Nie odwołujcie nam prezydenta...

To już nie są popisy arogancji i buty.

To żałosne popiskiwania.

I nie odnoszę tych słów tylko do Jolanty Szczypińskiej, która z właściwym pielęgniarkom współczuciem pociesza swojego pacjenta jak potrafi. Dotyczy to większości wystąpień notabli PiS. Ale dziś nie oni stanowią przedmiot mojego zainteresowania.

Od pielęgniarki nie wymaga się logiki i erudycji, ale ciepłego głosu , wdzięcznego wyglądu i umiejętności troszczenia się o powierzonego jej pacjenta. Toteż nie dziwi, że siostra Jola nie zauważyła, że nie ma kogo, poza swoimi najbliższymi znajomymi przepraszać za Lecha Wałęsę, bo „działaczy z Solidarności Podziemnej, kolegów i koleżanki” w partii siostry Joli już dawno nie ma. Jest jeden na okrasę – czyli senator Romaszewski, ponieważ bycie w PiS dawało mu jako jedynakowi okazję zostać wicemarszałkiem Senatu – co wiązało się z podwyższoną dietą i służbowym samochodem do dyspozycji – a na tym głównie panu senatorowi zależało i o to walczył jak lew.

Pacjent pocieszany przez siostrę Jolę – czyli Lech Kaczyński i tak z takiego pocieszania korzyści specjalnych nie odniesie, zwłaszcza, że prawdopodobnie takie pocieszanie słyszy na okrągło od bliższych mu „siostrzyczek”, sprawujących swoją powinność przez całą dobę „ w domu pacjenta”.

Niestosowność tego żałosnego apelu delikatnej siostry Joli polega na tym, że jeśli przyjąć za obraźliwe dla Lecha Kaczyńskigo słowa Lecha Wałęsy wzywające do usunięcia obecnego prezydenta z urzędu – to przecież brzmią one po męsku, mają wymiar polityczny i kierowane są do mężczyzny, który jest władny swoim zachowaniem zadać kłam oskarżeniom o nieudacznictwo, złe sprawowanie urzędu, czy uniemożliwiający prawidłowe funkcjonowanie stan zdrowia.

Słowa siostry Joli w odbiorze społecznym – czynią z Lecha Kaczyńskiego bezwolnego pacjenta, którego bronić musi słaba kobietka przejęta swoim miłosierdziem – ponieważ pacjent nie może bronić się sam i ona to wie.

To zachowanie siostry Joli – nieoczekiwanie potwierdzające, że „coś jest na rzeczy” – bardziej szkodzi niż pomaga Lechowi Kaczyńskiemu. Oczywiście, wszystkich, którzy oceniają i prezydenturę i minione dwa lata premierowania obu panów braci za szkodliwe dla Polski – wcale to nie martwi.

Lech Wałęsa jest poza zasięgiem miłosierdzia siostry Joli i jeśli potrzebne mu są pielęgniarki, to zajmujące się wyłącznie i profesjonalnie jego sercem a nie jego wypowiedziami.

Mimo ośmieszającego prezydenta apelu siostry Joli – nie sądzę by ktokolwiek zamierzał poważnie pomyśleć o usunięciu Lecha Kaczyńskiego z urzędu. Z prostego powodu – nic bardziej nie szkodzi PiS – niż osoba jego prezydenta. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zainwestuje w przyszłości w reelekcję i niewielu zdecyduje się poprzeć partię jego brata w wyborach parlamentarnych.

Oczywiście gdyby doszło do przyspieszonych wyborów prezydenckich to przy 3 % Polaków, którzy oceniają Lecha Kaczyńskiego, jako bardzo dobrego prezydenta, a 22% raczej za dobrego – mający 63% poparcia Donald Tusk – wygrałby te wybory „w abcugach”.

Ale jest też coś takiego jak długofalowy plan działań, mający doprowadzić partię do zamierzonych sukcesów. I przyspieszona prezydentura Tuska te plany mogłaby rozwalić.Głównie przez fakt, że musiałby zrezygnować z dwóch obecnie sprawowanych funkcji – na których sprawdza się doskonale i które przynoszą mu nieustające wysokie poparcie społeczne.

To funkcje premiera rządu i szefa partii. Donald Tusk dowiódł, że jako premier potrafi sterować pracami rządu, lawirować wobec niespójnych, zaskakująco nieodpowiedzialnych sygnałów z Pałacu Prezydenckiego, jak i reagować na zaczepki prezesa PiS w sposób, jakiego prezes PiS nie oczekuje i co wytrąca go z równowagi i powoduje, że popełnia błąd za błędem.

Jako szef Platformy Obywatelskiej – Tusk potrafił przeprowadzić swoją partię przez dwa lata nieustającego ataku PiS ( przepraszam, ale w odniesieniu do tej partii jej pełna nazwa brzmi jak głupi żart, zwłaszcza w kontekście rozpoczętych i trwających dochodzeń łamania prawa przez jej ministrów i prominentów – stąd używać będę popularnego skrótu). Doprowadził do miażdżącego przeciwników zwycięstwa wyborczego, sam uzyskując najlepszy wynik w historii polskiego parlamentaryzmu – ponad pół miliona oddanych na niego głosów. A rozłożenie pracy na czteroletnią kadencję ( lub niewiele skróconą z powodu konieczności przyspieszenia wyborów w związku z objęciem przez Polskę prezydencji w UE) – zakłada uzyskanie dobrej oceny Polaków i nie tylko wygranie wyborów prezydenckich ale i kolejnych wyborów parlamentarnych..

Obawiam się, że mimo iż PO nie jest partią wodzowską w niedemokratycznym stylu PiS – to jednak nowy premier i nowy szef partii wprowadziliby pewien rodzaj zamętu, poprzedzony wewnętrzną, normalną w takich sytuacjach, walką o sukcesję po Tusku. No i nie jest powiedziane, czy potrafiliby pozyskać sympatię Polaków w takim stopniu , jak sam Tusk.

W budowaniu tej sympatii niebagatelny udział mają bracia Kaczyńscy i ich agresywna, często zwyczajnie głupia i nieodpowiedzialna postawa wobec PO, którą Polacy zauważają i której już raz powiedzieli i nadal mówią: „tym panom już dziękujemy”.

Patrząc na korzyści Polski z dobrze prowadzonej polityki – należy utrzymać za wszelka cenę Lecha Kaczyńskiego na fotelu prezydenta do końca jego kadencji.

Wszyscy już wiedzą i w kraju i zagranicą, że ten osobliwy przypadek gdy urzędujący prezydent wykonuje zadania zlecone mu przez brata, prezesa upadającej partii, otoczonego ludźmi, których każde publiczne wystąpienie odejmuje punkty tej prezydenturze – nie odgrywa żadnej roli w polskiej polityce.

Przydaje jej tylko nieco humorystycznej rozrywki, czasem, w skrajnych przypadkach zachowań obu panów K. podnosząc nieco ludziom poziom adrenaliny i wywołując oczyszczający atmosferę wybuch emocji.

I szczery, serdeczny śmiech!

Proszę zatem – nie odwołujcie nam prezydenta.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

"nie odwołujcie nam prezydenta"

im. nie odwołujcie im prezydenta. ;-)

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Gabriel

Narutowicz


Docent Stopczyk

A jednak, niestety, nam….


odys

Nie widzę związku


Wiem.

A szkoda.


>odys

proszę nie obrażać pamięci Narutowicza umieszczając tego Wielkiego Polaka w kontekście zwykłego chama i prostaka, któremu zdarzyło się zostać prezydentem.

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Święty Boże!

Docent Stopczyk napisał “Wielki Polak”, oba słowa znacząc wielką literą!
Czytam i czytam i nie mogę w tej wypowiedzi dojrzeć żadnej szydery…
...

No dobra, zdradziłeś się.

Kim jesteś i co zrobiłeś Docentowi Stopczykowi?!


a co może Narutowicz nie jest

godzien takiego określenia? pewnie dla brunatnych endeków nie ale to bydło.

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


No dobra, to poważniej

Jest godzien.

Ale zginął właśnie dlatego, że wystarczająco dużo dziarskich publicystów uważało, że nie jest godzien.

Dziś czasy inne i inny język. Dziś już się innych słów używa robiąc medialno-polityczną zawieruchę. Ale gdzie gwarancja, że skutki będą mniej groźne?

Ale jak czytam, słyszę, widzę, że jakiś-tam publicysta grzmi, że urzędujący prezydent RP jest najstraszliwszym zagrożeniem, to mnie ciarki przechodzą.
W każdym mieście w Polsce chyba jest plac lub ulica Narutowicza.
Los nas ostrzegł brutalnie: nowoczesna Polska zaczęła się od bzdurnej zbrodni politycznej najwyższej rangi, sprowokowanej bezmyślną przesadą w zajadłości polytykierów.
Niektórych to nic nie nauczyło.

To samo było z Wałęsą.
To samo z Kwachem (Tyle że niszowo).
Teraz to samo z Kaczorem.

Znów — dla ratowania Polski koniecznie trzeba prezydenta usunąć.

A jak się znajdzie jakiś szurnięty Eligiusz, który w tę całą paplaninę RRK i jej podobnych naprawdę, dosłownie uwierzy? I ruszy ratować Ojczyznę od zguby?
A newet — jeśli nie.
Czy warto zużywać największe słowa na pierdzenie?


ja tam nie chcę nikogo usuwać

on sam się usuwa. tak jak usunął się Wałęsa. Kaczyński Lech Aleksander obrasta w śmieszność i zarabia na kompromitację w przyszłych wyborach. to elektorat usunie tego zbuka ze sceny politycznej. i już nie będzie smrodził po salonach :P znaczy Kaczyński Lech Aleksander, bo elektorat to pewnie będzie …

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Zawsze

ktoś będzie smrodził.
Jak nie z prawej to z lewej.

A lista prezydentów RP wskazuje, że u nas tylko
zamienił stryjek siekierkę na kijek

PS. Ten przynajmniej nie upija się na uroczystości.


jego zachowanie wskazuje

że on jest permanentnie odurzony.

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Oj odys odys

Jeśli ktoś ma zapał i wolę do tępienia “wrogów”, to wyłącznie ze strony zwolenników Lecha.
Nie mów bzdur.
Kaczyńscy nie wywołują wrogości, oni wrogość sieją jak chłop zboże.

Śmieszność wywołuje jedynie politowanie.

Czy możesz mi dać jakiś przyklad nawowływania do działań siłowych wobec Kaczyńskich?

A to, że ludzie nie chca by nieodpowiedzialny facet buył prezydentem państwa, który niegdy nie wie gdzie jest, nie rozumie co do niego mówią ani co on mówi, nie wie do czego służą sluchawki i które krzesło jest dla niego przeznaczone, że zachowuje się jak niepelnosprawny i wymaga stałej opieki – to przecież nie możesz mieć tego ludziom za złe.
Czy mają się cieszyć, jak przypadkiem gdzieś się zdarzy że Lech się nie skompromituje?

Widzialeś ten szał nienawiści , to wycie hien gdy zginął Geremek?
Tylko z tamtej strony mógłby pochodzić drugi Niewiadomski. Tak jak i zresztą pochodził.

PS. a lista prezydentów pokazuje, że zawsze mamy na fotelu uczestnika porozumień z Magdalenki!


Docent Stopczyk

No popatrz jakie to zagrożenie mogę spowodować.
Przykro mi, ze wystraszyłam odysa – ale nie zamierzam przestac pisać o szkodnikach.
Jak z ogrzewaniem w blokach – nalezy wlaczć dopiero gdy ileś dni utrzyma się temperatura poniżej okreslonego poziomu.

Tak i ja przestanę pisać o Kaczyńskich gdy przez tydzień nie uslyszę i nie przeczytam ich nazwiska.
:-)))
Pozdrawiam obu Panów.


RRK,

mam wrażenie, że ocena Romaszewskiego nieuzasadniona i ostra.
W sumie nie wiesz czym się kieruję będąc w PiS.
Jakoś nie wydaje mi się by to był człowiek, któremu najbardziej zależy na służbowym samochodzie i wyższej pensji.

P.S. Odysie, mimo wszystko, nie demonizuj, niechęć do kaczyńskiego nie oznacza, że ktoś będzie nawoływał do zbrodni.
Zresztą prześledzić własnie wystarczy komentarze po śmierci Geremka, z której strony szął nienawiści jest bardziej żywotny.


grześ

Romaszewski walcząc o wymuszenie na Senacie swojego wyboru na wicemarszalka sejmu powiedział publicznie: “Jeśli nie będę wicemarszałkiem – NAJWYŻEJ będę pracować za mniejsze pieniądze i bez samochodu służbowego”.

