życiodajnego (bo przefiltrowanego przez ziemską atmosferę) promieniowania, przed którym (jak nakazali kretyni kretynom) macie się chronić! Chrońcie się dalej (hłe, hłe).
“wejście Układu Słonecznego w obszar większej aktywności komet i meteorów” – to eufemizm mający przykryć niewygodną dla mainstreamowych medialnych idiotów oraz (uwaga Yasso!) sprzedajnych astronomicznych matołów hipotezę o towarzyszu naszego Słońca, czyli o BINARNYM układzie Słonecznym.
Googlać, bo o posiadanie książek w tym temacie nikogo z Was nie podejrzewam: “hipoteza Nemesis” (we wszystkich znanych Wam językach). Jeśli nasze Słońce ma kompana o baaaardzo wydłużonej hiperbolicznej orbicie (a kompanów ma więcej niż 80% znanych nam gwiazd), to właśnie on (ten towarzysz) wytrąca z obłoku Oorta komety walące w kierunku centrum naszego układu. W tym kontekście kronikarskie “bajki” o paskudnych (niosących zniszczenie i CHOROBY) kometach, których dostarczyli nam nasi przodkowie, przestają być bajkami… W tym miejscu należy googlać: Hoyle i Wickramasinghe (to tacy astrofizycy, którzy mieli/mają mózgi, zamiast płynnej ciapai.) oraz Victor Clube i Bill Napier, też astrofizycy (uwaga! mainstream drukuje masowo tylko! powiastki fikcyjno-historyczne tego ostatniego).
Słyszeliście kiedyś o pyle kometarnym i jak on wpływa na zapylenie górnych warstw atmosfery (odbijając i tak już skąpe promieniowanie słoneczne)? Nie, to szukać... albo olać. W końcu to, co pisał Nicpoń czy powiedział Tusko_Kaczo_Palikotowy kretyn musi być ważniejsze! A może nie?
Resztę, każdy w miarę myślący człek jest w stanie sobie poskładać. Myślący!
No, ale tu, na TXT, aż się roi od tytanów intelektu, zdolnych do poszukiwania i weryfikacji źródeł (czyli wykonania pracy!), nieprawdaż?
Gupia Magia, bardzo gupia. Nie wie, że do pełni szczęścia wystarczy czytanie jedynie słusznych blogów, zapisanie się do partii, nienawiść do lewaków, flinta i byle złom 4×4.
Magia -- 22.01.2013 - 21:47Mam jednak nadzieję, że słowa Yassy: “większość, o ile nie wszystkie, teksty Magii były bogato udokumentowane źródłowo” do kogoś tam trafią. Bo faktem niestety (dla cymbałów) jest, że tego co piszę, nie wydłubuję spod brudnych paznokci…