Pan to (jak sam dobrze wie) jest dla mnie dość czesto prawdziwa Nemezis. Jak mamy dzień, to nie mam komentarza pod ktorym by mi Pan nie prostował kręgosłupa. ;-). No ale to wszystko w formie, która mnie jedynie mobilizuje, a nie dewastuje. Podobnie mam z Magia – jak jej analize czy kompilację faktów przeczytam to drapę się w głowe jakież to głupoty popisałem na ten sam temat, ale nie mam nigdy wrażenia, ze ze mnie “drze łacha”.
Można więc wiedzieć wcale nie duzo, ale być otwartym na konstruktywną krytykę i to wystarczy, by sobie całkiem spokojnie pogadać i sporo się dowiedzieć.
TxT jest miejscem specyficznym – w praktyce nie ma na nim “ostrych” sporów. Jest więc w pratyce omijane przez szermierzy słowem, dla których jest miejscem po prostu za spokojnym. To nie Agora, tylko Klub. Ale ja także lubię ta właśnie specyfikę iczęsto podnoszę rwetest jak ktoś kimś potrząśnie za klapy. Na przykład szczególnie czepliwy jestem do Pana Igły. Co bez sensu jest, bo Pan Igła bez szpilek to już nie Pan Igła…
No i jeszcze jedna sprawa: TxT pomimo internetowej przestrzenności wypełnionej awatarami, jest miejscem bardzo “ludzkim”, osobistym. Sta moje apele choćby do Pana czy Pana Tarantuli, o opisywanie Krakowa swoimi oczami, podniebieniem i startymi podeszwami butów. Tak, jak czasem robi z Lubinem Mad Dog – absolutny mistrz w opisywaniu swojej przestrzeni.
Panie Lorenzo
Pan to (jak sam dobrze wie) jest dla mnie dość czesto prawdziwa Nemezis. Jak mamy dzień, to nie mam komentarza pod ktorym by mi Pan nie prostował kręgosłupa. ;-). No ale to wszystko w formie, która mnie jedynie mobilizuje, a nie dewastuje. Podobnie mam z Magia – jak jej analize czy kompilację faktów przeczytam to drapę się w głowe jakież to głupoty popisałem na ten sam temat, ale nie mam nigdy wrażenia, ze ze mnie “drze łacha”.
Można więc wiedzieć wcale nie duzo, ale być otwartym na konstruktywną krytykę i to wystarczy, by sobie całkiem spokojnie pogadać i sporo się dowiedzieć.
TxT jest miejscem specyficznym – w praktyce nie ma na nim “ostrych” sporów. Jest więc w pratyce omijane przez szermierzy słowem, dla których jest miejscem po prostu za spokojnym. To nie Agora, tylko Klub. Ale ja także lubię ta właśnie specyfikę iczęsto podnoszę rwetest jak ktoś kimś potrząśnie za klapy. Na przykład szczególnie czepliwy jestem do Pana Igły. Co bez sensu jest, bo Pan Igła bez szpilek to już nie Pan Igła…
No i jeszcze jedna sprawa: TxT pomimo internetowej przestrzenności wypełnionej awatarami, jest miejscem bardzo “ludzkim”, osobistym. Sta moje apele choćby do Pana czy Pana Tarantuli, o opisywanie Krakowa swoimi oczami, podniebieniem i startymi podeszwami butów. Tak, jak czasem robi z Lubinem Mad Dog – absolutny mistrz w opisywaniu swojej przestrzeni.
Pozdrawiam Pana równie serdecznie.
Griszeq -- 06.08.2008 - 13:53