Czy tak mowi ktoś, kto nie zwraca uwagi na przywileje wynikające z funkcji?
Komu nie zależy na większej kasie i samochodzie do dyspozycjji? Na zewnętrznych przejawach władzy?

Dlaczego funkcxja wicemarszalka panu Romaszewskiemu kojarzyła się wyłącznie z kasą i samochodem służbowym – a nie z tym co ewentualnie móglby jako wicemarszałek zrobić/ Dlaczego o tym nie powiedział – : jesli mnie nie wybiorą nie będę mógł zrealizować...tego czy tamtego.
A on walnął szczerze – auto i kasa przydalyby mi sie – ale jak nie, to trudno!

Moje slowa nie wzięły się z niczego.
Pozdrawiam


nadinterpretacja odysa

(poprzez przywołanie tragicznej śmierci Narutowicza) jest oczywista. opróżnienie prezydenckiego stolca z Kaczyńskiego Lecha Aleksandra może odbyć się tylko w legalny sposób. innej możliwości nie ma.

ale warto czekać aż ten, z bożej łaski “mąż stanu”, dostanie kopa w zadek. a wtedy wypiję solidny kielich dobrego wina… :P

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


A zasłużyliśmy na taki prezent ?

A zasłużyliśmy na taki prezent jak krótsza kadencja prezydencka? Wybraliśmy przecież wiedząc, że to na 5 lat. Z niedużym wysiłkiem mogliśmy znaleźć wszystkie niezbędne informacje na temat kandydatów. Ponośmy więc konsekwencje swojego wyboru. Może to nas czegoś nauczy na przyszłość.


>KrzysP

wybrali. ewentualnie wybraliście. ja go nie wybierałem. :)

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Renato,

staram się interpretować na korzyść kogoś, jak nie mam pewności.
Może to taki żart Romaszewskiego był?
Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, z tego co o nim czytałem i z jego różnych wypowiedzi zawsze mi się wydawał być gościem z klasą. Uczciwym i ideowym.
Nawet mnie nie raz dziwiło, co on ma z PiS wspólnego (tak jak i w wypadku Borusewicza mnie to dziwiło)

Pozdrówka.


Grzesiu, Pani Renato

tecumseh

Zresztą prześledzić własnie wystarczy komentarze po śmierci Geremka, z której strony szął nienawiści jest bardziej żywotny.

Bo zginął Geremek, nie Kaczor.

Jakoś wolę sobie nie wyobrażać komentarzy na niektórych forach, niektórych bloggerów gdyby umarł prezydent.


Pewnie,

że przesadzam.

Ale nie ja zacząłem.


Odysie, pewnie masz rację,

ale ja myślę, że jednak niektórych rzeczy się już nie da przebić...
Tego, co wyczytałem o różnych osobach z kręgu lewicowo-liberalnego, trudno temu dorównać.
Choćby zwróć uwagę na komentarze antykościelne czy antyklerykalne, zdarzają się, ale raczej nie czytałem nawet o Rydzyku czy Paetzu takich pełnych nienawiści opinii czy kimkolwiek innym co piszą o geremku/michniku/bartoszewskim.
A przecież antyklerykałów czy lewaków różnych na S24 i na TXT trochę jest…

pzdr


Grzesiu

Romaszewski się jakiś czas temu wściekł.
Niestety.
Słuchać hadko.

PS. A swoją drogą, irytuje mnie, gdy czytam np. taki tekst jak twój:

zawsze mi się wydawał być gościem z klasą. Uczciwym i ideowym.
Nawet mnie nie raz dziwiło, co on ma z PiS wspólnego

W łykendowej Rzepie Lichocka walnęła wielki tekst o Andrzeju Czumie, który można by streścić właśnie Twoim zdaniem, tylko zmieniwszy literki PiS na PO.

Czy to tak trudno przyjąć, że mamy więcej niż jedną partię postsolidarnościową?
Tu i tu są ludzie mądrzy, z klasą, tu i tu są partyjniacy i karierowicze, tu i tu bywają szuje.

Naprawdę, skazani jesteśmy na manichejską wojnę domową, w której siły światłości walczą z ciemną stroną mocy?!


Odysie, masz rację,

tylko co ja zrobię, że gdy widze osoby promowane przez PiS: agresywne, czasem chamskie, nie potrafiące mówić po polsku, małostkowe, sfrustrowane i z zrzadka wypowie się ktoś sensownie czy uważam go za ciekawą osobę, to mnie razi kontrast i mi zgrzyta.

Tak samo np. na tlke SLD zgrzytał Borowski czy Cimoszewicz, w porównaniu do tych Janików, Szmajdzińskich i innych bezbarwnych postaci.


odysie

A po coż masz sobie wyobrażać?

Mowimy o faktach a nie o tym co się komu w głowie roi jako ewentualność..

Takiego obrzydliwego jazgotu, jaki przetoczył się przez blogowiska – nie wyobrażam sobie w związku z niczyją śmiercią.
No pokaż palcem, kto wedlug Ciebie byłbyy zdolny do takich zachowań i takich słów, jak te, ktore miały miejsce po śmierci Geremka? No kto? A przecież admini S24 zablokowali kilka blogow, zamknęli mozliwośc komentowania kilku komentatorom i usunęli ogromną ilośc co ohydniejszych komentarzy.
Podaj przyklad blogera czy komentatora, ktory mógłby “spelnić Twoje wyobrażenia”
Nie pleć bzdur – co by było, gdyby było – bo i tak nie przysłonisz tego co jest.

Palnąłeś glupstwo z tym Narutowiczem – i tyle.


"No pokaż palcem, kto wedlug Ciebie byłbyy zdolny do takich

zachowań i takich słów, jak te, ktore miały miejsce po śmierci Geremka? (...) Podaj przyklad blogera czy komentatora, ktory mógłby “spelnić Twoje wyobrażenia””

on pewnie mnie miał na myśli :P

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Prezydent

może i popiskuje. Każdy słyszy to co chce usłyszeć, ale w starciu z premierem to na razie Prezydent jest do przodu. Uwalił kiepska ustawę medialną. Co dokonał premier???


sajonara

Nie chodzi o uwalenie ustawy – bo nikt inny niż sam Lech Kaczyński nie wysyłał do sejmu gorszych bubli ustawowych. Nawet takie, ktore specjalnie były tak konstruowane by je odrzucono.

Chodzi o to by telewizja pozostala nadal w łapach spółki PiS-SLD.

Ta spółka działa od Magdalenki w róznych obszarach biznesowych i dzięki Bogu nie udalo jej sie przejąć całej Polski.

Ale i tych czerwonych resztek też się pozbędziemy – spokojna głowa!


Docent Stopczyk

Jak ja lubię te “ A u was Murzynów”...
Te takie stwierdzenia typu: “Zgwałcili mu córkę – wielkie coś! – Sąsiadowi ukradli koguta – to dopiero afera!”

Hej, hej, odysie – no i gdzie te przykłady?


Renato!

Jesteś okrutnicą bez serca! Dobrze, że posłanka Szczypińska jest dla przeciwwagi w przyrodzie!!!
:)


Pani Renato

Nie podam przykładu blogera zdolnego miotać łajnem w Kaczyńskich gdy umrą. Nie podam także przykładu blogera miotającego łajnem w Geremka po jego śmierci. Nie przeczytałem ni jednej takiej notki, a kilka komentarzy, w które “wdepnąłem” — postarałem się szybko zapomnieć.

Nie czytam raczej takich blogerów (z nielicznymi wyjątkami), a już na pewno nie zamierzam robić im reklamy.

Ale — per analogiam. Z doniesień oburzonych czytelników wiem, że wypadek profesora wywołał upust szamba ze strony tych, którzy na co dzień bezpardonowo nawalają “z prawej flanki”.
Mam prawo spodziewać się, że skoro codzienna nawalanka poputczików pisowskich z peowskimi (szerzej – antypisowskimi) jest na wyrównanym poziomie chamstwa i bezmyślności, to podobieństwa dotyczyć mogą i sytuacji wyjątkowych.


Docencie

Szczerze mówiąc, nie miałem na myśli Ciebie.

Po Tobie spodziewam się w takiej hipotetycznej sytuacji jakiegoś cynicznego żarciku na granicy dobrego smaku.

Bluzganie g… nie jest w Twoim stylu, IMHO.

Między innymi dlatego sobie rozmawiamy, zamiast się wzajem banować lub ignorować, czyż nie?


odysie

Istota różnicy w ocenie sytuacji – między Tobą a mną, polega na tym, że usiłujesz sztucznie dać znak rownowago między przykladami ( bezprzykladnego) chamstwa zwolennikow i przeciwnikow PiS.
A takiej równowagi nie ma.

To Ty pierwszy jako argumentu nienawiści i jej skutkow uzyłeś Narutowicza.
To Ty zakładasz skrajność emocji po stronie przeciwników PiS, ktora może doprowadzić do ostateczności.
I to wszystko wynika z Twojego “wyobrażenia sobie”.
To, że nie rozczytywales się w tych setkach wulgarnych, prymitywnych zionących chamstwem i nienawiścią komatarzy ludzi PiS po śmierci Geremka – nie zmienia faktu, że miały one miejsce. Nie były wytworem wyobrażenia – a całkiem dobitnym konkretnym zdrazeniem z konkretnymi pod nimi podpisami.
Kiedy poprosilam Cię o podanie przykladów, ktore by Twoje wyobrażenie “per analogiam” uzasadniały – nie masz NIC. Doslownie NIC, poza uporczywym stawianiem znaku równości między chamami popierającymi PiS i wyjącymi jak zgraja hien nad trumną Geremka a ludźmi, ktorzy nie dali takich dowodów chamstwa, ale w Twoim “wyobrażeniu” gotowymi są je dać.

Wybacz – ale na takie falszowanie rzeczywistości nie ma mojej zgody.
Fakty to fakty.
Nie ma żadnych podstaw do twierdzenia, że ktoś się zachowa jak cham, zlodziej czy bandyta tylko dlatego, że “per analogiam” tak Ci pasuje do Twoich “wyobrażeń”.

Pozdrawiam


>RRK

ma Pani rację ... chociaż nie neguję faktu, że jest pewien rodzaj nagonki na Kaczyńskiego Lecha Aleksandra i ja nawet w tej nagonce jako dziecko do nagonki lubię brać udział to nie ma porównania żadnego z sytuacją w jakiej znalazł się Narutowicz. bo i format polityka nie ten i obiektywna sytuacja nie taka sama.

KLA sam sobie zapracował na pogardę z jaką spotyka się ze strony sporej grupy ludzi. gdyby potrafił wznieść się ponad podziały ludzie by go szanowali. niestety ten człowiek jest na to zbyt zadufany w sobie, zbyt małostkowy i stąd bierze się brak szacunku.

Kwaśniewski, chociaż pijak i karierowicz, potrafił zdobyć się na gest wobec Wałęsy po tym jak ten chciał podawać mu nogę. Kaczyńskiego na coś takiego nie stać. a taki z niego chrześcijanin. mały podły człowieczek. troll.

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Docent Stopczyk - Katolicy z komunistycznego chowu

Tacy ludzie, w zależności od okoliczności mogą być kim aktualnie opłaca się być.


RRK

zgoda, ale to się tyczy bardziej Brata Jarosława. Lech Aleksander nie jest aż takim koniunkturalistą [IMO]. to potulne cielę, które ryczy kiedy Jarosław mu wyda takie polecenie.

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Cholera jasna!

Czy Pani Prezydentowa nie mogłaby zatroszczyć się bardziej o męża i zmniejszyć nieco te niszczące wpływy Jarka, to zniewolenie mentalne Prezydenta wszystkich Polaków, którym nie jest widocznie, skoro meldował wykonanie zadania tylko macierzystej partii.

Czytam Partia – myślę Naród!
Czytam Naród – myślę Partia!

Czy to te stare wzorce???


Czytam Partia !

– myślę Jarek!

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


RRK

Jeśli zamiarem jest odsunięcie czerwonej sitwy od TVP to pytam sie o skuteczność. Po co PO pchała ustawę, która była skazana na przegrana. Po co półroczny taniec wokół niej gdy nic ona nie wnosiła poza zmianą układu sił w mediach?

