Abulia ( gr.. αβουλία – brak woli) – to objaw kliniczny pod postacią zaburzenia aktywności, polegający na chorobliwym niedostatku lub braku woli, który przejawia się w niemożności podejmowania decyzji i działania, a nie hipotetyczny, czy “abstrakcyjny twór powstały w badaniach psychoterapeutów”.
Jest to objaw charakterystyczny dla depresji endogennej, schizofrenii oraz uszkodzenia płatów czołowych (zespół czołowy), czyli “żarty” z jakimiś kozetkami się kończą. Czasem zamiast terminu abulia używa się słowa hipobulia – podkreślając tym samym, że chodzi o obniżenie aktywności, psychiczną niezdolność do wysiłku a nie jej całkowity zanik.
Można powiedzieć jeszcze tak. Jest abulia niczym innym jak utratą zdolności do podejmowania decyzji i realizacji działania, której towarzyszy spowolnienie napędu psychoruchowego.
A jak mnie Pan jeszcze “zaczepi”, to coś Panu o charakterze powiem, chyba, że spać pójdę. Jak tam, strajkował Pan…?
Pozdrawiam współczująco, znaczy się, jako nauczycielowi :)
PS. Cosik mi się zdaje, i nic w tym odkrywczego, że wolunaryzm, Drogi Panie, jak za Gierka Panu przyświeca… Chcieć, to móc… No, no, no…
Panie Sajonaro,Panie Sajonaro...
Abulia ( gr.. αβουλία – brak woli) – to objaw kliniczny pod postacią zaburzenia aktywności, polegający na chorobliwym niedostatku lub braku woli, który przejawia się w niemożności podejmowania decyzji i działania, a nie hipotetyczny, czy “abstrakcyjny twór powstały w badaniach psychoterapeutów”.
Jest to objaw charakterystyczny dla depresji endogennej, schizofrenii oraz uszkodzenia płatów czołowych (zespół czołowy), czyli “żarty” z jakimiś kozetkami się kończą. Czasem zamiast terminu abulia używa się słowa hipobulia – podkreślając tym samym, że chodzi o obniżenie aktywności, psychiczną niezdolność do wysiłku a nie jej całkowity zanik.
Można powiedzieć jeszcze tak. Jest abulia niczym innym jak utratą zdolności do podejmowania decyzji i realizacji działania, której towarzyszy spowolnienie napędu psychoruchowego.
A jak mnie Pan jeszcze “zaczepi”, to coś Panu o charakterze powiem, chyba, że spać pójdę. Jak tam, strajkował Pan…?
Pozdrawiam współczująco, znaczy się, jako nauczycielowi :)
PS. Cosik mi się zdaje, i nic w tym odkrywczego, że wolunaryzm, Drogi Panie, jak za Gierka Panu przyświeca… Chcieć, to móc… No, no, no…
Andrzej F. Kleina -- 29.05.2008 - 21:01