Siłą tekstowiska jest kultura rozmowy – jakie to banalne nieprawdaż?
Pewien spokój, który tu zazwyczaj panuje oraz spamowanie :)
Siłą, ale też słabością jest emocjonalność, która czasem jednak przypomina drgania tektoniczne, bo zaciera się granica między wirtualnością a realem. Przy czym ja się będę stanowczo upierać, że to jest jednak stuprocentowo wirtualne miejsce.
Mnie osobiście zna jeden bloger (pozdrawiam Pana przy okazji hi hi) a z jeszcze jednym rozmawiałam paszczowo niedawno w związku z chitrym i przebiegłym planem jaki uknułam choć nieświadomie (Pana również pozdrawiam :), a mówię to w celu takim, że mając porównanie dopiero widać różnicę. I nie należy o niej zapominać.
Natomiast relacyjność tekstowiska to jest rzecz niezwykła. Umiemy rozkręcić imprezę u kogoś na blogu, przysiąść sobie i pogawędzić, rozmawiać a nie tylko pisać.
Smęcić, marudzić, skarżyć się, cieszyć, czekać, kibicować, obrażać się, godzić, śmiać, wściekać, trzaskać drzwiami, delikatnie do nich pukać...
Kilku osób, których już nie ma mi brakuje. Nieobecność Delilah, której powody zrozumiałam po dłuższym czasie, jest dla mnie szczególna. Ale nie tylko jej.
No wienc tak
Siłą tekstowiska jest kultura rozmowy – jakie to banalne nieprawdaż?
Pewien spokój, który tu zazwyczaj panuje oraz spamowanie :)
Siłą, ale też słabością jest emocjonalność, która czasem jednak przypomina drgania tektoniczne, bo zaciera się granica między wirtualnością a realem. Przy czym ja się będę stanowczo upierać, że to jest jednak stuprocentowo wirtualne miejsce.
Mnie osobiście zna jeden bloger (pozdrawiam Pana przy okazji hi hi) a z jeszcze jednym rozmawiałam paszczowo niedawno w związku z chitrym i przebiegłym planem jaki uknułam choć nieświadomie (Pana również pozdrawiam :), a mówię to w celu takim, że mając porównanie dopiero widać różnicę. I nie należy o niej zapominać.
Natomiast relacyjność tekstowiska to jest rzecz niezwykła. Umiemy rozkręcić imprezę u kogoś na blogu, przysiąść sobie i pogawędzić, rozmawiać a nie tylko pisać.
Smęcić, marudzić, skarżyć się, cieszyć, czekać, kibicować, obrażać się, godzić, śmiać, wściekać, trzaskać drzwiami, delikatnie do nich pukać...
Kilku osób, których już nie ma mi brakuje. Nieobecność Delilah, której powody zrozumiałam po dłuższym czasie, jest dla mnie szczególna. Ale nie tylko jej.
To jest temat rzeka…
max – całkiem fajny pomysł :))
Gretchen -- 06.08.2008 - 11:31