PO wypada na nieudolnego gracza. Wielka zawierucha i zerowy efekt. Na dodatek rywale śmieją się.


jotesz, Docent Stopczyk

Od dziś – PiS to “Prawo i Samoobrona”, któtej przedwodniczącym jest Jarosław Lepper Kaczyński.
Sztandar wprowadzić!


sajonara

Rzecz w tym, że czerwona sitwa w TVP – to i PiS i SLD.
Milczenie w tej sprawie i pozwalanie na uprawianie partyujnej propagandy Kaczyńskim i Napieralskim z Urbanem za pośrednictwem Gadzinowskiego w tle – za państwowe pieniadze i za pieniadze z haraczu zwanego abonamentem – to byloby naruszeniem moimch osobistych praw do rzetelnej informacji w telewizji publicznej.
Nawiasem mówiąc , okazuje sie, ze w TVP NIE MA systemu rozliczania pieniedzy z abonamentu. Szykuje nam sie więc naprawdę gigantyczna afera z podstawowym pytanie: KOGO zasilaja pieniadze z abonamentu i do czyjej kasy plynęły szeroką strugą?

Skuteczność dzialań partii ma rózne oblicza. Rzetelne przygotowanie własnej wizji, przedstawienie jej Polakom i usiłownie przeprowadzenia przez sejm – pozwala ludziom WIDZIEĆ JAK ZACHOWUJA SIĘCI, NA KTÓRYCH ODDALI GLOS.

Pozwala na ocenę kto i z kim kręci lody w TVP i dlaczego broni tego jak lew.

Myślę, że PO osiągnęla zamierzony efekt.
A z TVP poradzi sobie jak nie w ten to w inny sposób.
Spoko!


Docencie

docentstopczyk

Kwaśniewski, chociaż pijak i karierowicz, potrafił zdobyć się na gest wobec Wałęsy po tym jak ten chciał podawać mu nogę.

Czy pijak i karierowicz na jakikolwiek gest musi się zdobywać? Człowiek, który zeszmaca się przed kamerami świata, miałby odczuwać jakieś honorowe opory przed podaniem ręki komukolwiek? Taki typ może się uśmiechać gdy mu plują w twarz, poda rękę każdemu — jeśli akurat uzna że warto.

PS.

KLA sam sobie zapracował na pogardę z jaką spotyka się ze strony sporej grupy ludzi. gdyby potrafił wznieść się ponad podziały ludzie by go szanowali. niestety ten człowiek jest na to zbyt zadufany w sobie, zbyt małostkowy i stąd bierze się brak szacunku.

Zgadzam się. Lech (razem z bratem) konsekwentnie topią ogromne zaufanie społeczne, jakim ich obdarzono w brudnej kałuży własnej małostkowości. Ale. Choćby zasłużyli — w nagonce przyzwoitemu i/lub rozumnemu człowiekowi brać udziału nie uchodzi. A w tym przypadku mamy do czynienia z nagonką właśnie — nie zaś z krytyką.
Szczególnie w Polsce nagonka powinna bardzo źle się kojarzyć. Co próbowałem uzmysłowić.


Hm,

,,A w tym przypadku mamy do czynienia z nagonką właśnie — nie zaś z krytyką.”

Odysie, a jak oceniasz dwuletnią nagonke na wszystkich, co ośmielili się mieć inne zdanie niż Jarosław Mądry i jego brat.
lekarzy, prawników,media, dziennikarzy, ludzi po studiach, nauczycieli (których obrażać musiał już sam widok Mirosława ,,Smoka” Orzechowskiego, nota-bene gościa pasującego raczej do rządu w Niemczech lat 30-tych a nie w demokratycznej Polsce?


Grzesiu

Oceniać pisowskich szczekaczy miałem okazję nie raz. Na żywo. Tutaj nie trzeba.
Warto jednak zwrócić uwagę, że wspomniane przez Ciebie dwa lata były czasem nagonki na PiS przede wszystkim. Mimo usilnych starań K2 — większość mediów po prostu równała ich z ziemią w zmasowanym ataku. Kto tego nie robił, był przez tych pierwszych nazywany dziennikarzem reżimowym.
Liczne listy autorytetów, protesty, apele i obywatelskie nieposłuszeństwo etc. były tematem niusów codziennie.
A przecież nauczycieli (przynajmniej tych z ZNP) nieco wcześniej nie obrażał sam wygląd ministra Wiatra. Dziwne…

Znam szereg ludzi — młodych, inteligentnych i oczytanych — którzy zagłosowali na PiS tylko dlatego, że uznali że ta zmasowana akcja była wielkim przegięciem.


odys

Chciejstwo i bajki.
Jaka nagonka? W tych “odzyskanych” mediach?
Domaganie się odejścia szkodnikow, których władza niszczy kraj – i każdy dzień przynosi niepowetowaną stratę – nie jest nagonką – a jest świętym obowiązkiem każdego kto to zauważa.
To nie stowarzyszenie poetow, ktore może się bawić w grzeczności, formalności – bo to tylko ich wewnętrzna sprawa.
To WŁADZA!

Zresztą dziś dali popis
Jestem przekonana, że ten znany Ci “szereg ludzi,” Hm…..? “młodych, inteligentnych i oczytanych” – głęboko się wstydzi wlasnej głupoty i więcej jej nie powtórzy.


Hm,Odysie,

ja mam wrażenie, że to była wet za wet.
Znaczy nie było tak, że biedny PiS osaczony i ,,naganiany” był.
Chociażby w internecie to raczej nagonka pisowców i ,,prawaków” na każdego była i jest.
Trochę sam jej zaznałem chocby:)
A co do złych mediów, PIS nbiszczących.
No sorry, ale gdyby nie te media, w tym TVN24 to PiS mógłby se nagwizdać.
To dzięki nim chociaż mają szansę swój bełkot prezentować...
Zobaczysz jak szybko się z bojkotu wycofają, jeśli już się nie wycofali.

A co do głosowania, wiesz, nie lubie takiego pseudobuntu i takiego pseudobyciua na przekór, jak źle o nich media mówią, to na złość zagłosujemy na nich.
Infantylne to strasznie.

ERozumiem chwilowy odruch, gadkę, że w sumie jestemn z nimi, bo ta wredna ,,GW” ich krytykuje.
Ale żeby to przyczyna do głosowania była?
Dziecinne…

pzdr


Grzesiu

Ekstrapolujesz doświadczenia z S24 na cały świat.
S24 jest pewną niszą. Małą.

Co do “złych mediów”... to nie są moje słowa.
Ja dostrzegam że media, jak i cała sfera publiczne są rozdzielone barykadą.

Trzeba być pro- albo anty-.

Ten manicheizm nas zgubi.
Doprawdy, głupota, prywata ani patriotyzm nie mają legitymacji partyjnej.

Co do odruchu na przekór…
Nie zapominaj, że po aferze Rywina wielu naprawdę skonstatowało, że ta dziwna komitywa redaktorów naczelnych, prezesów, Leszków, Olków, Adamów itd., którzy największe przekręty rozgrywją po cichu w gabinetach, a my o tym g. wiemy — że to jest realne. I niebezpieczne.
Nie dziw się, że Zjednoczony Front Obrońców Demokracji z Wałęsą i Kwaśniewskim na czele, wspierany przez Żakowskiego i innych dziennikarzy nie-reżimowych, wywoływał podejrzliwość.
A jak kto był nieprzekonany ani do PiS ani do PO — to mogło to przeważyć.
Zwłaszcza, że większość rodaków (mlodzież tym bardziej) nie interesuje się wogóle polityką. Jeśli głosują, to na bazie odruchów, sympatii i ogólnego wrażenia.

Mówisz, że to niepoważne?
Być może.

A głosowanie na Tuska, by bronić Polskę przed faszyzmem, to poważne było?
A takich ludzi było pełno.
Przkonanych, że właśnie ratują kraj przed straszliwym zagrożeniem.


Pani Renato

Ja jestem ciekaw, co będzie, jeśli któregoś dnia nadejdzie realne zagrożenie.
Jakich słów Pani użyje wtedy?

Gdyby jedynie czytać Pani teksty, można by nabrać wrażenia, że mamy III wojnę światową czy inwazję kosmitów.

Tragedia, katastrofa, władza niszczy kraj, szkodnicy, każdy dzień przynosi niepowetowaną stratę... Gore nam! Gore!

A ja doprawdy, od lat nie widzę żadnych wielkich zmian w naszej polityce. Ani na lepsze, ani na gorsze. Ot jedni zastępują drugich, zawsze plując na poprzedników i ich obwiniając za zacofanie Polski.

Może jedyna poprawa w tym, że Prezydent już nie upija się na międzynarodowych uroczystościach.


Odysie

Co ma być? I co to jest to „realne zagrożenie”?
Użyję zapewne słów adekwatnych do każdej sytuacji – jeśli uznam, że jest warta użycia moich słów.

To co Ty widzisz i co chcesz widzieć – to Twoja sprawa.
Opisuję to co ja widzę.

Jeśli mam się cieszyć , że mam prezydenta, który wprawdzie nie upija się publicznie ( chociaż Juszczenko upił Kaczyńskiego i to było widać!) jak Kwaśniewski – to wybacz, ale to grube nieporozumienie. Kompromitacje Kaczyńskiego nie są mniejszej wagi i nie są mniej szkodliwe dla Polski niż jego poprzedników, nawet jeśli są „mniejszego kalibru”.
Jedynie Wałęsę usprawiedliwiał fakt – kim był.

Pozostali nasi prezydenci – to jeden wielki wstyd dla Polaków.

Rozumiem, że są ludzie, którym źle mówiący po polsku, niezdolny do zapamiętania nazwisk, pałętający się pod nogami innych niezguła, traktowany przez świat pogardliwie lub z politowaniem – a zarazem agresywny, mściwy, pamiętliwy rzecznik prywatnej grupy interesu – może się podobać.

Ja jednak chcę by prezydent mojego kraju był osobą wzbudzającą szacunek i uznanie – bo to oznacza szacunek dla mnie , dla moich rodaków i dla państwa jakie wspólnie tworzymy.

Widzę pozytywne zmiany w naszej polityce. I widzę tych, którzy w tych zmianach przeszkadzają. Z zawiści, głupoty, ambicji, strachu.

I co? Mam milczeć, żeby ambitnym durniom nie stała się krzywda?
Jak się boją – to niech sami zrezygnują z zajmowania tych miejsc, na które sami się wepchali.

„Głupi niedźwiedziu, gdybyś w mateczniku siedział...”

Nie chcę by moim prezydentem był Lech Kaczyński!
I mówię o tym otwarcie!


Pani Renato

Im dlużej piszę, im dłużej czytam — tym bardziej mi się nie chce.

A wierzcie wy sobie, że macie Jedyną Prawdę!
Że polityk X jest wcieleniem Diabła,
a polityk Y jest darem Niebios.

Formujcie kolejne krucjaty.

Krzyczcie sobie o tym przez całe życie (nieśmiertelny Jacek Kaczmarski) — nawet jeśli publiczność wyszła.

Szczęść Boże.

Oby mnie to jak najmniej dotknęło. Amen.

Bez odbioru.


odysie

na tym polega propaganda. Ty nie wytłumaczysz nic politrukom, bo jakbyś się nie starał i jakiekolwiek argumenty przedstawiał oni wiedza swoje. Nawet jeśli za ekranem kiwną głową na zgodę to robotę trza robić wg motta, że kłamstwo wielokroć powielane staje się prawdą.


Odysie, ale czemu propaganda?

RRK pisze:

,,Rozumiem, że są ludzie, którym źle mówiący po polsku, niezdolny do zapamiętania nazwisk, pałętający się pod nogami innych niezguła, traktowany przez świat pogardliwie lub z politowaniem – a zarazem agresywny, mściwy, pamiętliwy rzecznik prywatnej grupy interesu – może się podobać.”

Pewnie ostro, ale niestety fakty potwierdzają większość tych rzeczy, jeśli nie wszystkie.
I to raczej nie wina RRK, że jest jak jest.

A co do głosowania na Tuska, bo faszyzm, no głupie, bo faszyzmu nie było.
Acz ja ci powiem, że głosowałem przeciwko LPR i Samoobronie i PiS, które ich wypromowała.
I raczej się tego nie wstydzę, ba, jestem z tego dumny.

CHoć faszyzmem bym ich rządów nie nazwał, ale koalicja buraczana oddaje jakoś prawdę.

pzdr


Grzesiu

O co mnie pytasz w tytule powyższego komentarza?
Bo nie rozumiem?
Czy sugerujesz że napisałem:
a) coś o propagandzie
b) coś propagandowego?

Reszty wątków nie ciągnę.


Odysie, sorki,

Sajonara napisał o propagandzie.
Ty napisałes o posiadczach jedynej prawdy wierzący, że ktoś tam jest wcieleniem diabła a ktos inny darem niebios, którzy w dodatku krucjaty urządzają.
Tyle, że mam wrażenie, że to sie nie do mnie odnosi.
A do RRK?
Pewnie tak w jakis sposób.
No, ale ja misji nie mam ani krucjaty nie robię.


