Przede wszystkim bardzo dziękuję Maksiowi, Grzesiowi i Gretchen za to, że wciąż o mnie pamiętają. To naprawdę jest dla mnie bardzo miłe. Wciąż zaglądam tu do Was, bo nie ukrywam, że swego czasu polubiłam to miejsce, a jeszcze bardziej polubiłam wiele z odwiedzających je osób. Ach, te sentymenty…)
Czasem jednak lepiej jest pozostać li tylko obserwatorem, z takiej perspektywy wiele rzeczy widać inaczej: znacznie wyraźniej i bez zakłóceń.
Gretchen napisała, ze zrozumiała powody mojej nieobecności….przyznam, że mnie to zaintrygowało, gdyż ja sama miałabym straszny problem chcąc podać konkretne powody swojego milczenia. Częściowo jest to brak weny, częściowo czasu, częściowo próba popatrzenia na TXT z innej strony.
Pozdrawiam Was wszystkich bardzo ciepło, zapewniam o tym, że czytam, kibicuję i pielęgnuję sentymenty, czego ten wpis jest najlepszym dowodem:)
Misiaczki moje miłe
Przede wszystkim bardzo dziękuję Maksiowi, Grzesiowi i Gretchen za to, że wciąż o mnie pamiętają. To naprawdę jest dla mnie bardzo miłe. Wciąż zaglądam tu do Was, bo nie ukrywam, że swego czasu polubiłam to miejsce, a jeszcze bardziej polubiłam wiele z odwiedzających je osób. Ach, te sentymenty…)
Czasem jednak lepiej jest pozostać li tylko obserwatorem, z takiej perspektywy wiele rzeczy widać inaczej: znacznie wyraźniej i bez zakłóceń.
Gretchen napisała, ze zrozumiała powody mojej nieobecności….przyznam, że mnie to zaintrygowało, gdyż ja sama miałabym straszny problem chcąc podać konkretne powody swojego milczenia. Częściowo jest to brak weny, częściowo czasu, częściowo próba popatrzenia na TXT z innej strony.
Pozdrawiam Was wszystkich bardzo ciepło, zapewniam o tym, że czytam, kibicuję i pielęgnuję sentymenty, czego ten wpis jest najlepszym dowodem:)
Delilah -- 06.08.2008 - 22:22