Grzesiu

Cieszę się, że się rozumiemy.


odys, sajonara, grzesiu

Po pierwsze protestuję przeciw nazywaniu propagandą – tego, że krytykuję Kaczyńskich.
Dla zwolenników Kaczyńskich – kazda krytyka jest propagandą.
To smieszne, ponieważ Kaczyńscy dostarczają powodów do krytyki nawet całkowicie apolitycznym ludziom.

Rozumiem, że zniechęcenie sytuacją i brak argumentów na obronę Kaczyńskich każe szukać jakiegoś “usprawiedliweinia” – wtedy mówienie: propaganda jest bardzo wygodne. Tylko czy możecie mi wskazać CO lub KOGO ja propaguję?

Sajonara – czemu leziesz w inwektywy?
Przecież równie dobrze mogę powiedzieć, że to Ty jesteś politrukiem PiSowskkim, ktory sobie kompletnie nie radzi z obroną PiS, więc obraża krytyków PiS.
I myślę, że byłoby to bardziej bliższe prawdy niż moje “wykonywanie zadań”.

Pokaż mi jeden aspekt działalności Lecha Kaczyńskiego, który nie jest “PiSowski” albo kompromitujący prezydenta.
Ja się czegoś takiego nie doszukałam.

Pozdrawiam Panów


Pani Renato

Po pierwsze, tyle razy już podkreślałem, że nie jestem zwolennikiem Kaczyńskich (i nigdy nie byłem, choć raz oddałem głos na Lecha), że mi się już nie chce.

Po drugie, bardzo prawdopodobne, że Pani działalność należy nazywać antypropagandą. Lepiej?


odys

Czym sie różni moja “działalność” od Twojej “działalności”?
I co to w ogóle jest ta “działalność”?
Pisanie bloga?


Renato,

Są dwie duże siły polityczne. Jest jeden średniej wielkości kraj. To się w najbliższym czasie nie zmieni, choćbyś nie wiem jakie wysiłki podejmowała w celu unicestwienie tej siły politycznej która Ci się aż tak nie podoba.

Paradoksalnie, Ty i ludzie myślący/czujący podobnie, znajdą sojuszników głównie po przeciwnej stronie barykady. Oni, tak jak Ty, mówią wyłącznie wyrazami z dużej litery. Chcą zniszczyć Twoich idoli, tak jak wy chcecie zdeptać ich. Dla dobra Polski.

Otóż, Polska poradzi sobie bez takiej pomocy. Polska PISu i Polska PO. Polska niegłosujących i Polska ludzi zaangażowanych.

Polska Was zignoruje.

Poddaję Ci to pod rozwagę – merytorycznie. A prywatnie – załączam serdeczności.


Merlocie mily

Sam powiadasz, że są tylko dwie siły – a więc Polska nie może ich zignorować.
Bez względu na ilość głosujących w kolejnym sejmie zasiądzie 460 posłów. W senacie 100 senatorów i w Pałacu – Prezydent.

Jestem przekonana, ze zmieni się Merlocie.
Wynik wyborów prezydenckich będzie ostatecznym powodem do zmiany. Zmiany poprzedzającej wybory parlamentarne. I mam nadzieje, że ten nowy PiS – po zmianie, będzie innym PiSem niż ten z twarzami o niezbyt inteligentnym wyrazie i zamiast programu oferujący demagogiczny wrzask. Ludzie PiS też mają już dość. Popytaj – przekonasz się, że oczekiwanie zmian narasta niecierpliwie.

Nie mam idoli merlocie.
Skąd ten pomysł?
Czy kogoś foruję, propaguję, o kogoś specjalnie walczę, upominam się?

Natomiast staram się wykazać cynizm, tępotę, pazerność, tani, bazarowy spryt tych, którzy do władzy poszli po to by zabezpieczyć sobie samym swoje własne „tyły” i pod pozorem bogoojczyźnianych hasełek – dbać o własne biznesy.

I wierz mi – ta zima będzie gorąca.

Pozdrawiam z nieukrywaną sympatią.

PS. Byłeś „obgadany” podczas spotkania w Krakowie ( a zarazem poznania się osobistego) blogerki z komentatorką. Nie wyrósł Ci jakiś pypeć na języku? Bo obgadywanie było intensywne i bardzo sympatyczne.


Czyżby kolczasta przyjechała

złożyć Ci hołd osobiście?
No, to już sobie wyobrażam wasz sabat czarownic;-)

A tak ogólnie, zima wasza, wiosna nasza, jakbyś nie pamiętała…

Uściski,


merlocie

Zieleń to kolor miły dla oczu.
Ciepło i spokój.
Mądrość i ogromna prostota.
Wrażliwość i delikatność.
Jestem pewna, że chcialbyś Ją poznać!

Żaden sabat – wręcz przeciwnie: liryka i tkliwa dynamika.

Pozdrawiam wciąż pod wielkim urokiem….


Jestem otwarty na wszelkie propozycje

nawet z wrażych okopów;-)


RRk

ja nie mam potrzeby bronić PiS, bo niby po co, skoro mnie to ugrupowanie raczej śmieszy swym nadęciem i irytuje cynizmem.
Natomiast nie widzę powodów by chwalić PO. Czas umyka, a rząd nie ma czym się pochwalić.

Od niemal trzech lat mamy nawalankę PO i PiS. Mało produktywną. Mnie to martwi. Tobie jak mniemam z przeglądu bloga to pasuje. Ustawiłaś sie po jednej stronie i nie chcesz albo nie możesz dostrzec, że te przepychanki to puste gadanie. Twój wybór, twój blog.
Tworząc świat czarno-biały gdy tylko jedna strona jest dobra, mimo, że podaje sie argumenty obalające tą tezę sprawia, że takie, a nie inne jest postrzeganie twojego bloga.
Czy doczekamy sie wpisu chwalącego PO bez tła zrobionego “z tego nędznego” PiSu??
Chwalić nie jest niczym złym gdy jest za co. A jest za co?
Czekam ponad pół roku. Póki co cierpliwie.


Pani Renato

ererka

Czym sie różni moja “działalność” od Twojej “działalności”?
I co to w ogóle jest ta “działalność”?
Pisanie bloga?

Rzecz jasna, pisanie bloga. I komentowanie.
Przecież cóż ja mogę wiedzieć o Pani życiu pozablogowym... Wierzę jedynie, że jest — i tyle.

Czym się różni?

Wystarczy spojrzeć na listę notek na naszych blogach. Przykładowo tu i na S24.
Ile. O czym. Od razu widać różnice.
Mimo, że więcej moich śladów jest wśród komentarzy na cudzych blogach, niż na moim.

Pani działa z pasją i z misją.
Pisze Pani prawie wyłącznie o jednym. W zasadzie o dwóch. Braciach.
Dużo. Regularnie.

Ja — wprost przeciwnie. Pod każdym względem.

Ja tu przychodzę czytać i rozmawiać. Dla wymiany i uporządkowania myśli.
Nie liczę na to, że moja pisanina służy ratowaniu świata, budzeniu umysłów, ratowaniu demokracji, organizacji ruchu oporu…

Jeżeli w moim tekście pojawia się, lub wyziera między wierszami Zło spersonifikowane, to nie jest szefem partii. Jest bezpartyjne. I nie ma brata bliźniaka.

To taka szybciutka impresja na zadany temat.


Sajonara

Ciekawe gdzie dostrzegleś to moje chwalenie PO?
Gdzie to niby jest ta “jedna dobra strona”?
Zrozumiałabym jeszcze gdybyś napisal, że atakuję głównie jedną stronę – ale staję po “jednej stronie”?
Tego nie rozumiem.
I w zasadzie nie atakuję ludzi z PiS – szeregowych członkow – mam nawet nadzieję, że uda im sie uratować tę partię prze zatonięciem – do czego propwadzą ją nieuchronnie Kaczyńscy ze swoimi zausznikami.

Zabawne – a Ty zarzucając mi wprost działalność politruka – co niby robisz? Po jakiej stronie sie opowiadasz? W czyim imieniu tak Cię drażni moja krytyka Kaczyńskich? Czemu uzywasz pod moim adresem takich oskarżeń?

Czy nie po to by moim słowom nadać wydźwięk propagandy? Żeby nikt nie pomyslal, że jakaś zwyczajna blogerka może mieć rację krytykując Kaczyńskich?

Dużo mówi także Twoje typowe dla środowisk PiSpowskich zrównywanie “winnych nawalanki” między PiS i PO.
Zwracam więc uwagę, ze to Kaczyńscy wrzeszczą i atakuja Tuska. To Kaczyńscy organizują swoje leperiady z najściem na komisję i najazdem na radę miasta w Trójmieście. To Lech Kaczyński zachowuje sie jak superubek przesłuchujący więźnia. To Jarosław Kaczyński zapluwa sie nienawiścią do Tuska i PO.

NIE MA żadnej równości w “nawalankach”. Jest nieustający atak i nawalanka ze strony Kaczyńskich, którym przytakuje stadko posłusznych durniów.

I zwracam uwagę, że dla Kaczyńskich głownym wrogiem nie jest i NIGDY NIE BYŁA SLD – ale PO. To bardzo charakterystyczne.

I jeśli myślisz, że ktokolwiek uwierzy, że Kaczyńskim chodzi “o Polskę“a nie o własny tyłek – to też sie głęboko mylisz. Polacy nie sa juz tacy łatwowierni. Dzisiejsze 61 % zaufania dla Tuska, na drugim miejscu Wałęsa, na trzecim Sikorski…i tak dalej!

Żadna ze zorganizowanych nawalanek, akcji rozwalania historii, kłamstw i oszustw – jakie zorganizowal Jarosław Lepper Kaczyński – nie przyniosła pożądanego efektu. A nawet wręcz przeciwnie.I to było robione dla dobra Polski?

I Ty mi mówisz o propagandzie?


Odys

Tekstowisko powstalo jako ruch konfederacki w stosunku do S24, który z założenia jest blogowiskiem politycznym.
Tam zaczęłąm pisać o polityce i naturalną koleją rzeczy piszą o polityce na TXT.

Czasem daję sie uwieśc nastrojowi i zamieszczam tu inne teksty lub właczam się w rozmowy, które mnie czymś zafrapują.
Ale moim głównym tematem była i jest polityka.
Tematy dobieram tak by łączyły sie w spójna calość z motywem przewodnim jakim jest podwojna osoba braci Kaczyńskich z calym tym panopticum jakie ich otacza a raczej jakim się sami otoczyli.

Każdy piszący wyznacza sobie dowolny obszar swoich poszukiwań.
Skąd wiesz czemu służy moje pisanie?
Może zwyczajnie są to bieżące impresje, spostrzeżenia , opinie i uwagi dokumentujące ów podwojny byt. Dokumentujący z poziomu widzenia świata uczestniczki blogosfery.

Twoja działalność blogowa w niczym się nie rózni od mojej działalności. I Ty piszesz i ja. I Ty poruszasz to co chcesz i ja. I Ty masz swoje powody dla których to robisz i ja.
Gdybys ograniczał sie ptaszjkow i motylkow lub kwiaruszków – to być moze można by mówić o róznicy, ale też nie do końca, bo jak wiadomo jeden lubi ogórki a drugi koncerty Bacha.
Ale przecież wchdzisz na mój blog i komentujesz moje teksty polityczne -dając wyraz włąsnemu stosunkowi do moich słów.
Jesteś więc komentatorem politycznym.
Prowadzisz dzialania polityczne pisząc polityczne komentarze.
Pisząc je z innych pozycji niz ja.
Ale PISZĄC!


jeśli postrzegasz mnie

jako fana Kaczyńskich, a widzę, ze tak ci łatwiej postrzegać każdego kto krytycznie odniesie się do twoich tekstów to się nie dogadamy.

Ja dostrzega jednowymiarowe wpisy na twoim blogu. Doprecyzowałaś, że są antyKaczystowskie. Nie drażni mnie to. Napisałem, przecież, że to twój blog.

Twierdzisz, że daleka jesteś od chwalb na cześć PO, ale jak wrzucasz takie wtrety Polacy nie sa już tacy łatwowierni. Dzisiejsze 61 % zaufania dla Tuska, na drugim miejscu Wałęsa, na trzecim Sikorski…i tak dalej! to kogo chcesz nabrać? Nie mam ochoty robić kwerendy twoich wpisów, ale więcej takich zagrywek jest gdzie stawiasz świat dwubiegunowo.

To jest moje własne zdanie. Zupełnie nieobiektywne.


sajonara

No, no – ciekawe.
Jeśli stwierdzam, że takie właśnie są wynki najnowszych sondaży – to przecież nie ja je wymyśliłam, ani nawet nie zamawiałam. One takie po prostu są. I wskazują – dokladnie to co wskazują.
I nie ma to nic do rzeczy z moją “dwubiegunowością”. To wyłącznie potwierdzenie, że Polacy nie mają zaufania do Kaczyńskich i na dodatek w rankingu braku zaufania prowadzi Jaroslaw Kaczyński 52%.
Potwierdza to moją hipotezę, że po raz kolejny akcje Kaczyńskich odbiły się niekorzystnie….na nich samych.
I co tu do rzeczy mają moje osobiste poglady?
To prosty fakt!
Jeśli takie sa preferencje Polaków – to oznacza, że to nie ja tworzę świat ( polski świat) dwubiegunowy ale, że on taki właśnie jest. Ja go jedynie opisuję, komentuję, analizuje i stawiam pewne hipotezy.

Udawanie, że się tego nie widzi, przemilczanie prawdy, relatywizowanie zdarzeń, sztuczne niwelowanie różnic, przypisywanie współodpowiedzialności za “nawalanki” itp – to właśnie jest propaganda . Na dodatek oparta na czystej demagogii.


Pani Renato

Nie musi się Pani nikomu tłumaczyć ze swoich wyborów, a już na pewno nie mnie. Wybrała Pani, by pisać monotematycznie, by toczyć piórem (klawiaturą) bezpardonową wojnę z Kaczyńskimi i ich zwolennikami (realnymi bądź zmyślonymi); pani blog jest nieustanną nawalnką, ba, wręcz kanonadą wymierzoną w Kaczorów i _kaczystów — i ma Pani do tego pełne prawo. _ Forma i temat Pani pisania to Pani wybór. Słusznie pisze Pani, że Każdy piszący wyznacza sobie dowolny obszar swoich poszukiwań. Pani poszukuje kolejnych możliwości kopania w d… brzydkich braci. Pani wybór.

Rzeczywiście, nie wiem czemu służy Pani pisanie.
Nawet nie chcę się wdawać w przypuszczenia.
Jedynie mogę ocenić, co i jak Pani pisze. I, dzięki standardom platform blogerskich S24 i TXT, mogę się do tego odnieść pod tekstem.

Ale, na Boga, z faktu, że oboje piszemy i że oboje na blogach nie wynika to, co Pani sugeruje:

Twoja działalność blogowa w niczym się nie rózni od mojej działalności.

Otóż różni się.
Tak jak nie można powiedzieć, że poeta, dziennikarz i donosiciel robią to samo, choć wszyscy piszą.
Nawet gdyby i te wiersze, artykuły i donosy były o polskich sportowcach.

Pani Renato. Mój blog, ani moje komentarze nie są nawet stricte polityczne. Najwyżej bywają. Mnie częściej zajmują zjawiska kulturowe, społeczne czy jak to tam nazwać, niż bieżąca polityka. A już na pewno nie jestem zafiksowany na jednej partii czy osobie.

Pani blog należy do grupy blogów poświęconych jednej sprawie. Jak blog Dymitra Bagińskiego, Zofii Pawłowskiej, czy Michała Tyrpy. Mała różnica w tym, że tam temat bloga jest oficjalnie zadeklarowany. I w tym, że oni szerzą jakąś wiedzę czy idee, mają jakiś program pozytywny — Pani zaś powtarza jedynie, że Kartagina musi upaść.
Nic nagannego w takiej formie działalności nie ma. To pięknie, że ktoś wyznacza sobie cel, ideę czy wiedzę godną propagowania i — realizuje to.
Ale ja — akurat nie. Nie na blogu przynajmniej.

Pani Renato, łączy nas znacznie więcej niż sam fakt pisania. Począwszy od tego, że oboje oddychamy…
Ale nasze blogowanie jest inne. Nawet jeśli u Pani bywam.

PS. Szczerze się cieszę, że to nie ja jestem glównym przedmiotem Pani bloga. Od polityki, strzeż mnie Panie!


Odysie To, ze usiłujesz z

Odysie

To, ze usiłujesz z siebie zrobić wrażliwego poetę przypadkowo zbłąkanego na wertepach polityki – to Twoja sprawa.
To, ze usiłujesz ze mnie uczynić kogoś kto w nieustannej pogoni usiłuje zniszczyć wyimaginowanego wroga, jak powiadasz: „kopiąc w d…brzydkich braci” – to już moja sprawa.

Moją sprawą jest Twoje kłamstwo zawarte w tych kilku słowach.

Tym kłamstwem jest pomijanie roli braci Kaczyńskich w bieżącej polityce państwa. Ich szkodliwości dla Polski. Ich przeszłości – zakłamanej, pełnej niejasności finansowych, dziwnych zdarzeń, w tym jak ostatnio widać , także korupcyjnych, płatnej protekcji itp.
Twoim kłamstwem jest udawanie, że tego wszystkiego nie ma i tylko oszalała z nienawiści, monotematycznie myśląca RRK szuka sobie wciąż okazji do przywalenia właściwie „niewinnym” braciom K.

Nie, Odysie. Twoje kłamstwo nikogo nie zwiedzie

To nie ja szukam Kaczyńskich. To oni sami wchodzą mi w uszy i oczy każdego dnia przez media, które mają w swoich rękach. I których używają by sprawnie ogłupiać, okłamywać ludzi, by siać nienawiść i podtrzymywać kłamliwe mity o swojej dobrej i szlachetnej roli – w które Ty wierzysz Odysie!
To ich wrzask pełen agresji i nienawiści dociera do zakamarków mojego domu z telewizorów u sąsiadów.

Twoje kłamstwo polega także na tym Odysie, że wdając się w komentarze stricte polityczne – chcesz by wierzono, że polityka nie stanowi przedmiotu Twojego zainteresowania, a deprecjonowanie autorów blogów, które akurat „przypadkiem” postanawiasz skomentować – nie wynika absolutnie z Twoich poglądów politycznych.

Nie okłamiesz mnie Odysie.
Podejmujesz walkę polityczną, ostrą i agresywną – i chcesz by nazywano ją rozważaniami poety?

Przejrzałam Twoje teksty bardzo uważnie Odysie.
One wszystkie są monotematycznym przedstawianiem Twoich poglądów politycznych – ustawionych na pozycjach wrogich wobec wszystkich tych, których z przyczyn tylko Tobie znanych wykluczyłeś ze środowiska katolicko-prawicowego. Za to umieszczając w nim ludzi, którzy ani z katolicyzmem ani z prawicowością wspólnego nic nie mają.

To sedno Twojego kłamstwa Odysie

Bo z czego tak się cieszyłeś Odysie choćby w tym “pierwszym zdaniu”? Używając deprecjonujących określeń i przypisując WŁASNĄ NIENAWIŚĆ tej kobiecie?
Czy nie przyznajesz się właśnie do tego, ze Twoje postępowanie wobec córki nie wynikało tylko z potrzeby dobra Twojego dziecka ale, TAKŻE z potrzeby odreagowania i odegrania się na ludziach pokroju Środy? A jeśli tak było – to dowodzi, ze polityka steruje Twoimi nawet najbardziej intymnymi sprawami, choćby takimi jak relacje z córką. I nie możesz tym razem nawet próbować temu zaprzeczać – bo umieściłeś zdanie następne, zdanie drugie, które więcej mówi o Tobie i Twojej świadomej działalności politycznej poprzez blogowanie niz jakiekolwiek osobiste Twoje zapewnienia.

Zdanie pierwsze:
„Ja właśnie dokonałem tego, za co profesorka-filozofka-ministerka-pełnomocniczka-Środa mnie nienawidzi dozgonnie. Trwale wypaczyłem niewinną dziecięcą wrażliwość. Wkleiłem w podświadomość utarte, kato-prawackie stereotypy, że płeć jest dwóch rodzajów i koniec. Zahamowałem postęp. Sypnąłem piachu w koła parowozu dziejów. Jasne.”

Zdanie drugie”
„Ale bardzo chcę się dowiedzieć, jak te pierwsze rozmowy prowadziłby taki Galopujący Major?”

W jednym masz rację: Nie jestem zakłamana i tam gdzie zajmuję się polityką – Pana Boga na świadka mojej „wrażliwości poetyckiej” nie angażuję i pisząc o polityce – nie udaję jak Ty, że to o polityce nie jest!

Pozdrawiam


Renato,

przyznam, że nie zauważyłem, żeby katolskie prawactwo WSP Odysa owocowało stałym łomotem sprawianym naszemu Słoneczku.

A cytowanie Dwóch Zdań Odysa wydaje mi się być w tym dyskursie raczej przeciwskuteczne.

Spadam, bo zaraz oberwę.


merlocie

A czy ten, ktorego nazywasz “Sloneczkiem Peru” dstarcza tyle powodów do pisania o nim o co Kaczyńscy? Czy zachowują sie tak jak Kaczyńscy i ich ludzie? czy robią najazdy na ko,isje i rady – czy orgaizują lepperiady?Czy to o platej protekcji Tuska mowią znajdowane po latach dokumenty?

Slusznie spadasz, bo piszesz nie na temat!

Pozdrawiam


Renato,

Z bezpiecznej oddali prostuję:

“Słoneczko Peru” to taka miniaturka orderu peruwiańskiego.

Ja mówiłem o naszym Słoneczku , czyli o byłym szefie KLD, któremu kiedyś zaprojektowałem logo jego partii.
Uśmiechnięte słoneczko zresztą.

Dawno się z nim nie widziałem. Mówią, że został premierem.


Panie Merlot

I Pani Renato.

Pani Renato, proszę mi wybaczyć :)

Skieruję teraz do Pana Merlot wyznanie straszliwe choć pośrednie:

Kocham pana, panie Sułku

hi hi

:))


no właśnie Kaczyński Lech Aleksander

w pełnej krasie pokazał swoje dobre maniery… podczas uroczystości odznaczenia Wajdy przez prezydenta Estonii ten burak gadał sobie przez komórkę ...

i co, nie ma racji Palikot mówiąc wprost, że Kaczyński Lech Aleksander to cham?

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


merlocie

Co tam Ci w tej Twojej duszy gra???

Jakieś stare żale?
I o co? O to sloneczko?
Ludzie sie zmieniają – moze powinienes odnowić stare znajomości i przekonać się naocznie czy Twoje słoneczko jeszcze świeci i komu?

Prawda, o której ja piszę – ta prawda nie ma uśmiechniętej buzi Twojego słoneczka – i nawet zaczyna wydzielać zapaszek zgoła korupcyjny.

I miałabym o tym milczeć? Możesz mi powiedzieć dlaczego?

Pozdrawiam z sentymentem, chociaż nie bez zdziwienia.


Pani Renato

ererka

To, ze usiłujesz z siebie zrobić wrażliwego poetę przypadkowo zbłąkanego na wertepach polityki – to Twoja sprawa.

Nie usiłuję.
Skąd ten pomysł?

To, ze usiłujesz ze mnie uczynić kogoś kto w nieustannej pogoni usiłuje zniszczyć wyimaginowanego wroga, jak powiadasz: „kopiąc w d…brzydkich braci” – to już moja sprawa.

Nie usiłuję.
Pani sama deklaruje, a i bez deklaracji widać po każdym niemal wpisie, że Pani blog jest bieżącą walką z Kaczyńskimi. Na ostro. Jeśli brzydzi Panią kolkwialne ujęcie sprawy przeze mnie — trudno. Nie wykracza jednak ono poza normy powszechnie obowiązujące, więc nie mam za co przepraszać.

Mówi Pani, że kłamię dwukrotnie w tym zdaniu. Proszę liczyć się ze słowami. Odnoszę do Pani z szacunkiem i niczym nie zasłużyłem sobie na wstrętne potwarze. Już mi Pani usiłowała doprawiać gębę pisowca — co dla każdego, kto mnie zna jest groteskowe. Ale zarzut kłamstwa jest bardzo poważny. Odniosę się możliwie krótko.

Tym kłamstwem jest pomijanie roli braci Kaczyńskich w bieżącej polityce państwa.

Pani Renato. To bzdura.
Teza o niesłychanej szkodliwości dla Polski braci Kaczyńskich nie jest bezdyskusyjnym faktem, lecz kontrowersyjną opinią. Ja akurat uważam, że nie są oni największymi szkodnikami wśród polityków, ani też nie są najbardziej zakłamani. Ma Pani prawo do własnych opinii, a ja mam prawo ich nie podzielać.
Trudno, bym Pani prywatne opinie uważał za obiektywny kontekst historyczny i wspominał o nim charakteryzując Pani blogowanie.

Twoje kłamstwo polega także na tym Odysie, że wdając się w komentarze stricte polityczne – chcesz by wierzono, że polityka nie stanowi przedmiotu Twojego zainteresowania, a deprecjonowanie autorów blogów, które akurat „przypadkiem” postanawiasz skomentować – nie wynika absolutnie z Twoich poglądów politycznych.

Pani Renato.
Nie twierdziłem nigdy, że polityka nie stanowi przedmiotu mojego zainteresowania. Twierdziłem, że nie jest to ani główny, ani jedyny przedmiot mojego pisania i komentowania na blogach. Podkreślałem też, że dystansuję się od bieżącej nawalanki partyjnej. I że moje zainteresowanie polityką nie oznacza walki w szeregach tej czy innej partii. Ani przeciw tej czy innej partii.
Staram się również nie walczyć z ludźmi, a z poglądami. Nie tylko z poglądami politycznymi. W ogóle — tymi, które uważam za błędne, a warte odniesienia się. Zarzut deprecjonowania autorów blogów jest dla mnie dość przykry, choć niektórzy faktycznie potrafią napisać bzdury i ciężko jest się gryźć w język (palce?).
Bzdurą jest twierdzenie, że komentuję z jakiegoś politycznego klucza. Bywam u różnych blogerów; cenię np. pana Kleinę, z którym niezmiernie rzadko się zgadzam, a Poldek — światopoglądowo bliski — mnie wkurza i stylem i merytoryczną zawartością. Politycznie różnię się i z jednym i z drugim.
Wystarczy spojrzeć na listę polecanych blogów u mnie na S24 (tam jest szersze spektrum) — by przekonać się, że jeśli ktoś z nas kłamie na temat drugiego, to nie ja.

Przejrzałam Twoje teksty bardzo uważnie Odysie.
One wszystkie są monotematycznym przedstawianiem Twoich poglądów politycznych – ustawionych na pozycjach wrogich wobec wszystkich tych, których z przyczyn tylko Tobie znanych wykluczyłeś ze środowiska katolicko-prawicowego. Za to umieszczając w nim ludzi, którzy ani z katolicyzmem ani z prawicowością wspólnego nic nie mają.

Powyższy fragment Pani wypowiedzi jest wręcz zabawny.
Mówi Pani: wszystkie
Wśród 17 notek na TXT są choćby: Zawiadomienie, Prawa człowieka w Europie i na świecie – jaka nasza rola?, Na wszystko jest czas, Opowieść pod drzewem na polu garncarza, Czekając na zmartwychwstanie, Powrót, życzenia Wesołych Świąt. To jedna trzecia. Czy te notki przedstawiają moje poglądy polityczne? Komentarzy wyszukiwać teraz nie sposób, musi więc starczyć moja deklaracja, że wypowiadam się na różne tematy.

Kogóż to ja wykluczam spośród prawicowców czy katolików? Ministerkę Środę? A ona się do jednych czy drugich przyznaje?
Pani Renato — ja nie jestem biskupem. Nie mogę ogłaszać ekskomuniki. I tego nigdy nie robiłem.
Mogę co najwyżej przytoczyć zasady, których złamanie z Kościoła wyklucza. Łatwo spamiętać, jest ich dziesięć. Ale przyznam szczerze, trydno mi znaleźć i taki przypadek w mojej pamięci.
Społeczność prawicowców zaś nie istnieje. Rozmaici mają się za prawicę, a już innych za prawicę nie mają.
Wrzucanie do jednego wora libertarian i narodowców – etatystów jest nonsensem, ale ja jestem ostatnim, który by komuś nadawał czy odbierał znaczki prawdziwego prawicowca.

Czy nie przyznajesz się właśnie do tego, ze Twoje postępowanie wobec córki nie wynikało tylko z potrzeby dobra Twojego dziecka ale, TAKŻE z potrzeby odreagowania i odegrania się na ludziach pokroju Środy?

Do tego absurdalnego zarzutu nie będę się odnosił. Kto chce, niech sam sprawdzi, co było w tekście

Pani Renato — ja nigdy nie twierdziłem, że nie mam poglądów. Ani, że ich nie bronię.
Mam. I polityczne i niepolityczne. Religijne. Społeczne. Estetyczne. Zawodowe.
Czsem je prezentuję, czasem ich bronię, czasem polemizuję z innymi. Także na blogu, także w komentarzach.

Ale ja bloguję nie przeciw komuś i nie przeciw czemuś. I na pewno nie da się moich głównych przeciwników wymienić po nazwisku. U Pani jest przeciwnie. Czy to coś złego wg. Pani? To proszę zmieniać swoje pisanie. Nie moje. I nie dorabiać mi gęby. Grzecznie proszę.

I jeszcze jedno

W jednym masz rację: Nie jestem zakłamana i tam gdzie zajmuję się polityką – Pana Boga na świadka mojej „wrażliwości poetyckiej” nie angażuję i pisząc o polityce – nie udaję jak Ty, że to o polityce nie jest!

Wilokrotnie przeciwstawiałem się używaniu Boga i Kościoła w walce politycznej. To łamanie drugiego przykazania.
Proszę wskazać, gdzież to brałem Pana Boga na świadka.

Podsumowując.
Postawiła Pani zarzuty częściowo śmieszne, ale po części bardzo ostre

trzy ad hominem:
— rzekomo nazwałem się poetą
— rzekomo kłamię na Pani temat
— rzekomo kłamstwo moje opieram na manipulacji, czyli wyrwaniu z kontekstu

i cztery ad personam:
— rzekomo jestem zakłamany
— rzekomo odreagowuję na innych własną frustrację i nienawiść wobec osób trzecich,
— rzekomo kogoś tam skądśtam wykluczam
— rzekomo szafuję Bożym imieniem nadaremno

Zarzuty ad hominem jeszcze jakoś dotyczą dyskusji, odniosłem się do nich, a czytelnik może z łatwością przekonać się, co naprawdę napisałem.
Zarzuty ad personam są z natury wstrętne, a te tutaj są dosć poważne.
Oczekuję rzetelnego wykazania* ich prawdziwości bądź publicznego odszczekania.

*_Rzetelne wykazanie prawdziwości_ spełnia o ile wiem jedynie przedstawienie nie budzących wątpliwości interpretacyjnej cytatów z moich wypowiedzi.


Panie Odysie

Ja też uważam, że brzydcy bracia nie są tym najgorszym co spotkało Polskę od czasu chrztu i potem rozbiorów.
Ale cicho sza i niech to zostanie między nami.
A Tusk to boiskowa lebiega i nie umie grać w piłkę ( tak piszą w faszystowsko-niemieckim Dzienniku ).

P.S. Kupiłem winogrono, jutro je wsadzę, jakaś odmiana rosyjska odporna na mróz.
Może zacznę robić wino pomyślałem?

I, jak mi się przypomniało, że.. to się zawstydziłem.
O Jezu, jestem w układzie


Panie Igło

Przecież Pan już dawno został przez panią Renatę zdemaskowany jako kaczysta. Tutaj, na tym blogu. Pamiętam. :)

PS. Wpraszam się na drugą butelkę. Na pierwszą nie śmiem.


OdysieJakim prawem

Jakim prawem uważasz, ze ja piszę PRZECIW czemuś a nie ZA czymś?
Jakim prawem uważasz, że zajmuję się jednym tematem – skoro na TXT są również moje teksty i tematyce społecznej i o Krakowie i o wspomnieniach i nawet fotoblogi?
I kto tu komu dorabia gębę?

Tyle, że mnie to wszystko co robisz na swoim blogu nie obchodzi, ale jeśli przychodzisz na mój blog i wygłaszasz swoje opinie o mnie – to licz się z tym, ze nazwę to tak jak uznam za stosowne.

I ani mi w głowie wchodzenie w jakieś głębsze analizy Twoich tekstów.

Ten jeden, który wpadł mi ostatnio w oko, pierwszy z brzegu – dostatecznie odzwierciedla Twój stosunek do polityki i Twoje działania. I to mi wystarczy, zresztą nie po raz pierwszy, bym swoje przekonanie o Twojej roli, jako komentatora miała dostatecznie jasną opinię. Przynajmniej na tyle jasną by wiedzieć skąd się bierze Twoja ocena mojego bloga.

Daruj więc sobie to unoszenie się honorem i sam dokonaj rzetelnej analizy swoich własnych tekstów – a także tekstów moich – zanim zaczniesz je komentować.

Podtrzymuję w całej rozciągłości to co napisałam wcześniej.

Pozdrawiam


Gretchen

Dlaczego rola Pani Elizy w stosunku do merlota znajduje tyle chętnych?
Hm…. Zastanawiajace

Pozdrawiam z cichym zadumaniem


Igło

Analiza porównawcza postaci szkodliwych dla Polski na różnych etapach jej rozwoju – jako rys historyczny – nie jest moim celem.

Teraźniejszość – jak najbardziej – jest.

Zwłaszcza, gdy prezydent Estonii nie przyjeżdża do Polski na spotkanie z naszym prezydentem, aler by wręczyć odznaczenie Andrzejowi Wajdzie. Gdyby nie to odznaczenie – potraktowałby ów niedoszły szczyt – identycznie jak prezydenci Litwy i Łotwy.

Aler to przecież drobnostka – prawda?


A mówiąc poważnie,

to, kto się pani śni?

A Kaczaków i Tuska mam tak samo dość jak pani.

Za głupotę i nieróbstwo.

Ja to przynajmniej nic nie robię za darmo.


Panie Odysie

Kiedyś czytałem, że roślinom trzeba nie tylko wody ale na dodatek je głaskać i rozmawiać z nimi.

Ja tego domu nie lubię. To cośmy tu wsadzili to albo usychało albo tkwiło w miejscu i nie rosło.
Trzy lata temu wsadziłem inne winogrona. Jedno uschło a drugie wegetowało.
W tym roku ruszyło.
Zacząłem dosadzać inne rośliny i z nimi rozmawiać.

Jak się doczekam owoców, to zapraszam na 1 flaszkę.


Panie Igło

Trzymam za słowo.
Kłaniam się nisko.


Igło

Można prosić jaśniej?
Czy zdanie: „A Kaczaków i Tuska mam tak samo dość jak pani.”
– mam rozumieć, ze wymienionych panów ma Pan dość podobnie jak ja mam ich dość? Czy tez ma Pan ich dośc tak samo jak ma Pan dość mnie?

Bo wtedy owa głupota i nieróbstwo – maja całkowicie inny wydźwięk.
Jak również robienie czegoś całkowicie za darmo i nie robienie absolutnie niczego za darmo – nabierają zgoła nowych znaczeń.

Niecierpliwie oczekuje odpowiedzi?
:-)))


Docent Stopczyk

A mnie sie wydaje, ze mamy tu problem natury zdrowotnej. Konkretnie o zdrowie psychiczne chodzi.

Bo sytuacja jest nastepująca: Ten telefon NIE MOŻE BYĆ telefonem oficjalnym – ponieważ nie wyobrażam sobie łączenia rozmów do prezydenta w trakcie trwania uroczystosci o charakterze oficjalnym i mających rangę państwową.
Tak wiec oowa rozmowa jest telefonem prywatnym, na prywatny numer komórki, noszonej w kieszeni przez prezydenta.
Kto wie? Moze to znowu Krauze czegoś od Leszka chciał?
I Leszek MUSIAŁ z nim pogadać?
A że prezydent Estonii i kawaler najwyzszego estońskiego odznaczenia Wajda – musieli cierpliwie poczekać – no cóz – są jak widać sprawy wazniejsze niz bycie prezydentem państwa pełniącym funkcje reprezentacyjną w imieniu Polski.

Pozdrówka!


No to mnie pani

załatwiła.

Muszę wziąć prysznic.
Nie ma to jak zdecydowane babki.
:)


Pani Renato

ererka

Jakim prawem uważasz, ze ja piszę PRZECIW czemuś a nie ZA czymś?

Pozwoli Pani, że odpowiem jej własnymi słowy:

ererka

Nie mam idoli merlocie.
Skąd ten pomysł?
Czy kogoś foruję, propaguję, o kogoś specjalnie walczę, upominam się?

Natomiast staram się wykazać cynizm, tępotę, pazerność, tani, bazarowy spryt tych, którzy do władzy poszli po to by zabezpieczyć sobie samym swoje własne „tyły” i pod pozorem bogoojczyźnianych hasełek – dbać o własne biznesy.

W tym fragmencie określa Pani swoje pisanie tutaj, na tym blogu. Sama Pani pisze, że nie propaguje Pani nikogo, a sprzeciwia się w wielu aspektach. Łatwo tę wypowiedź znaleźć powyżej, bo to z tego wątku. Kontekst był właśnie ten: charakterystyka pani pisarstwa. Zresztą — czy może Pani wskazać ze trzy notki polityczne na Pani blogu ZA czymś? Z jakimś programem pozytywnym? Ja jedną znalazłem. Ale to jest wklejka z Tuska, o patriotyzmie. Bardzo ładne, i ja się podpiszę — ale to nie Pani.

Pani wciąż protestuje, walczy. Z chamstwem, z prostactwem, z pogardą, pychą, czym tam Pani chce jeszcze. Bardzo pięknie. A że wszystkie negatywne cechy ludzkie kojarzą się Pani z jednym, a właściwie z dwoma…

Jakim prawem uważasz, że zajmuję się jednym tematem – skoro na TXT są również moje teksty i tematyce społecznej i o Krakowie i o wspomnieniach i nawet fotoblogi?

39 z 60, czyli dwie trzecie Pani wpisów jest o braciach Kaczyńskich lub (i) o PiSie. Zaznaczyłem je boldem. Warto zwrócić uwagę, że i niektóre spośród pozostałych wpisywały się w bieżącą nawalankę PO-PiS, tyle że albo chwaliły PO, Tuska, albo krytykowały Rokitę i jego towarzyszy z portalu, albo odnosiły się do pisowczyków z S24 i okolic. Dodatkowo wyróżniłem je kursywą. Pozostałe są głównie o kocie, wspomnieniowe (rzeczywiście ciekawe) i okolicznościowe (święta).
Jeżeli więc Pani blog jest polityczny — a to sama Pani deklaruje — to polityczne teksty należy tu brać pod uwagę, reszta jest dodatkiem. A w swej politycznej części blog jest prawie wyłącznie o braciach K. Czy choć jedna z notek przedstawiała braci i ich partię w pozytywnym świetle?
Poniżej wykaz, każdy zainteresowany może sam ocenić, czy nie naciągam statystyk:


Nie odwołujcie nam prezydenta…
Kaduk Kaczyński i jego prawo
No to ja zgodnie z instrukcją – przyczynek do tekstu divipiteri „Skandal sezonu ogórkowego”
“Chcę mieć władzę” – Kto?...
Szacunek Część X Stary ruski dowcip…
Szacunek Część IX Obciach
Szacunek Część VIII Stracone złudzenia
Szacunek Część VII Małpa z brzytwą
Szacunek Część VI Zabrali grabki nie zostawili nawet łopatki
Szacunek Część V Pan Nikt
Szacunek Część IV Stan Tymiński – prawie się udało
Szacunek Część III Prawda ekranu
Szacunek
Szacunek
Absurd
Cesarz w pałacu specjalnej troski
Kamyk rzucony , lawina ruszyła
Z kilku durniów nie ulepisz jednego mędrca.
Kiedyś to się nazywało: konflikt pokoleń
Imiona – miłej zabawy
Panie Jarosławie Kaczyński
Sprawy wielkie i pozornie bez znaczenia
Między aktualizacją a cenzurą
Magdzie F.
Jarosław Kaczyński stawia na młodych
Miałkość, czyli brawo Ufka!
Układ za układem, za układem układ, a za tym układem…
Zabawa w salonowca
Nie powiem, całkiem przyjemny ten apel…
Ludwik Dorn – poeta polityki
Gracze służbami, gracze w służbie…
„Sami nie wiecie co posiadacie”....
Kto tu…..rządzi!
Upadek morale w wojsku komputowym
Nie, nie ! To nie tak.
Niedziela Wielkanocna 2008r
WESOŁYCH ŚWIĄT !
Co on gada?
Ale cyrk! – ratyfikacji traktatu ciąg dalszy
To co, głosujemy za tym cholernym traktatem – czy robimy nowe wybory – panie Jarku?
Pan Jarek w okopach PiS
Pan Jarek i jego świat
Niemedialne tematy
Same dobre wiadomości
Żyć i pracować dla Ojczyzny!
Czyj jest Bóg, honor, Ojczyzna?
Pusia
Igor Janke – wołanie o…..
Polecam: “Polecam blogi”
Kitunia
Pan Jarek – byt wymienny
Szeregowy poseł – pan Jarek. – oswaja elektorat z kolorem czerwonym c.d.
Bombunia
Oszczędny pan Jarek
Gdy stołek zaczyna parzyć niezwykle szczere wyznanie i patrzenie w oczy
Matrix a sprawa polska
Zapraszam na… wojnę o prawdę
Początek, czyli podwórka i miejsca lepsze niż podwórka
Nowej władzy ku przestrodze
Powitanie z Moim Krakowem w tle

Ktoś może pomyśleć, że wlazłem tu do Pani i zacząłem robić jakieś wykłady o Pani pisarstwie. Faktycznie, byłoby to niezbyt grzeczne. Dlatego przypomnę — odpowiedziałem na Pani pytanie. Można to znaleźć powyżej w tym wątku.

Na koniec. Pyta Pani dramatycznie Jakim prawem? coś tam uważam.
Otóż prawem wolności myśli, przekonań i słowa.
Uważać, to sobie może każdy co sobie chce. Można uważać i bezpodstawnie.

Ale zniesławiających zarzutów bezpodstawnie już stawiać nie można.

Pisze Pani

ererka

I ani mi w głowie wchodzenie w jakieś głębsze analizy Twoich tekstów.

Ten jeden, który wpadł mi ostatnio w oko, pierwszy z brzegu – dostatecznie odzwierciedla Twój stosunek do polityki i Twoje działania. I to mi wystarczy
(...)
Daruj więc sobie to unoszenie się honorem i sam dokonaj rzetelnej analizy swoich własnych tekstów – a także tekstów moich – zanim zaczniesz je komentować.

Pominę asymetrię iście wielkopańską...
Ale ten akapit jest interesujący, w kontekście Pani wczorajszej wypowiedzi:

Przejrzałam Twoje teksty bardzo uważnie Odysie.
One wszystkie są monotematycznym przedstawianiem Twoich poglądów politycznych…

To dowód Pani nierzetelności.
Najpierw pisze Pani, że bardzo uważnie przejrzała moje teksty i wydaje osąd o wszystkich.
Następnego dnia przyznaje Pani, że wzięła pierwszy z brzegu i bez zamiaru wchodzenia w jakieś głębsze analizy.
To, co Pani z tego jednego tekstu wyciągnęła, dowodzi też, że go Pani albo nieuważnie przeczytała, albo świadomie zafałszowała.

Podtrzymuję w całej rozciągłości to co napisałam wcześniej.

Pani Renato.
Jest mi niezmiernie przykro. Gdy opluła mnie Maryla, mogłem to olać. Ot, pyskata smarkula, której zdaje się, że zjadła wszystkie rozumy i może rozdawać certyfikaty Prawdziych Polaków.
Ale Pani jest osobą dorosłą, wywodzącą się z inteligenckiego Krakowa. Pani doświadczyła czym jest propaganda komunistyczna. Czym jest prostackie dorabianie gęby przez esbeckie plotki – prowokacje. U pani to nie kwestia nieświadomości. Pani zapewne zna chwyty erystyczne i zasady propagandy.
Pani wciąż wytyka Kaczorom zachowania nieetyczne i nieestetyczne.
I robi Pani takie coś.
Wie Pani, to prawda, że jak kogoś obrzucać g…, to się w końcu przyklei.
Ale ta kleista substancja przylgnie i do rąk obrzucającego.
Czuje pani ten zapaszek unoszący się nad klawiaturą?

Wie Pani — ja się brzydzę kłamstwem. I dlatego Pani potwarze mnie dotykają.
Ale jeszcze bardziej brzydzę się tym smrodem, który zalatuje od rzucającego. Od Pani.


Iglo

Samym rozmawianiem roślin nie nakarmisz.
Postaraj sie jesienią porządnie nawieźć glebę.
Wiosną zacznie rosnąć jak złoto.

Podobnie z prysznicem.
To, że będzie czyściutki i odświeżony – nie zwalnia mężczyzny od męskiej odpowiedzi.
Nawet jeśli natrze całe ciałko pachnącym balsamem.

:-)


Mnie tylko chodzi o to

aby pani nie wznieciła antykaczystowskiego powstania.
Proszę pisać ile pani chce i jak chce.


Igło - powstanie? W taki upał?

I miałabym tak sama jedna – to powstanie wzniecić?

A mowiąc poważnie – temtów do pisania o Kaczyńskich, dostarczają nieustająco sami Kaczyńscy. I są to tematy bardzo ekscytujące by nie powiedzieć kuriozalne.
Dla kogoś, kto interesuje się polityką – stanowią samonarzucający się temat.
Podobnie jak temat heglowskiego ukąszenia Kaczyńskimi.

Pozdrawiam

PS. A co byloby zlego w powstaniu “antykaczystowskim”?


Nieskuteczność.

Twoi przyjaciele ideowi nie przepadają za wojaczką. Chyba, że na boisku.


merlocie

Sama też nie mam krwiożerczej natury.
Boisko i gra zespołowa nie są mi obce – ale też w niezbyt wyzwalającej mordercze instynkty dziedzinie.
I może dlatego wierzę w siłę słowa.
I w jego skuteczność.
Taka typowa demokratka ze mnie.


Przecież wiem.

Właśnie dlatego tu z Tobą tu gadamy, mimo, że większość z nas wierzy w siłę argumentów.

Raczej.


Merlocie

Powtórzyłbym najchętniej po Gretchen,
ale mi gender nie pozwala.


Odysie,

Nie powtórzę za Panem Sułkiem, bo on taki bardziej opryskliwy był.

Renato,
tradycyjnie spadam, ale tym razem merytorycznie.

Mam przed sobą trzy rozkoszne dwusetki pewnego muzeum, na które muszę nanieść moje ego.
Odys mnie zrozumie w tej kwestii…

Pan Yayco na wakacjach, więc zacytuję:

Dobranoc się z Państwem:-)


Merlocie

Między wiarą w argumenty a użyciem argumentów, ba, samym znalezieniem argumentu – są przepaści jak w Górach Skalistych.

To tylko uwaga przed snem wraz z życzeniem bezpiecznych snów.

Raczej.

Dobrej nocy Panowie.

PS Merlocie – zastanawia mnie Twoje występowanie w imieniu i na rzecz…
“My tu…z Tobą...”
Czyzbym przegapila jakieś wybory?
Na wszelki wypadek, z góry zapowiadam kolektywowi: na złożenie samokrytyki pod groźbą pozbawienia legitymacji – nie liczcie!


Pani Renato

Okropne tu zamieszanie panuje, a ja chciałam tylko odnośnie tego zdania:

“Dlaczego rola Pani Elizy w stosunku do merlota znajduje tyle chętnych?”

Zaniepokoiła mnie Pani interpretacja mojego zakrzyknięcia.

Panie Merlot, Pan zrozumiał?

Bo może powinnam się wytłumaczyć, cholera?


W temacie Elizy

mam do powiedzenia tylko tyle,
że jako uczniak kochałem się w Marcie Lipińskiej.

Zostało mi do dziś.


Doprawdy pani Renato?

Mniej rozmawiać a więcej nawozić?
Hmmm…

A gdyby tak zamiast zapełniać gadulstwem tematy:

- Jarosław-12

- Lech-24

- Kaczyńscydognoju-36

- BrzydcyBraciaprzezsen-48

Coś podnawozić?
I żeby to nie był telefon Lecha ani brudny but Jarka?

Proszę mi powiedzieć/napisać co zrobił złego BrzydkiBrat Lech w sprawie Możejek, mostu energetycznego i elektrowni atomowej na Litwie?
Łotwa i Estonia w domyśle


Iglo

Lech NIC nie zrobil. W tym rzecz!
On woli kuracje w Gruzji.


Gretchen

To proste:
Takie okrzyki wydaje kilka pań.
Są nawet takie, które czynią to z offu.

Pozdrawiam calkiem nieenigmatycznie


Ha, coś mi świta!

Gretchen, Druga, i Junona na S24 (incydentalnie i mało intensywnie).

Razem kilka.

Chyba trzeba doliczyć WSP Agawę. Miło się odezwała ostatnio…


Pani Renato

O Bogowie Tego Świata!

Dokąd uciekać, no dokąd?

Pozdrawiam całokowicie zanurzona w rozważaniach o charakterze karmicznym


Panie Merlot

A te z offu?

Uciekać... uciekać... – powtarza nieustająco Gretchen, nie wiedząc przed czym i dokąd mianowicie


Pani Gretchen

Do Suchumi.
Tam nie ma Kaczaków.
Tam się gra w piłkę.
Dostojnie.

I na stojąco.
W czystych butach.


Panie Igło

Po pierwsze: skąd ja wiedziałam, że Pan się tu dowlecze?

Po drugie: wiem, że Pan chciałby się mnie pozbyć. Tym bardziej jestem wdzięczna za wskazanie kierunku…

Brak Kaczaków to już jest jakaś zaleta, o ile przebywanie z chorymi to dla mnie codzienność, która nie jest mi obrzydliwą a nawet wręcz naprzeciwko, o tyle nie za bardzo lubię obserwować rozmaite tam problemy u gowy albo też u wadzy.

Natomiast żebym sobie poszła to trzeba mnie jeszcze ponamawiać.

he he


Jasne, że tak

Pozbyć się wszystkich, a na koniec samego siebie.

I zrobić z tego sukces.

Miała pani takiego pacjenta kiedyś?

Ech te baby.
I ichnia logika.

Wciórności.


Panie Igło

A bo to jednego?

Pytanie tylko jak definiujemy sukces…

I się Pan kobiet nie czepia.

Bo i po co?

:)


Gretchen

Igła MUSI!
Bo jemu nikt nic nie wyznaje – chyba, że zasiądzie w konfesjonale.

O rany! – w y o b r a z i ł a m to sobie!
Nie mogę się otrzasnąć z widoku!

Sama bym chyba poszła troszkę powyznawać....


Gretchen

Igła MUSI!
Bo jemu nikt nic nie wyznaje – chyba, że zasiądzie w konfesjonale.

O rany! – w y o b r a z i ł a m to sobie!
Nie mogę się otrzasnąć z widoku!

Sama bym chyba poszła troszkę powyznawać....


Panie Merlocie Szanowny

Gdzie chce Pan mnie doliczyć ?
Pozdrawiam zaniepokojona


Bez obawy, Pani Agawo...

To tylko przekomarzanki z Renatą i Gretchen.
Ogólnie możemy to opić w karczmie.

(Mleko też tam dają, jakby Renata zapytała)


Panie Merlocie

Moje obawy wbrew pozorom uzasadnione.
Po pierwsze nie wiem gdzie jest Karczma
Po drugie już wypiłam za bohaterów, poległych, wywiezionych na Sybir, powracających znikąd, Kolumbów, chorych z urojenia.
Co mogę jeszcze ?


Merlocie, a może byś

uruchomił kiedyś karczm ponownie?
Albo jakiś karczemny przepis, jak te genialne dwa, co kiedyś zapodałeś z tymi technicznymi mykami.

pzdr

P.S. A w ogóle co tu się bicie rekordu w ilości komentarzy odbywa?
:)


Ależ Merlocie - mleko, oczywiscie gorące

pijam dopiero około trzeciej nad ranem…
Czy Karczma jest czynna tak długo?

Obawiam się też, że opijając “to” ( cokolwiek “to” znaczy) w karczmie – mogę nie dotrwac w stanie nadającym sie do spozycia mleka nawet do godzin bliskich północy…
A sądząc po wyliczance – na Agawę tez liczyć nie za bardzo możesz.
Nie wiem jak Gretchen – ale coś mi mówi, ze i ona pozostanie raczej przy: “kocham pana, panie Sułku”

I co Ty na to merlocie?


Karczma, Merlocie szanowny!

Ja wciąż pamiętam o tym projekcie.
Bo to wtedy jakoś się nie udało, organista spóźnił się z odczytaniem poczty, a potem to już przybył jak było po wszystkim i zastał wywieszkę remanent.
A przy takim upale wpaść na jednego do karczmy nie byłoby źle.

Pozdrawiam

PS. Gretchen, niechże Pani nigdzie nie wyjeżdża! I Drugiej też proszę przekazać. Starczy, że pan Kleina wybył (chwilowo, wciąż wierzę).


Renato, przepraszam, pozwól mi złożyć

Stanowcze Oświadczenie

w tonie ponurym i lekko rozgoryczonym:

Informuję wszystkich dywagujących i rozmydlających ten wątek, że karczma, aczkolwiek czynna non-stop, albo od okazji do okazji, jest tylko kawałkiem projektu, który nazwałem miasteczkem.

Większość moich ambicji ulokowałem raczej w instytucji zwanej remizą. I wydelegowałem do prowadzenia tejże niejakiego Mowensa Spirytusa, magistra kierownika.

Facet okazał się być słabej konstrukcji psychicznej i zwiał przy pierwszych kłopotach.

Ponieważ większość zaproszonych gości zapamiętała tylko sąsiedztwo wyszynku i hulanek, uznałem, że działalność kulturulno-oświatowa jest zbędna. Co gorsza, burmistrz Zosia wyjechała w niewiadomym kierunku, a z plebanii dobiegają odgłosy desinteressment.

Pytanie pani Agawy jest jak najbardziej na miejcu. Sybir już był, Kolumbowie załatwieni, zostają tylko przepisy – z technicznym mykiem.

A to za mało, żebym czuł, że robię coś pożytecznego. Więc raczej będę od czasu do czasu przymarudzał, w duchu klasyka Grzesia.

Koniec oświadczenia


Po wręczaniu medali powstańcom warszawskim...

...i uporczywych bełkotach o III RP dorosłem do odwoływania prezydenta IVerpe. Na odchodnym dodałbym mu honorową prezydencję VRP, VIRP i VIIRP oraz wiaderko i łopatkę!


Pani Rento

Skoro nic nie zrobił, to jak mógł zrobić to źle.

A co zrobił w tych sprawach obecny rząd?
I w jakiejkolwiek co zrobił?

Dobrze.


Merlocie

Spirytus Mowens wcale nie zwiał – powiedział tylko, że nie podejmuje się ponosić odpowiedzialności za poważną instytucję kulturalną, w której szarogęsi się niejaki merlot i usadza mu gości zamiast kulturalnie na podłodze pod ścianami – po drabinach i do beczki wpycha. A takiej jednej, starszej pani podstawia celowo fotel z wystającą sprężyną, żeby za długo wysiedzieć nie mogła. Jego to mierzi i czuje się osobiście upokorzony takimi metodami napędzania klienteli karczmie, gdzie na każdego czeka wygodne miejsce na ławie.

Pani Zosia pojechała jedynie na krótki urlop i czeka na znak z plebanii, że w remizie już posprzątane ( co należy rozumieć, że z merlotem przeprowadzono rozmowę) bo ona jak powiada konfliktować się ze społeczeństwem nie ma zamiaru, zważywszy na fakt, że prędzej czy później będą kolejne wybory, a ona ma kredyt do spłacenia, bo dziecku w stolicy mieszkanie kupiła, żeby studiować spokojnie sobie mogło, jak już zrobi kiedyś tę maturę.

Niestety, Merlocie – Twoje oświadczenie w tej sytuacji, dolewa oliwy do remizowego ognia. Przeto apeluję do Ciebie o więcej skromności i postawy społecznej. Wykazanie zrozumienia dla ludzi, jak powiada pani Zosia: „więcej warte niż pieniądz”.
A pan kierownik Spirytus Mowens dodaje: „każden jeden swojom godność ma i szarpać nie wolno”

Dlatego apeluję do Ciebie merlocie, byś zechciał nieco pohamować własne ambicje i jakoś cos zrobił.


Jotesz

Popieram!


Igła

Toteż ja akurat o tych sprawach, w których pan prezydent NIC nie zrobił – nie pisałam

Pisałam o tych, w których akurat pan prezydent dał popis wysoce kreatywnej indolencji.
A co zrobił rząd?
A ile ustaw proponowanych przez rząd i uchwalonych przez sejm pan prezydent podpisał?
To dobry sprawdzian pracy rządu.


Pani Renato

Pani pisze o tym, że prezydent coś, ciągle robi źle. Na pytanie konkretne odpowiada pani, że nic.
A sama wypisuje o bieżących sprawach typu , ze stał odwrócony plecami albo, że gadał przez telefon, albo że nie umie mówić po polsku, albo ze obraził kogoś albo, że ma brata durnia.

Na pytanie co zrobił rząd, pani odpowiada, że prezydent nie pozwala rządzić.

Życzę dalszych sukcesów.


Ależ tu się bałagan zrobił - Panie Odysie

Ja się nie wybieram nigdzie, a Druga to siedzi i się śmieje. Ze mnie się śmieje oczywiście.

Pan Andrzej chwilowo nieobecny acz śpiewa ze mną sobie piosenkę o świecie więc pojawia się jednak.

I tak sobie wyjemy niezbyt co prawda radośnie, ale jednak tutaj.


Igło

To chwyt nieuczciwy – zadane pytanie dotyczyło konkretnych spraw. Odpowiedziałam odnosząc się do treści pytania:
„Proszę mi powiedzieć/napisać co zrobił złego BrzydkiBrat Lech w sprawie Możejek, mostu energetycznego i elektrowni atomowej na Litwie?
Łotwa i Estonia w domyśle”

Wyciąganie wniosków z konkretnej odpowiedzi na to jedno konkretne pytanie – w odniesieniu do treści pozostałych moich wypowiedzi o prezydencie – jest absolutnie nieuprawnione.
Taka skłonność do tłumaczenia „co autor miał na myśli” zaprzeczająca wypowiedzi i pomijająca jej sens ( moja propozycja sprawdzenia na stronach sejmowych ilości uchwalonych ustaw, proponowanych przez obecny rząd – celem odpowiedzenia sobie na pytanie: „Co zrobił obecny rząd?”) – jest też ewidentnym fałszowaniem tego co powiedziałam.

Byłabym wdzięczna gdyby nie wkładał Pan w moje usta tego czego nie powiedziałam i nie tłumaczył moich słów z polskiego na wolski.


Właśnie to samo robi pani

z wielką pasją.

Jak prezydent wypowie jakąś niezręczność na temat X to natychmiast jest obrzucany błotem w związku z tematem Y.

Ot i wszystko.

No ale zawsze można próbować.

Proszę np spróbować w ramach działań pozytywnych opisać jedną pożyteczną i ważną rzecz załatwioną przez obecny rząd w ciągu prawie roku.
Taką do której żaden przeklęty Kaczyński nie ma nic.

Np?

No właśnie co?
I niech nie będzie to spis lektur szkolnych.


Igło

O doborze tematów – decyduję sama.

Poza tym to nie jest to samo – bo ja nie staram się przekręcać znaczenia słów moich rozmówców, na dodatek na ich blogach.

Opisuję zdarzenia, które dotyczą osób publicznych.
Moja krytyka może się Panu nie podobac, ale nie uprawnia to Pana do twierdzenia, że powiedziałam coś czego nie powiedziałam. Ani do tym bardziej do czynienia mi zarzutów, że o czymś w ogóle nie powiedziałam, a powinnam.

Odbiór moich zarzutów – to osbna sprawa. Panu mogą wydawać się błahe i nieuzasadnione. A ja mogę je uważać za pierwszorzędnej wagi. Na tym polega róznorodność spojrzenia na ten sam fakt.
To co nazywa Pan “obrzucaniem błotem” – zawsze opiera się o bardzo konkretne zdarzenia i z reguły dotyczy spraw ważniejszych niż samo zdarzenie.
Panu oczywiście wolno nie zauważać nie tylko tego “czegoś ważniejszego” – ale nawet samego zdarzenia lub je bagatelizować.

Ale jak zapewne Pan dostrzegł – sporo osób podziela mój punkt widzenia. Sporo go nie podziela. Są też tacy, którym otwieram oczy n fakty, których albo nie znali, albo nie wiązali ich z innymi faktami, albo nie umieli im nadać znaczenia.
Myślę, że na tych ostatnich najbardziej mi zależy.
I Pan to wie.


Otóż

spostrzegam wiele rzeczy.

W tym taką, że z fanatykami nie należy rozmawiać o polityce.

Bo propisowcy i antypisowcy w moich oczach nie różnią się niczym.

Jeżeli Kaczyński potknie się na schodach to jedni zakrzykną – oto prezydent potknął się dla dobra Rzeczpospolitej, drudzy wrzasną – debil, który nawet nie umie chodzić po schodach.

A mnie to wszystko mało obchodzi.

Rząd ma rządzić i reformować – gra w piłkę.
Prezydent ma reprezentować i wyznaczać strategię – ma uśmiech bęcwała a strategi nawet mój Ciapek nie wyczuwa.

Mam ich wszystkich w dupie.


Igło

Trzeba było tak od razu!
Po co te całe gorzkie żale?


Pani Renato

Bo ja jestem od mobilizowania publiki.
;)

I autorów.


Igło

Okropny obowiązek!
Zwłaszcza jak samemu ma się wszystko tam gdzie się ma i gdzie pan ( to znaczy nie Pan, Panie Igło, ale tamten pan) może pana majstra w dupe pocalować!
:-))))
Pozdrowienia


Subskrybuj zawartość